• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Kiedyś to były związki, a teraz tylko Tinder"

Mateusz Groen
30 maja 2024, godz. 09:00 
Opinie (192)
Co pozmieniało się w relacjach? Co pozmieniało się w relacjach?

"Kiedyś to były normalne związki, a teraz tylko Tinder", "kiedyś jakoś kobiety mogły siedzieć w domu i same chciały, a teraz płaczą" - to jedynie dwa komentarze, które zostały zamieszczone na naszym portalu pod jednym z artykułów na temat relacji. W ostatnich dekadach obserwujemy znaczące zmiany w podejściu do związków, które odchodzą od tradycyjnego modelu, co wywołuje spory w przestrzeni publicznej.




Patriarchat ustępuje miejsca równości



Kto powinien zajmować się domem i dziećmi?

Tradycja, która przez dekady określała role w związku i opierała się na patriarchalnych fundamentach, coraz częściej ustępuje miejsca nowym formom partnerstwa, w których priorytetem jest równość, wzajemne wsparcie i zrozumienie, a role płciowe odchodzą w zapomnienie.

Ta zmiana stanowi odzwierciedlenie rosnącej świadomości społecznej na temat równouprawnienia i potrzeb emocjonalnych obu stron w związku. Już nie tylko mężczyzna ma utrzymywać dom, a kobieta gotować i się nim zajmować, ale oboje partnerzy ustalają i decydują, co mogą zainwestować w relację, by była jak najlepsza.


- To, jak zmieniają się związki i podejście do nich, wiąże się z różnymi aspektami naszego życia i wynika ze zmian w wymiarze kulturowym, ekonomicznym czy technologicznym. I tak na przykład w przeszłości role w związkach były raczej ściśle określone, z mężczyznami jako głównymi żywicielami, a kobietami zajmującymi się domem i wychowywaniem dzieci. Współcześnie role te stały się bardziej płynne, z kobietami aktywnie uczestniczącymi w życiu zawodowym i mężczyznami bardziej zaangażowanymi w życie rodzinne - mówi dr Agata Rudnik, dyrektorka Akademickiego Centrum Wsparcia Psychologicznego UG.
Zmiany pokoleniowe wciąż zachodzą (fot. ilustracyjne) Zmiany pokoleniowe wciąż zachodzą (fot. ilustracyjne)
Coraz częściej odchodzi się też od sztywnego pojmowania relacji. Już nie tylko małżeństwo sfinalizowane zarówno w urzędzie, jak i w kościele jest czymś społecznie akceptowalnym. Widać większą elastyczność w podejściu do relacji, które jeszcze dość niedawno było bardziej zatwardziałe, a obecni czterdziesto- oraz pięćdziesięciolatkowie mogą pamiętać, że musieli się mierzyć za młodych lat ze stawieniem czoła naciskowi społecznemu np. na ślub kościelny, zaś ceremonie cywilne (a w szczególności z rozwodnikiem) prowadziły do spięć ze starszym pokoleniem.

- W przeszłości to małżeństwo było uważane za podstawowy i często jedyny akceptowalny sposób na formalizację związku. Obecnie obserwuje się większą akceptację dla różnych form związków, w tym związków partnerskich bez ślubu, związków jednopłciowych czy związków otwartych. Duże znaczenie dla tego, w jaki sposób ludzie nawiązują i utrzymują związki, ma z pewnością rozwój technologii, a szczególnie internetu i mediów społecznościowych. Aplikacje randkowe z jednej strony ułatwiają nawiązywanie nowych znajomości, ale z drugiej strony mogą wiązać się z kolejnymi wyzwaniami, jak np. utrudnione budowanie głębokich więzi.

