• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Alkoholicy wysokofunkcjonujący są wśród nas

Justyna Piątkowska
23 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Alkoholikiem "wysokofunkcjonującym" są często osoby, które odnoszą sukcesy zawodowe. Alkoholikiem "wysokofunkcjonującym" są często osoby, które odnoszą sukcesy zawodowe.

Stereotypy często wprowadzają w błąd. Tak samo jest w przypadku alkoholików. Często na samo to słowo staje nam przed oczami osoba bezdomna, brudna i zaniedbana. Tymczasem to jest tzw. alkoholizm chroniczny. W tym stadium alkoholizmu jest jedynie co 10 osoba uzależniona od mocnych trunków. Większość alkoholików to tak zwani "alkoholicy wysokofunkcjonujący".



Czy masz kogoś w rodzinie, kto jest uzależniony od alkoholu?

Wielu z nas wciąż wydaje się, że alkoholik to osoba, której życie jest w całkowitej degradacji. Pod wpływem uzależnienia straciła pracę, rodzinę i przyjaciół. Została odrzucona przez społeczeństwo, mieszka w uwłaczających warunkach lub nawet jest bezdomna, do tego brudna i zaniedbana. Tymczasem obraz ten dotyczy tzw. "alkoholizmu chronicznego" (przewlekłego), czyli wieloletniego uzależnienia zarówno psychicznego, jak i fizjologicznego. W tym stadium alkoholizmu jest jednak jedynie co 10 osoba uzależniona od alkoholu. Większość alkoholików to jednak tak zwani "alkoholicy wysokofunkcjonujący".

Alkoholik wysokofunkcjonujący to osoba, która nadużywa alkoholu, nie kontroluje swojego picia, podczas bycia pijanym może zachowywać się w ryzykowny sposób (robi rzeczy, na które nie zdecydowałaby się będąc trzeźwym) i odczuwa w związku z piciem przykre emocje - strach, wstyd, złość na siebie, poczucie winy. Jednocześnie jednak na zewnątrz prezentuje się jako osoba zdrowa, szczęśliwa, odnosząca sukcesy. Wysokofunkcjonujący alkoholik ma dom, rodzinę, grono przyjaciół. Pracuje, często na kierowniczym stanowisku, niosąc dużą odpowiedzialność, ale też ciesząc się wysokimi zarobkami. Swoje picie usprawiedliwia stresem (alkohol jest nagrodą za ciężki dzień), gorszym nastrojem (lubi wypić, kiedy czuje się smutny, refleksyjny lub osamotniony) lub pijącym towarzystwem znajomych.

Również otoczenie często nie traktuje wysokofunkcjonującego alkoholika jako rzeczywiście niebezpiecznie uzależnionego, ponieważ nie doświadcza on publicznie negatywnych konsekwencji swojego picia. Nigdy nie został pobity na ulicy, nie kradł alkoholu ze sklepu, nie doprowadził się do stanu, w którym konieczna byłaby hospitalizacja. Pierwsze konsekwencje uzależnienia są pozornie bardziej subtelne - przyjście do pracy "na kacu", prowadzenie samochodu po niewielkiej ilości alkoholu, przypadkowy seks w stanie upojenia. Tymczasem zarówno alkoholika przewlekłego, jak i alkoholika wysokofunkcjonującego dotyka to samo uzależnienie o równie bolesnych konsekwencjach - zarówno dla niego samego, jak i dla jego najbliższych.

Osoba, u której rozwija się uzależnienie ma złudne poczucie kontroli nad tym, kiedy i jak dużo alkoholu wypije. Zazwyczaj wierzy, że "kiedy będę chciał/chciała przestać pić, to po prostu to zrobię". Wielu wysokofunkcjonujących alkoholików co najmniej raz wyznaczało sobie zadanie zrezygnowania z alkoholu na ustalony okres czasu. Postanawiali, że nie będą pić przez cały weekend, podczas urlopu, przez miesiąc lub pół roku. Mają nadzieję, że taka przerwa będzie dowodem, że nie są uzależnieni. Często udaje się zakończyć taką abstynencję z powodzeniem (szczególnie osobom, które są dopiero na początku drogi uzależnienia) i nie spożywać żadnego alkoholu nawet przez wiele miesięcy. Niestety, zazwyczaj zaraz po upływie tego okresu następuje powrót do picia - często jeszcze intensywniejszego niż przed przerwą.

