• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Boją się, że są w ciąży, bo przytulały się z chłopakiem. "Nie mają wsparcia"

Wioleta Stolarska
29 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
NETporadnia to "miejsce", do którego  osoby w sytuacji kryzysowej mogą bez obaw zadzwonić lub napisać i pytać o "wszystko", co ma związek z ich płodnością. NETporadnia to "miejsce", do którego  osoby w sytuacji kryzysowej mogą bez obaw zadzwonić lub napisać i pytać o "wszystko", co ma związek z ich płodnością.

Wpadka, nieplanowana ciąża - dziecko zupełnie zmienia życie kobiety, nie wszystkie są jednak na nie gotowe. To nie ten czas, nie to miejsce, nie ten partner - co w takiej sytuacji zrobić, gdzie szukać pomocy, wsparcia? Jest miejsce, do którego osoby w kryzysowej sytuacji, nieplanowanej ciąży lub zdecydowane na aborcję mogą zwrócić się zawsze po rozmowę, po wsparcie, po wysłuchanie - to NETporadnia i Telefon Zaufania.



Wioleta Stolarska: Jak wygląda pierwszy kontakt z osobą, która jest w nieplanowanej ciąży bądź myśli o aborcji i potrzebuje pomocy?

Marta Dziuda: NETporadnia ma cztery kanały kontaktu: telefon, e-mail, czat, ale też fora internetowe. Nasze założenie jest takie, że jesteśmy aktywni. Na forach internetowych jesteśmy codziennie, to nasze główne źródło kontaktu. Na jednym forum każdego dnia jest kilkanaście dziewczyn w nieplanowanej ciąży, albo takich, które obawiają się, że są w ciąży. Ich strach jest bardzo duży, ponieważ nie są gotowe na ciąże, bo jej nie planowały, są za młode, nie mają wsparcia partnera, rodziców lub inne życiowe plany. Pewnie w niektórych sytuacjach obawy byłyby znacznie mniejsze, gdyby wiedza na temat własnej płciowości była pogłębiona. Wtedy nastolatki nie pisałyby, że boją się, że są w ciąży, bo przytulały się z chłopakiem w spodniach.

Osobiście najlepiej czuję się w kontakcie "najbliższym" czyli telefonicznym. Wtedy jest szansa, że nawiąże się podczas rozmowy więź. Czasem razem płaczemy, po kilku godzinach rozmowy razem się śmiejemy. Wchodzimy w relację. Słyszę barwę głosu, wyczuwam, kiedy osoba dzwoniąca się ożywia, o czym nie chce mówić, odczuwam emocje, napięcie, strach, łatwiej dotrzeć do źródła bólu i temu wspólnie się poprzyglądać, przepłakać i pomóc osobie dzwoniącej znaleźć w sobie siłę sprawczą.

Osoby, z którymi rozmawiacie to raczej nastolatki czy dojrzałe kobiety?

- Właściwie obie te grupy. Nieplanowana ciąża to nie tylko problem nastolatek. Piszą do nas także kobiety, które są np. w trzeciej ciąży. Osoby, które mają już bardzo małe dziecko, np. 8-miesięczne, które jeszcze karmią i dowiadują się, że są w kolejnej ciąży. To kobiety, które są najczęściej w związkach, ale nie mają wsparcia psychicznego i nie mogą/nie chcą o tym powiedzieć mężowi.

Częściej dostajecie wiadomości czy odbieracie telefony?

- Są takie osoby, które dzwonią regularnie przez cały miesiąc, później zostają w kontakcie z Netporadnią nawet dłuższy czas. Nastolatki częściej piszą, są wtedy bardziej anonimowe. To łatwiejsze szczególnie dla osób, które są w bardzo trudnym położeniu. Opowiedzenie głośno, przez telefon o swojej sytuacji wymaga dużej odwagi, szczególnie o aborcji. I kontakt na czacie lub mailowy ułatwia przełamanie oporu i napisanie otwarcie, jak jest.

Czego oczekują od was osoby, które zwracają się do NETporadni?

- Więcej jest takich osób, które po prostu nie wiedzą, co mają zrobić, w chaosie, w rozpaczy. Bardzo rzadko potrzebne jest np. wsparcie materialne. Taki kontakt za każdym razem wygląda inaczej. Kobieta, która dzwoni np. w dzień, w którym dowiedziała się, że jest w nieplanowanej ciąży potrzebuje wsparcia, bezpiecznego miejsca, gdzie może się wypłakać i o wszystkim opowiedzieć drugiemu człowiekowi, który jest do niej życzliwie nastawiony. Potrzebuje też pomocy w uporządkowaniu myśli, odnalezieniu prawdziwego źródła niepokoju i wzmocnień, utwierdzenia w poczuciu, że w innych trudnych sytuacjach dawała sobie radę, zrozumienia bez oceniania.

My przede wszystkim jesteśmy od tego, żeby słuchać, a osoba, która do nas dzwoni sama znajduje rozwiązanie, od nas dostaje spokój, poczucie bezpieczeństwa. Zakładamy, że możemy przejść z nią tę drogę, dajemy jej czas i możliwości. Od tego jest cały zespół ludzi - psycholodzy, farmaceuci, pedagodzy, jest też muzyk. Są to ludzie, którzy przeszli proces kwalifikacyjny i ciągle się szkolą, chcą pomagać innym.

Jakie są osoby, które do was dzwonią - otwarte, gotowe do rozmowy, czy wręcz przeciwnie?

- Czasem są to osoby zamknięte, które dopiero po długich minutach rozmowy odnajdują swój najgłębszy problem i gdy okazuje się, że np. nie finanse są problemem, tylko mąż, nagle pojawia się szczelina, osoba dzwoniąca zaczyna mówić, słowa zaczynają płynąć. Podczas takiej "zamkniętej" rozmowy nie opuszcza mnie myśl, że skoro ta osoba zadzwoniła, to znaczy, że chce rozmawiać. Czasem konieczne jest oddanie inicjatywy osobie dzwoniącej. Wtedy pytam: Dlaczego pani dzwoni? O czym chce pani porozmawiać? Jestem przekonana, że jak ktoś dzwoni, to wie, po co, tylko czasem nawet przed sobą trudno się przyznać. Są też takie osoby, które wylewają z siebie "wszystko" i jest tego tak dużo, że naszym zadaniem wtedy jest słuchanie i porządkowanie.

NETporadnia to projekt skierowany do osób w nieplanowanej ciąży oraz z doświadczeniem straty okołoporodowej. W NETporadni codziennie rozmawia się z bardzo młodymi kobietami, które planują aborcję lub z tymi, które już jej doświadczyły. NETporadnia to projekt skierowany do osób w nieplanowanej ciąży oraz z doświadczeniem straty okołoporodowej. W NETporadni codziennie rozmawia się z bardzo młodymi kobietami, które planują aborcję lub z tymi, które już jej doświadczyły.
Ma pani za sobą wiele takich historii, czy doświadczenie podpowiada, że jest coś, czego zabrakło tym osobom i właśnie dlatego znalazły się w takiej sytuacji?

- Bardzo ważna jest świadomość konsekwencji. Na przykład świadomość, że antykoncepcja czasem zawodzi. Osoby, które do nas piszą to najczęściej właśnie osoby po antykoncepcji, która zawiodła. Albo użyli jej w nieumiejętny sposób, albo zdarzyła się jakaś nieprzewidziana sytuacja np. duża ilość alkoholu, który może osłabić działanie tabletki hormonalnej i dojdzie do owulacji.

Zastanawiam się, czy nie brakuje rozmów, zajęć profilaktycznych, w których idzie się krok dalej i rozważa: "czy wchodzę we współżycie z osobą, którą kocham? A co, jeśli antykoncepcja zawiedzie? Czy czuję się bezpiecznie w tym związku? Jak partner zareaguje na ciążę? Czy mnie wesprze, czy nie zostawi?" Dziewczyny, które piszą na forach o tym, jak przeżyły swój pierwszy raz dzielą się bardzo intymnymi szczegółami, ale mnie przede wszystkim dotyka to, jak one strasznie się boją ciąży. Są w ogromnym lęku, że chłopak zostawi, że rodzice się wściekną, że w szkole będą się śmiać i obgadywać.

Czy młodzi ludzie popełniają takie błędy z niewiedzy, brakuje odpowiedniej edukacji?

- W szkołach wychowanie do życia w rodzinie funkcjonuje bardzo różnie. W zależności od decyzji rodziców. Na biologii też niewiele mówi się o seksualności, płodności. I mimo tego, że mamy dostęp do ciekawych książek, zdjęć, filmów, wykładów - czytam na forach internetowych, że młode dziewczyny nie wiedzą, co to jest cykl, co to jest owulacja, nie wiedzą tak konkretnie, jak to się dzieje, że zachodzi się w ciążę...

Zastanawiają się, np. "czy nie jestem w ciąży, bo weszłam do wanny po bracie", albo dziewczyna, która przeżyła swój pierwszy raz na koniec zastosowała cebulę, bo słyszała, że to działa. Mam poczucie, że to strach podsuwa im takie dziwne rozwiązania, do tego w internecie znajdują podobne porady, np. mogą trafić na informacje typu "zrób 10 przysiadów", na porady przyjaciółki albo trafią gdzieś, gdzie zostaną zrównane z ziemią, a tak naprawdę w sytuacji, gdy są pełne obaw i mają wiele pytań powinny dostać wsparcie, trafić w miejsce, gdzie będą potraktowane poważnie.

Wiele przypadków nieplanowanej czy niechcianej ciąży wiąże się z przemocą?

- Rzadko kiedy mamy sytuację, że kobieta jest w ciąży dlatego, że ją do tego zmuszono. Co innego, kiedy mowa o przymusie psychicznym, gdzie ona myślała np. "że wypada", albo słyszymy "bo nie mogłam odmówić".

Często pojawia się pytanie o aborcję?

- Kiedy kobieta rozważa aborcję musi być w naprawdę dramatycznym momencie swojego życia, nigdy nie jest tak, że "nie bo nie". Tam najczęściej dochodzi przemoc psychiczna i fizyczna, bardzo często alkohol.

Słowo aborcja oczywiście pada, bo one pytają, ale mają prawo pytać o wszystko. My słuchamy, staramy się pomóc podjąć świadomą decyzję, bo trzeba opracować każdy wariant, później decyzję podejmuje już każdy sam. My nie staramy się stać za czy przeciw, my chcemy zająć się tą osobą, która się do nas zwraca, to ona decyduje i ma swój własny światopogląd.

W statystykach wygląda to tak, że 30 proc. osób, które się do nas zgłasza rozważa aborcję i jest przed podjęciem decyzji, 20 proc. jest po decyzji i świadomie chce aborcji, 6 proc. to kobiety, które zdecydowały się być w ciąży, ale potrzebują wsparcia, a 44 proc. po prostu potrzebuje wsparcia i pomocy, rozmowy. Według mnie tak naprawdę właśnie to wsparcie jest kluczowe dla nich wszystkich.

Miejsca

Opinie (153) 7 zablokowanych

  • Nie rozumiem ideologii tego kraju.
    Dziewczyna w wieku 15 lat moze legalnie uprawiac seks, ale nie ma dostepu do srodkowy antykoncepcyjnych. Zeby je dostac musi isc z rodzicem!!!! do lekarza po recepte.
    Edukacji seksualnej nie ma, co widac w powyzszym artykule.
    Antykoncepcja jest b. trudno dostepna. Zeby dostac tabletki nalezy zapisac sie w kolejke do lekarza i czekac pare tygodni, albo isc na prywatna wizyte, zaplacic 150zl a jeszcze jak jakis oszolom zasloni sie swoim sumieniem, to czas i pieniadze wyrzucone w bloto.
    Tymczasem srodki na erekcje mozna kupic wszedzie i tanio.
    Przez to, ze nie ma edukacji oraz latwodostepnych i tanich srodkow antykoncepcyjnych kwitnie nielegalna aborcja. Okolo 200tys rocznie!!! Kobiety nie maja po nich zadnych traum, bo to kolejna bzdura wymyslona przez KK.
    Na dodatek jesli aborcja jest robiona przez kobiety w domu, moze byc grozna dla ich zycia. Czyli KK nie zalezy na zyciu kobiet?
    Bo jesli by im zalezalo to wprowadziliby edukacje i przestali ludziom mieszac w glowie.
    Dla mnie to jest niepojete - z jednej strony gadaja ciagle o nienarodzonych, ale o tych narodzonych juz nie dbaja? Zycie kobiet dla nich jest zupelnie niewazne, kobieta ma cierpiec i niesc swoj krzyz.
    Sami zas plywaja w bogactwie a forse zarabiaja na wmawianiu ludziom klamstw.
    Religia stworzona przez mezczyzn, sluzaca tylko i wylacznie im interesom.
    Nie moge pojac dlaczego kobiety daja sie w to manipulowac.
    Bog katolicki jest bardzo okrutny. Na swiecie jest kilka tysiecy bogow, moze warto wybrac sobie jakiegos bardziej pro-kobiecego.

    • 10 2

  • Dzieci mają się rodzić ,obojętne jakie , ( bo najważniejsze by były ochrzczone ) słowa guru Pisu Kaczora (1)

    nakazane przez polski kler ,bo Pis musi im dać rewanż za nagabywanie na kogo w kościołach wierni mają głosować . Kościoły pustoszeją się więc niech się rodzą kolejni klienci ,a i w niedzielę sklepy zamknąć by katoliki przestali latać po marketach tylko przyszli z kasą w kościoły. W życiu nie robiłam aborcji ,ale gdybym nie miała warunków na kolejne dziecko ,bądz miałoby się urodzić niepełnosprawne ,albo z gwałtu zrobiłabym ten zabieg bez żadnego namysłu ,bo mojej rodziny nie wyżywi żaden zapierdziały stary ksiądz, polityk ,czy mocherowe baby co dzisiaj są przeciwniczkami aborcji ,a kiedyś robiły skrobanki. Wychowanie seksualne w szkołach powinno być bowiem młodzież często na ten temat nie chce z rodzicami rozmawiać ,a i rodzice sami często nie wiedzą jak to robić ,bowiem ich poziom intelektualny jest niski.

    • 19 2

    • Dokladnie, ja tak samo!
      Podobnie gdyby kolejna ciaza zagrazala mojemu zyciu - natychmiastowa aborcja i wielka ulga, ze zyjaca juz dwojka dzieci nadal bedzie miala mame i nie zostanie sierotami. Ksiadz jako bezzeny i bezdzietny mezczyzna nie powinien miec w ogole prawa glosu w tym temacie.
      Pragmatyzm i odpowiednie priorytety przede wszystkim a nie durne ideologie.

      • 1 0

  • lola

    STUDIA wymyśleć.... i praktyki...

    • 1 0

  • aborcja to najgorsze co może być. Nie zabijaj swojego dzieciątka!!! (7)

    • 72 73

    • Zajrzyj chociaż do jednego domu dziecka ,albo co najważniejsze do ośrodka społecznego (2)

      dzieci niepełnosprawnych ,porzuconych tam jest dopiero tragedia i nikt nie chce tam pracować ,bo jest to po prostu KOSZMAR> Dopóki ciebie to nie dotyczy to chrzanisz. Gwałcona kobieta a traumę do końca życia ,a ty jeszcze jej każesz rodzić dziecko z twarzą oprawcy . lecz się

      • 22 3

      • Przypadki o których piszesz to promil promila przypadków aborcji. (1)

        Więc się nimi nie zasłaniaj. Ludzie zabijają własne dzieci dla własnej wygody. Tak to niestety wygląda.

        • 7 18

        • Heniu, niech katolicy robią swoje, a normalni ludzie swoje.

          • 5 2

    • Nie chcesz aborcji to jej sobie nie rob. A innych zostaw w spokoju.

      • 25 5

    • (2)

      Też jestem za całkowitym zakazem aborcji. Dla katolików.

      • 41 9

      • katolicy maja to głeboko gdzies - jak rozwody (1)

        ale za to nie pozwolą nikomu robić zakupów w niedziele

        • 33 12

        • W sumie racja. Ci, którzy za młodu zdradzali, robili aborcje etc. dzisiaj są twarzami anty-aborcjonistów :D śmiech na sali

          • 33 9

  • co do tytułu - informuje gimbazę, że od przytulania nie zachodzi się w ciażę (9)

    nie wiem czego was teraz uczą w tych wyznaniowych szkołach, ale tytuł mówi sam za siebie

    • 50 16

    • sztuczny problem rozdmuchany do rozmiaru balonu.... w latach 80 to może nastolatki tak myślały (6)

      ale teraz gdy każdy 10 latek/ka od siedzenia w necie ma zeza i rzekomo nie wie skąd ciąża się bierze, przestańcie takie bzdury pisać
      wiedzą jak się bzykać i dobrze wiedzą jakie są konsekwencje tego
      są po prostu ogłupione wszechobecną pornografią, przez to rozwiązłe, naćpane, upalone i zawsze gdzieś jakaś wpadka się zdarzy ale nie siejcie paniki, że wśród małolatów taki ciemnogród panuje, panny są lepiej wyedukowane niż ich mamuśki, czego jeszcze chcecie ? żeby same umiały sobie spiralę założyć czy jak?