Równe role w relacji



Odrzucenie tradycyjnego systemu jest elementem zmieniającego się świata. Dzielenie się obowiązkami domowymi i odpowiedzialnością za różne sfery życia, tradycyjnie przypisywane jednej płci, przekłada się na zdrowszą i bardziej zrównoważoną relację. Oczywiście przeciwników starego systemu wciąż widać m.in. na scenie politycznej. To właśnie spory na tej płaszczyźnie powodują najwięcej emocji.

Warto jednak wiedzieć, że zmieniające się normy społeczne nigdy nie będą jednolite, a to, że jeden trend w pojmowaniu partnerstwa i związku w danym okresie jest bardziej zauważalny, nie oznacza, że jest przeznaczony dla wszystkich i będzie trwał wiecznie.

Podejście do relacji zmienia się. (fot. ilustracyjne) Podejście do relacji zmienia się. (fot. ilustracyjne)
Funkcjonowania w związku często uczymy się chociażby z socjalizacji pierwotnej w domu, jak i wtórnej, która następuje za sprawą znajomych, szkoły, pracy oraz kultury, w jakiej żyjemy. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu związek miał oferować stabilność ekonomiczną, a jego zawarcie miało być uznawane bardziej jako transakcja między rodzinami czy zapewnienie sobie dobrobytu. Obecnie jest już inaczej. Jednak nie przyszło to nagle.

- Na przestrzeni lat z pewnością zmieniły się nasze oczekiwania dotyczące tego, co związek powinien oferować. W przeszłości większy nacisk kładziono na stabilność ekonomiczną i społeczną. Obecnie większą wagę przywiązuje się do emocjonalnego wsparcia, wzajemnego rozwoju i spełnienia osobistego - dodaje Agata Rudnik.
Normalni mężczyźni w reklamach. Czy to przełom? Normalni mężczyźni w reklamach. Czy to przełom?
Małżeństwa osób z okresu chociażby powojennego były już zawierane przeważnie z miłości. Jednak w rolach w związkach wciąż postulowało tradycyjne podejście, które generowało podwładność kobiety względem mężczyzny. Ten model zaczął się zmieniać dopiero nieco później. Szczególnie ludzie w latach 60. i 70. XX wieku zaczęli odrzucać to podejście. Natomiast kolejne pokolenia jeszcze bardziej zaczęły aktualizować je pod obecnie zmieniający się świat.

Zrzucanie "kurtyny wstydu" z potrzeb seksualnych i świadomości przyjemności płynących z życia łóżkowego, dostępność antykoncepcji czy zadawanie sobie pytania: "Czy ja właściwie chcę być z tą osobą?", poszukiwanie na aplikacjach randkowych odpowiedniego partnera to tylko przykłady, że ludzie świadomiej chcą funkcjonować w tej przestrzeni życia.

Rozchodzenie się we właściwym momencie



Obecnie ludzie coraz częściej decydują się na zakończenie związku, gdy uznają, że nie są w stanie znaleźć wspólnego języka lub spełnić swoich potrzeb emocjonalnych, będąc razem. Świadomość, że pozostawanie w niesatysfakcjonującej relacji "dla dobra dzieci" często przynosi więcej szkody niż pożytku, prowadzi do bardziej dojrzałego podejścia do rozwiązywania kryzysów partnerskich. Zamiast forsować niezdrowe modele relacji, ludzie wybierają ścieżki, które choć trudne, są bardziej autentyczne i prawdziwe dla ich własnego dobra oraz dobra ich dzieci.

