• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

BioBazar - więcej niż zdrowe jedzenie

5 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Podczas sobotniego targu swoje produkty wystawi ok. 40 producentów i rolników. Podczas sobotniego targu swoje produkty wystawi ok. 40 producentów i rolników.

Świeże owoce i warzywa, nabiał - w tym mleko prosto od krowy, ekologiczne kosmetyki i środki czystości czy pieczywo, mięso i drób. Do tego bezpośredni kontakt z producentem czy rolnikiem, możliwość rozmowy i dokonania świadomego wyboru - tak wygląda targ ekologicznej żywności BioBazar na terenie Stoczni Gdańskiej. Kolejny - już w sobotę od godz. 8.00.



Targ ekologicznej żywności BioBazar Młode Miasto zgodnie z nazwą znajduje się na terenie byłej Stoczni Gdańskiej i zajmuje jedną z byłych hal. Jest czynny w każdą sobotę i jest idealnym miejscem dla wszystkich, którzy przywiązują wagę do tego, co jedzą.

Czym BioBazar różni się od innych bazarów z produktami od rolników i producentów żywności?

- Jak mówi hasło "Ekologiczne znaczy certyfikowane", a więc takie właśnie produkty można tu znaleźć, przy czym certyfikat żywności ekologicznej uważa się za niezbędny, aby używać tego określenia - wyjaśnia Joanna Żuchlińska, Marketing Manager z BioBazaru. - Łatwo kupować zdrową żywność, gdy się samemu taką uprawia lub hoduje zwierzęta, jednak dla mieszkańców dużych miast jest to nieosiągalne. Dlatego przywiązujemy tak wielką wagę do certyfikacji i pilnujemy, by co najmniej 80% sprzedawanej na BioBazarze żywności taki certyfikat posiadało.
  • Jak trafić na BioBazar? To zaledwie siedem minut drogi spacerem z Dworca Głównego lub 10 minut z Długiego Targu.


Czym jest certyfikat i co on oznacza? Certyfikat daje klientowi pewność, że rośliny i gleba (zwierzęta i ich pasza) nie były traktowane żadnymi chemicznymi środkami ochrony roślin.

- W przypadku hodowli oznacza, że zwierzęta są dobrze traktowane i mają zapewnione dobre warunki, zgodnie z ustalonymi normami. Jednostka certyfikująca sprawdza próbki roślin lub mięsa, a także próbki gleby i oprócz takiej kontroli przed wydaniem certyfikatu może też przeprowadzać kontrole niezapowiedziane. To dla nas jedyna gwarancja, że produkty są naprawdę wyprodukowane bez chemicznych środków ochrony roślin i nawozów syntetycznych. Lepszej gwarancji nie ma - podkreśla Joanna Żuchlińska.
Warto dodać, że nie wszystkie produkty podlegają certyfikacji. Są z niej wyłączone np. owoce leśne, dziczyzna, woda, sól. Poza tym niektóre produkty są w trakcie certyfikacji, a jeszcze inne, te, które są spoza UE mogą posiadać lokalne certyfikaty.

Podczas sobotniego targu swoje produkty wystawi ok. 40 producentów i rolników. Kluczem do sukcesu - oprócz tego, że przy produkcji i ochronie można stosować tylko metody biologiczne i mechaniczne oraz nawozy roślinne i mineralne wyprodukowane z surowców występujących w przyrodzie - jest także bezpośredni kontakt z rolnikiem, który może np. spośród pięciu różnych odmian ziemniaków doradzić, z których zrobić frytki, które nadają się na purre, a jakie można zastosować do zapiekanek.

- Co można kupić? Właściwie wszystko, począwszy od warzyw i owoców poprzez jajka, sery (także kozie i owcze), masło, mleko "prosto od krowy", pieczywo, mięso, drób, ryby. Do tego ekologiczne kosmetyki i środki czystości - wylicza Joanna Żuchlińska.
Osoby, które nie miały jeszcze okazji być na targu ze zdrową żywnością, oprócz tego, co można tam znaleźć, interesują też ceny. A te mogą zaskoczyć.

- Produkty ekologiczne, które można kupić podczas BioBazaru są tańsze, niż w stacjonarnych sklepach ekologicznych. Głównie przez to, że można je kupić w jednym miejscu, poprzez sprzedaż bezpośrednią i kontakt z producentem. Często jest też tak, że w sezonie wiele produktów sprzedaje się w porównywalnych cenach do produktów oferowanych przez duże sieci handlowe. Wiosna już niedługo, a to oznacza, że teraz wszyscy z utęsknieniem czekamy na nowalijki - dodaje Joanna Żuchlińska.
  • Przy produkcji biożywności najwięcej kosztuje pielenie, ponieważ nie można stosować herbicydów do usuwania chwastów.


Na BioBazar warto przyjść całymi rodzinami. Dla dzieci przygotowane są specjalne warsztaty kulinarne, podczas których najmłodsi - pod fachową opieką - własnoręcznie będą mogli przygotować walentynkowe słodkości np. słodkie trufle z fasoli. Rodzice w tym czasie mogą zająć się zakupami.

W wolnej chwili będzie można też napić się ekologicznej kawy czy zjeść drugie śniadanie, a nawet obiad w miejscowym bistro.

Dla pierwszych 20 osób, które wydadzą na targu minimum 100 zł organizatorzy przygotowali biobazarowe koszyki na zakupy.

BioBazar jest otwarty w każdą sobotę w godz. 8-16.

* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł

Miejsca

Opinie (82) 2 zablokowane

  • Powiem tylko tyle..dawno dawno temu byly pola i rolniccy z rodzinami ktorzy uprawiali hodowali a potem na rynku ich sie spotykalo jak handlowali swoimi produktami..i za dziecka z rodzicami jezdzilem wczesnie rano na rynek rowerem i kupowalo sie. Swieze i naturalne ekologiczne. A to co proboja wcisnal na sile te BioBazary ro jeden wielkie stolec! Drogie i tak samo uprodukowane. Podstawa wyprodukowania warzyw i ich rzeczy spozycia jest takkie samo!! Jak dla zwyklych ziemniakow! Dobra odmiana dobra ziemia i warunki!! A sr*nie durne eko!! Ktorzy niszcza caly swiat.

    • 6 5

  • (2)

    Ludziom przestalo siie chciiec.chodzic naa rynki i kupowac..rynki zaczely znikac rolnicy tez..ziemi ich po zabierali ulice budowac i bloki, osiedla strzezone budowac..uprawy staly sie malo oplacalne. Ludzie wygodni..zwlaszcza Ci ktorzy wciaz bez tel i pc wytrzymac nie moga..bo po co biegac sport uprawiac..i tak samo z zakupami poroobilo sie.. godz 16-17 kazda biedronka zawalona jest klientami. A kiedys byl od tego ryynek. Wczesnie rano siata i swieze warzywa owoce prosto od rolnikow..byl popyt byla sprzedaz byli chhetni. My sami to niszczymy. A potem idziemy do auchana i patrzymy chociaz na ziemniaki sprowadzone z po za Polski jakkby naszych nie bylo. I tak jest ze wszystkim..co Polskie to juz prawie na wyginieciu. A z innych krajow starkami sprowadzamy..i to nawet ziemniaki. Wstyd!

    • 11 3

    • Dobra, dobra. Kiedyś chodziłem na halę, ale od kiedy zaczęli się cenić prawie jak ci z BIOhazardu ze stoczni,

      a do tego mają asortyment coraz gorszej jakości, to dałem sobie spokój.
      Kilka lat temu, kiedy budy przy hali były jeszcze wzdłuż Podwala Staromiejskiego był tam super wybór towarów i sprzedawcy konkurowali między sobą ceną, asortymentem i jakością. A teraz? Od kiedy zrobili te pawilony koło Mikołaja, które podobno miały Ucywilizować handel, jest coraz gorzej. Wszyscy sprzedają tam to samo i na dodatek w tej samej cenie. Co to jest? Hala targowa czy jakiś kartel ze zmowami handlowymi? Albo targowisko albo do widzenia i nie skamleć jak to kiedyś było fajnie, bo były targowiska. Teraz targowisk nie ma, bo Budyń zlikwidował np. targowisko na 3Maja, a to co zostało to pozoruje działalność dawnych targowisk, a w rzeczywistości jest to jakieś "bóg wi co: - nie pies nie wydra, więc nic dziwnego, że ludzie wolą kupić warzywa w Biedrze, które choć ostatnio też coraz gorszej jakości, można sobie wybrać w ciepłym sklepie, a nie na deszczu na hali, gdzie sprzedawca nie pozwala samemu wybierać i ładuje ci jakieś zgniłki. Ostatnio taka jedna na hali powiedziała bezczelnie, gdy chciałem wybrać sobie ziemniaki, bo ich ogólna jakość była delikatnie mówiąc kiepska, że ona musi sprzedać wszystko i żeby nie wybierać. Ok, nie to nie. Niech dalej sprzedaje i płacze, że ludzie nie kupują.
      BIOtargowiska, na których płaci się +150% za marketing i sprzedaż wizji-idei bez żadnego pokrycia w rzeczywistości nie są żadnym rozwiązaniem.

      • 11 0

    • W tej chwili nie jest ważne czy jesz polskie czy nie polskie tylko z jakiego źródła. Mieszkam w Stanach wiec oczywiście moja zatroskana babcia po obejrzeniu głupot w polskiej tv o niezdrowej żywności martwi się o moje zdrowie. I raz na jakiś czas tłumaczę jej, że nawet w Stanach można odżywiać się zdrowiej niż w Polsce. Trzeba tylko wiedzieć co i gdzie kupować. Najczęstszym grzechem Polaków na zachodzie jest wąż w kieszeni. Kupują najtańsze i najgorsze jedzenie jakie można dostać , żrą jak psy byle coś było w żołądku. A później narzekają...

      • 4 0

  • Poniszczyli po zamykali i wciaz zamykaja miejsca do handlu zamiast tego buduja w centrach miast galerie miejsca spotkan ludzi do zakupow w tych samych firmowych sklepach co 500M. A w nich co kawalek biedronka auchan itp itd. Po co tyle tego i to w centrum. Ani wjazdu ani wyjazdu miasto zakorkowane dziieci bez placow bez miejjsc do zabaw tylko w galeriach przebywac bez swiezego powietrza jak kiedyys..zabawy w chowanego w berka w zbijaaka. Kto pamieta ten dobrze wie jakk tto bylo. Do czega my sami darzymy??! Zamiast budowac i remontowach piekne zabytki ktore mamy gospodarowac przestrzenia to ja zabuduwojemy. I juz prawie brakuje zeby nad samym centrum zrobic jeden wielki dach. Kto bedzie chcial przyjechac do nas?? My bedziemy ucciekac a ruski przyjezdzac i kupowac. A niemec smiac sie bedzie..zamast inwestowac w Polske dajemy wyciagac kase zagranicznym inwestorom..typu biedronki itp itd a gdzie rynek rolnicy warzywa..wszysrko ginie u nas. Lepiej kolejna galerie postawic obok drugieej.

    • 3 2

  • A potem zamiast normalnego trybu jak powinno byc..rynek urpawiajacy sprzedajacy kupujacy. Mamy firmy i instytucje typu EKO. Eko bylo do czasu az tego nie zniszczyli Ci ktorzya pozwalaja na to u wladzy.. A teraz co Bio, Eko sklep, bazar, hala..i za zwyklee marchewki ziemniaki za kg mam isc i placic x2 albo i wiecej. Kiedys rolnik uprawial to wwszystko dla siebie dla rodziny dla dzieci i sprzedawal to pod swoim nazwiskiem. Wstyd bylo mu sprzedawac cos innego co nie pochodzilo z jego uprawy. A teraz nawet warzywniak nie jest zaufanym podmiotem sprzedazy..samm rano jedzie i kupuje jak najjtaniejj zeby sprzedac na osiedllu z nadwyzka..a wszystko to i tak sprowadzamy z zagranicy..bo tam wiedza w co inwestowac..napewno nie w galerie w centrum a w rolnikow w to co jest ich co zrobia i wyprodukuja u siebie! Tak np. Niemiec siie wzbogacil przez ostatnie laata.

    • 1 1

  • artykuł

    artykuł sponsorowany - i wszystko jasne. Nikt nie rzucił się na ten bazar??? O jaka szkoda. Warszawka Wam nie wyszła biedni Gdańszczanie. Gdzie Wam do nich... He he he...

    • 0 6

  • Cyt:
    Warto dodać, że nie wszystkie produkty podlegają certyfikacji. Są z niej wyłączone np. owoce leśne, dziczyzna, woda, sól.

    A więc czytając po polsku - dziczyzna może być naprawdę dzika, a nie tylko z dzika, woda - zawierać wszystkie potrzebne i niepotrzebne pierwiastki oraz bakterie a sól, jak to sól - standardowo, wypadowa po przemiale. Mniam :-)

    • 3 2

  • Az przykro sie czyta opinie (3)

    sami frustraci

    • 5 8

    • No właśnie! A świat przecież taki piękny... :-)

      Aż chce się wziąć kałacha....

      • 2 0

    • Nie chcą spolegliwie zapłacić za marchewkę 5 zyla? No frustraci ;-) (1)

      Jak ktoś chce mieć EKO to niech kupi sobie działkę i sam uprawia. Nasi rodzice robili to przez całe życie i wiedzieli co dobre. Zdrowo, bo ruch, zdrowo, bo własne produkty, a przede wszystkim koszt wielokrotnie niższy niż te wymysły hipsterskie z certyfikatami pożal się Boże. Potem przetwarzało się te wszystkie warzywa i owoce w domu i nikomu korona z głowy nie spadła.

      • 7 1

      • sie nie podoba - nie płać

        • 0 3

  • Kiszonki rewelacja!

    Wreszcie znalazłam dobrą kapustę i ogórki kiszone w słoiku, a nie w plastikach. Buraki kiszone i zupa dyniowa - palce lizać. Dziwię się tylko, że większość dostawców jest spoza regionu. Czy w Pomorskiem nie ma gospodarstw ekologicznych? Nic dziwnego, że jest drogo, skoro żywność sprowadzają z daleka.

    • 4 0

  • (1)

    Do produktów bio należy podchodzić z pewną podejrzliwoscia i nie ufać na ślepo każdemu napisowi BIO który zobaczymy. Sama wiem o produkcji BIO jarmuzu który rośnie zaraz przy trasie. Prawda jest taka ze wielu po prostu wyczulo złoty biznes w tym i często oszukuje. Proszę się nie upierać ze jak NAPIS BIO to 100% pewne bo sytuacji jest na pewno wiele i są i tacy co za certyfikat dali łapówkę i tacy co po otrzymaniu certyfikatu zmienili metody hodowli czy po cichu oszukują. To nie jest sprawdzane i powiedzmy sobie to otwarcie. Albo kontrola zapowiada się ze będzie w danym okresie :) Byłam na tym BIO baazarze. Jest kilka rzeczy wartych uwagi. Są też produkty o cenach powiedziałabym nie ze wysokich ale zlodziejskich. Dla przykładu daktyle te olbrzymie na rynku we Wrzeszczu kupuje za 39 zł. Tutaj za 100 zł. Ale te są BIO? Wolne żarty. A te i te sprowadzone z Maroka czy jego okolic (nie pamiętam ) ktoś był w Maroko i sprawdził ich standardy produkcji BIO? W Maroko pewnie nie żadnych standardów a z pewnością nie unijnych ale te żadna gwarancją nie są. Póki co wolę pozostać przy kupowaniu na rynku gdy wiem kto ma swoje a nie z giełdy. Tu ceny z kosmosu więc można coś kupić na spróbowanie bardziej nietypowego.

    • 1 1

    • może we Wrzeszczu, ja sie przeprowadizłam z warszawy i tam kupowałam koło 100 zl wlaśnei za kg

      • 0 0

  • Ceny odstraszają;( (1)

    Mogłoby być na prawdę fajnie ale te ceny są mocno zawyżone! Kawałek dalej na hali targowej można tez dostać ekologiczne produkty ale nigdy tak drogie jak tu! Szkoda bo brakuje takich miejsc w Trojmiescie, ale chyba za dużo ludzi po pierwszej wizycie już tan nie wróci !

    • 1 1

    • wrócę

      Ja na pewno wórcę - jedno, ze wybór produktów jest ogromny, a sery podbiły moje serce i podniebienie, a dwa, że jakis taki fajny klimat tu jest.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Najczęściej czytane