Tylko pozornej kontroli podlega również ilość wypijanego alkoholu. Większość alkoholików przed spotkaniem z pubie lub przed samotnym wieczorem w domu postanawia, że nie wypije więcej niż trzy drinki lub dwie lampki wina. Jednak po rozpoczęciu picia czują nieodparte pragnienie kontynuowania i nie potrafią się ograniczyć.

Ludzi uzależnionych od alkoholu charakteryzuje również specyficzny sposób myślenia o sobie i swoim piciu - tak zwany "system iluzji i zaprzeczeń". Jest to skłonność do zaprzeczania swojemu problemowi, wypierania negatywnych myśli, obaw i przeżyć związanych z alkoholem. Służy zachowaniu dobrego zdania o sobie samym, ponieważ konfrontacja z prawdą wydaje się zbyt trudna. Dotyczy to także wpływania na otoczenie - rodzinę, przyjaciół, współpracowników - w taki sposób, aby oni również nie nabierali podejrzeń co do problemu alkoholowego.

Większość alkoholików bardzo racjonalnie tłumaczy przyczyny swojego picia. Wierzą, że sięgają po alkohol "tak samo jak wszyscy" podczas dobrej zabawy, świąt i spotkań towarzyskich albo że jest on "tak jak dla wszystkich" sposobem na odprężenie się. Poza tym są przekonani, że "prawdziwym alkoholikiem" może być wyłącznie osoba zaniedbana, brudna i samotna. Większość osób uzależnionych wierzy, że skoro jest dobrze ubrana i czysta, pije drogie trunki w eleganckich restauracjach lub własnym domu i w gronie zwyczajnych ludzi (a nie najtańszy alkohol na ulicy), to alkoholizm nie może ich dotyczyć.

Zazwyczaj problem alkoholowy rozpoznać można także po komplikujących się relacjach rodzinnych. Osoba uzależniona często ma trudności w nawiązywaniu i utrzymywaniu zdrowych związków. Kiedy bliskie osoby zwracają uwagę, że pije za dużo lub zbyt często, alkoholik reaguje obronnie - złością, agresją, obojętnością, oschłością lub wyśmianiem. W rodzinie, w której pojawia się uzależnienie, pojawia się również stały niepokój.

Zazwyczaj największy lęk odczuwają dzieci alkoholika, które nie rozumieją, dlaczego rodzic ma tak zmienne nastroje - czasami jest bardzo smutny, czasami bardzo zły, a czasami w euforii. Kiedy jest pijany, zachowuje się zupełnie nieprzewidywalnie, co odbiera dziecku poczucie bezpieczeństwa. W rodzinach często rozwija się również tak zwane współuzależnienie. Jest to taki sposób życia rodziny, który koncentruje się na osobie uzależnionej, ukrywaniu jej problemu i tuszowaniu przykrych konsekwencji picia. Osoby współuzależnione (zazwyczaj partnerzy) sprzątają puste butelki, dzwonią do szefa alkoholika tłumacząc, że ten nie przyjdzie dziś do pracy z powodu przeziębienia (choć w rzeczywistości jest pijany lub wyczerpany kacem) i tłumaczą dalszej rodzinie i sąsiadom, że w domu absolutnie nie dzieje się nic złego. Konsekwencją życia we współuzależnieniu jest psychiczne i emocjonalne wyczerpanie całej rodziny.

Powszechne jest przekonanie, że wyleczenie z alkoholizmu jest równoznaczne dożywotniej abstynencji. Tymczasem w niektórych ośrodkach terapii uzależnień za granicą pacjenci mają wybór, jaki ma być ich cel - całkowita abstynencja czy też kontrolowane picie. Większość z nich na początku wybiera naukę picia kontrolowanego. Z czasem okazuje się to jednak wyzwaniem tak trudnym i wyczerpującym emocjonalnie, że postanawiają dążyć do całkowitej rezygnacji z alkoholu.

Aby zdiagnozować uzależnienie od alkoholu oraz podjąć leczenie, należy udać się do lekarza psychiatry, psychologa (najlepiej psychoterapeuty ze specjalizacją leczenia uzależnień) lub ośrodka terapii uzależnień. Leczenie może opierać się o psychoterapię indywidualną lub grupową. Dużą popularnością cieszą się również grupy wsparcia, w której trzeźwi alkoholicy dzielą się swoimi doświadczeniami. Z pewnością wsparcia terapeutycznego potrzebują również osoby współuzależnione, które czują, że życie z alkoholikiem wywarło na nie duży wpływ i wciąż ponoszą tego emocjonalne konsekwencje.

O autorze

autor

Justyna Piątkowska

psycholog, seksuolog, terapeuta.

Miejsca

Opinie (264) 7 zablokowanych

  • Ciekawe jak wyglądałaby kultura i sztuka całego świata gdyby nie używki różne (1)

    stawiam że była by na poziomie prac przedszkolaków którzy jako ostatni są tu jeszcze trzeźwi chyba...

    • 17 4

    • zależy czy mówimy o kutlurze

      czy kulturze masowej.

      • 1 0

  • A wiecie co -teraz gliny chodzą już a alkomatami i przedmuchują spokojnie sobie leżacych na plażach (4)

    bo przecież on-ten człowiek za chwilę pójdzie się kąpać ,znaczy to w ich oczach potencjalny przestępca.Zobaczcie do jakiego zniewolenia doszliśmy
    Jak oni się o nas wszystkich troszczą,jak im na nas zależy(abyśmy płacili grzecznie Zus a umierali i tak przed terminem-bo chyba mało kto już wierzy w te emerytury za 30 lat) .
    Za chwilę moją jedyną przyjemnością będzie gapienie się na trzeźwo w rozgdakane twarzyczki Tuska lub Kaczyńskiego-i wtedy się chyba naprawdę powieszę...

    • 15 7

    • (3)

      JP 100%

      • 3 2

      • powiadasz (1)

        ze lubisz owlosionych panow? hmm...

        • 1 0

        • JP, ale tak na 50%

          • 0 0

      • serio? jesteś pedałem

        na całe 100%?

        • 1 1

  • Pije 5 piw + 200ml zeladkowej dziennie (4)

    od 15 lat. Nie jestem alkoholikiem. Mogę przestać w każdej chwili!

    • 9 23

    • Hahahahahahaha to przestań i za miesiąc napiszesz, ze dałeś radę.

      Teraz myślisz, nie przestane bo nie chce, a nie będzie mi jakiś "gówniarz " mówił co mam robić.
      każdy alkoholik tam mówi.
      tekst stary jak świat.

      • 4 3

    • Brednie

      Pozamiatane.... Spróbuj odstawić alkohol na rok.... Powodzenia

      • 0 0

    • nie możesz

      • 0 0

    • nigdy nie przestaniesz

      bedziesz się staczał POWODZENIA

      • 0 0

  • wyższość Świni nad takim człowieczkiem - świnia sama się nie schleje ...

    • 15 0

  • (8)

    Wypicie dwóch lampek koniaku czy innego drinka po pracy w celu odprężenia jest rzeczą normalną tak jak zjedzenie obiadu. Południowcy piją regularnie wino, Czesi, Niemcy piją piwo, i tp. i td. Alkohol pije się nie tylko w celach smakowych czy kulinarnych ale w celach relaksacyjnych. Jest to element kultury, jakby na to nie spoglądać. Oczywiście jeżeli ktoś się w miarę regularnie upija i tym samym tłucze własną żonę i dzieci na jego widok wchodzą do szafy to jest to patologia.

    • 24 10

    • właściwe spostrzeżenia-wartościowa wypowiedź

      • 5 5

    • Właśnie, jest to wypowiedż 100% alkoholika (3)

      Z takimi teoriami, powinien się Pan niezwłocznie zgłosić do paradni AA.

