• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chcesz usprawnić opiekę medyczną? Zacznij od empatii

Ewa Palińska
28 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
System ochrony zdrowia podkłada nam kłody pod nogi, ale wzajemna wrogość nie usprawni procesu leczenia. Przestańmy zatem z wrogością odnosić się do pracowników przychodni, bo od nich naprawdę niewiele zależy. System ochrony zdrowia podkłada nam kłody pod nogi, ale wzajemna wrogość nie usprawni procesu leczenia. Przestańmy zatem z wrogością odnosić się do pracowników przychodni, bo od nich naprawdę niewiele zależy.

System ochrony zdrowia nie jest doskonały, co wzbudza i potęguje frustrację po obu stronach barykady - u pacjentów i pracowników, zarówno medycznych jak i niemedycznych. Sami systemu usprawnić nie możemy, jednak na poprawę jakości świadczonych usług możemy wszyscy wpłynąć już teraz, okazując sobie zrozumienie i sympatię zamiast wrogości.



Czy zdarzyło ci się wyładowywać frustrację na rejestratorach medycznych?

Nie jest tajemnicą, że pacjenci i pracownicy ochrony zdrowia zbytnią sympatią się nie darzą. System nie pomaga w nawiązywaniu serdecznych relacji - jest wadliwy, a my sami, choć bardzo chcielibyśmy coś zrobić, często mamy związane ręce. Skoro nie możemy podjąć żadnej interwencji to chociaż poszukamy winnych i na nich wyładujemy swoją frustrację. To znaczy nie wyładujemy się na tych, którzy bezpośrednio ponoszą winę za obecny stan rzeczy, bo np. do ministra zdrowia czy parlamentarzystów dostępu najczęściej nie mamy. Poza tym, oni są odporni na ludzkie gadanie. Przyjemniej okazać swoje niezadowolenie tym, z którymi mamy bezpośredni kontakt, którzy są na wyciągnięcie ręki. A nuż poczują się dotknięci...

Wymarzony pacjent zdaniem trójmiejskich lekarzy


Mówi się, że człowiek chory potrzebuje przede wszystkim spokoju. W poczekalni u lekarza z pewnością go nie znajdzie, o czym przekonałam się dobitnie w ostatnich tygodniach, kiedy życie wymusiło na mnie nieco większą niż zwykle troskę o własne zdrowie. Z rejestracją do lekarza POZ problemu nie miałam, z tym, że godzina wizyty jest jedynie orientacyjna, liczyłam się. Zabrałam ze sobą książkę, żeby czas mi się nie dłużył. Niestety, w tym kurniku się nie dało się przeczytać ani jednego zdania.

"Lekarz jak zwykle spóźniony" - rzucił ktoś z "kolejkowiczów". To wystarczyło, aby wywiązała się dyskusja na temat tego, że lekarze to lenie, że w gabinecie urządzają sobie pogaduchy i piją kawkę, że panie w rejestracji nie są lepsze, bo zamiast odbierać telefony wolą je ignorować. Każdy z pacjentów czekających na wizytę chciał przebić historię, którą opowiedział jego poprzednik.

- Ci młodzi lekarze to wstydu nie mają. Wykształcili się za nasze pieniądze, a teraz wolą za granicę uciekać, bo tylko kasa im w głowie. Najchętniej nic by nie robili, tylko liczyli pieniądze - komentowała jedna z pacjentek.
- Żeby jeszcze dokładnie badali, ale nie! Pięć minut na pacjenta i do widzenia - dodał ktoś inny zwracając zarazem uwagę na fakt, że ktoś siedzi już w gabinecie 20 minut.
Im większy w poczekalni robił się tłok, tym większe panowało poruszenie. W pewnym momencie nikt już nie dbał o kulturę słowa, a spontanicznie wyrzucane myśli pełne były chamskich uwag, a nawet wulgaryzmów.

Kiedy lekarka poprosiła mnie do gabinetu poczułam ulgę, że wreszcie wyrwę się z tego rozentuzjazmowanego towarzystwa. Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi, internistka przeprosiła, że czas mojej wizyty się opóźnił wyjaśniając, że trzymając się grafiku narzuconego przez system nie byłaby w stanie rzetelnie zbadać żadnego pacjenta. Tego, co wygadywane jest na korytarzu miała świadomość, bo przez drzwi wszystko było dokładnie słychać. Zachowała jednak kamienną twarz i skupiła się na swojej pracy.

Myślałam, że taki najwyraźniej urok osiedlowej poradni POZ i w renomowanej, prywatnej przychodni będzie inaczej. Niestety, tam klimat był podobny. Kiedy czekałam na wizytę u specjalisty, recepcjonistka poinformowała, że lekarz się spóźni, bo musiał pilnie przeprowadzić zabieg w szpitalu. Opóźnienie miało wynieść kilkanaście minut, jednak ta informacja wystarczyła, aby pacjenci się zagotowali.

