• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wirusy lubią zimno

Katarzyna Mikołajczyk
5 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Kiedy spada temperatura ciała układ odpornościowy słabnie, dlatego ludzie, którzy ciepło się ubierają, mają większe szanse na uniknięcie przeziębienia. Kiedy spada temperatura ciała układ odpornościowy słabnie, dlatego ludzie, którzy ciepło się ubierają, mają większe szanse na uniknięcie przeziębienia.

Sezon na przeziębienia trwa w najlepsze. Pełne poczekalnie w przychodniach pokazują, jak wielu z nas "łapie" przeziębienia i inne infekcje. Wielu z nich moglibyśmy uniknąć stosując się do zasad, którymi niegdyś zadręczały nas babcie, a które doczekały się potwierdzenia przez naukowców.



Czy zimą nosisz czapkę?

Naukowcy z Uniwersytetu Yale opublikowali niedawno wyniki badań mówiące o tym, że odpowiedzialny za większość infekcji zwanych potocznie przeziębieniem rinowirus słabiej się rozmnaża w wyższych temperaturach. Ponieważ już wcześniej wiadomo było, że w jamie nosowej, gdzie temperatura jest niższa wirus radził sobie znacznie lepiej, tym razem skoncentrowano się w badaniach nad związkiem pomiędzy temperaturą a układem immunologicznym.

- Wirusom przeziębienia łatwiej rozmnażać się w niskich temperaturach jamy ustnej i nosa (33-35°C), niż w temperaturze około 37°C, jaka panuje w środku w płucach. Wniosek logiczny, bo takie jest powinowactwo tych wirusów - potwierdza mówi lek. med. Hubert Białasiewicz, specjalista chorób wewnętrznych z Gdańska.

Okazuje się, że mamy i babcie, które pilnowały, byśmy zakładali dodatkowy sweter, zawijali się szalikiem i nie zapominali o czapce, miały rację. Badania wykazały, że kluczowy jest nie tyle wpływ temperatury na samego wirusa, ale sposób w jaki radzi sobie z nim nasz organizm w zależności od tego, czy jest mu ciepło czy zimno. Wniosek: kiedy spada temperatura ciała nasz układ odpornościowy słabnie! Dlatego najlepiej utrzymywać ją w granicach 37 stopni.

- Ci, którzy się ciepło ubierają, noszą czapki, mają warunki do tego żeby nie zachorować na przeziębienie o etiologii wirusowej - podsumowuje związek pomiędzy podatnością organizmu na infekcje a temperaturą doktor Białasiewicz. - Babcie miały racje.

Czytaj również: Naturalnie na odporność

Jednak, jak w każdym, tak i w tym przypadku nie powinniśmy przesadzić, bo przegrzewanie organizmu w taką pogodę również nie wyjdzie nam na zdrowie. Jeśli ubierzemy się zbyt ciepło i spocimy, w wilgotnym ubraniu narazimy się na błyskawiczną utratę ciepła, a stąd, jak już wiemy, prosta droga do przeziębienia.

Lekarze podkreślają też rolę hartowania we wzmacnianiu odporności organizmu, zarówno u dzieci, jak i u dorosłych. Lepiej, by w mieszkaniach utrzymywać temperaturę w granicach 20 stopni. Może się ona wahać od 19 do 22 stopni, ważne, żeby tych granic nie przekraczała.

- Nie bez powodu w czasie infekcji lepiej oddycha się nam na zewnątrz niż w domu - mówi pediatra z Gdańska Agnieszka Różańska-Kluziak. - Szczególnie dzieci odczuwają dyskomfort związany ze zbyt ciepłym i suchym powietrzem w mieszkaniach, bo ich drogi oddechowe są jeszcze wąskie. W ich udrożnieniu pomaga niska temperatura i duża wilgotność powietrza, dlatego w kłopotach z oddychaniem to właśnie spacer przynosi ulgę, nie tylko dzieciom.

Czytaj również: Spacer w mroźny dzień to nie problem dla dziecka?

Hartowanie to także ruch, zwłaszcza ten na świeżym powietrzu, racjonalne odżywianie, kontakt z niskimi temperaturami. Musimy tylko pamiętać, że czy to po zimnym prysznicu, czy po bieganiu boso po śniegu, koniecznie należy się ogrzać! Nie chodzi bowiem o to, by wyziębić organizm, lecz by wzmocnić naturalne systemy obronne. Jak to działa? Wystawiając organizm na działanie niekorzystnych czynników zwiększamy jego tolerancję. Jeśli będziemy hartować się systematycznie, byle przymrozek czy wiatr nie przyprawi nas o ból gardła czy katar.

- Kiedy już dojdzie do infekcji, warto unikać podawania niepotrzebnych leków - podkreśla Agnieszka Różańska-Kluziak. - Niestety, rodzice często wręcz proszą lekarza o receptę na antybiotyk dla dziecka, bo wydaje im się, że to najszybszy sposób leczenia.

W przebiegu przeziębienia zdarza się, że zakażenia początkowo wirusowe ulegają nadkażeniu bakteryjnemu i dopiero wtedy antybiotykoterapia jest wskazana. Antybiotyk musimy przyjmować np. podczas anginy, tym bardziej, że nieleczone lub niedoleczone anginy mogą skutkować powikłaniami w postaci zapalenia mięśnia sercowego, zapalenia płuc, gorączki reumatycznej.

Ponieważ lepiej zapobiegać niż leczyć, oprócz hartowania warto zaufać szczepionkom.

- Dzieci szczepione wysokooczyszczonymi poliwalentnymi szczepionkami (niestety refundowane przez NFZ nie zawsze takie są) chorują zdecydowanie rzadziej - podkreśla Hubert Białasiewicz.

Jeśli jednak nie zdążyliśmy się zahartować ani zaszczepić, wróćmy do babcinych porad i starajmy się nie przemarznąć, to może uda się nam dotrwać do końca zimy w pełnym zdrowiu.

Miejsca

Opinie (57) 1 zablokowana

  • (3)

    Czapka i szalik nie pomoga, gdy obok, w sklepach, biurach, autobusach, kaszla i kichaja bez zaslaniania ryja zasmarkane lajzy. Na odstrzal z nimi... Wowczas tylko naturalna odpornosc sie liczy, ale trzeba ja budowac. Wit. D3 bardzo w tym pomaga.

    • 39 4

    • TRAN

      • 0 0

    • znalazł sie znawca witamina D3? Jesli naturalnie wytwarzana przez słonce tak (1)

      ale ta z piguły juz nie

      • 0 10

      • wątroba?

        w zimę mi się zawsze chce wątroby wieprzowej
        ale ostatnio się przerzuciłem na makrele

        • 9 0

  • Szczepionki wywołują autyzm!!!

    Nie szczepcie dzieci!!!!! W szczepionkach są groźne metale ciężkie , takie jak rtęć!!! Odkładają sie one w mózgu , i nieda sie ich w żaden sposób wypłukać!!!.

    • 0 0

  • (3)

    Mniej wirusów jak chorzy zostaną w domu, a nie zarażają w pracy i komunikacji innych.

    • 44 2

    • przeziębienie nie jest infekcją

      Przeziębienie, następstwo zmniejszenia odporności ustroju wskutek działania zimna. Gwałtowne obniżenie temp. środowiska zewn. powoduje odruchowy skurcz naczyń w powłokach skórnych, w błonie śluzowej dróg oddechowych, w mięśniach stawach i in. W ustroju nie zahartowanym skurcz ten jest nadmierny i trwa zbyt długo, co powoduje niedokrwienie tkanek, a w następstwie miejscowe obniżenie odporności tkankowej. Drobnoustroje (żyjące np.w błonach śluzowych) zyskują wówczas sprzyjające warunki rozwoju, w następstwie czego dochodzi do zakażenia. .Zależnie od rodzaju zarazków i ich umiejscowienia powstaje katar nosa, zapalenie płuc, stawów, zapalenie nerek i in. P. nie jest chorobą, a jedynie usposabia do powstania tzw. chorób z przeziębienia. (cytat z : Mała encyklopedia medycyny)

      • 0 1

    • W kraju idealnym miałbyś rację

      Ale jak jesteś na zleceniu to chorujesz = nie zwiążesz końca z końcem i tak ma bardzo wielu Polaków. To nie tylko że w komunikacji miejskiej, w pracy zarażają się nawzajem i te wirusy się mutują potem pół fabryki jogurtu choruje a my to potem jemy. Ja się dziwię takiej polityce pracodawców, oni powinni być wdzięczni pracownikowi który chce iść na zwolnienie z powodu prawdziwej choroby, a najczęściej zgłaszając to swojemu szefowi się czuje tak, jakby sprzedał mu córkę do albańskiego burdelu.
      No ale polska demokracja nie dorosła do dojrzałego kalkulowania. Z drugiej strony na miejscu pracodawców karałbym bezmyślne tępe biurwy wychodzące na dymka na mróz w sweterkach. Krótko mówiąc pracodawcy muszą zrozumieć że zdrowy pracownik to zdrowa firma a firma to ludzie a nie tylko kolumny w excelu

      • 9 1

    • to weź mi załatw ZLA z powodu przeziębienia...

      • 2 2

  • Witamina D to podstawa

    Witamina D to podstawa, opalanie bez filtra w południe latem, chroni przed grypa i przeziębieniem zimą, odkąd się intensywnie opalam bez kremów rzadziej choruję i lżej znoszę choroby, szybciej też wracam to zdrowia, nie potrzebuje antybiotyków, sama nigdy bym się nie zaszczepiła, ale uważam, że szczepienia powinny być dobrowolne, jak kto chce. Temperatura 20 st. to tortura dla pochodzącego z Afryki człowieka, dla którego optimum to 25 st. wtedy mamy komfort termiczny, wtedy czujemy się najlepiej i jesteśmy najzdrowsi, nie mamy ochrony przed zimnem jak zwierzęta podszerstek, nie mamy nawet sierści. Do tego dużo surowych warzyw i owoców w diecie.

    • 0 0

  • Witamina D to podstawa

    Witamina D to podstawa, latem opalanie bez filtra uchroni przed grypą, przeziębieniem i innymi chorobami zimą. Odkąd intensywnie się opalam choruję rzadziej i lżej znoszę choroby, nie biorę antybiotyków. temperatura 20 st. dla organizmu pochodzącego z Afryki, dla którego optimum to 25 st. to tortura a nie zabieg prozdrowotny, potrzebujemy temperatury 25 st. by funkcjonować. Szczepieniom tez mówię nie, ale chociaż sama nigdy bym się nie zaszczepiła to szanuję ludzi, którzy się szczepią, szczepienia powinny być dobrowolne.

    • 0 0

  • (10)

    Jak ktoś oszczędza na ogrzewaniu to często choruje, prosta sprawa. Tak samo jak paniusia nawet zimą musi biegać z gołym brzuchem na wierzchu albo w mini, która ledwo zakrywa majtki. OK, można się tak od czasu do czasu ubrać nawet zimą, ale wtedy jedzie się samochodem, a nie paraduje się pieszo na mrozie. Naoglądają się małolaty MTV i próbują modę z ciepłej Kalifornii przenieść do Polski.

    • 35 6

    • Utrzymujemy w mieszkaniu temp.17-18 st., okna otwarte, zimą zawsze uchylone (9)

      nie miałam infekcji 12 lat,
      ale też ubieram się stosownie do pogody: gdy zimno i wieje zawsze mam czapkę i ciepłe buty

      • 10 6

      • trochę przesada z tymi 17-18 stopniami

        w takich warunkach to rozwijają się grzyby.
        No chyba, że nie gotujesz i nie używasz wody.

        • 1 0

      • (5)

        Musicie mieć grubą warstwę tłuszczu albo siedzicie non stop pod kocem. U siebie staram się utrzymywać ok. 23-25C i chory nie byłem ze 30 lat. Wietrzyć oczywiście lubię, ale nie lubię z kolei chodzić po domu ubrany w wiele warstw odzieży, więc na dłuższą metę 17-18C byłoby za mało.

        • 11 3

        • jesteśmy szczupli - cała nasza 6 -osobowa rodzina (2)

          ani też w dzień z kocy nie korzystamy- rzeczywiście późną jesienią i zimą wieczorami, gdy siedzimy z meżem i czytamy do nocy to nakrywamy nogi kocami,
          co "gorsza", ja uwielbiam chodzić boso i mam ciepłe stopy,
          mąż kąpie się dwa razy w tygodniu w morzu -w każdej porze roku ( w sb i nd) rozgrzewka 50 minut

          u rodziców moich jest 25 st.w mieszkaniu- ja tam prawie nie mogę oddychać

          to chyba tak mamy z dzieciństwa ( tzw.chłodny wychów) i tak nauczyliśmy dzieci

          • 6 6

          • a jak latem ?

            Pot, smród i mokre plamy pod pachami
            bo zrobiło się 26°C na zewnątrz ?

            A może klima 24h/dobę ...

            • 1 2

          • 25 to dla mnie też masakra ale starszym ludziom może to odpowiada

            aktualnie 19.5 jest dla mnie w sam raz
            jak leżę na kanapie i się nie ruszam, tylko ręką z pilotem
            i z boku na bok

            • 4 1

        • 25 stopni w domu to trochę gorąco no chyba ,że w domu lata się w majtasach;d

          • 2 2

        • Widocznie jesteś murzynem, skoro ci zimno przy 17 stopniach.

          • 10 15

      • trochę mało (1)

        albo trzeba się ciepło ubrać żeby w takich warunkach się dobrze czuć,
        albo leżeć pod kołdrą,
        albo pracować fizycznie w domu,
        albo moeć naturalną warstwę ochronną i to nie małą
        plus uchylanie okien w duuużym mieszkaniu
        a w maaaałym mieszkaniu będzie miało róóóóóóóóżne skutki

        • 8 2

        • albo duuuuużo cukru jeść

          lub po prostu non stop pić produkty fermentowane

          • 3 2

  • Chyba wirusy lubią komputery! (1)

    • 30 0

    • nie będę się ubierała

      na cebulę bo w GB jest ciepło.
      Po co mam się przegrzać?

      • 0 1

  • Sport

    Od kilku lat gram 1-2 razy w tygodniu na dworzu w piłkę i powiem szczerze,że to mnie zahartowało,nie boję się zimna,rzadko jestem przeziębiony.....warto się poruszać,a nie siedzieć w domu.

    • 4 0

  • Od dobrych paru lat nie byłem u lekarza. (5)

    W zeszłym roku tylko raz byłem przeziębiony przez 3 dni, ale nie miałem zamiaru iść do lekarza. Nie dosyć, ze wszędzie jest tyle chemii to nie ma co jeszcze dokładać sobie więcej w postaci antybiotyków.

    Zawsze jak śpię mam uchylone okno i staram się codziennie ok 2h spędzać na świeżym powietrzu.

    • 42 5

    • U mnie podobnie. Jak ostatni raz byłem u lekarza, jakieś 10 lat temu, to tak mnie załatwili antybiotykami, że długo dochodziłem do siebie. Teraz już nie chodzę, a z przeziębień leczę się metodami naturalnymi, ewentualnie aspiryna.
      Co dzień godzina spaceru z psem oraz dojazdy do pracy rowerem cały rok.
      Lekarzom dziękję za współpracę:)

      • 2 2

    • Krzysztof to Ty ?

      Zawsze tak mówisz i piszesz a nawet robisz a dobrze pamiętam, że chory byłeś 2x i za każdym razem 2 tygodnie zwolnienia i antybiotyki.

      • 4 0

    • 2h na powietrzu? - chyba jesteś emerytem lub bezrobotnym

      idę na spacer!

      • 14 9

    • kwestia silnego organizmu. Fajnie, ze ciebie to nie rusza, ale wierz mi, ze niewiele jest osob zdrowo zyjacych, przebywajacych na swiezym powietrzu i nie lapiacych infekcji.

      • 16 0

    • no i?

      nie każdy jest taki idealny jak Ty....:-)..inaczej życie byłoby nudne

      • 7 12

  • (7)

    Syrop z cebuli na grzejniku :) Kto pamięta?

    • 42 3

    • Ja proponuję taki tajemniczy roztwór (4)

      Mleczan czosnkomiodoidalny :-)

      • 12 0

      • Znam to z dzieciństwa, ale teraz wiem że (2)

        Miód w gorącym mleku (ani jakimkolwiek innym napitku) nie ma sensu. Miód dodawać do cieczy nie cieplejszej niż ok. 60 st.C, inaczej pozbawia się go wszystkich walorów zdrowotnych, a zostaje sam cukier.

        • 8 0

        • Ma to sens

          Dodawanie miodu do herbaty też ma sens. Roztopiony miód tworzy w gardle warstwę cukru, wtedy gardło nie boli. Z cukrem by nie wyszło, nie jest taki lepki.

          • 0 0

        • poniżej 37C

          A najlepiej najpierw wypić sam płyn, a następnie miód z łyżeczki.

          Wtedy warstwa miodu zostaje w gardle a miód ma dodatkowe działanie ochronne w takiej konsystencji.

          • 3 0

      • W ostateczności może być herbatoidalny cytrynian miodu

        • 13 0

    • (1)

      ja, ohyda:) zeby byl smaczek wkladalam lyzke z syropem do buzi a sam syrop wylewalam. Syropu ubywalo, ode mnie jechalo cebula, a choroba przez leki tez przechodzila. Mama zadowolona, ja szczesliwa.

      • 5 7

      • syrop z cebuli? pyyycha!!

        amatorka cabulki:))

        • 13 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane