- 1 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (54 opinie)
- 2 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (5 opinii)
- 3 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (12 opinii)
- 4 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 5 Gdzie dostaniemy się do lekarza w majówkę? (14 opinii)
- 6 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (20 opinii)
Tradycyjne smaki Pomorza: o flądrze, bantczi i Córce Morza
Dzięki codziennym połowom w Małej Wodzie, w chatach nordowych Kaszubów nie brakowało ryb. Jednymi z ważniejszych były flądry. Stornie - dziwaczne, niesymetryczne płastugi, to podstawa pomorskiej kuchni.
Mimo iż pomorskie legendy nie oszczędzały płaskiej, niesymetrycznej płastugi, ryba - jakby na przekór - od wieków stanowiła podstawę wyżywienia zarówno biedniejszych mieszkańców Gdańska, jak i nordowych (północnych) Kaszubów mieszkających nad morzem.
Rëbôcë gronowi codziennie wyprawiali się na Małą Wodę (Zatokę), zwaną też Córką Morza, by powrócić do domów z sieciami pełnymi ryb. Cenne węgorze i łososie od razu odkładano i przeznaczano na sprzedaż, na obiad przyrządzano śledzie, dorsze i flądry.
- Dieta rybna, w której ogromną rolę odgrywały flądry, to przede wszystkim domena mieszkańców półwyspu helskiego, głównie ze względu na brak terenów uprawnych - opowiada Barbara Maciejewska z Oddziału Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku. - Działały tam maszoperie, rybacy pracowali bardzo ciężko, dzielili się sprzętem połowowym. Część ryb wymieniano na cenną mąkę i warzywa, a śledzie czy flądry spożywano.
Najbardziej pospolitą potrawą z tej płastugi jest bantczi, czyli flądra na węglu drzewnym, zwana też flądrą na węgliszku. Rybę najpierw suszyło się na piasku, następnie owijało papierem i zapiekało.
Flądry gotować 10 minut w warzywnym wywarze, wyjąć, podawać ze śmietanowym sosem i ziemniakami - to kolejny popularny na Pomorzu przepis. Tak przyrządzaną rybę nazywa się też flądrą po kaszubsku.
Smakowite płastugi docierały też w pomorskie zakątki oddalone od morza o kilkadziesiąt kilometrów.
- U mnie w domu jadało się je regularnie - przyznaje mieszkanka Kociewia, Krystyna Gierszewska. - Kupowaliśmy flądry w lokalnym sklepie, albo przewoziliśmy z Gdyni, z Babich Dołów. Przeważnie po prostu smażyło się je na maśle, czasem zalewało octem z cebulą, zawsze podawaliśmy je z gniecionymi ziemniakami. Obowiązkowym dodatkiem była kiszona kapusta.
W mieszczańskim Gdańsku flądra - obok dorsza - była od wieków najpowszechniejszą rybą. Świadczą o tym nie tylko rzeźby znajdujące się na przedprożach ulic Głównego Miasta, ale też zachowane, międzywojenne fenigi z wizerunkami tych ryb.
Flądrami żywiła się głównie miejska biedota, bogatsi woleli pstrągi, węgorze, łososie. Nie znaczy to, że płastugi nigdy nie gościły na mieszczańskim stole. Podczas wykwintnych XVIII-wiecznych uczt w Dworze Artusa podawano je jako przystawkę, jeszcze przed zupami i daniami mięsnymi. Najczęściej w wersji wędzonej.
Dziś flądry wróciły do łask i z powodzeniem podaje się je jako danie główne. Docenia się też ich prozdrowotne właściwości. 100 gramów ryby dostarcza połowę dziennego zapotrzebowania na białko. Poza tym, flądry to źródło witamin A, D i E oraz cennych kwasów omega-3. Nie ma powodu, by obawiać się ich kaloryczności: to stosunkowo chude ryby, 100 gramów dostarcza około 85 kcal.
Mimo iż ryby nie należą do najtańszych produktów spożywczych, flądry są niedrogie: za kilogram tuszki w sklepie rybnym trzeba zapłacić 10-15 złotych. Świeże flądry można też kupić od trójmiejskich rybaków, na przykład z sopockiego Karlikowa. Co prawda nad morze trzeba przybyć już o 6 rano, ale jak zapewniają zagorzali fani flądry prosto z kutra - trud się opłaci.
