• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Leczenie boreliozy w Trójmieście możliwe na NFZ

Katarzyna Mikołajczyk
8 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
W Trójmieście kontrakt na leczenie boreliozy podpisała z NFZ Poradnia Chorób Zakaźnych przy Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku oraz Poradnia Chorób Zakaźnych przy Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. W Trójmieście kontrakt na leczenie boreliozy podpisała z NFZ Poradnia Chorób Zakaźnych przy Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku oraz Poradnia Chorób Zakaźnych przy Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.

Z roku na rok rośnie liczba zachorowań na boreliozę. Powodów jest wiele, m.in. częstsza jej diagnoza oraz większa świadomość wśród samych chorych. Ważne jest jednak to, że zdiagnozowaną boreliozę można skutecznie wyleczyć - tak twierdzą specjaliści. Również w Trójmieście.




Czy ktoś z twoich bliskich znajomych chorował na boreliozę?

Wokół boreliozy, metod diagnostycznych i schematów leczenia powstało już tyle mitów, ile wokół szczepień ochronnych. Choć wytyczne dotyczące postępowania w przypadku stwierdzonej boreliozy są bardzo konkretne i dostępne dla każdego na stronie Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, to wielu chorych, jak i samych lekarzy uważa, że postępowanie diagnostyczne, a także zalecane leczenie są niewystarczające.

Borelioza objawy - jakie są pierwsze objawy boreliozy?



Objawy boreliozy w jej pierwszej fazie są dość oczywiste: charakterystyczny rumień w miejscu ugryzienia, czasami (w Polsce rzadko) rumień wędrujący. Wówczas podjęcie leczenia nie wymaga wykonania specjalistycznych badań na obecność przeciwciał. Kurację może ustalić lekarz pierwszego kontaktu, a polega ona na doustnym przyjmowaniu antybiotyku przez około 21 dni.

- Córka zachorowała na boreliozę w wieku 5 lat. Mieliśmy szczęście, bo od razu zauważyliśmy rumień i można było podjąć leczenie - mówi Iwona, mama nastoletniej Marty. - Przez około 3 tygodnie dostawała antybiotyk i Metronidazol. Zrobione po jakimś czasie kontrolne badanie przeciwciał wyszło dobrze, ale córka do dziś skarży się na bóle stawów, więc podejrzewamy, że borelioza pozostawiła w jej organizmie jakiś ślad...

Czytaj również: Kleszcze - spokojnie, nie każde ukąszenie jest groźne

Zdarza się jednak, że rumień nie zostanie zauważony (może być dość jasny) i ta faza choroby przejdzie niezauważona. Ważne, by nie zignorować kolejnych etapów choroby. Do najczęstszych objawów należą dolegliwości kostno-stawowe, ale może też m.in. wystąpić neuroborelioza (np. porażenie nerwów twarzy), zaburzenia rytmu serca w wyniku zajęcia przez chorobę mięśnia serca, borelioza może też zaatakować oczy. Wtedy leczenie powinno być prowadzone pod okiem specjalisty, tym bardziej, że np. w przypadku boreliozy neurologicznej lek musi być podawany dożylnie.

- Podejrzenie neuroboreliozy jest wskazaniem do zbadania nie tylko krwi, ale też płynu rdzeniowo-mózgowego. Badanie nie służy wykryciu samej bakterii, ale obecności przeciwciał - tłumaczy dr hab. med. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Jeżeli występują licznie w płynie rdzeniowo-mózgowym, mamy podstawy do postawienia diagnozy.

Nie wystarczy nie wchodzić do lasu, by nie narazić się na atak kleszczy. Często wystarczy trawnik pod blokiem lub krzak mijany w drodze do pracy, by ten mały osobnik przedostał się na naszą skórę. Nie wystarczy nie wchodzić do lasu, by nie narazić się na atak kleszczy. Często wystarczy trawnik pod blokiem lub krzak mijany w drodze do pracy, by ten mały osobnik przedostał się na naszą skórę.
Niektórzy o tym, że mają boreliozę, dowiadują się zupełnie przypadkiem. Trafiają do reumatologa z utrzymującymi się dolegliwościami kości czy stawów, a ten na podstawie objawów zleca badania w celu wykluczenia różnych chorób, w tym właśnie boreliozy.

- Jeżeli pacjent zgłasza dolegliwości stawowe, należy go diagnozować w kierunku różnych chorób, w tym boreliozy - mówi dr Smiatacz. - W tym celu wykonuje się dwustopniowe badanie serologiczne: najpierw metodą ELISA, a jeśli wynik będzie dodatni, należy potwierdzić go metodą Wester-Blot, można też wykonać badanie PCR w celu upewnienia się, że mamy do czynienia z tą bakterią. Natomiast wynik ujemny w badaniu krwi wyklucza boreliozę. W niektórych przypadkach jesteśmy zmuszeni do zastosowania diagnostyki przez leczenie. Jeżeli poprawa następuje po 21-dniowej kuracji antybiotykiem, możemy uznać, że mieliśmy do czynienia z boreliozą - dodaje.

Czy boreliozę można wyleczyć?



Chorzy powinni wiedzieć, że wyleczenie boreliozy jest możliwe, a kuracja nie ma na celu wyleczenia samych odczynów serologicznych: obecność przeciwciał po przebytej kuracji może utrzymywać się jeszcze przez wiele lat i nie jest to jednoznaczne z trwającym procesem chorobowym. Ta sama zasada, którą bezkrytycznie akceptują np. ciężarne badające się w kierunku toksoplazmozy, w przypadku boreliozy wciąż budzi emocje, a pacjenci, którym lekarze odmówili skierowania na powtórne badania serologiczne, często sami opłacają je po to, by wrócić do lekarza z dodatnim wynikiem i pretensjami.

- W przypadku boreliozy istnieje poważny problem dotyczący dwóch różnych nurtów obiegu informacji - twierdzi dr Smiatacz. - Pierwszy to działanie w oparciu o dowody. Drugi to ścieżka alternatywna: dziwne metody diagnostyczne, głębokie przekonanie, że boreliozy nie da się wyleczyć, a leczenie kompozycją wielu antybiotyków, leków przeciwgrzybicznych i przeciwmalarycznych powinno trwać wiele miesięcy. Lekarz ma prawo indywidualizować leczenie, w zależności od objawów i przebiegu choroby, ale jego postępowanie powinno być dla pacjenta jasne i uzasadnione.

Sami pacjenci mogą czuć się zagubieni, gdy po usłyszeniu diagnozy zaczynają szukać w Internecie informacji o swojej chorobie, a tam trafiają na strony analizujące wyższość jednych metod leczenia nad drugimi, rady, jakie wykonać badania i setki opinii osób, które, jak twierdzą, z boreliozy wyleczyły się same. Wystarczy poczytać o zgłaszanych objawach, by uznać, że każdy z nas ma podstawy sądzić, że jest zarażony krętkiem borelli. Trzeba jednak pamiętać, że nie każda dolegliwość występująca nawet u osób z dodatnim wynikiem badania serologicznego, jest objawem boreliozy, natomiast ujemny wynik badania krwi boreliozę wyklucza.

NFZ finansuje leczenie boreliozy



W sytuacji, gdy podejrzewamy u siebie boreliozę lub zaobserwujemy któryś z typowych dla niej objawów, lekarz pierwszego kontaktu oceni, do jakiego specjalisty nas skierować. Gdy konieczne okaże się leczenie specjalistyczne, możemy poddać się mu w ramach świadczeń NFZ. Także w Trójmieście.

Droga pacjenta, który nie chce płacić za badania, a podejrzewa u siebie chorobę wygląda następująco: lekarz pierwszego kontaktu na podstawie objawów i wywiadu lekarskiego wystawia skierowanie do Poradni Chorób Zakaźnych. Tylko specjalista może skierować go na badania, których koszt pokryje Narodowy Fundusz Zdrowia.

NFZ podpisał kontrakty na leczenie boreliozy z czterema placówkami w województwie pomorskim (do niedawna taką umowę miał tylko szpital w Słupsku). W tym roku, oprócz Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku pacjenci mają do wyboru Poradnię Chorób Zakaźnych przy Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, Poradnię Chorób Zakaźnych przy Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni oraz Poradnię Chorób Zakaźnych w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Nr 1 w Rumi.

Czas oczekiwania na wizytę w każdej placówce jest inny. W Gdańsku pacjent stabilny poczeka na wizytę ok. miesiąca, w Słupsku wolne terminy zaczynają się w połowie sierpnia. Czas oczekiwania w przypadkach pilnych to jeden dzień w Gdyni, 11 dni w Słupsku, 23 w Gdańsku. W Rumi zostaniemy przyjęci od razu.

Dane dotyczące czasu oczekiwania na wizytę u specjalisty są dostępne na stronie Ogólnopolskiego Informatora o Czasie Oczekiwania na Świadczenia Medyczne. Uwaga: wyszukujemy według świadczenia (w tym wypadku jest to Poradnia Chorób Zakaźnych), a nie jednostki chorobowej.

Gdzie znajdują się kleszcze?



Tej podstępnej choroby każdy wolałby uniknąć. Niestety, nie dość jest nie wchodzić do lasu, by nie narazić się na atak kleszczy. Często wystarczy trawnik pod blokiem lub krzak mijany w drodze do pracy, by głodny kleszcz przedostał się na naszą skórę.

- Kleszcz pospolity, bo to jego się tak boimy, oprócz boreliozy, może zarazić nas także kleszczowym zapaleniem mózgu. Jednak, choć tą drugą chorobą zaraża nas szybciej niż boreliozą ( jest to możliwe od razu po wczepieniu się w skórę) chorujemy na nią stosunkowo rzadko. Natomiast zgłoszonych przypadków boreliozy notuje się w tej chwili w Polsce kilkanaście tysięcy rocznie - ostrzega dr hab. med. Joanna Stańczak, prof. nadzw., kierownik gdyńskiego Zakładu Parazytologii Tropikalnej w Katedrze Medycyny Tropikalnej i Parazytologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

W przypadku boreliozy, żeby doszło do zakażenia, kleszcz musi pozostać wczepiony w skórę około doby. Jeśli przed upływem tego czasu zostanie bezpiecznie usunięty, krętek nie miał dość czasu, by przedostać się z jelita głodnego kleszcza do naszej krwi. Ale jeśli spróbujemy usuwać kleszcza sami i podczas tego zabiegu uszkodzimy, albo stosując "domowe sposoby" posmarujemy go tłuszczem i wywołamy jego wymioty, do zakażenia może dojść wcześniej.

- Samce kleszcza pospolitego rzadko atakują ludzi. Niebezpieczne są dla nas samice i nimfy - mówi prof. Stańczak. - Choć boreliozę częściej roznoszą samice niż nimfy, te drugie stanowią większe zagrożenie z racji swoich niewielkich rozmiarów. Maleńkie nimfy mogą pozostać na naszej skórze niezauważone wystarczająco długo, by przekazać nam krętki.

W tym roku w województwie pomorskim zanotowany już 179 przypadków zachorowań na boreliozę.

- Zgłaszalność w ostatnich latach w województwie pomorskim stale rośnie, niemniej jednak ciągle pozostaje niższa, niż średnia dla Polski - informuje Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. - W 2014 roku zgłoszono 722 przypadki.

To o ponad 200 więcej niż w roku 2013 i dwa i pół raza więcej niż w 2012 roku. Każdy przypadek boreliozy musi być zgłoszony, a wzrost liczby zachorowań wiąże się w dużej mierze z coraz lepszą i bardziej powszechną diagnostyką i rosnącą świadomością społeczną na temat tej choroby.

Kleszcze - jak się chronić?



Według statystyk kleszcze najczęściej atakują nas w lesie, rzadziej na działce. Przed spacerami warto zastosować środki, które je odstraszą, a także założyć odzież z długim rękawem i nogawkami, a głowę przykryć czapką. Nie trzeba jednak popadać w paranoję: w zupełności wystarczy też oglądanie ciała po spacerze, a gdy na naszej skórze już zadomowi się kleszcz - ostrożne usunięcie go przy pomocy odpowiedniego narzędzia.

Miejsca

Opinie (93) 7 zablokowanych

  • i jeszcze jedna czyli ja

    Witam ,chcę opisać swoją historię.Byla wiosna ,porządki w ogrodzie ,wyrywanie suchych badyli itpi nagle patrzę na łydkach mam coś ale strzepnęłam to ścierką bo bałam się ruszyć to ręką no i zapomnialam o tym i oczywiście z niczym nie skojarzylam.Następnego dnia pokazały się widoczne ugryzienia takie malutkie kropeczki no ale ja niczego nie świadoma nie poszłam dolekarza zeby mnie wyśmiał że tu nic nie ma .z każdym dniem było coraz gorzej i noga swędziała i była czerwona.Pojechalam do córki i zostalam na noc ale jak zięć to wieczorem zobaczył od razu zapakował mnie do auta i jedziemy na SOR w AM W Gdańsku ,tam pelno ludzi ale pani w takim kantorku czy to recepcja pyta z czym przyszłam wiec mówie mam noge czerwoną ,coś mnie pogryzło,a to niech pani tu wejdzie i zobaczę ,no ok myślę ale szybko sie wzięli za mnie ,a czy pani to czymś smarowała? tak- fenistil .A na co to jest?pyta ta pani,no ludzie na sorze pracuje a fenistilu nie zna czyli nawet pielegniarką nie była.zawołała lekarza ,popatrzył,z tym to musi pani na zakażny jechać ,no dobra żaden problem bo to parę metrów tylko ,Jestem już w zakażnym ,pielegniarka mnie spisuje z dowodu ,czekam w izolatce ,dłuży mi sie ale i tak sie cieszę że jestem w dobrym miejscu.przychodzi lekarz staję w drzwiach ,dalej nie wchodzi i pyta co jest ciągle w tych drzwiach wiec mówię a on -a czy jest gorączka ?nie nie mam,no to nie mogę pani przyjąć.ale ja na to że kiedys byłam strasznie chora i tez nie mialam temperatury taki mam organizm .do domu.Na drugi dzien poszlam do rodzinnego ,już zaczynal sie rumien ,mam nawet zdjecia zrobione.no to ten chociaż na niego psiocze czasami dal mi antybiotyk na 21 dni i przeszło ale coś jest nie tak ,bolą mnie stawy mięśnie ,zapominam ,slabiej widzę.A że byl to kwiecień każdy mowi że w tym czasie nie ma kleszczy ależ proszę państwa są ale młode i nazywa sie to coś nimfa kleszczowa.Mój lekarz rodzinny śmiał sie z tego ,no takie ma pojęcie.A lekarz z zakażnego jak stał w tych drzwiach to stał ,nawet nie podszedł do mnie,diagnozował mnie z 3 metrów.I co dalej? chodzę od specjalisty do specjalisty i szukam dobrego lekarza od leczenia boreliozy.A ile jest takich nieświadomych osób jak ja,tysiące.Tym co mieli cierpliwość czytać serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i samych wspaniałych dni.Anja

    • 2 1

  • Tak i ciągle choruje

    • 0 1

  • Nie dajcie się nabrać na leczenie maszyną Rife'a (1)

    Wiem ,że łatwiej uwierzyć w cuda na 220V niż w długie ale skuteczne leczenie antybiotykami .

    • 1 0

    • Za to BICOM daje doskonale efekty. Nie tylko w przypadku boreliozy.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane