- 1 Polski medyk na ukraińskim froncie. "Jeżeli znajdziemy się w niewoli, czeka nas tylko śmierć" (111 opinii)
- 2 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (18 opinii)
- 3 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (10 opinii)
- 4 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (21 opinii)
- 5 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (86 opinii)
- 6 Nowy rektor GUMed wybrany (99 opinii)
Do wody nie na główkę, lecz z głową
Akcję organizuje Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, które chce ostrzec przed konsekwencjami nieprzemyślanych skoków do wody na "główkę". Te są bowiem poważne: uszkodzenie kręgosłupa, paraliż, życie spędzone na wózku inwalidzkim i często zepchnięcie na margines społeczny. Ofiarami są przeważnie młodzi mężczyźni.
- Na całe szczęście problem ten jest dostrzegany i z każdym rokiem w akcję włącza się coraz więcej osób. Wierzymy więc, że co to robimy naprawdę ma sens - mówi koordynator projektu Agata Szczepłek.
W kampanię bardzo mocno angażuje się Straż Miejska, która jest jej partnerem strategicznym. We wtorek w ponad 50 miastach w Polsce (w tym w Gdańsku i Gdyni) jej pracownicy prowadzili w szkołach wykłady z nauczycielami, wychowawcami informujące jak ostrzec młodzież przed tragicznymi i często nieodwracalnymi skutkami skoków do wody. Strażnicy rozdali kasety VHS i płyty CD z filmami edukacyjnymi dla uczniów oraz książeczki informujące o zasadach bezpieczeństwa nad wodą.
Czy te działania przynoszą zamierzony skutek i liczba wypadków maleje? Odpowiedzieć na to pytanie jest niezwykle trudno, bowiem oficjalnych statystyk pokazujacych ile wypadków powoduje nieodpowiedzialne skakanie do wody nie ma. Na podstawie danych Fundacji Aktywnej Rehabilitacji wiadomo, że że skoki do wody "na głowę" stanowią trzecią z kolei przyczynę urazów rdzenia kręgowego. Wyprzedzają ją wypadki drogowe i upadki z wysokości. Do Fundacji nie trafiają jednak osoby z najcięższymi urazami - obydwu kończyń górnych i dolnych - którzy będą musieli poruszać się na wózku elektrycznym.
Opinie (13)
-
2007-04-25 17:49
@osc40
Niestety skakanie z mola to swoiste apogeum głupoty. Nie chodzi tu nawet o głębokość wody, czy nawet ogromną ilość śmieci wszelkiego rodzaju zalegających na dni, ale nade wszystko na prądy, które wytwarzają się wokół filarów. Na szkoleniach woprowskich wyraźnie zaznacza się, aby nie ratować ludzi bez asekuracji (lin) w obrębie mola.
Jak ktoś chce koniecznie skakać do wody, to polecam, aby działo się to pod okiem ratownika na basenie.- 0 0
-
2007-04-25 21:24
skoki na główke
wiesz co osc40 i dobrze że goni jestem ratownikiem od ponad 5 lat pracowałęm w brzexnie i jescez paru miejscach i powiem ci że skakałem także z mola . z małą różnica miałem koło siebie 20 kologów ratowników którzy wyciagneli by mnie wgdyby cos mi sie stało nie mówiąc juz o tym z ejest tam pełno drutów i inyych rzeczy wystającch dlatego odradzam sakkanie z tamtego miejsca
- 0 0
-
2007-05-26 15:14
GŁUPI ZAWSZE COŚ WYMYŚLI
SKACZENIE NA GŁÓWKĘ W MIEJSCACH NIEZNANYCH TO ŚMIERĆ!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.