- No tak, w pięciu miejscach na raz pracują, to później tak jest. Byle tylko kasę ciągnąć - rzucił któryś z pacjentów.
W międzyczasie usłyszałam, jak ktoś obrzuca recepcjonistkę wulgaryzmami po tym, jak poinformowała, że najbliższy termin wizyty, jaki może zaproponować, będzie za pół roku. Trudno się dziwić - każdy by się w takiej sytuacji zdenerwował. Tylko czy to jest powód, aby obrzucać wyzwiskami niczemu winną recepcjonistkę?

System ochrony zdrowia jest chory, ale my - swoją agresją, zdenerwowaniem i wrogością - czynimy go jeszcze bardziej chorym. Ktoś mógłby powiedzieć, że w sytuacji, kiedy mamy utrudnione leczenie, trudno trzymać nerwy na wodzy. Być może, ale złością nic nie zdziałamy. Wykazując się empatią zyskamy znacznie więcej.

Telefoniczne wsparcie dla pacjentów - NFZ przygotował specjalną infolinię

Przecież wspomniana lekarka POZ nie opóźniała "grafiku" dlatego, aby napić się kawy. W trosce o dobro pacjentów poświęcała każdemu z nich tyle czasu, ile go potrzebował, a nie tyle, ile przeznaczył na niego system. Lekarz specjalista, o którym mowa powyżej, spóźnił się 20 minut, bo chwilę wcześniej ratował komuś życie na szpitalnym oddziale ratunkowym. Oczywiście zdarzają się lekarze leniwi, chamscy i niedouczeni, podobnie jak zdarzają się pacjenci wredni i roszczeniowi, ale czy naprawdę musimy drugiemu człowiekowi z góry przypisywać te najgorsze cechy?

Lubimy swoją wrogość wyładowywać na rejestratorach, bo oni są na pierwszej linii. A gdyby spróbować inaczej i zamiast obrzucać ich stekiem wyzwisk po tym, jak umawiają wizytę za pół roku, poprosić o informację na temat tego, gdzie specjalista przyjmie nas wcześniej? Z reguły posiadają taką wiedzę i gwarantuję, że chętnie się nią dzielą, choć wcale nie muszą. Wystarczy grzecznie poprosić.

To, że warto okazywać sobie wzajemną sympatię nie oznacza, że mamy przymykać oczy na systemowe buble czy zaniedbania pracowników ochrony zdrowia. Jeśli jednak chcemy wyrazić swoje niezadowolenie, są ku temu odpowiednie narzędzia. Możemy np. napisać skargę do dyrektora przychodni, prezesa szpitala czy Narodowego Funduszu Zdrowia. Do Ministerstwa Zdrowia również, bo kto nam zabroni? Tego rodzaju działania z pewnością okażą się bardziej owocne, niż przysłowiowe wieszanie psów na pracownikach ochrony zdrowia. Od nich samych naprawdę niewiele zależy.

Poradnik, jak złożyć skargę do NFZ

Opinie (120) 1 zablokowana

  • Jak można okazać sympatię do lekarza, który przy odczekaniu kolejki, przedstawieniu dolegliwości nie jest chętny do rozmów i pokazuje palcem wyjście. Moja sytuacja skończyła się skargami, co w efekcie lekarz był ostro kontrolowany i trochę musiał poświęcić czasu na wyjaśnienia.

    Służba zdrowia jest coraz gorsza. Lekarzy specjalistów coraz mniej, a lekarze pierwszego kontaktu muszą być od wszystkiego.

    • 3 1

  • (3)

    jeszcze sie nie zdarzylo aby lekarz przyszedl na czas. Ortopeda spoznia sie co najmniej 1 godz., o innych specjalistach do ktorych chodze nie warto mowic. Pacjent to zlo konieczne

    • 49 15

    • nie

      Nie, nie jeden, ale ten do ktorego umowiłem sie 2 lata temu , bo takie są terminy NFZ

      • 2 1

    • To jeden ortopeda na świecie? (1)

      Chyba, ze jest tak dobry, iż wszyscy chcą właśnie do niego?

      • 3 4

      • To z problemami ruchowymi mam zwiedzać świat

        w poszukiwaniu drugiego ortopedy?