Kiedyś mimo powodów do rozstania ludzie zostawali ze sobą z uwagi na dzieci. Obecnie już to się zmienia. (zdj. ilustracyjne) Kiedyś mimo powodów do rozstania ludzie zostawali ze sobą z uwagi na dzieci. Obecnie już to się zmienia. (zdj. ilustracyjne)
- Wydaje się, że wzrosła akceptacja społeczna dla rozwodów, także same procedury rozwodowe stały się bardziej dostępne i mniej stygmatyzowane. To odzwierciedla zmianę w postrzeganiu trwałości związków i większą akceptację dla zakończenia związku, który nie spełnia oczekiwań jednej lub obu stron. Związki współcześnie stają jednak przed nowymi wyzwaniami, takimi jak np. zarządzanie równowagą między życiem zawodowym a prywatnym czy presja społeczna wynikająca z porównywania swojego życia z idealizowanymi obrazami prezentowanymi w mediach społecznościowych - dodaje Agata Rudnik.
Rodzice zdają sobie sprawę, że pozostają nimi do końca, a dziecko będzie ich łączyć już zawsze. Jednak mimo że tak jest, to z uwagi na to, że nie potrafią już ze sobą zdrowo być, decydują się rozejść właśnie w trosce o zdrowie dziecka, które nie powinno oglądać kłótni, aktów zazdrości czy niewierności. W szczególności w takich momentach dziecko nie powinno być obarczane presją, że rodzice są ze sobą dla jego dobra. A taka narracja niestety dość często występowała w Polsce.

Czy jednak naprawdę powodem do pozostania w relacji jest dobro dziecka? A może jedynie jest to powód do tego, by ukryć swój strach przed samotnością lub uznaniem, że to, co było miedzy dwojgiem ludzi, już zniknęło.

Połowa nastolatków nie akceptuje siebie. Ciałopozytywność dla młodzieży Połowa nastolatków nie akceptuje siebie. Ciałopozytywność dla młodzieży
W takich sytuacjach często dochodzi do triangulacji w związku. Czyli w relację romantyczną wciągana jest osoba trzecia, bardzo często dziecko, które np. jest powiernikiem trosk rodzica lub dwojga rodziców, którzy - mimo że są dorosłymi ludźmi - nie potrafią sami uporać się z kryzysami, a cierpi na tym właśnie dziecko, które kocha rodziców, ale po słowach np. taty i nagabywaniu przez niego mimowolnie zaczyna patrzeć na mamę przez inny pryzmat. Działa to oczywiście w dwie strony...

Otwarta komunikacja to klucz do sukcesu



To, co również się zmieniło, to fakt, że partnerzy coraz częściej otwarcie mówią o tym, czego potrzebują i jak się czują. Jest to ogromna zmiana w porównaniu do sposobów, jakimi posługiwały się wcześniej nasze babcie i dziadkowie. Zamiast trzymać wszystko w sobie, a po sprzeczce karać ciszą albo, co gorsza, sięgać po niezdrowe metody rozwiązania konfliktów, jak nawet przemoc fizyczna lub psychiczna, ludzie dzisiaj wolą usiąść i porozmawiać. Ten trend w komunikowaniu się nie tylko brzmi zdrowo, ale też faktycznie działa na rzecz lepszych i bardziej autentycznych relacji.

Świadomość psychologiczna ludzi wzrosła. Większość ma smartfona z dostępem do internetu, przez co łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej można doszkolić się z jakiejkolwiek dziedziny życia, łącznie z tym, jak się ze sobą dogadywać. A także coraz częściej sięgamy po pomoc psychologów i innych speców od zdrowia psychicznego. A co jest najlepsze? Przekazujemy te umiejętności młodszym, pokazując, że mówienie o problemach, zamiast zamiatania ich pod dywan i kłótni, to klucz do zdrowszych związków - zarówno tych rodzinnych, jak i przyjacielskich czy miłosnych.

Opinie (192) ponad 10 zablokowanych

  • Przynajmniej teraz nie ma problemu z sexem ... kiedyś było trudniej

    • 2 17

  • Sex

    Do sexu nie potrzeba miłości i związku :)

    • 6 11

  • Same głupoty... (2)

    Kobiety teraz pracują, często bo nie mają wyboru, z jednej wypłaty nie utrzyma się rodziny i spłaci ratę kredytu. Logiczne jest że w takim układzie mycie garów jest dzielone po równo. Co do rozstań i rozwodów, to mało kto chce o związek zawalczyć, najłatwiej się rozejść. Inna sprawa, że ludzie robią sobie jaja z instytucji małżeństwa, na zasadzie chciałam mieć pieska ale znudziło mi się wstawanie rano przed pracą i wyprowadzanie, więc oddaje w dobre ręce. Społeczeństwo mamy tak niedorozwinięte emocjonalnie że szkoda gadać.

    • 40 2

    • Rozwód to porazka

      Zamiast pracować nad związkiem koncentrujemy się na własnych problemach na własnych emocjach nie myślą co drugim nie próbując z nim współpracować

      • 4 4

    • Jaja

      To ty wypisujesz

      • 2 0

  • Mam 49l (9)

    Rozwodzę się w tym roku, w d mam Tondera i inne aplikacje, czuje się młodo i wyglądam na 40 i myślę gdzie można poznać kogoś fajnego na miescie?

    • 6 10

    • (3)

      Ogarnij się człowieku bo ewidentnie coś z tobą nie tak

      • 4 10

      • (2)

        a niby czemu? przyczyn rozwodu może być wiele. diagnozujesz człowieka, którego nie znasz, ewidentnie to z tobą jest coś nie tak

        • 7 2

        • To coś nie tak, to wg. mnie nazywa się odpowiedzialność. (1)

          To nie wyświechtana fraza, że małżeństwo jest na dobre, ale i na złe. Wiem po sobie, że takie malutkie złe też z żoną mieliśmy, ale przecież nie można robić krzywdy drugiemu człowiekowi i go zostawić jak zużytą zabawkę, tylko dlatego, że patrzymy na to, czy owo inaczej. Myśmy rozmawiali, obydwoje ustąpiliśmy trochę. A teraz...jest moim najlepszym przyjacielem i życia bez Niej sobie nie wyobrażam.
          PS
          w ogóle nie poruszam tematu dzieci, bo rozwód, to one najbardziej odczuwają. Są wtedy okaleczone na całe życie. Ale to zupełnie inna płaszczyzna.

          • 2 5

          • A może rozwodzą się za obopólną zgodą i nikt nikogo nie zostawia. Może nie mają dzieci. Może to autor jest stroną porzuconą. Jeszcze raz, nie diagnozuj jak nie znasz przypadku.

            • 3 1

    • Nigdzie

      • 0 3

    • Polecam kluby dla dorosłych

      Spatif, Koliba, El Mariachi, Wydział Remontowy, Studio 1 też podobno - ale tam jeszcze nie byłam. Na trójmiasto.pl w ogłoszeniach jest sekcja "towarzyskie- szukam 2. połowy"

      • 4 2

    • (2)

      To zabawne ale bezpośrednio podchodząc do ładnej kobiety na ulicy masz 200x większe szanse na fajną znajomość niż na Tinderze. Internet + kobiety = bagno i syf.

      • 7 0

      • (1)

        Bo internet + mężczyźni to cud miód i orzeszki? Internet plus mężczyzna to redtuby i inne miejsca do wykorzystywania kobiet. Itak tak, oczywiście, gdyby nie chciały to by w tych filmikach nie grały, podobnie nieletnie, podobnie zwierzęta itd

        • 2 2

        • Masz rację, ale gość pytał, gdzie poznać kobietę, to i na ten temat dostał poradę. Internet i szukanie połówki to ogólnie dno i wodorosty.

          • 0 0

  • Równości - może zacznijmy od wyrównania wieku emerytalnego? (1)

    Albo od orzecznictwa dotyczącego opieki nad dziećmi?
    Albo orzecznictwa dotyczącego alimentów - założenie z góry, że ojcem jest ten który był w związku z kobietą w czasie kiedy zaszła w ciążę? A kiedy po latach okaże się że to jednak Chad, to zwrotu alimentów się nie zasądza, bo "dobro dziecka".
    Obowiązkowa testy DNA zaraz po urodzeniu, równy wiek emerytalny - od tego zacznijmy.

    • 20 7

    • I służba wojskowa. Nie kumam czemu niby nie, jak pobór wróci.

      • 8 3

  • Żona pracuje, mąż pracuje (2)

    kto z nich, przychodząc z pracy woła, że jest zmęczony i pada na kanapę oczekując ciepłego jedzonka? Właśnie dlatego kobiety chodzą wkurzone, bo mają zapuszczonych leni w domu. Ja taki okaz wymieniłam na wspaniałego mężczyznę. Uwierzcie, są jeszcze normalni, ambitni, wysportowani, zdrowi i współdzielący domowe role faceci.

    • 11 19

    • Był taki od początku czy stał się taki przy tobie?

      • 14 6

    • Ja to się raczej zastanawiam, gdzie Wy drogie Panie znajdujecie takich, co to padają na kanapę oczekując jedzonka? I jakim cudem nie zauważyłyście tego na czas? Wśród moich znajomych w przedziale 30-40+ udział w domowych obowiązkach i często spore zdolności w tym zakresie (np. gotowanie) to raczej norma, nie wyjątek.

      • 6 2

  • I potem dziwią się, że jest mało dzieci (4)

    Normalni faceci nie chcą wiązać się z feminazistkami, babochłopami.
    Zresztą prawo i sądy teraz są przeciwko facetom.
    Wystarczy obniżyć emeryturę tym, które nie urodziły

    • 18 15

    • (3)

      te, które nie urodziły, zarabiają na własną emeryturę, więc sobie obniż trutniu

      • 5 9

      • (2)

        niby czemu? Wyrównać wiek z mężczyznami dal tych które nie mają dzieci, od zaraz Panie feministki.

        • 8 4

        • Chcialoby sie pracowac mniej co?

          • 4 1

        • Nie mam nic przeciwko wyrównaniu wieku emerytalnego. Uważam, że zrobiono błąd cofając wdrażaną już reformę i że to w dłuższej perspektywie może bardziej zaszkodzić kobietom niż pomóc (jeśli będą przymuszane do przejścia na emeryturę po osiągnięciu wieku, a wypracowane świadczenie będzie niskie). Ale co to ma wspólnego z tematem artykułu?

          • 1 2

  • Egoizm, rozwody, miłość własna zamiast miłości drugiej strony (1)

    Cudzołóstwo, rozwiązłość opisywane jako większą świadomość i autentyczność. Na tym polega wspaniały świat dwudziestego pierwszego wieku gdzie wierności i lojalność nie ma znaczenia. Na pierwszym miejscu stawia się seks bo przecież jestem zaspokojeniem własnego ja. A przecież nowa religia mówi że jest tylko jeden Bóg mianowicie moje własne ja które muszę zaspokajać na 1 000 000 sposobów jakie tylko przyjdą mi do głowy. Za to wszystko przyjdzie zapłacić.

    • 14 2

    • Większość ma smartfona

      Śmiech na sali. Co za mądrości życiowe w tym w artykule.

      • 0 2

  • A dzieci coraz mniej

    Bo skoro chodzi tak naprawdę o mnie to dziecko co tylko będzie mi przeszkadzać czas zabierać musiałbym się nauczyć miłości do drugiego człowieka, poświęcenia. Po co mi to? Kocham siebie i ewentualnie drugiego który kocha mnie za co go kocham. Liczę się tylko ja.

    • 9 3

  • Dość dyktatury kobiet

    Cytując klasyka dość dyktatury kobiet.

    • 15 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bankiet Beauty dla pacjentów onkologicznych

badania, konsultacje

Niedzielna pobudka z Thera Wellness

150 zł
zajęcia rekreacyjne, trening, joga

Warsztaty relaksacji dźwiękiem

120 zł
warsztaty, joga

Najczęściej czytane