• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pacjenci odwołują wizyty u specjalistów, bo boją się lekarzy

Ewa Palińska
1 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Lekarze przestrzegają, że ograniczenie podstawowej i specjalistycznej diagnostyki już przez dwa miesiące niewątpliwie przyczyni się do wzrostu poważnych zachorowań lub zgonów w przyszłości. Lekarze przestrzegają, że ograniczenie podstawowej i specjalistycznej diagnostyki już przez dwa miesiące niewątpliwie przyczyni się do wzrostu poważnych zachorowań lub zgonów w przyszłości.

Strach przez zachorowaniem na COVID-19 spowodował, że ludzie boją się kontaktu z lekarzami, ponieważ uważają ich za potencjalnych transmiterów wirusa. W niektórych placówkach medycznych liczba wizyt spadła nawet o 50 proc. w stosunku do stanu sprzed epidemii. Lekarze przestrzegają, że zwlekanie z wizytą może okazać się niekiedy tragiczne w skutkach. Szczególnie jeśli ktoś cierpi na choroby przewlekłe. Zapewniają też, że pacjenci mogą czuć się bezpieczni, bo podczas takich wizyt spełnione są wysokie standardy bezpieczeństwa.



Czy obawiasz się, że podczas wizyty u lekarza możesz zostać zakażony(a) koronawirusem?

Długie kolejki do specjalistów, przepełnione grafiki lekarzy - tak było jeszcze przed dwoma miesiącami, czyli przed wykryciem w Polsce pierwszego przypadku zachorowania na COVID-19. Dziś liczba wizyt u specjalistów drastycznie spadła.

- Liczba osób korzystających z usług medycznych od początku ogłoszenia tzw. lockdownu (czyli przymusowego zakazu opuszczania budynków) znacząco się zmniejszyła i związana jest z lekarzami wszystkich specjalności, bez wyjątku - mówi lek.med. Miron Walaszczyk, dyrektor administracyjny, współwłaściciel przychodni Medyczna Gdynia. - Spadek ten dotyczy wizyt stacjonarnych. Wzrosła natomiast liczba telewizyt. Jednakże sumując obie formy konsultacji lekarskich (porada stacjonarna i telewizyta), to liczba ich spadła o więcej niż połowę w porównaniu z miesiącami przed pandemią. Trzeba jednak pamiętać, że telewizyta nie zastąpi w pełni stacjonarnej konsultacji lekarskiej. Są specjalizacje i schorzenia, w których dla prawidłowej diagnostyki wymagany jest kontakt bezpośredni z lekarzem.

Zagrożenie dla zdrowia i życia stanowi nie tylko COVID-19



Społeczeństwo boi się zakażenia koronawirusem bardziej niż skutków nieleczenia innych chorób. Zdaniem lekarzy takie postępowanie może prowadzić do wzrostu zachorowań i zgonów w przyszłości.

- Wszyscy jesteśmy od wielu tygodni "karmieni" niebezpieczeństwem związanym z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i potencjalną możliwością zakażenia - mówi Miron Walaszczyk. - W środkach masowego przekazu każde wiadomości rozpoczynają się od podania liczby osób zakażonych i liczby zgonów w kraju i na świecie. Taka atmosfera wpływa na zachowania społeczeństwa i niechęć opuszczania swoich mieszkań nawet w sytuacjach, które ze względów zdrowotnych by tego wymagały.
Zdaniem szefa Medycznej Gdyni sytuacja nasilonego lęku wśród pacjentów w połączeniu z zamknięciem lub ograniczeniem dostępności do większości placówek medycznych ma bezpośredni wpływ na ogólne zdrowie społeczeństwa.

- Ograniczenie podstawowej i specjalistycznej diagnostyki już przez dwa miesiące niewątpliwie przyczyni się do wzrostu poważnych zachorowań lub zgonów w przyszłości - przestrzega Miron Walaszczyk.

Zawału nie wyleczysz online



Bezpośredniego kontaktu z lekarzem nie powinni się bać i unikać szczególnie pacjenci kardiologiczni. Niestety i tutaj liczba chętnych do skorzystania z konsultacji znacznie spadła, co niestety nie oznacza, że spadła również liczba zawałów.