        • 3 0

  • Moja niedzielna wizyta na KORze wzbudziła we mnie niemałe emocje. Spodziewałam się, że będę czekała długo, bo na to nie ma rady, ale to z jaką gruboskórnością spotkałam się przede wszystkim od personelu niższego - sanitariusz, pielęgniarki oraz od lekarza, już trochę mnie wzburzyło. Jestem dentystą i nie wyobrażam sobie, nawet lecząc w ramach NFZ, żeby pozwolić sobie na takie traktowanie pacjenta. Jestem młodą osobą i teoretycznie nie powinnam mieć problemu z "doskakaniem" na jednej nodze do poczekalni KOR, jednak nieodsniezone chodniki i odleglosc nieco komplikowały sprawę. Pan sanitariusz, który został poproszony o pomoc, był wielce oburzony, że to nie jest jego obowiązek i że zmarznie wychodząc na zewnątrz. Chwila, jak to nie jego obowiązek? Nie przeszkadzało mu to chwilę później snuć się po korytarzu bez zajęcia. Pani pielęgniarce przeprowadzającej triage widocznie się nie spodobałam, bo oprócz zmierzenia ciśnienia i pulsu, nie zapytała nawet o ból. Przez 6 godzin na każde wezwanie do gabinetu skalam na jednej nodze z poczekalni, chociaż część lekarzy, która pamiętała o przysiedze Hipokratesa, była pomocna. Na koniec posadzono mnie przy gabinecie, abym już poczekala na wypis. Niestety czarę goryczy przelał starszy lekarz przychodzący na nocną zmianę, który popatrzył na mnie i powiedział, że nie obchodzi go, że kazali mi tu siedziec i mam wyjść. A gdzie jakieś pytanie czy nie potrzebuję pomocy? Podsumowując dodam, że przez cały ten czas miałam wrażenie, że traktują mnie jak oszołoma. Szkoda tylko że po skończeniu studiów medycznych jako takie pojęcie mam, co do mnie mówią i w jakim jestem stanie.

    • 7 1

  • Chory system

    System jest chory bo nasze składki zdrowotne JUŻ SĄ zagospodarowane i wydane przez NFZ, jakby wszystko było prywatne- inne byłoby podejście, to o pacjentów biłyby się przychodnie. Bo pieniądze przyniósłby dopiero pacjent na wizycie a nie NFZ. Dlaczego jest limit na specjalistów? 1 okulista na roku, 1 dermatolog w województwie? Pozwolić rozbić te zamknięte kasty, niech studiuje 20 okulistów, najlepszy znajdzie sobie dobrze płatną pracę i pacjentów, rynek zrobi swoje kto sobie poradzi a kto nie...

    • 7 1

  • A wystarczy aby za wizytę płacić z dwadzieścia złotych. (5)

    I od razu będzie więcej miejsca, więcej empatii i mniejsze kolejki.

    • 32 5

    • lepiej stówkę na wejściu (4)

      a drugą na wyjściu

      • 2 8

      • W Niemczech masz ubezpieczenie. (3)

        I płacisz za wizytę.

        • 9 1

        • kurka mac, od kiedy to Niemcy są we wszystkim wzorem?! (1)

          • 1 0

          • od II WŚ

            • 0 0

        • a NFZ to co to jest?

          ubezpieczenie zdrowotne to się nazywa.

          • 1 5

  • Artykuł mądry i ważny. O

    • 2 0

  • (2)

    Brak empatii ma również miejsce na rehabilitacji, gdzie pacjenci bardzo się spieszą nie wiadomo po co. Marudza, że za krótki ten masaż, albo po co mi laser - i tak mi to nie pomoże. Narzekanie wiecznie na wszystko i patrzenie na rehabilitantow jak na intruzów. A my jesteśmy właśnie po to, by ulżyć im w bólu, poświęcić nawet więcej czasu niż lekarz ortopeda czy neurolog. Drodzy pacjenci bardzo was proszę - trochę więcej zrozumienia dla nas i cierpliwości. Amen

    • 39 9

    • W końcu ktoś o tym wspomniał. Podpisuje się pod tym.

      • 2 0

    • jako pacjentka rehabilitacji

      tej z zusu, mam dokładnie odwrotne spojrzenie na stosunki pacjent - rehabilitant. :D
      Całe szczęście, że już jestem zdrowa.

      • 2 0

  • Ja zawsze korzystam z książeczki ZHDK (1)

    I tylko czekam aż któraś stara baba coś zamruczy

    • 6 2

    • I tylko w tym celu

      oddajesz krew ?czy myślisz też kategoriami. ....ale super komuś pomogę!jak to jest ?

      • 0 1

  • Czemu ma służyć ten artykuł? Te zarzuty które pacjenci mają są prawdziwe! Lekarza się spozniaja, rejestratorki burczą, terminy za parę miesięcy albo lat. Pacjenci mają być zadowoleni z tego stanu rzeczy? Nie wszystko zależy od systemu i ministra.

    • 5 1

  • artykul na czasie (1)

    Dzisiaj akurat trafiłam na jedną taką pofrustrowaną życiem panią z przychodni na Jagiellońskiej. Nie pomogło zaklinanie rzeczywistości chwilę wcześniej i wmawianie sobie: "teraz na pewno trafię na kogoś kulturalnego"

    • 3 1

    • tak jest

      jak się mieszka na takich osiedlach molochach. Ja mieszkam na starym, małym osiedlu i nie mam tych problemów. Rejestratorki są miłe, lekarz rodzinny od lat ten sam, gabinet zabiegowy na miejscu. Specjalistów nie ma ale skierowanie do każdego dostaję bez problemu jak trzeba i wyszukuję ich w internecie, umawiam się na datę i godzinę.

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane