- 1 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (17 opinii)
- 2 Gdzie dostaniemy się do lekarza w majówkę? (13 opinii)
- 3 L4 na wypalenie zawodowe? (33 opinie)
- 4 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (6 opinii)
- 5 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 6 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
Automatyczne defibrylatory: jest ich sporo, ale czy umiałbyś ich użyć?
W Trójmieście z każdym rokiem przybywa automatycznych defibrylatorów zewnętrznych (AED), czyli urządzeń do ratowania życia ludzkiego w warunkach pozaszpitalnych. W związku z rosnącą liczbą defibrylatorów zapytaliśmy mieszkańców Trójmiasta, czy w razie potrzeby potrafiliby ich użyć.
Czytaj także: Coraz więcej automatycznych defibrylatorów
Czy na pewno są tak proste w obsłudze? O to zapytaliśmy mieszkańców Trójmiasta.
W pierwszej kolejności wybraliśmy się na Dworzec PKP w Gdańsku Głównym . W miejscu, w którym na ścianie wisi AED, zapytaliśmy mieszkańców i turystów, czy w sytuacji zagrożenia życia osoby poszkodowanej wiedzieliby, jak użyć defibrylatora. Około 50 proc. z nich wiedziało, że sprzęt wydaje głosowe polecenia, dzięki którym osoba, która nie ma pojęcia o medycynie, będzie w stanie przeprowadzić defibrylację - co jest absolutną prawdą. 20 proc. odpowiedziało, że w środku opakowania znajduje się instrukcja, co jest tylko częściowo prawdą (instrukcja wisi zazwyczaj na ścianie). 30 proc. odpowiedziało, że nie wiedziałoby, jak użyć defibrylatora, co nie jest grzechem, wszak najważniejsza jest znajomość przeprowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
Lista trójmiejskich AED Automatycznych Defibrylatorów Zewnętrznych.
Czytaj także: Za miejskie pieniądze nie tylko chodniki i place zabaw, ale też życie
Chociaż dla wielu z nas użycie automatycznego defibrylatora wydaje się i jest banalnie proste, to nadal część społeczeństwa nie wie, jak i kiedy z tego sprzętu korzystać. Dlatego o pomoc i krótką instrukcję poprosiliśmy dr. Tomasza Łopacińskiego, specjalistę medycyny ratunkowej z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
NZK czyli nagłe zatrzymanie krążenia. W tej sytuacji powinniśmy użyć defibrylatora
- Żeby zweryfikować, że doszło do zatrzymania akcji serca powinniśmy być przekonani o tym, że: poszkodowany jest nieprzytomny, nie oddycha i nie reaguje na próbę wywołania bodźca bólowego. Możemy wtedy przyjąć, że doszło do zatrzymania krążenia. W tym przypadku należy natychmiast rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową (pierwszą pomoc) i poprosić kogoś, by zadzwonił po karetkę pogotowia. Jeśli w ciągu 2 minut nie uda nam się przywrócić czynności życiowych, powinniśmy użyć automatycznego defibrylatora (AED) - mówi dr Tomasz Łopaciński.
Każdy AED wydaje polecenia głosowe, dzięki którym jesteśmy w stanie prawidłowo przeprowadzić defibrylację.
- Może być tak, że defibrylator po przyczepieniu elektrod do poszkodowanego będzie nam kazał prowadzić dalej resuscytację krążeniowo-oddechową. Jeżeli urządzenie wyda komendę o możliwości przesłania pierwszego impulsu elektrycznego, powinniśmy działać zgodnie z jego zaleceniami - mówi Tomasz Łopaciński.
Uratowaliśmy poszkodowanego, co dalej?
- Jeśli poszkodowany zacznie oddychać i otworzy oczy, nie powinniśmy odczepiać elektrod od klatki piersiowej do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Zespół specjalistyczny przejmie nad poszkodowanym opiekę i podejmie decyzję, co należy dalej robić - kończy dr Tomasz Łopaciński.
Stres, stres i jeszcze raz stres
Urządzenia są bardzo proste w obsłudze, jednak każdy z nas w sytuacji stresowej reaguje inaczej. Warto pamiętać, że defibrylacja wykonana w czasie trzech minut od zatrzymania akcji serca zwiększa szanse na przeżycie do 75 proc. Mózg człowieka jest w stanie wytrzymać od trzech do pięciu minut bez tlenu. Po tym czasie następują nieodwracalne zmiany w organizmie lub zgon. Dlatego pamiętajmy, żeby nie bać się udzielać pierwszej pomocy, bo kiedyś to my możemy jej potrzebować.
Wywiady
Miejsca
Opinie (138) 7 zablokowanych
-
2018-01-08 00:10
moja babcia to używa
- 1 2
-
2018-01-07 23:02
Przyłożyłbym do jaj (1)
i do czoła. Wstałby na równe nogi. Nie wiem do czego przyłożyć kobiecie.
- 6 2
-
2018-01-07 23:02
Do cycków
- 0 1
-
2018-01-07 23:00
NIE
- 0 0
-
2018-01-07 22:52
Pan doktor trochę uprościł to wywoływanie bodźca bolowego. Ja pewnie bym powiedział zamiast tego coś w stylu 'potrzasnac ramionami pacjenta' to też duże uproszczenie ale lepiej brzmi niż zadawanie bólu. Oczywiście rozumiem o co chodzi panu doktorowi ale to nie jest język odpowiedni do edukacji ludzi którzy nie mają szkolenia z pierwszej pomocy.
W artykule jest też takie zdanie że podstawa to wiedzieć jak przeprowadzić 'resustytacje'. Hmm, nie zgadzam się. Podstawa to chęć udzielenia pomocy. Zadzwonienie(zawołanie etc) po profesjonalna pomoc, i postępowanie zgodnie z instrukcją - prosty algorytm ... No i te komunikaty głosowe są dobre.
Chodzi mi o to że nie potrzebnie się zwykłemu Kowalskiemu komikuje. Marketing powinien być taki że 'po prostu proboj'. Żadnych konsekwencji nie będzie za próbowanie udzielenia pomocy. Lepsze próbowanie niż stwierdzenie 'e tam, nie moja sprawa. Nie wiem jak. Skompilowane to'.- 3 0
-
2018-01-07 18:17
) (2)
Przecież jest głosowa instrukcja....
- 20 16
-
2018-01-07 18:41
Mama dalej obiadki gotuje ,pierze i sprząta! (1)
- 6 0
-
2018-01-07 20:56
Ale galoty mu pierze Forum Radunia
- 3 0
-
2018-01-07 19:28
Wystarczy zobaczyc co sie dzieje jak na ulicy ktos upadnie. Ludzie obchodza szerokim lukiem i udaja ze nie widza. Niedawno gosc lezal na przystanku i dopiero motorniczy zareagowal. A gdzie tu defibrylatory?
- 13 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.