      • 15 7

      • (3)

        Twierdzisz, że internet robi dzieciom zeza, a ogólnie dzieciaki są "rozwiązłe, naćpane, upalone"? Stary, gdzie ty mieszkasz?! Wyprowadź się z tej dzielnicy!

        • 8 7

        • Składać literki już umiesz. (1)

          Ale zrozumienie dłuższego zdania jeszcze sprawia ci trudności.

          • 2 3

          • Mi nie sprawia, ale tobie zrozumienie ironii przychodzi bardzo ciężko.

            • 0 0

        • to chyba prezesik pisze :))

          • 0 0

      • no i to jest ten prawacki prymitywizm

        a ty myslisz, że 30 -50 lat temu to nikt nie wiedział jak bzykac?

        bzykanie nie jest wcale skomplikowana sprawą

        problem zaczyna sie, gdy taki zwierzak który ma bzykac, ma wiedzieć jakie sa konsekwencje i to nie tylko jako zajście w ciażę ale choćby jako choroby weneryczne, które nota bene znowu zaczynają w Polsce być problemem

        • 9 0

      • 10/10

        • 7 1

    • W naszej wyznaniowej szkole w Londynie (1)

      Nie ma uczniów obu plci razem. Szariat nie zezwala.

      • 7 6

      • Uczą się tylko chłopcy.

        • 1 1

  • Żenujące ludzie, że Wam się wydaje, że to z braku edukacji seksualnej

    Ignoranci, którzy nie rozmawiają ze swoimi dziećmi tylko siedzą na Facebooku. Wydaje Wam się, że Państwo zrobi za Was trudną robotę i powie Waszym dzieciom, że to jednak nie bocian je przyniósł. Edukacji seksualnej zaraz będą uczyć w przedszkolu i będą też uczyć, że mieć dwóch tatusiów to normalne... Jak dziecko nie wie i nikt mu tego nie wciska to normalne, że się tego wstydzi i tego nie robi. Dziecko, które zostało poinformowane jak to się robi zaczyna nabierać ochoty by wreszcie spróbować. Efekt jest odwrotny od dumnie głoszonego przez władzę.

    • 2 2

  • w szkole paciorek

    to niech rodzice edukują. Proste

    • 2 2

  • w tym kraku nideługo zabronia sprzedaży prezerwatyw

    ciemnota w szkole , zamiast edukacji mmodły

    • 1 1

  • Przyznam, że zawsze mnie zadziwia jak mogą w świecie funkcjonować takie nastolatki (a potem kobiety)... (1)

    Które sądzą, że mogą zajść w ciążę np. przez przytulenie. Nawet jak nie ma tej edukacji seksualnej, to chyba nadal jest w szkołach nauczana biologia, na której przerabia się anatomię człowieka, w tym układ rozrodczy, zapłodnienie oraz rozwój płodu. I tam jak pamiętam z własnej edukacji jest wyjaśnione jak przebiega cały proces powstawania życia, czym jest cykl i miesiączka oraz że bez wytrysku w pochwie w odpowiednim czasie cyklu, czyli dni płodnych nie da się zajść w ciążę.

    Wychodzi na to, że większość nastolatków zwyczajnie nie uważa na lekcjach, albo kieruje się "zasadą 3 Z" czyli "Zakuj, zdaj, zapomnij".

    No chyba, że to ja trafiłem w Gimnazjum na jakieś wyjątkowo zaangażowaną nauczycielkę, która starała się połączyć Biologię z Edukacją Seksualną.

    • 6 0

    • Jest jeszcze strach niewytłumaczalny i nieracjonalny pewnie spowodowany brakiem wiedzy i zabobonami

      Dużo złej roboty robi Kościół.

      • 4 0

  • do edukacjoseksualnych przywoływaczy

    moim zdaniem żadna edukacja, nawet seksualna nie pomoże gdy napita w trupa lub upalona po sam dekiel panienka imprezuje do białego rana. hordy małolat szlajają się w samych gaciach po stary mieście w środku nocy, a na pytanie co wy tutaj robicie o tej porze opowiada- życie jest piękne, chcemy wszystkiego spróbować

    • 9 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Najczęściej czytane