Przepis: Krzysztof Szulborski, Pomorska Akademia Kulinarna
2 porcje
Składniki:
Filet z flądry 2 szt.
Szparagi białe konserwowe 50 g
Szparagi zielone konserwowe 50 g
Pomidory 120 g
Ziemniaki 100 g
Sos beszamelowy 50 g
Przyprawy: sól, pieprz, tymianek, koper
Sos holenderski z zielonym pieprzem
Żółtka 5 szt.
Masło 100 g
Sok z cytryny 10 ml
Pieprz zielony konserwowy 10 ziarenek
Przyprawy: sól, pieprz do smaku
Przygotowanie: Połowę filetów z flądry zmielić, przyprawić solą, pieprzem tymiankiem, następnie rozsmarować na pozostałych filetach, ułożyć zielone szparagi i zwinąć w rulonik. Gotować na parze około 10 minut. W międzyczasie pomidor obrać ze skóry, przekroić wzdłuż na pół, dno jednej połówki doprawić solą i pieprzem, wlać sos beszamelowy (zasmażka z mąki i masła zalana ok. 50 ml mleka, przyprawiona solą, pieprzem i gałką muszkatołową), następnie ułożyć białe szparagi. Całość zapiec w piekarniku około 5 min w temp. 180 stopni C.
Sos holenderski: żółtka rozetrzeć w misce na parze dodając roztopione masło i sok z cytryny. Ubijać umiejętnie aby nie zważyć do momentu aż sos zgęstnieje. Doprawić solą i zielonym pieprzem. Podawać z ziemniakami.
Miejsca
Opinie (43) 3 zablokowane
-
2012-11-03 18:27
przepis
moim zdaniem ok, chociaż uważam, że lepiej użyć szparagów świeżych. Szkoda, że nie można ich teraz kupić
- 1 1
-
2012-11-03 17:42
przepis
jak widać przepis jest na samych świeżych produktach :)
"Filet z flądry 2 szt.
Szparagi białe konserwowe 50 g
Szparagi zielone konserwowe 50 g "
Może autor przepisu pokusi się o świeże rybki i świeże szparagi? Może opisze w jaki sposób wyfiletować taką rybkę (to nie jest trudne) i wszystko zrobi od początku,a nie korzysta z półproduktów?
Swoją drogą bardzo ładne flądry spotkałem w Orłowie w cenie 5zł/kg. Śmieszy mnie cena z artykułu powiązanego o świeżych rybach.- 1 3
-
2012-11-03 14:09
(1)
Jedzenie miesa tez grozi nowotworami, przez to krzyzowanie ras, kazdy miesozerca wyglada jak bomba jadrowa, czekac kiedy wybuchnie.
- 8 6
-
2012-11-03 16:47
123
Tłuszcze zwierzęce podawane dzieciom rozwijają im mózg...
- 3 1
-
2012-11-03 16:44
Flądrę,
obtoczyć w mące, usmażyć na oleju i odkładając na półmisek przekładać dużymi krążkami świeżo pokrojonej cebuli... Pycha, palce lizać
- 4 0
-
2012-11-03 16:25
:)
Bardzo pyszny przepis :) Polecam :)
- 4 3
-
2012-11-03 15:03
Bałtyckie ryby dobre dla samobójców!
Kaszubi robią przysługę turystom latem robiąc z nich frajerów i sprzedajac pangę zamiast innych ryb.
Dodatkowo popiół ze spalarni odpadów na westerplattee wiecie gdzie trafia :-)
Trzeba być tempym durniem aby dać się nabrać na bałtyckie ryby wczasy nad bałtykiem czy choćby plażowanie nad bałtykiem.- 8 13
-
2012-11-03 13:54
MISTRZ
Jednak Szulborski to wielki mistrz kucharski. Jego Dania smakuja mi najlepiej.
- 4 12
-
2012-11-03 13:03
HCB - niemiecka firma usadowiona przy Westerplatte
- wiadomo, że spala najgroźniejsze w Europie substancje rakotwórcze. Resztki niedopalonych worków tej tajemniczej firmy znaleziono na gdańskim wysypisku.
Skoro są tak odważni (nieruszalni), to ciekaw jestem ile tych odpadów wrzucili do morza. Też nie polecam bałtyckich ryb, zwłaszcza fląder- 15 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.