- 1 Ranking salonów kosmetycznych (1 opinia)
- 2 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (89 opinii)
- 3 Sztuczna inteligencja wesprze lekarzy? (31 opinii)
- 4 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (36 opinii)
- 5 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (109 opinii)
- 6 Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić (131 opinii)
Konkursy na lekarzy dyżurnych rozpisywane przez Szpital Miejski w Gdyni kilka razy w roku nie spotykają się z zainteresowaniem medyków. Efekt? W szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) brakuje dyżurnych medyków, a na dwóch oddziałach szpitala - urologii i ginekologii po godz. 15 lekarze dyżurują... w domu pod telefonem.
- Byłem świadkiem jak pielęgniarka dzwoniła do takiego lekarza. Chyba nie powinno tak być, żeby konsultowała się z nim telefonicznie, jeśli coś dolega pacjentowi - denerwuje się Wojciech Pytko, były pacjent oddziału urologicznego. - Lekarz powinien być na miejscu.
Zarzuty odpiera Roman Abramowicz, wicedyrektor szpitala. - Nasz szpital ma profil ratunkowy, wobec tego każdy lekarz jest przygotowany do udzielania pierwszej pomocy - tłumaczy. - Oddział urologiczny jest zabezpieczony przez lekarzy urologów do godz. 17, później lekarz dyżurny jest dostępny pod telefonem i w razie potrzeby zawsze przyjedzie. Zawsze zjawia się także na obchód.
Dyrektor przyznaje, że po konsultacji telefonicznej pielęgniarka może wykonać jedynie podstawowe czynności, określone w ustawie o zawodzie pielęgniarki. - Jeśli coś poważnego się dzieje na oddziale to zabezpiecza go chirurg lub anestezjolog. A jeśli pojawi się nowy pacjent, np.: z zatrzymaniem moczu, to najpierw bada go lekarz SOR, a później przeprowadza ewentualne konsultacje.
Aż takiego zamieszania, jak na urologii, nie ma na szczęście na ginekologii. - Wykonujemy tu tylko planowane operacje i nie ma wymogu by lekarz dyżurny po południu był na miejscu, bo nie ma tam położnictwa - tłumaczy Rafał Ciepluch, ordynator ginekologii.
Sytuacja taka nie przeszkadza pacjentom szpitala. - Jak coś mi dolega to zgłaszam to w dzień lekarzowi - mówi Jadwiga Preus z Gdyni. - W nocy wystarczą nam pielęgniarki.
- Jeśli u pacjentki wystąpią ostre dolegliwości to zgodnie z procedurą zajmuje się tym lekarz SOR, w sytuacjach wątpliwych lekarz dyżurny przyjeżdża na miejsce lub pacjentka zabierana jest do szpitala w Redłowie - dodaje Abramowicz.
Dramatyczna sytuacja jest też na SOR. - Lekarze nie chcą dyżurować, bo praca jest naprawdę ciężka, odpowiedzialna i niestety nisko opłacana - mówi z żalem Roman Abramowicz. - Lekarze rezygnują na rzecz pracy w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej, specjalistycznych przychodniach, albo wyjeżdżają do pracy za granicę, gdzie zarabiają dużo więcej. Poza tym wszyscy powoli mają dość nagonki na służbę zdrowia.
Opinie (17) 5 zablokowanych
-
2007-04-23 10:52
od pełnej obsady są "szpitale dyżurne"
w zwykłych po 15-tej lub w weekendy są lekarze dyżurni...
jak "echem" w płot- 0 0
-
2007-04-23 10:49
Nie tylko w tym szpitalu
stosuje sie takie rozwiązanie. Podobnie jest np na Oddziale Urologii w szpitalu w Wejherowie. Jak się temu bliżej przyjrzeć podczas pobytu na oddziale, to nie zagraża to bezpieczeństwu pacjentów. Na wieczorny obchód przychodzi lekarz z oddziału, pewnie ten dyżurujący pod telefonem. A w sprawach nagłych zawsze są do dyspozycji lekarze z SOR-u, tacy jak anestezjolog, czy chirurg. Zawsze natomiast, na takim dyzurze bez lekarza, są na oddziale dwie pielęgniarki. Nie wykluczone, że jest to też pociągnięcie ekonomiczne, obniżające jakoś koszty oddziałowe i może w ten sposób są środki na coś innego, niezbędnego. Oczywiście tylko na niektórych oddziałach można sobie pozwolic na dyżury bez lekarzy. Tak że spokojnie, nie siejmy paniki ...
- 0 0
-
2007-04-23 07:42
ludzie...
tak bywa tez na świecie, nie jest to tylko polskie rozwiązanie, spokojnie
- 0 0
-
2007-04-23 00:38
kawał
przychodzi baba do lekarza
a lekarz w irlandi :)
uwazajmy na to co nas czeka :P
pozdro i miłego dnia
ps. szczyt hamstwa
zagłosować na PiS i wyjechać na stałe do angli :P- 0 0
-
2007-04-23 00:27
Nie dziwie się w ogóle lekarzom. Skoro ich praca jest tak ceniona przez prywatne placówki i za granicą to kto chciałby pracować ileś godzin na etacie i później walić jeszcze dyżury za tak małe pieniądze.
- 0 0
-
2007-04-23 00:14
Widac ze w Poslce szpitalom to nie pomoze nawet sam Roman Abramowicz:D
- 0 0
-
2007-04-23 00:10
Roman Abramowicz
niech sie lepiej zajmie swoim klubem w Londynie, a nie szpitalem! nas nie stac na spektakularne transfery! ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.