      • 11 13

      • to chyba z 90% społeczeństwa musi się zgłosić ... (2)

        pijesz piwo w weekend - źle, do meczu - źle ... normalnie masakra

        • 10 5

        • Może nie 90%, (1)

          - ale sporo ludzi ma problemy z chorobą alkoholową.
          Pozdrawiam,

          • 13 3

          • Do psychologa

            Niestety ten sam problem (nalóg) dotyczy też osób spożywających słodycze - takie same następstawa - chyba nawet jest ich więcej.

            • 5 3

    • (2)

      Marian, nie jest prawdą że południowcy ciągle piją wino. Wiem jak jest np. w Hiszpanii. Zwykły Hiszpan nie pije wina codziennie. Raczej np. w sobotę czy niedzielę do kolacji, i JEDEN kieliszek, a nie całą butelkę. Nie oszukuj się.

      • 8 3

      • Hiszpan nie pije bo go nie stać :)

        • 11 2

      • Chciałem to skomentować ale stwierdzam że szkoda czasu na jalowe dyskusje.poznaj świat,ludzi i
        obyczeje. Potem się wypowiadaj na ogólnym forum.

        • 1 2

  • LECZENIE (3)

    a czy wiecie ,że na zachodzie dostępny jest lek na alkoholizm? oczywiście jest też terapia, ale podstawa to lek. Znajdziecie go sobie w googlach. Skuteczność do 80% w przeciwieństwie do terapii. Pytanie dlaczego ten lek nie jest dostępny w Polsce???
    Odpowiedź - bo całe lobby specjalistów od leczenia poszło by na bruk,oddziały przestały by istnieć bo nie były by potrzebne itp. to właśnie oni nie dopuszczają tego środka do obrotu,skutecznie go blokując.
    Powodzenia terapeuci za godzinkę 100 zł

    • 16 3

    • Tu bardziej chodzi o wpływy z akcyzy.

      • 4 0

    • i nazywa się Esperal

      ??? :) Musieliby mi go zaszyć w jajach żebym się z widelcem tam nie dobrał ;d

      • 3 1

    • bzdura

      • 0 0

  • alkohol = narkotyk (1)

    Czemu nie mówi się o alkoholu jako o narkotyku? Przez swoją dostępność, i nieprzewidywalny wpływ na zachowanie, jest dużo groźniejszy niż popularna trawka.

    • 15 6

    • Skończcie z tym usprawiedliwianiem narkomanii.

      Trawka to takie samo g.... jak alkohol. Przypominam o casusie naćpanej panienki, która przejechała dwoje dzieci na przejściu na pieszych :-(

      • 5 2

  • polecam piosenkę Sidneja Polaka "Ostatni dźwięk" (4)

    uczciwie stawia sprawę

    • 3 3

    • ja raczej polecam zapoznanie sie z choroba na która cierpi sidney (2)

      spowodowaną m.in nadmiernym spozyciem alkoholu.
      Zreszta koles juz nie pije, bo juz nie moze.

      • 3 4

      • ja o sztuce Ty o fizjologii (1)

        znasz go tak dobrze?zazdroszczę...

        • 3 3

        • nie ma czego zazdroscic

          czlowiek to czlowiek.

          • 0 0

    • i jeszcze coś z ostatniej płyty Kultu:

      "Największa armia świata wzywa cię"

      • 1 0

  • a ja piję minimum 7-8 żubrów dziennie (10)

    i to 13 lat. Wódkę nie pamiętam kiedy ostatni raz piłem-nie piję jej bo mam wtedy kaca przez trzy dni i rzygam jak kot po kłakach. Nie uważam się za alkusa chociaż trza przyznać że pomimo tego że czuję iż moja wątroba nie jest w najlepszym stanie biorę tabletki piję ziółka a po południu i tak piwo-jedno-góra osiem.

    • 13 13

    • tyle pijesz? (7)

      licząc tylko po 2 zł za szt, 365 dni w roku i 13 lat, przepiłeś już prawie 76 tys. zł !!! Do tego te tabletki i ziółka, to będzie ok. 80.000 Mógłbyś już zwiedzić cały świat. Ale jesteś głupi...

      • 5 8

      • nie kumasz że własnie zwiedził...nie wiesz gdzie jesteśmy ani co widzimy-z pewnością

        nie tłuste du.ska opalane na plażach w Egipcie.Pewnych wrażeń i doznań nie kupisz w biurze podróży...

        • 9 2

      • a może on nie chce zwiedzać całego świata ?? (1)

        • 8 3

        • może też nie chcieć

          mieć mieszkania, samochodu, normalnej rodziny, żadnej pasji, hobby ani niczego innego oprócz możliwości upicia się codziennie - rzeczywiście bardzo atrakcyjny facet

          • 4 3

      • a ty tyle nie pijesz?? (2)

        skoro Ty tyle nie pijesz to pokaż mi Twoje zdjęcia ze zwiedzania tego całego świata..

        argument z d..y..

        • 8 3

        • Opinia została zablokowana przez moderatora

        • aleś jej pocisnął :)

          • 3 0

      • a ty

        jestes DDA

        • 1 0

    • ja zwiedzam właśnie jak wypiję te 8 piw

      idę wtedy z psem na spacer i mam beke ze wszystkich i wszystkiego a te jak policzyłaś 78 tysięcy przez 13 lat wydane to jest pikuś..czego mi brakuje?mam dom w budowie na wsi, dwie działki,mercedesa, mieszkanie w gdańsku, zdrowego syna i kochającą kobietę. po 8 piwach nie jestem nawalony jak autobus do lichenia tylko lepiej się czuję-choć nie zawsze, zwłaszcza jak s****zki dostanę. być może to alkoholizm ale jak widać dobrze mi z tym a zejść na coś trzeba.

      • 10 5

    • denko

      staczaj się dalej, mózgu masz kawałek

      • 0 0

  • (8)

    uwaga na piwo-mocno uzależnia.Nie piję od 7 lat.I chciałbym podziękować przy okazji wszystkim terapeutom,dzięki którym mogę nazwać siebie normalnym człowiekiem.Uważam,że poziom polskich psychologów i terapeutów d/s uzależnien jest najwyższy na świecie.

    • 19 7

    • (1)

      Ja pije i dobrze mi z tym.

      • 8 6

      • też tak myślałem.

        • 2 5

    • POMOC (3)

      Proszę powiedz mi gdzie się leczyłeś, bo ja na Zakopiańskiej prócz dwóch osób, reszta żenuła.

      • 3 3

      • niestety,nie leczyłem się w Trójmieście.Wystarczyło jednak 3 mce stacjonarnej terapii w ośrodku,od 8 do 15.Nie za pieniądze,w normalnej panstwowej placówce.Byłem na dnie,a wydawało mi się,że fajny jestem.hmmmm:)
        P.S.Odradzam grupy AA.Tam nie ma psychologii,a ideologia.A walka z alkoholizmem to przede wszystkim psychologia.Powodzenia:)

        • 6 1

      • Gdzie ? (1)

        Zorro, moim skromnym zdaniem nie jest ważne gdzie...ważne jest JAK się leczysz.
        Jak bardzo tego chcesz.
        A najważniejsze w wychodzeniu z nałogu (każdego nałogu) jest świadome podjęcie tej drogi DLA SIEBIE.
        Nie leczysz się dla ukochanej kobiety, dla dzieci czy rodziców... Wychodzisz z nałogu DLA SIEBIE.
        To jest podstawa...
        Życzę powodzenia ...

        • 5 1

        • Pozdrawiam

          - masz rację, ja też to przeszedłem.

          • 6 2

    • a co to zna cze normalnym? czemu rośnie Twoje EGO? masz inny problem, poważniejszy.

      Ale skoro tak "kadzisz" naszym psycho......, to pogadaj z nimi.
      W jednym masz rację piwo również uzależnia, ale "wódzia, mniam mniam" dużo bardziej.

      • 0 0

    • super

      Jesteś wielki i tak trzymaj. powodzenia

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Najczęściej czytane