- 1 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (10 opinii)
- 2 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (15 opinii)
- 3 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (8 opinii)
- 4 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (84 opinie)
- 5 L4 na wypalenie zawodowe? (37 opinii)
- 6 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
Reaktywacja szpitala ACK
Już od poniedziałku kliniki Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku zaczną po trzytygodniowej przerwie przyjmować pacjentów. Konto szpitala zasiliło 30 mln zł dotacji z Ministerstwa Zdrowia.
Pieniądze nie trafią do rąk komorników, właśnie dlatego, że Ministerstwo przekazało je w formie dotacji celowej, która zajęciom komorniczym nie podlega. Miliony pozwolą na spłacenie najbardziej niecierpliwych wierzycieli, umożliwią też zakup leków i najpotrzebniejszych środków medycznych. Dzięki temu przyszły tydzień będzie czasem rozruchu w ACK.
Przypomnijmy - trzy tygodnie temu konta szpitala zajęli komornicy reprezentujący kilkunastu wierzycieli ACK. Spowodowało to wstrzymanie przyjęć chorych do większości klinik centrum, a przed szpitalem pojawiło się widmo zamknięcia. Dzięki mediacjom władz uczelni i województwa w Ministerstwie Zdrowia udało się uzyskać pomoc finansową dla największego szpitala w Pomorskiem. Jednak ministerstwo postawiło warunek: będzie pomoc, ale musi być restrukturyzacja i plan naprawczy dla szpitala. W tej chwili pracuje nad nim specjalnie powołany zespół, który do końca lutego przedstawi projekt zmian senatowi Akademii Medycznej, potem trafi on do Ministerstwa Zdrowia.
- Nie będzie zamykania klinik - powiedział "Gazecie" Roman Kaliszan, rektor Akademii Medycznej w Gdańsku, organu założycielskiego ACK. - Plan naprawczy i restrukturyzacyjny przewiduje zmiany, ale nie ma potrzeby zamykania klinik. Wiele z nich to specjalistyczne, unikalne kliniki jedyne w całym województwie czy nawet północnej Polsce. Musimy je mieć dla pacjentów i do celów dydaktycznych. Na pewno zmniejszymy liczbę łóżek, ale nie oddziałów. Nawet Kliniczny Oddział Ratunkowy, o którego zamknięciu piszą media, też zostanie, tyle że w okrojonej wersji. Jest nam potrzebny.
W najbliższej przyszłości szpital czeka więc "odchudzenie" o ponad dwieście łóżek i zwolnienia pracowników. Nieoficjalnie mówi się nawet o tysiącu osobach. Tych zmian nie wykona już Zbigniew Krzywosiński, dotychczasowy dyrektor szpitala, bo władze uczelni zdecydowały się na rozpisanie konkursu na nowego dyrektora szpitala.
- Wyczerpały się nasze możliwości akceptacji dla jego działań - mówi rektor Kaliszan. - Dyrektor Krzywosiński miał ambitne plany i dobre zamiary, ale nie miał akceptacji społecznej. A bez niej trudno wprowadzać zmiany.
Nie udało mu się m.in. doprowadzić do podpisania porozumienia wszystkich szpitalnych związków zawodowych o "czasowej nieagresji", której też, jako gwarancji spokoju społecznego w szpitalu, żąda Ministerstwo Zdrowia. - Chcieliśmy podpisać takie porozumienie - mówi Marek Białko, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w ACK. - Ale podczas środowego spotkania związków zawodowych z władzami uczelni i szpitala okazało się, że są kłopoty z podwyżką dla personelu. To mocno rozgoryczyło ludzi i już nie było mowy o podpisaniu porozumienia.
Opinie (76) 5 zablokowanych
-
2008-02-16 18:14
strach (2)
główny problem ACK to strachliwy rektor i lobby profesorskie
- 0 0
-
2008-02-16 19:48
kozak (1)
Rektor w ogóle nie jest lekarzem, w tym problem, ale cała jego rodzina - i owszem (i już wiesz, gdzie pracują).
- 0 0
-
2008-02-16 21:05
rektor- ochyda!
Jeżeli ktoś za niezłą kasę, chce przeczekać do emerytury nic nierobiąc i do tego bez konsekwencji! - to na rektora jest zdecydowanie najlepszym kandydatem(analogicznie-bycie związkowcem).
Poza tym zawsze jest dyrektor szpitala, którego można zwolnić za cokolwiek!- 0 0
-
2008-02-17 10:39
3000 pracownikow , toż to kombinat, moloch nie do
ogarnięcia . Jak można mieć pretensje do komornika , który wypełnia swoje obowiązki i ściąga należna kase . Przecież na te pieniądze czekaja pracownicy dluznika , skarb państwa i inni kontrachenci . Co za nierozgarnięte ludzie tu pisza .
- 0 0
-
2008-02-17 10:53
W Gdańsku jest za dużo szpitali
a do tego te co są powinny byc juz dawno zlikwidowane , bo mieszczą sie w zabytkowych budynkach , calkowicie zakażonych . Przebywanie w nich grozi smiercią .
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.