- 1 Od lipca karetka będzie stacjonować w Osowej i Ujeścisku. Sezonowo w Sobieszewie (34 opinie)
- 2 Brak znieczulenia, odsyłanie pacjentek. Jakie są problemy porodówek? (106 opinii)
- 3 Lekarze z Gdańska z pierwszą w kraju robotyczną operacją przepukliny (8 opinii)
- 4 Odra wraca? Do kwietnia więcej przypadków niż w całym ubiegłym roku (107 opinii)
- 5 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (21 opinii)
- 6 Pogrzeby, które chcemy zapomnieć (108 opinii)
Matka i córka uratowały życie przypadkowemu mężczyźnie
Barbara Dzielska i Marta Jurewicz - matka i córka - uratowały życie człowieka, u którego wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Choć panie od ponad sześciu lat pracują w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, to nie pracują na stanowiskach medycznych, lecz jako gońcy.
- Nagłe, pozaszpitalne zatrzymania krążenia są w naszym kraju przyczyną zgonu wielu tysięcy osób rocznie. Wynika to w znacznej części z niepodejmowania akcji reanimacyjnej przez osoby będące bezpośrednim świadkiem takiego zdarzenia - tłumaczy prof. Grzegorz Raczak, kierownik Kliniki Kardiologii i Elektroterapii Serca GUMed, wojewódzki konsultant ds. kardiologii.
Ludzie często boją się udzielać pierwszej pomocy w obawie, że nie posiadając odpowiednich kwalifikacji zrobią komuś krzywdę. Tymczasem w przypadku zatrzymania krążenia liczy się każda minuta, a najmniejsza zwłoka może kosztować życie.
- Natychmiastowe rozpoczęcie akcji ratunkowej, nawet prowadzonej przez osoby bez wykształcenia medycznego, może uratować życie chorego. Bezczynne oczekiwanie na karetkę pogotowia zmniejsza z każdą minutą o około 12 proc. szanse osoby poszkodowanej na przeżycie. Opóźnienie akcji ratunkowej o ponad 10 minut w praktyce równa się śmierci chorego - wyjaśnia prof. Raczak.
Żadna z obu pań takich dylematów na szczęście nie miała. Co więcej, nie był to pierwszy raz, kiedy pospieszyły potrzebującemu z pomocą:
- Byłam świadkiem wypadku samochodowego i brałam udział w akacji ratowniczej. Udzielałam też pomocy pani, która zadławiła się cukierkiem. Ratowałam również brata, który zadławił się kotletem - opowiada Marta Jurewicz.
- Ratowałyśmy też pana na przystanku, który zasłabł. Słyniemy z takich akcji - żartuje Barbara Dzielska.
Barbara Dzielska i Marta Jurewicz zatrudnione są w firmie DGP Dozorbud, która świadczy w UCK usługi outsourcingowe. Obie panie są gońcami, a dzięki dodatkowym szkoleniom i ukończonemu kursowi zdobyły kwalifikacje sanitariusza. Pani Barbara pracuje w Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych, Chorób Tkanki Łącznej i Geriatrii, natomiast pani Marta w Klinice Kardiologii.
Uratowany pacjent UCK, jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu, kiedy tylko stan zdrowia mu na to pozwolił, spotkał się z obiema paniami dziękując za pomoc i uratowanie życia. Kilka dni temu w dobrym stanie zdrowia został wypisany do domu.
- Jestem dumny, że mamy takich pracowników - wyznaje prof. Raczak. - Wciąż jednak trzeba kształcić dorosłych i młodzież w podstawowych czynnościach resuscytacyjnych i uświadamiać, że choremu z zatrzymaniem krążenia nie można zaszkodzić. Można mu tylko pomoc, dlatego nie bójmy się ratować.
Aby takie działania zdarzały się częściej, potrzebne jest nie tylko przeszkolenie w zakresie udzielania pierwszej pomocy, ale i zwiększenie świadomości ludzi. Ma temu służyć nowa podstawa programowa dla przedmiotu Edukacja dla bezpieczeństwa, opracowywana aktualnie pod kierownictwem prof. Raczaka.
Miejsca
Opinie (174) 5 zablokowanych
-
2016-11-05 11:23
Super
Wielkie serce mają mali, nic nie znaczący ludzie. To my, a nie politycy. To my sprawiamy ze swiat jest taki a nie inny., lepszy lub gorszy. Oby tak dalej.
- 2 0
-
2016-11-05 09:52
brawo dziewczyny
- 4 0
-
2016-11-05 09:27
brawo drogie Panie
tak trzymać bo na służbe zdrowia nie ma co liczy
- 3 1
-
2016-11-05 08:19
trojmiasto.pl Napiszcie artykuły jak udzielać pierwszej pomocy
Taka nauka może komuś się przyda...
- 4 0
-
2016-11-05 07:56
T o jest święta wojna
- 1 2
-
2016-11-05 07:56
T o jest święta wojna
- 1 1
-
2016-11-05 07:26
Brawo, brawo, brawisimo...
dla tych Pań :-) Pełen Szacun.
- 0 1
-
2016-11-04 12:54
(2)
Boję się co teraz Dyrekcja Szpitalu z nimi zrobi...?
- 9 7
-
2016-11-04 16:13
a co ma zrobić? to pracownice firmy zewnętrznej. SXkoro już mowią o nich w radio itp to pewnie podziekuja (1)
wezwą na pięterko i pogratulują i tyle. A reszcie pracowników przywalą szkolenia co pół roku z resuscytacji, bo są od lat co roku - prowadzący Basiński. I każdy do znudzenia wie co ma robić i o to chodzi, może te Panie tez się załapały jako jeszcze pracownice szpitala. A szpital powinien dobrze im zapłacić - nie ma w tv niusa, że pacjent padł przed szpitalem i nikt z oddziału ratunkowego się nie ruszył itp. swoją drogą panie pewnie byly na papierosie na ulicy, bo ani słowa o miejscu akcji.
- 2 2
-
2016-11-05 02:04
O.....
Co za interpretacja, nie mowiac jux o operowaniem czyims nazwiskiem. Mozna miec przez cos takiego problemy.
- 0 0
-
2016-11-04 16:16
panie pracuja jako gonce. Czyli co robia? (7)
Biegają z listami i wynikami badan po gabinetach?
- 1 6
-
2016-11-04 16:24
Hej, wpadnij na ul Dębinki, Smoluchowskiego, pokręć się chwilę to zobacyzsz. (4)
Hektary poradni oddziałów przychodni, kilometry korytarzy i ktoś musi fizycznie papiery, magazyn, opatrunki, płyny i leki przenieść. Nie wszystko da się włożyć w tubę i wysłać pocztą. Albo mailem :) Pacjenta też ktoś musi odebrać z izby przyjęć i zaprowadzić na oddział, albo zaprowadzić na MRI, RTG czy coś. Nie zawsze stan zdrowia wymaga asysty lekarza i pielęgniarki.
- 13 2
-
2016-11-04 16:54
(2)
kiedyś też pracowałam w szpitalu jako taki goniec (teraz). Wtedy to stanowisko nazywało się "sekretarka medyczna"
- 3 1
-
2016-11-05 02:00
Nie.
To nie byly sektetarki, tylko rejestratorki medyczne, wiem bo bylam rejestratorka na oddziale w Szpitalu Zakaznym. Sekretarka miala zupelnie inne obowiaxku i musiala miec wyksxtalcenie srednie. Rejestratorka nie.
- 1 0
-
2016-11-04 18:38
Sekretarki medyczne dalej są, w szpitalach gdzie jest mało rezydentów, bo są droższe ;) zajmują się generalnie dokumentacją medyczną i jej kompletowaniem, a nie bieganiem z pacjentami.
- 1 1
-
2016-11-04 18:13
kurierzy tez lubia szpitale. Szczegolnie jak jest podany ogolny adres bez nr gabinetu ;D No albo jak ktos lezy na stole operacyjnym a sie okazuje, ze kurier wlasnie przywiozl "brakujacy element" ;D
- 0 0
-
2016-11-04 18:03
panie jackowski, naucz się pan odmiany przez przypadki słowa "goniec".
- 1 1
-
2016-11-04 17:19
każda praca jest ważna ,a kobiety doceniam jako ludzi prawdziwych
- 8 1
-
2016-11-04 22:03
Jaki goniec? (2)
Goniec to raczej stara nazwa. Takie obowiazki w szpitalach na oddzialach pelnia rejestratorki medyczne. Maja zupelnie inne obowiazki od pan rejestratorek w przychodniach. O wiele ciezej pracuja. A tu jak czytam sa z zewnetrznej firmy....dramat.
- 6 0
-
2016-11-04 23:11
nie znasz się. I tyle powiem. (1)
- 0 2
-
2016-11-05 01:50
....
To ty juz lepiej nic nie mow. Na oddzialach sa rejestratorki medyczne, goniec to w biurze albo na poczcie. 15 lat przepracowalam w szpitalach, to ty raczej nic nie pisz jak nie wiesx. Goniec kurde.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.