- 1 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (19 opinii)
- 2 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (118 opinii)
- 3 Ranking salonów kosmetycznych (3 opinie)
- 4 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (90 opinii)
- 5 Sztuczna inteligencja wesprze lekarzy? (32 opinie)
- 6 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (108 opinii)
Niechęć do "e-rozwiązań" utrudnia życie seniorom
Elektroniczne recepty i skierowania, indywidualne konto pacjenta, na którym możemy sprawdzić zapisane leki, historię choroby czy wynik testu na koronawirusa, bankowość elektroniczna, szereg aplikacji na urządzenia mobilne dotyczących niemal każdej dziedziny życia - to jedne z wielu rozwiązań wprowadzonych po to, aby ułatwić ludziom życie. Choć wiele osób takie narzędzia sobie ceni i chętnie z nich korzysta, nie brakuje i takich, które korzystać z nich nie potrafią bądź zwyczajnie nie chcą. Wtedy pojawia się problem, bo alternatywnych - pozainternetowych i równie wygodnych rozwiązań zwyczajnie brakuje.
Seniorzy na straconej pozycji?
Senior oczywiście seniorowi nierówny - jeden surfuje w internecie z taką biegłością, że cyberprzestrzeń nie ma przed nim żadnych tajemnic, inny ma problem z obsługą najprostszych urządzeń. Nawet zwykłego telewizora.
- Mama mojej koleżanki ma 76 lat i bez internetu nie może żyć - szaleje na platformach zakupowych, każdą wolną chwilę spędza na plotkowaniu w mediach społecznościowych, planuje wypady ze znajomymi do teatru, na koncert czy na kolację degustacyjną. Ona nie jest aktywna - ona jest w sieci hiperaktywna. Do tego jest na bieżąco z aplikacjami banków, sklepów, obsługuje aplikację przygotowaną przez jej przychodnię. Kiedy czegoś nie wie, to siedzi tak długo, aż to opanuje - opowiada Magda. - Moja mama jest dwa lata młodsza od mamy mojej koleżanki i nie jest w stanie opanować nawet obsługi pilota od telewizora. Nawet nie próbuje. Jej obsługa telefonu (stary model, nie smartfon) ogranicza się do wykonywania i odbierania połączeń. Ktoś mógłby powiedzieć, że to jej wolny wybór, ale ta niechęć do technologii jest uciążliwa dla całej rodziny, bo musimy we wszystkim jej pomagać. Mama nie jest w stanie zrealizować e-recepty, bo nie odczyta SMS-a. O internetowej obsłudze konta też nie ma mowy - wszystkie rachunki musi opłacać osobiście, a samej jej z dużą kwotą pieniędzy nie puścimy. Za zakupy płaci wyłącznie gotówką, bo w karty płatnicze "nie wierzy".
Niechęć do technologicznych udogodnień może ściągać, szczególnie na seniorów, spore zagrożenie.
- Mam klientów, głównie wśród emerytów, którzy nie chcą nawet słyszeć o korzystaniu z kart płatniczych. Raz w miesiącu przychodzą do banku, pobierają całą emeryturę i gotówkę zabierają do domu, bo się boją, że jeśli pieniądze zostaną na koncie, to im "przepadną" - opowiada Aneta z Gdyni, pracownica Działu Obsługi Klienta w jednym z banków. - Nasza obecna oferta nie sprzyja osobom pozostającym offline. Konto dla seniorów ma obowiązkowo wariant internetowy - za operowanie gotówką pobierana jest opłata. Za wypłatę środków z konta też, jeśli nie jest to wypłata z bankomatu przy użyciu karty, a pobranie pieniędzy "z okienka". Nasi seniorzy, przyzwyczajeni do oszczędnego trybu życia, nie mogą zrozumieć i pogodzić się z tym, że dostają w ofercie coś, czego nie chcą, a za tak oczywistą dla nich czynność, jak wpłata czy wypłata gotówki, muszą płacić. Korzystanie z bankomatu w przypadku wielu osób nie wchodzi w grę.
Awersja do medycznych e-patentów
Elektroniczne zwolnienie, recepta, skierowanie - dla wielu osób możliwość otrzymania tych dokumentów zdalnie jest ogromnym udogodnieniem. Dla lekarzy również, choć nie dla wszystkich.
- Pamiętam, jakie poruszenie panowało w naszej przychodni, kiedy wprowadzono elektroniczne zwolnienia - opowiada Marta, pediatra w jednej z gdańskich przychodni. - Moim zdaniem był to szum niepotrzebny, bo obsługa programu nie jest ani trudniejsza, ani bardziej czasochłonna niż ręczne wypełnianie kwitków. Inna sprawa, że zwolnienia papierowe wypełniały z reguły panie w rejestracji, a lekarze jedynie je podpisywali. Tutaj wszystko lekarz musiał ogarniać sam. W naszej przychodni niechęć do pracy w sieci spowodowana była również tym, że średnia wieku lekarzy w poradni POZ jest bardzo wysoka. Nie są to osoby, które na co dzień swobodnie surfują w internecie, więc zwyczajnie się go bały.
Lekarze byli jednak zmuszeni niechęć pokonać, bo po okresie wyznaczonym na wdrożenie stosowanie się do pewnych rozwiązań, jak np. e-recepta, stało się obowiązkowe.
- Na szczęście pozostawiono furtkę w postaci zgody na wydawanie papierowej wersji e-recepty, bo inaczej wielu naszych pacjentów pozostałoby bez leków - mówi Tomasz, internista. - Wielu z moich pacjentów, szczególnie starszych, jest całkowicie z techniką na bakier, a dzieci i wnuki, które mogłyby pomóc im ogarnąć temat, mieszkają daleko. Zauważyłem, że nie jest to z ich strony niechęć do nowych rozwiązań, ale przyzwyczajenie do starych. Wychodzą z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego i nawet nie próbują sprawdzić, z czego rezygnują.
Połączenie z sanepidem tylko przez infolinię
Niechęć przed udostępnianiem danych w internecie
Wiele osób wychodzi z założenia, że internet i tak już wszystko o nas wie i nie ma oporów przed korzystaniem z elektronicznych rozwiązań. Są też i tacy, którzy danymi nie zamierzają się dzielić. Nawet jeśli musieliby z pewnych rzeczy zrezygnować.
- Bardzo mnie denerwuje, że podczas rejestracji na różnego rodzaju platformy internetowe czy do aplikacji taksówkarskich muszę podać numer karty bankowej. Nie zamierzam tego robić, bo nie wiadomo, kto i co potem może zrobić z moimi pieniędzmi - mówi Agnieszka, specjalistka ds. przetargów z Gdyni. - Nie płacę też telefonem, nie mam elektronicznego dowodu czy podpisu zaufanego. Niemniej irytuje mnie to, że nie chcąc podawać tak wrażliwych danych, nie mogę sobie nic kupić przez niektóre strony internetowe, choć bardzo bym chciała. Bez podawania danych osobowych nie mogę nawet skorzystać z promocji w dyskoncie, bo nie posiadam konta lojalnościowego. To chore!
Wiele osób ma też awersję do Profilu Zaufanego, choć jest on potrzebny choćby do tego, aby zalogować się do Internetowego Konta Pacjenta.
Przypominamy, że Profil Zaufany ePUAP to bezpłatny podpis elektroniczny, dzięki któremu obywatel może załatwić sprawy administracyjne drogą elektroniczną, bez konieczności wychodzenia z domu. Identyfikuje osobę, która ten podpis wykorzystuje. Cały proces wykorzystania Profilu będzie odbywać się na elektronicznej Platformie Usług Administracji Publicznej (ePUAP).
Aby korzystać z tego rozwiązania, trzeba Profil Zaufany uwierzytelnić w wyznaczonych punktach (czasem wystarczy zalogować się przez stronę banku, jeśli nasz bank taką możliwość oferuje).
- Ja nie mogę tego zrobić przez bankowość elektroniczną, bo mój bank tego nie oferuje. Musiałabym przejść się do placówki osobiście, na co zwyczajnie nie mam czasu. Zresztą w ogóle nie chcę tego robić - mówi Monika, pielęgniarka w jednym z gdańskich szpitali. - Niestety, przez to, że nie korzystam z Profilu Zaufanego, nie mogę zalogować się na Elektroniczne Konto Pacjenta, aby sprawdzić np. wynik testu na koronawirusa. A testy mam robione często, bo jestem pracownikiem ochrony zdrowia.
Alternatywą mogłoby być skorzystanie z dowodu osobistego z warstwą elektroniczną.
- Nadal jest to jednak udostępnianie w sieci bardzo poufnych danych, na co nie ma mojej zgody - podkreśla Monika.
Kwarantanna a spacery z psem. Gdzie znaleźć pomoc?
Nie nadążasz za nowymi rozwiązaniami, to masz problem, bo alternatywy brak
Świat idzie do przodu, czego naturalną konsekwencją jest to, że nowe rozwiązania wypierają stare. Nie zawsze jednak ułatwiając życie.
- Wie o tym każdy, kto próbował zrobić zakupy, kiedy wysiadł prąd - śmieje się Marta, pracownica dyskontu spożywczego. - Najgorzej jest wtedy, kiedy mamy dużo klientów, bo towar z każdego porzuconego wózka musi niezwłocznie wrócić na półki.
Życie offline staje się szczególnie dokuczliwe w czasie pandemii.
- Każdy i po wszystko odsyła do stron internetowych, a skąd ma czerpać informacje samotna, starsza osoba, która nagle znalazła się na kwarantannie? - pyta Anna, opiekunka osób starszych w ośrodku pomocy społecznej. - Form pomocy jest mnóstwo, ale informacji na ich temat nie znajdziemy w innej formie niż elektroniczna. Skąd taka osoba ma wiedzieć, kto może wyprowadzić jej psa czy gdzie poprosić o zrobienie zakupów? Skąd ma wziąć numer na infolinię, na której będzie mogła uzyskać informacje? Co ma zrobić, jeśli na taką infolinię nie może się dodzwonić? Nie wyśle przecież zapytania przez formularz kontaktowy. Niestety, dożyliśmy czasów, kiedy życie bez korzystania z nowoczesnych technologii jest niemożliwe. I nie przeskoczymy tego. Nawet jeśli nasz senior zwróci się z prośbą o pomoc do kogoś życzliwego, to tamta osoba nie będzie w stanie mu pomóc bez korzystania z internetu.
Opinie (82) 1 zablokowana
-
2020-11-23 21:28
aplikacje aplikacje aplikacje ...
aplikacja jak mruga prawe oko, aplikacja jak mruga lewe oko, aplikacja jak rosną włosy by wiedzieć kiedy pójść do fryzjera .... ha...ha...ha...
- 11 1
-
2020-11-23 21:24
Nie tylko seniorom !
w pracy same komputery, 8 godzin pracy i hasła piny hasła piny hasła piny ... naliczyłem tego 37 i co chwilę systemy drze mordę zmień hasło zmień hasło .... dla bezpieczeństwa oczywiście.
Wychodzę z pracy i to samo hasła piny hasła piny hasła piny zmień zmień zmień ..... Normalnie mam tego po ''dziurki w nosie''- 25 2
-
2020-11-23 21:05
To jest wprowadzone po to aby sztuczna intyligencja mogła kontrolować nasze decyzje tak jak jak do tąd to robiła poprzez reklamy.
- 11 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.