- 1 Tabletka "dzień po" - tylko 4 apteki na Pomorzu (104 opinie)
- 2 Nowa szefowa sanepidu na Pomorzu (13 opinii)
- 3 Ranking salonów kosmetycznych (3 opinie)
- 4 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (90 opinii)
- 5 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (108 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja wesprze lekarzy? (32 opinie)
Młodzi lekarze mają dość. I nie chodzi tylko o wyższe płace
Czują się wykorzystywani i powoli tracą cierpliwość. Na razie protestują honorowo oddając krew, ale nie wykluczają, że sytuacja wkrótce może się zaognić. Chcą poprawić nie tylko swoją sytuację - domagają się też gruntownych zmian w całej służbie zdrowia. Według nich system może uzdrowić tylko jedno - większe pieniądze.
W całym kraju lekarzy w trakcie specjalizacji jest 17 tys. Szacuje się, że rozpoczęty w miniony poniedziałek ogólnopolski protest rezydentów czynnie poparło kilka tysięcy z nich.
Również w Trójmieście nie brakuje młodych medyków, którzy wspierają akcję i którzy w poniedziałek zamiast do pracy, poszli np. oddawać krew. Ilu lekarzu przyłączyło się do protestu? Tego dokładnie nie wiadomo, ale podczas gdy szpitale uspokajają i mówią o niewielkiej skali zjawiska, sami rezydenci informują o sporym odzewie.
Z naszych informacji wynika, że najwięcej rezydentów nie zjawiło się w pracy w szpitalach zarządzanych przez spółkę Copernicus (w szpitalu im. Mikołaja Kopernika i szpitalu im. św. Wojciecha).
- W dniu ogólnokrajowego protestu lekarzy rezydentów, we wszystkich oddziałach szpitali spółki dyżury lekarskie odbywały się bez zakłóceń. Tego dnia część lekarzy rezydentów wzięło urlopy, kilka osób zaplanowało w tym dniu honorowo oddać krew w Wojewódzkim Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, w związku z czym następowała 1-dniowa absencja - potwierdza rzeczniczka spółki, Katarzyna Brożek.
Jak szacują sami lekarze, do akcji protestacyjnej przyłączyło się ok. 40 proc. załogi. Rezydenci walczyli o realizację postulatów także w szpitalu im. PCK w Gdyni oraz w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Rezydent musi wiele znieść
Przy okazji ogólnopolskiego protestu rezydenci bez ogródek opowiadają też o swojej codzienności: pracy ponad siły i polityce szpitali polegającej na "łataniu" dyżurów młodymi lekarzami z powodu braków kadrowych. O kulisach pracy opowiada nam jedna z gdańskich lekarek.
- Obecnie rezydenci wykonują większość pracy na oddziałach. Często nie możemy liczyć na pomoc ze strony starszych kolegów, a należy pamiętać, że jesteśmy obarczeni pełną odpowiedzialnością zawodową. Służba zdrowia wykorzystuje młodych lekarzy - mówi Ewa, 31-letnia lekarka z Gdańska w trakcie specjalizacji z medycyny rodzinnej (nazwisko do wiadomości redakcji).
Jak tłumaczy, obecna sytuacja to pokłosie m.in. topniejącej liczby lekarzy i czasochłonnych biurokratycznych procedur.
- W trakcie dyżuru na oddziale dla jednego pacjenta mamy 10-20 minut. Resztę czasu siedzimy w gabinecie i wypełniamy dokumenty. Wszystkie procedury trzeba opisać, zamówić badania, zamówić transport na badania, napisać zlecenia itd. W efekcie pacjent czuje się zaniedbany, bo nas praktycznie nie widzi, a my nie mamy czasu niejednokrotnie zrobić sobie choć 10 minut przerwy w ciągu całego dnia pracy - zauważa.
Młodzi medycy muszą się też na co dzień mierzyć z mitem lekarza żyjącego na wysokiej stopie.
- Nas to nie dotyczy. Nasze pensje oscylują między 2200-2500 zł netto za etat. Często spotykamy się z wrogością ze strony pacjentów, którzy uważają, że lekarzom przecież tak świetnie się powodzi - opowiada rezydentka.
Szpitale wyzyskują lekarzy?
Z relacji młodych medyków z trójmiejskich szpitali, z którymi udało nam się porozmawiać wynika też, że szpitale znalazły sposób na wypełnienie luk kadrowych rezydentami. Jak to robią? Nakłaniają rezydentów do podpisania aneksów do umów. W ten sposób placówki przymuszają do pełnienia dyżurów na oddziałach ponad limit. Podobne praktyki mają mieć miejsce w większości trójmiejskich szpitali.
- Podpisanie aneksów do umów nie jest obowiązkowe, ale w praktyce podpisują je wszyscy. Czujemy się do tego po prostu zmuszeni - mówi Iza, 30-letnia rezydentka z Gdańska.
Oprócz aneksów do umów, lekarze dostają też często do podpisu umowy z klauzulą opt-out, które również pozwalają pracować dłużej niż przewidują przepisy.
Co dalej? Rezydenci zapowiadają, że nie zrezygnują ze swoich postulatów, a w razie potrzeby zaostrzą formę protestu. Na razie jednorazowa ogólnopolska akcja ma być ostrzeżeniem. Część młodych lekarzy podjęła też w stolicy głodówkę. Wśród nich są przedstawiciele Porozumienia Rezydentów OZZL, którzy prowadzą rozmowy z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Akcję rezydentów popierają też inne środowiska medyczne - młodych medyków wpiera m.in. Okręgowa Izba Lekarska w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (290) 5 zablokowanych
-
2017-10-04 19:15
odwazni (2)
a przez 8 lat siedzieli cicho .teraz KAPUSIE szczuja i mysla ze sa wazni , WPOWADZIC PŁATNE STUDIA
jak w UE- 9 28
-
2017-10-04 19:58
Ej, nawet liczyć nie umiecie, a głupoty wypisujecie (1)
Ci, co teraz protestują 8 lat temu zaczynali studia lub byli w ich trakcie. Nie wiedzieli, co im się szykuje, gdy je skończą.
- 2 3
-
2017-10-04 20:17
jak nie wiedzieli? ty niepowazny jestes
przeciez na studiach maja obowiazkowe praktyki w szpitalu i wszystko dokladnie ogladaja przez ten czas.
- 0 2
-
2017-10-04 20:15
a ja mam dosc ich narzekania!
po narzekac to kazdy pierwszy a robic to nie ma komu
- 14 10
-
2017-10-04 19:30
jak bedziecie wiecej pracowac to wiecej zarobicie proste?
wiec albo zmience prace albo wezcie kredyt.
poza tym wyjazdy na wyspy to ogromna szansa dla mlodych ludzi.- 16 10
-
2017-10-04 19:28
to prawda
Sama nie jestem lekarzem ,ale mam znajomego chirurga....dobiero jest na specjalizacji, to ile godzin tygodniowo pracuje to kpina, oni sa przemeczeni!
- 22 8
-
2017-10-04 19:25
Jak Wam tak nie odpowiadają warunki proponuję oddać pieniądze,które Państwo Polskie w Was zainwestowało i wypitalAĆ Z POLSKI. PROPONUJĘ RÓWNOSZEŚBIE SKORZYSTAĆ Z PROPOZYCJI FIRM FARM.tzw ankiety i dorobicie sobie do pensji....
- 10 24
-
2017-10-04 18:48
Gdzie pracują psychopaci ? Artykuł opublikowany przez tygodnik Polityka
"Okazuje się, że osoby o psychopatycznych cechach osobowości w pewnych zawodach odnajdują się lepiej niż w innych.(...)
5 miejsce - Chirurg. Lekarze i pielęgniarki nie przejawiają podobno skłonności psychopatycznych. Co innego chirurdzy – bo bywają szorstcy w kontakcie, egocentryczni, czasem konfliktowi. Jeden z rozmówców Duttona stwierdził: „Chirurdzy to seryjni mordercy, tyle że swoje skłonności przekuli w działania pożyteczne”. I choć teza ta wydaje się aż nazbyt śmiała, to jednak nieco niepokoi."- 15 15
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.