• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siniak na kolanie to sygnał dla lekarza? "Żeby oskarżać kogoś o przemoc, trzeba mieć dużą dozę pewności"

Wioleta Stolarska
28 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Według lekarzy szczególne podejrzenie powinny budzić m.in. obrażenia na plecach, gdzie dziecko nie może przypadkowo się skaleczyć. Najczęściej jednak dzieci, wobec których stosowano przemoc, hospitalizowane są ze względu na urazy głowy, brzucha, poparzenia czy urazy oka. Według lekarzy szczególne podejrzenie powinny budzić m.in. obrażenia na plecach, gdzie dziecko nie może przypadkowo się skaleczyć. Najczęściej jednak dzieci, wobec których stosowano przemoc, hospitalizowane są ze względu na urazy głowy, brzucha, poparzenia czy urazy oka.

Za pierwszym razem "spadło z krzesełka", za drugim razem "potknęło się na schodach", a za trzecim trafiło na SOR już z pękniętą czaszką. Lekarze wiedzą, kiedy dziecko ucierpiało podczas zabawy, a kiedy ma zespół dziecka maltretowanego, ale by to ocenić, potrzebują dłuższego kontaktu z małym pacjentem.



Gdybyś u znajomego dziecka zobaczyła(a) siniaki:

Każdy rodzic wie, że o siniaki u kilkuletniego dziecka, które ma mnóstwo energii, nie jest trudno. W sytuacji jednak, kiedy maluch z urazem trafia do pediatry czy chirurga, ci - oprócz zalecenia specjalistycznego leczenia - powinni ustalić, czy wobec dziecka doszło do przemocy.

- Chirurdzy dziecięcy i pediatrzy mają takie doświadczenie, że wiedzą, kiedy takie przypadki wynikają z aktów przemocy, a kiedy powstają w wyniku wypadku. Inaczej wygląda dziecko, które było bite, a inaczej takie, które się przewróciło - mówi dr Jacek Gwoździewicz, ordynator SOR-u Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku.
Przyznaje, że jeśli okoliczności powstania urazów są niejasne, rozpoznanie, czy mamy do czynienia z zespołem dziecka maltretowanego powinno zostać poparte odpowiednim wywiadem i diagnostyką obrazową.

- Nie wszystkie rzeczy jesteśmy w stanie od razu wyłapać, ale jeśli robimy badania i rozmawiamy nawet z takim małym pacjentem to jesteśmy w stanie dowiedzieć się, co się stało. W przypadku dziecka maltretowanego to również są specyficzne miejsca uderzeń czy oparzeń - dodaje.
Według lekarzy szczególne podejrzenie powinny budzić m.in. obrażenia na plecach, gdzie dziecko nie może przypadkowo się skaleczyć. Najczęściej jednak dzieci, wobec których stosowano przemoc, hospitalizowane są ze względu na urazy głowy, brzucha, poparzenia czy urazy oka.

- Jesteśmy po to, by spróbować ocenić, co się stało, ale nasza ocena obarczona jest możliwym błędem. Ważne jest, żeby podczas wywiadu i sprawdzenia historii ustalić, czy takie dziecko wcześniej nie trafiło do nas np. po tym, jak spadło ze schodów czy uderzyło się jakimś przedmiotem - mówi dr Wojciech Pociecha, specjalista chorób dziecięcych ze Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku. - Tego typu rozpoznanie nie może być stwierdzone przez jednego lekarza, w niektórych przypadkach sąd wzywa biegłego z medycyny sądowej, który ocenia, czy dany krwiak ma dwie godziny czy może więcej i w jakich okolicznościach powstał - dodaje.
Pamiętajmy jednak, że nie każdy siniec na kolanie jest wynikiem bicia przez rodzica, a głowę można równie dobrze rozbić sobie skacząc z drzewa. Rodzice doskonale wiedzą, jak "pomysłowe" są maluchy w robieniu sobie krzywdy. Pamiętajmy jednak, że nie każdy siniec na kolanie jest wynikiem bicia przez rodzica, a głowę można równie dobrze rozbić sobie skacząc z drzewa. Rodzice doskonale wiedzą, jak "pomysłowe" są maluchy w robieniu sobie krzywdy.
Jak podkreśla, kiedy lekarze stwierdzą, że mogło dojść do przemocy, od razu zawiadamiają policję. W wątpliwych sytuacjach, oprócz opisu i badań, dodatkowo robią dokumentację fotograficzną.

- Nasze zawiadomienie dotyczy jednak "uszkodzenia ciała". Nie zgłaszamy, że dziecko zostało uderzone konkretnym przedmiotem w rękę czy nogę i zrobiła to ta konkretna osoba. To już oceniają biegli sądowi, którzy są w stanie stwierdzić, co się stało, w jakich okolicznościach i kiedy do tego doszło - wyjaśnia Pociecha.
Lekarze przyznają, że rozpoznanie urazów nieprzypadkowych jest jednak bardzo trudne.

- Reagować w takim przypadku to nasz obowiązek, wiemy, jak wygląda procedura "Niebieskiej karty". A żeby oskarżyć rodziców, opiekunów, że maltretują dziecko, trzeba mieć dużą dozę pewności. Nie możemy traktować w ten sposób każdego obrażenia u dziecka, bo czasem faktycznie są to po prostu wypadki - ocenia Gwoździewicz.
Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpital im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpital im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku
RPD: Nie każdy siniak to przemoc, ale jeśli jest cień wątpliwości - trzeba reagować

Również Rzecznik Praw Dziecka przyznaje, że pracownik medyczny wszelkie osądy powinien podejmować bardzo ostrożnie. Nie każdy uraz fizyczny dziecka, w postaci siniaków czy zadrapań i nie każde niepokojące wyrażanie emocji muszą być skutkami przemocy. Kiedy jednak ma cień wątpliwości - powinien zareagować. Podkreśla, że zadaniem pracownika medycznego nie jest wyjaśnienie problemu, a jedynie powiadomienie odpowiednich instytucji.

- Każdy człowiek, a zwłaszcza wykonujący zawód zaufania publicznego, ma nie tylko prawo, ale także obowiązek reagować - jeśli stwierdzi przemoc wobec dziecka albo będzie miał uzasadnione podejrzenie, że dziecko jest krzywdzone. Wczesne rozpoznanie objawów stosowania przemocy wobec dziecka umożliwia wcześniejsze wykrycie i zniwelowanie zagrożenia, co w wielu przypadkach może nawet uratować życie dziecka - przekonuje Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
Pamiętajmy jednak, że nie każdy siniec na kolanie jest wynikiem bicia przez rodzica, a głowę można równie dobrze rozbić sobie skacząc z drzewa. Rodzice doskonale wiedzą, jak "pomysłowe" są maluchy w robieniu sobie krzywdy.

Policja: lekarze są bardzo czujni

- Takie zgłoszenia dostajemy średnio kilka razy w miesiącu. Musimy przyznać, że lekarze są bardzo czujni. Zdarzały się oczywiście takie przypadki, że nie było potwierdzenia, że doszło do przestępstwa, przemocy wobec dziecka, ale zawsze lepiej być w takiej sytuacji przezornym - powiedziała podkom. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Jak przyznała, w przypadku starszych dzieci czy młodzieży, informacje o tym, że dziecko jest bite przekazują również szkolne pielęgniarki czy pedagodzy.

W Sopocie służby nie odnotowały większej liczby zgłoszeń od lekarzy, jednak przyznają, że na każdy taki sygnał reagują. Z kolei w Gdyni w ubiegłym roku rozpoczęto 5 procedur "Niebieskich kart" dotyczących przemocy - zainicjowali je pracownicy placówek służby zdrowia.

Miejsca

Opinie (29) 1 zablokowana

  • przypadki z którymi przychodzą ludzie na SOR (4)

    A, jeszcze mi się coś lepszego przypomniało. Pewna otyła pacjentka w stanowczy sposób żądała zajęcia się jej chorym gardłem podczas gdy cały zespół w tym czasie był zaangażowany w reanimację gościa z zawałem serca. Baba domagała się natychmiastowej pomocy, bo cierpi, a poza tym musi iść do pracy i nie chce się spóźnić ( wtedy około 6 rano była ). Wtedy przekazałem prowadzenie reanimacji na chwilę ratownikowi, otarłem pot z czoła, po czym z zimną krwią zapisałem jej na gardło najdroższy z możliwych antybiotyk. Pewnie jak poszła do apteki, to to grube cielsko aż głęboko w podłogę musiało się wbić.... reanimowany gość odzyskał przytomność, jeśli chodzi o zakończenie tej historii ze śmiertelnie chorym gardłem tej przygrubej niewiasty

    • 12 6

    • I wtedy się obudziłeś..... (2)

      • 5 3

      • odp. (1)

        nie wtedy zdałem sobie sprawę, jak popierdo.... są niektórzy ludzie, aż żal du... ściska

        • 4 5

        • trudno się nie zgodzić, ale to wiedzą głównie ci co mają do czynienia z szeroko rozumianym petentem

          • 6 0

    • zarąbiste masz podejście do pacjenta nie ważne czy tłusty czy chudy. Czy cielsko czy szkapa. Pewnie dlatego już tam nie pracujesz. Debilu. Cóż musiałeś chyba wynieść to z domu.

      • 0 1

  • Siniak = maltretowanie? Co za bzdura. (2)

    Mam czwórkę dzieci, dwójka chłopaków ciągle ma siniaki bo biega z kolegami po podwórku, przewraca się, wywraca na rowerach, a nawet potrafią się pobić i pogryźć. Normalne zachowanie chłopców.

    • 10 2

    • Kiedyś tak było.
      Teraz to normalne zachowanie dziewczynek a "normalni" chłopcy chodzą w rurkach, podczas gdy ich mamusie bacznie uważają, czy Brajanek aby nie chodzi za szybko i się nie spocił ;D

      • 10 1

    • Siniaki niekoniecznie oznaczają przemoc w rodzinie - ale mogą oznaczać

      Lepiej spytać, niż czekać aż "spadnie ze schodów" ze skutkiem śmiertelnym.
      (Sprawdzić czy to nie rodzina zastępcza z Pucka)

      • 3 0

  • Moje dziecko miało kiedyś siniaki na pupie.... (1)

    ....od czekania godzinami na krześle na SORze.

    • 13 1

    • Widzisz, trzeba było na ten SOR nie przychodzić i poczekać, z zapewne katarem, ugryzieniem komara lub jakimś innym niezwykle ciężkim przypadkiem medycznym, do nastepnego dnia i ewentualnie zgłosić się do POZ na mniej więcej umówioną godzinę

      • 5 4

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Najczęściej czytane