Trwa debata nad zasadnością wprowadzenia szczepień przypominających przeciw COVID-19. Niektóre kraje już wyraziły gotowość do takiego kroku, a Izrael jako pierwszy kraj na świecie rozpoczął podawanie trzeciej dawki. Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Szczepienia przeciw COVID-19 w Trójmieście. Znajdź punkt szczepień
tak, jeśli tylko będzie dostępna
49%
tak, ale w mojej ocenie nie jest to niezbędne
5%
nie, dwie dawki wystarczą
12%
nie, nie szczepię się przeciw COVID-19
27%
jeszcze nie zdecydowałem
7%
Dyskusja dotycząca efektywności szczepionek od samego początku skupiała się z jednej strony na stopniu ochrony wytworzonej przez przeciwciała, a z drugiej strony okresie, w którym nasz organizm będzie zabezpieczony po przyjęciu podstawowych dawek. Od kilku miesięcy firmy farmaceutyczne zwracają uwagę, że trzeci zastrzyk może okazać się potrzebny, aby utrzymać wysoką skuteczność.
W przypadku preparatów firmy Pfizer ochrona ma spadać mniej więcej z 95 proc. do 91 proc. do pół roku po iniekcji drugą dawką. Spadek nie wydaje się radykalny, jednak jest na tyle duży, że niektóre kraje postanowiły zabezpieczyć społeczeństwo szczepieniem przypominającym.
Czytaj też:
Czy zdążymy ze szczepieniami przed kolejną falą epidemii? "To jest ostatni moment"
Trzecia dawka już dostępna
I tak Izrael jako pierwszy kraj wprowadził trzecią dawkę szczepień przeciw COVID-19. Do tego etapu profilaktyki na razie są dopuszczone osoby powyżej 60 roku życia. Niewykluczone jednak, że w najbliższym czasie granica wieku zostanie znacznie obniżona.
- Jestem dumny, że jesteśmy pierwszym krajem, który szczepi trzecią dawką - podkreślił prezydent Icchak Hercog, który był pierwszą osobą, która skorzystała z takiej możliwości. Z kolei w Niemczech właśnie podjęto decyzję o sprawdzeniu dawek przypominających, które od września będą dostępne dla osób o podwyższonym ryzyku ciężkiego przebiegu COVID-19. Chodzi więc przede wszystkim o podopiecznych domów opieki i placówek, w których przebywają lub leczą się seniorzy.
Czytaj też:
Gdzie i jak się szczepić przeciw COVID-19? Najważniejsze informacje
W Polsce na razie bez zmian
Tymczasem minister
Adam Niedzielski studzi emocje - podczas ostatniego wywiadu dla "Wprost" zaznaczył, że jest dosyć sceptyczny, jeśli chodzi o szybkie wprowadzanie trzeciej dawki. Szef resortu podkreślił, że oczekuje dalszych wyników badań, które potwierdzą taką potrzebę. Zdania są jednak podzielone. Część ekspertów wskazuje, że taki krok zwiększyłby ochronę.
- Przydałaby się trzecia dawka przypominająca, kiedy poziom przeciwciał spada poniżej poziomu X i kiedy minęło 6-7 miesięcy od ostatniego szczepienia - skomentował w mediach społecznościowych Krzysztof Ładna, były wiceminister w resorcie zdrowia. Warto podkreślić, że w Polsce Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 ruszył pod koniec grudnia. To oznacza, że niektórym osobom właśnie mija półroczny okres od otrzymania drugiej dawki.
Czytaj też:
Szczepienie przeciw COVID-19 w ciąży. "Korzystne dla matki i dziecka"
Na szczęście koronawirus nie mutuje jak grypa
Dawki przypominające nie są czymś kontrowersyjnym. Stosuje się je w wielu schematach szczepień i to zarówno tych podstawowych, jak i dodatkowych - wynika to z potrzeby jeszcze większej stymulacji naszego układu odpornościowego. Cały czas jednak trwają badania w przypadku COVID-19, dlatego na wiążące rekomendacje będziemy musieli pewnie jeszcze trochę poczekać. Należy, jednak szukać również pozytywów. Koronawirus nie mutuje w taki sposób jak np. wirus grypy - tu, nową szczepionkę opartą na aktualnych wersjach opracowuje się co roku.
Poruszając temat dawki przypominającej warto pochylić się nad zagadnieniem ogólnej dostępności szczepień przeciw COVID-19. Wątpliwości budzi przede wszystkim zasadność sprzedaży trzeciej dawki w sytuacji, w której część biedniejszych krajów, ma problem ze sprowadzeniem preparatów i podstawowym zabezpieczeniem populacji.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy