- 1 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (34 opinie)
- 2 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (106 opinii)
- 3 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
- 4 Lekarze z Gdańska z pierwszą w kraju robotyczną operacją przepukliny (8 opinii)
Najlepszy makijaż? Taki, którego nie widać
Trendy w makijażu zmieniają się co sezon. Od lat 20. ubiegłego wieku kobiety żyją zachłyśnięte możliwościami, jakie dają nieustannie ulepszane kosmetyki nowej generacji. Od dekady na szczęście ów ferwor uspokaja i systematycznie wycisza trend minimalistyczny - tzw. makeup no makeup, czyli makijaż bez makijażu. Jest delikatny, subtelny, a kobieta dzięki niemu wygląda naturalnie. Brzmi prosto, ale takie nie jest. O tajniki makijażu typu "nude" zapytaliśmy trójmiejskie wizażystki.
Makijaż ewoluował i zmieniał się od dekad. 100 lat temu damy z elegancko upiętymi włosami dbały o wyraźnie zaróżowiony policzek. Dekadę później regulowały brwi, a oko podkreślały ciemnymi cieniami. Po tzw. chłopczycy przyszła moda na delikatne fale, ceramiczną cerę i karminowe usta. Lata 40. to początek perfekcyjnej kreski nad górna linią rzęs. Następnie modny robi się tapir i wszystko zaczyna błyszczeć. Swoje pięć minut mają bronzery i rozświetlacze na policzkach. Lata 80. to mocny kolor. Pod łukiem brwiowym pojawiają się zielone i niebieskie cienie, do tego trwała. Niemalże cały XX wiek to jeden wielki eksperyment napędzany możliwościami nowoczesnych kosmetyków. Dopiero lata 90. przyniosły wytchnienie w postaci mody na makijaż tzw. nude - prosty, delikatny, naturalny. Całe szczęście utrzymuje się ona do dziś, stanowiąc stały i mocny kontrapunkt dla odważnych makijaży proponowanych w różnych postaciach każdego sezonu.
Makijaż bez makijażu (makeup no makeup) to prawdziwy hit. Mamy w nim wyglądać nie tyle szałowo, co zdrowo, świeżo i witalnie. W świecie mody ma silnych sprzymierzeńców, promują go linie kosmetyków: Chanel - kolekcja Les Beiges, Dior - Nude, Givenchy - kolekcja Hotel Privee, Bobbi Brown - Nude Beach, w manikiurze - Revlon - Mannequin.
Choć subtelny, wbrew pozorom wcale nie jest łatwy w wykonaniu. Powinien tuszować niedoskonałości cery, dodawać jej blasku, dyskretnie podkreślać atuty, a jednocześnie pozostać niewidocznym. Jak osiągnąć ten efekt? Na pytanie odpowiedzi udzieliły nam gdańskie wizażystki:
Karina Kosowska z Make Up:
- Pierwszym etapem do osiągnięcia efektu naturalnej i idealnej cery przy codziennym makijażu w stylu nude jest regularne o nią dbanie. Istotne jest, aby odpowiednio ją nawilżać i peelingować. Zadbana cera perfekcyjnie komponuje się z kosmetykami przez nas aplikowanymi.
Aby uniknąć "efektu maski" należy właściwie dobierać kosmetyki do cery i nakładać je w odpowiednich ilościach. Najwięcej trudności przysparza podkład. Trzeba wybrać taki, który nie wysusza skóry i idealnie wyrównuje koloryt. Odcień dobieramy testując kosmetyk na załamaniu żuchwy z szyją, a nie na nadgarstku i dłoni. Ponadto należy go aplikować gąbeczką (Beauty Blender, cena: ok 50 zł) lub odpowiednim pędzlem.
Kolejny etap to nałożenie korektora (polecam Yves Saint Laurent Touche Eclat, cena: ok 150 zł), najlepiej rozświetlającego, o lekkiej konsystencji. Nakładamy go pod oczy w kształt trójkąta oraz na powiekę górną jako baza pod cienie. Korektorem o bardziej kryjącej konsystencji możemy zatuszować ewentualne niedoskonałości cery.
Po nałożeniu kosmetyków mokrych, nakładamy sypkie: puder o lekkiej konsystencji (polecam Puder Clinique Almost Powder Makeup cena: ok 150 zł), delikatny bronzer (polecam Bronzer Guerlain Terracotta, cena: ok 150 zł), wedle uznania róż do policzków i mój ulubiony - rozświetlacz (polecam: Too Faced Sweetheart's Perfect Flush Blush, cena: 130 zł). Absolutnym hitem tego sezonu jest pięknie rozświetlona cera. Właściwym miejscem aplikacji rozświetlacza są: kości policzkowe wraz ze skroniami, wewnętrzne kąciki oczu, łuk kupidyna nad ustami oraz opcjonalnie szczyt nosa. Delikatnie można nim potraktować także czoło i brodę.
Klaudia Kinas z Makeup4you:
- Makijaż nude to nie tylko cera. Warto też wyczesać brwi, wytuszować dokładnie rzęsy (efekt 3d i pogrubienia uzyskamy stosując maskarę Helena Rubinstein, cena: 170 zł lub Lancome, cena: 100-150 zł), a na usta rozsmarować delikatnie rozświetlający błyszczyk w kolorze nude, delikatnie różowym lub brzoskwiniowym (polecam błyszczyki marki Clarins lub Dior, cena: od 70 do 160 zł). Efekt gwarantowany!
Najczęstszy błąd, jaki powoduje obciążenie w makijażu to zbyt dużo podkładu i pudru, jakie nakładamy na twarz. Momentalnie nasza cera robi się matowa, zmęczona i wyglądamy nienaturalnie. W dodatku, gdy wybierzemy nieodpowiedni kolor podkładu (pamiętajmy, powinien być nawet o ton jaśniejszy od koloru naszej skóry) i użyjemy za dużo bronzera lub różu, zrobimy sobie podwójną krzywdę. Starajmy się wybierać jak najbardziej płynne podkłady, niezatykające porów. Unikajmy także baz pod podkład, które posiadają silikony w składzie i dodatkowo obciążają skórę.
W celu trwałości makijażu nude zawsze warto mieć pod ręką delikatne chusteczki matujące. Po zbytnim świeceniu strefy T (czyt. czoło, nos i broda) możemy bez trudu wklepać zawartość pudru matującego na chusteczce i odświeżyć efekt promienności. Polecam również nosić w torebce róż, którym w ciągu dnia delikatnie dodamy twarzy koloru. No i ostatnia rzecz - błyszczyk. Ten niestety nie jest trwały, a dzięki ponętnym i nieprzesuszonym ustom nasza twarz zyskuje wiele uroku.
Asia Blicharska z Make-up Asia Blicharska:
- Parę słów odnośnie zastosowania bronzera. Wybierając go musimy przede wszystkim odróżniać bronzery do niezwykle modnego obecnie konturowania (w chłodnym, szarawym odcieniu) od bronzerów w ciepłym, złocistym odcieniu, które służą do opalania cery. Te pierwsze stosujemy do podkreślania kości policzkowych i konturowania skroni, żuchwy czy nosa, te drugie do "omiatania" całej twarzy, tak aby osiągnąć efekt skóry muśniętej słońcem. Jeśli użyjemy tych produktów niezgodnie z ich przeznaczeniem, możemy zrobić sobie sporo krzywdy i wyglądać bardzo nienaturalnie.
Polecam jeden mały trik, który kojarzy mi się z makijażem no makeup - zastosowanie tylko jednego koloru na powiekach, policzkach i ustach. Muśnięcie ich tym samym odcieniem delikatnego, naturalnego różu da bardzo świeży, zdrowy efekt. Polecam w tym celu róże w płynie bądź kremie, które delikatnie wklepiemy w policzki, usta i powieki.
Zobacz także: wizażyści i styliści w Trójmieście
Miejsca
Zobacz także
Opinie (31)
-
2016-06-27 17:56
(2)
najlepszy makijarz to usmiech kobiety!
- 30 2
-
2016-06-28 07:34
(1)
Makijarz? Ty idioto wracaj do szkoły uczyc sie ortografii
- 1 4
-
2016-06-28 10:45
no dokładnie
powinno być "makijasz"
- 6 1
-
2016-06-27 16:59
"Jak nic nie widać - znaczy że go nie ma"
- 10 1
-
2016-06-27 16:52
najlepszy makijaz to taki
zeby nie było spod niego widać brzydkiej gęby
- 22 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.