- Jeśli chodzi o kardiologię, to jest to bardzo duży problem, zauważony we wszystkich państwach, których dotyczy epidemia koronawirusa - mówi prof. dr hab. n. med. Miłosz JaguszewskiI Katedry i Kliniki Kardiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Spadek jest dość istotny, bo w niektórych krajach sięga nawet 50 procent. U nas szacuje się, że jest to od 15 do 40 proc., w zależności od ośrodka - niektóre szpitale działają jako jednoimienne, inne funkcjonują jak wcześniej, jednak bez zabiegów planowych. My w sposób ewidentny widzimy, że pacjenci boją się szpitala. Niejednokrotnie docierają do szpitala w momencie, kiedy ich stan jest krytyczny i na udzielenie pomocy z naszej strony może być za późno.
Po ogłoszeniu przez WHO pandemii koronawirusa na portalach społecznościowych ruszyła akcja "Zostań w domu". W jej ramach internauci dzielą się doświadczeniami z domowej kwarantanny, polecają filmy czy książki do przeczytania. W akcję zaangażowali się też sportowcy czy politycy.

Prof. Jaguszewski: Ryzyko zawału serca można zredukować



"Nie #zostanwdomu z zawałem serca. Wybierz życie!"



Kardiolodzy, w kontrze do akcji "zostań w domu", zorganizowali własną, opatrzoną hasłem "Nie #zostanwdomu z zawałem serca. Wybierz życie!".

- Sytuacja jest dramatyczna, dlatego musimy ludziom uzmysłowić, że jeśli odczuwają ból w klatce piersiowej, to nie mogą sobie pozwolić na to, aby siedzieć w domu - mówi prof. Miłosz Jaguszewski. - #zostanwdomu z zawałem serca. Wybierz życie!" to akcja zainicjowana przez Polskie Towarzystwo Kardiologiczne. Chcemy uzmysłowić ludziom, że jeśli odczuwają ból w klatce piersiowej trwający dłużej niż 10 minut, to natychmiast powinni zadzwonić po karetkę, bo jeśli będą zwlekali, to my nie będziemy w stanie im pomóc. Tych objawów naprawdę nie wolno lekceważyć!
Kontaktu z lekarzem nie powinny unikać też osoby chorujące przewlekle. Szczególnie jeśli zaczną im doskwierać dodatkowe, niepokojące dolegliwości.  

- Z punktu widzenia kardiologicznego w momencie, kiedy pacjent cierpi na tzw. chorobę przewlekłą, jak niewydolność serca i - dla przykładu- puchną mu nogi, pogorszyła się u niego tolerancja wysiłku w ostatnim czasie, zaczyna czuć, że szybciej się męczy i ma duszności, powinien skontaktować się z kardiologiem lub lekarzem pierwszego kontaktu, a jeśli zajdzie taka konieczność bez wahania wezwać karetkę pogotowia - podkreśla prof. Jaguszewski. - Pamiętajmy też, że zawały nie dotyczą wyłącznie osób w podeszłym wieku. Jeśli ktoś ma 30-40 lat i będzie odczuwać ból w klatce piersiowej trwający 10 minut bądź dłużej, również powinien wezwać pomoc, bo może potrzebować pomocy, której będzie można mu udzielić jedynie w pracowni hemodynamicznej.

Kardiolodzy w Trójmieście


SOR-y: "sytuacja powoli wraca do normy"



Po wykryciu zakażenia koronawirusem w Polsce liczba pacjentów zgłaszających się po pomoc na szpitalne oddziały ratunkowe gwałtownie spadła. Obecnie obłożenie SOR-ów wraca do normy.

- Liczba osób zgłaszających się na SOR spadła w początkowym okresie o ponad 50 proc., ale obecnie stopniowo wraca do stanu wyjściowego - informuje Katarzyna Brożek, rzecznik spółki Copernicus PL.
W szpitalach zarządzanych przez spółkę Szpitale Pomorskie najwięcej pacjentów, z oczywistych względów, zgłasza się po pomoc do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy:

- Ze względu na pandemię koronawirusa w Szpitalu Zakaźnym nastąpił gwałtowny wzrost liczby osób zgłaszających się na Izbę Przyjęć. Jest to ok. 60-70 pacjentów dziennie (przed pandemią było to ok. 15-20 osób) - mówi Małgorzata Pisarewicz, rzecznik spółki. - Na SOR w Szpitalu Miejskim im. Św. Wincentego a Paulo w Gdyni faktycznie zgłasza się mniej pacjentów - spadła choćby liczba przypadków kardiologicznych. Nadal trafiają tam natomiast osoby, które ucierpiały w wypadkach bądź doznały urazów.
Zdarzało się również, że pacjenci z przyjazdem do szpitala zwlekali jak najdłużej.

- Sytuacja z odwlekaniem przyjazdu do szpitala dotyczyła dzieci i młodzieży z bólami brzucha, co spowodowało, że obserwowane zapalenia wyrostów robaczkowych w tej grupie wiekowej są istotnie bardziej zaawansowane niż przed pandemią - mówi Katarzyna Brożek.

Lekarze: "wizyta stacjonarna jest bezpieczna"



Wiele osób skoncentrowało się na myśleniu o koronawirusie, bagatelizując inne zagrożenia, które dotyczyły nas przed epidemią. To, że będziemy je ignorować, nie znaczy, że zostaną zneutralizowane.

- Każdy przecież zdaje sobie sprawę, że liczba chorych na setki schorzeń nie uległa zmniejszeniu w wyniku tego, że pojawił się na świecie nowy patogen SARS-CoV-2 - podkreśla lek.med. Miron Walaszczyk, dyrektor administracyjny, współwłaściciel przychodni Medyczna Gdynia. - Mówiąc wprost, niewykluczone, że liczba zgonów spowodowana brakiem dostępności do usług zdrowotnych przewyższy w konsekwencji liczbę zgonów spowodowanych koronawirusem.
Lekarze podkreślają też, że pacjent podczas wizyt może czuć się bezpieczny.

- Jeżeli chodzi o zabezpieczenie placówek medycznych, to zapewne wszystkie spełniają wysokie standardy bezpieczeństwa, chociażby z faktu pracującego w nich wykwalifikowanego personelu medycznego - mówi szef Medycznej Gdyni. - Dlatego też, w takich warunkach, w razie konieczności wizyta stacjonarna jest w pełni bezpieczna.

Miejsca

Opinie (209) 10 zablokowanych

  • wizyta u specjalisty (14)

    Nieprawda, że pacjent się boi - to lekarze boją się pacjenta! W ciagu ostatnich 2 tygodni odwołano moją mammografię, na którą czekałam ponad pół roku i wizytę u kardiologa, na którą czekałam rok. Zaproponowano teleporadę kardiologiczną bez możliwości przeprowadzenia jakichkolwiek badań....

    • 112 6

    • (10)

      Lekarze, to pierwsi tchórze, ktorzy uciekli z okrętu, który nawet nie tonie...
      A ceny pewnie zostawią.
      Porównywanie lekarza do fryzjera to przesada, bo wizyta u fryzjera zazwyczaj powoduje, że człowiek czuje się lepiej;)
      A u lekarza ? Hmm niekoniecznie...
      Chyba, że umawia się na zabieg konkretny, ale zwykła konsultacja z wypisaniem recepty powinna ustawowo wynosić nie więcej niż 100 zł.

      • 19 12

      • najwieksi tchorze hejtują anonimowo (8)

        i daja upust swoim frustracjom

        • 5 11

        • (7)

          Niekoniecznie, nie ma dostępnych usług, bo lekarze pochowali się po domach, a zatem, to co powinno być ogólnodostępne okazuje się dobrem luksusowym. Chciałbyś aby piekarz policzył ci 100 zł za bochenek chleba, a i jeszcze kazał ci czekać na niego kilka miesięcy, jak może się wirus skończy?

          • 13 2

          • (6)

            A dlaczego ma być "ogólnie dostępne"? Bo "się należy"? Powodzenia w ustawowym ustalaniu cen usług medycznych. Wtedy, jak zachorujesz, będziesz płacił swoją obrączką ślubną żeby zostać zbadanym czarnorynkowo.

            • 1 7

            • (5)

              A przepraszam doktorku, jak dostaniesz zawału? To umówisz się do kardiologa i będziesz czekał na wizytę? Raczej zadzwonisz po pogotowie, bo ci się przecież należy i przyjedzie po ciebie lekarz ratownik, aaa i dostaniesz jakiś obiad na oddziale... No chyba, że zdążysz sobie zrobić kanapki na drogę.

              • 7 0

              • (4)

                I to raczej wy jesteście sfrustrowani, bo uczycie się 10 lat, dostajecie na stażu grosze, tylko potem odreagowujecie swoje frustracje na pacjentach...i śmiejecie im się w twarz, bo was potrzebują. Tylko to nie nasza wina.

                • 7 0

              • (3)

                Na razie ty się produkujesz na forum plując anonimowo na prawo na prawo i lewo - a to właśnie objaw frustracji. Produkujesz się o 8 rano w sobotę jak kwalifikowany czubek.

                "śmiejecie im się w twarz, bo was potrzebują"

                Jeśli potrzebują, to zapłacą. Prywatnie. Wtedy się okazuje czyja praca trudniejsza i ważniejsza, piekarza czy lekarza.

                • 1 1

              • (2)

                Mam prawo do frustracji o której chce godzinie, skoro ty dajesz sobie prawo do bycia bogiem, bo jesteś lekarzem. Nie jesteś bogiem.

                • 3 0

              • (1)

                Piekarz cieszy się że może ludzi nakarmić... A czy lekarz cieszy się, że może kogoś wyleczyć? Już chyba dawno nie... Nie mówię oczywiście o wszystkich. Ale skoro już nie czerpiesz radości z wykonywania zawodu, to pora go zmienić.

                • 4 0

              • pitolety, jakie tu wypisujesz, to dostateczna satysfakcja :-)

                • 0 0

      • Ceny zostawią?

        Przecież już podnieśli o 100 zł za każdego pacjenta na wstępie.

        • 4 0

    • Telewizyta u kardiologaw ramach NFZ

      Pani doktor zrobiła krótki wywiad ale po skierowanie na EKG oraz receptę na lek- brany od lat- kazała się udać osobiście do internisty. Ciekawe ile NFZ zapłacił jej za tę "specjalistyczną" telefoniczną poradę. Kto wreszcie zabierze się za lekarzy funkcjonujących w NFZ? Ktoś powinien to systematycznie kontrolować i karać. Może skończyłyby się kolejki i skandaliczne zachowania wobec pacjentów?

      • 10 0

    • pół roku na mammografię i rok na kardiologa? serio? A wiesz ile kosztuje najtańszy abonament medyczny? (1)

      Za 80-100 zł miesięcznie masz prawie nieograniczony dostęp do większości lekarzy. A za 150 masz full wypas ze stomatologiem nawet. Ja już od 5 lat opłacam taki abonament i mam lekarza na telefon w ciągu 5 dni max.
      Naprawdę wam się dziwię, że tkwicie w tym chorym systemie i czekacie ROK na wizytę. To nienormalne i poniżające.

      • 1 4

      • Jeżeli nie ma dostępu do służby zdrowia przez okres koronowirusa, to składki pobierane z pensji obywateli powinny być mniejsze;)
        Pakiet mam w L..M.. ale tam też są kolejki kilkumiesięczne i lekarze nie mają sprzętu w gabinetach... Pominę już absurd, że jak idziesz do gina, to ci nie zrobią od razu na konsultacji USG tylko musisz się jeszcze raz zapisać. A kasę biorą potem 2 razy, za coś co mogłoby zrobić na jednej. Przynajmniej kiedyś tak było.

        • 5 1

  • Czy, aby na pewno pacjenci? (1)

    Ciekawe, bo do tej pory to specjaliści odwołują ciągle moje wizyty. Ciekawe kto weźmie odpowiedzialność za ewentualne pogorszenie się mojego stanu zdrowia. Przecież wszystkie placówki są pozamykane.

    • 86 2

    • Jak mają pootwierane prywatne placówki to źle, bo wyzysk biednych pacjentów i by się lepiej zajęli leczeniem w szpitalach publicznych, ale jak pozamykane placówki prywatne to też ich wina że publiczna jest niewydolna? Jak protestowali bo w służbie zdrowia jest dramat to nikt się tym nie interesował to teraz proszę, są skutki.

      • 2 7

  • A dziwicie się ? Lekarze pracujacy na kilka etatow

    w kilku miejscach. Dbają tylko o siebie. Jak myślicie ? Skąd się bierze pomór w DPS-ach , szpitalach .Służba medyczna jest rozsadnikiem wirusa. Niekoniecznie wszyscy mają na celu tylko dobro pacjenta. Głównie swoje kieszenie.

    • 39 21

  • NAwet korespondencyjnie nie można (1)

    bo koperty są śmiertelne . Chyba, że z dolarami, które lecza.

    • 27 6

    • Z dolarami i pocztą, to tak

      Solejukowa wirusa pocztą dostała

      • 3 0

  • (4)

    Hejt pod artykułami rośnie na potęgę
    Tak to jest jak o służbie zdrowia pisze muzykolog.
    Ludzie się boją chodzić do specjalistów. To proszę napisać jeszcze z 15 artykułów o konowalach lekarzach, zlodziejach w prywatnych gabinetach, opryskliwych pielęgniarkach, i sanitariuszsch . Sama Pani przykłada do tego rękę i nakręca ten strach.
    Nie zmienia to faktu, że społeczeństwo nadal będzie chorować i potrzebować fachowej pomocy ale tu Pani redaktor wyobraźni już zabrakło.

    • 49 13

    • Nie trzeb zbyt wielkiej wyobrażni (1)

      aby poznac personalną , nie zawsze przyjemną stronę służby zdrowia. Weżmy na przykład 3-cią osobę w państwie i jemu podobnych , którzy uczynili sobie z NFZ-u spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, gdzie w prywatnych gabinetach za pieniądze rekrutują sobie poza kolejnością pacjentów do bardzo kosztownych zabiegów na koszt podatnika.CZym droższa operacja, tym więcej za wizytę. Pomijają przy tym tych którzy czekają latami . Wcale nie rzadkie przypadki. Powiedziałbym , nawet standard.

      • 6 1

      • Prywatny gabinet może mieć kontrakt z NFZ i realizować świadczenia w ramach nfz. Takie prawo. To nie lekarze je stanowią .
        Lekarze są od leczenia. Proszę wylewać swoje żale do tych co takie prawo wymyślili i zalegalizowali. Zacznijcie Państwo rozliczać także ZUS.

        • 5 3

    • Taka rola mediów

      Mają lukrować rzeczywistość, żeby ludziom wmówić, że nie ma konowałów a pielęgniarki nie bywają opryskliwe? Bywają i rolą mediów jest negatywne zjawiska i zachowania wskazywać.

      • 5 3

    • O złodziejach nie trzeba pisać

      Sami sie reklamują - w senacie.

      • 1 2

  • 2 miesiące i sypie się budowane od 5 lat Eldorado dla nierobów i nieuków :-)

    • 35 5

  • I umra. A w karcie wpisza covid i dalej beda nas straszyc

    • 19 5

  • to lekarze odwołują a nie pacjenci

    • 54 4

  • (1)

    Raczej sami odwoluja...mialam dwie wizyty u roznych specjalistow na ktore czekalam pol roku i obydwie odwolala mi przychodnia.......

    • 73 2

    • Dziecko czekało 14mcy na wizytę u specjalisty!!!! I przełożył wizytę o kolejne 4mce.

      • 5 0

  • Tu nie chodzi o strach przed lekarzem który siedzi za biurkiem i w wielu przypadkach na chwilowy kontakt z pacjentem. Tu chodzi o kolejki w poczekalni do różnych specjalistów wąskie korytarze. Fikcja to jest wizyta w określonym czasie, gdzie przychodzi się na 9 i jest pełno osób z godziny 11 czy 13 bo lubią siedzieć. Wiecznie klotnie kto jest który i nagle wszyscy są 1 i 10 osób ma ta samą godzinę. To jest problem w szpitalach jak uck, zaspa, Wojewódzki 8 gabinetów co 2 m gabinety i tłumy ludzi ledwo mieszczący się w korytarzu.

    • 43 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Najczęściej czytane