• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trudniej leczyć się metodą in vitro

Katarzyna Mikołajczyk
3 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Nowa ustawa o in vitro reguluje m.in. kwestie dotyczące kwalifikacji dawców czy dopuszczalnej liczby zapłodnionych komórek jajowych. Likwiduje też możliwość skorzystania z komórek rozrodczych dawcy znanego biorcy. Nowa ustawa o in vitro reguluje m.in. kwestie dotyczące kwalifikacji dawców czy dopuszczalnej liczby zapłodnionych komórek jajowych. Likwiduje też możliwość skorzystania z komórek rozrodczych dawcy znanego biorcy.

Od 1 listopada 2015 r. obowiązują nowe przepisy dotyczące leczenia niepłodności, w tym metodą in vitro. Ustawa zezwala na nią wyłącznie kobietom pozostających w związkach (małżeńskich lub partnerskich) i tylko po wyczerpaniu innych metod leczenia prowadzonych co najmniej przez rok. Nowych przepisów jest jednak więcej.



Czy samotne kobiety powinny mieć prawo do skorzystania z leczenia in vitro?

Nowa ustawa reguluje m.in. kwestie dotyczące kwalifikacji dawców, dopuszczalnej liczby zapłodnionych komórek jajowych, zabrania preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru cech fenotypowych dziecka, a także likwiduje możliwość skorzystania z komórek rozrodczych dawcy znanego biorcy. Niektóre z przepisów budzą sprzeciw pacjentów, a nawet rzecznika praw obywatelskich.

Siostra nie pomoże

Dotychczasowe procedury umożliwiały skorzystanie z pomocy osoby znanej biorcy. Przykładowo pacjentkom mogły oddać swoje komórki jajowe osoby spokrewnione: siostry, kuzynki. Osoby korzystające z in vitro mogły też na własną rękę poszukać osoby, która po przejściu badań kwalifikacyjnych mogła zostać dawcą.

Dawstwo wyłącznie anonimowe

Teraz swoje komórki rozrodcze w dawstwie innym niż partnerskie można oddać wyłącznie na rzecz anonimowej biorczyni. Dawcy są informowani, że wraz z przekazaniem komórek tracą wszelkie prawa do informacji na temat dalszego z nimi postępowania w procedurze in vitro.

Dawca może natomiast zażądać zniszczenia niewykorzystanych komórek lub przekazać je na cele badawcze, jednak może się to wiązać z pewnymi sankcjami (np. koniecznością poniesienia kosztów związanych z kwalifikacją anonimowego dawcy i pobraniem komórek).

Nie wybierzesz koloru włosów i oczu

Choć przyszli rodzice nie będą mogli decydować, jaki kolor oczu czy włosów ma mieć ich dziecko, rolą lekarza będzie ustalenie zgodności cech fenotypowych. Dzięki temu wygląd dziecka poczętego metodą in vitro nie będzie wskazywać, że jego rodzice korzystali z pomocy medycyny w procesie zapłodnienia. Oznacza to, że lekarz zadba o to, by cechy dziecka były zgodne z jego przynależnością rasową, etniczną itp.

Niezbędna zgoda partnera

Kobiety, które chcą poddać się procedurze in vitro lub inseminacji, muszą przedstawić pisemną zgodę męża lub partnera. W praktyce oznacza to, że samotne pacjentki po wejściu w życie ustawy nie tylko nie mogą z in vitro skorzystać, ale też tracą prawo do wykorzystania już utworzonych i przechowywanych zarodków, przynajmniej do czasu, gdy znajdą partnera gotowego wspólnie z nimi zadeklarować pełną odpowiedzialność za przyszłe dziecko, zobowiązując się do przyjęcia na siebie roli rodzica z chwilą jego urodzenia (ustawa nie przesądza o stosunkach prawnych łączących leczoną parę).

Pacjentki, których zarodki zostały zamrożone wcześniej, mogą wybrać w tej chwili pomiędzy dwiema opcjami: przechowaniem zarodków do czasu znalezienia partnera (mogą zgłosić się wówczas do kliniki, by dokończyć procedurę) lub przeniesieniem zarodków do klinik zagranicznych, gdzie zgoda partnera na zapłodnienie in vitro nie jest wymagana.

- We wszystkich pięciu klinikach InviMed (Gdyni, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu i Katowicach) jest w sumie ok. 130 pacjentek-singielek, które mają u nas zamrożone komórki jajowe lub zarodki. Duża część z nich pytała o możliwości przeniesienia zarodków do zagranicznych klinik - mówi Aleksandra Bilewicz, rzecznik prasowy Kliniki Leczenia Niepłodności InviMed.
Prawa rodzicielskie do zarodka

Kontrowersje budzi konieczność ujawnienia informacji o sposobie poczęcia dziecka w dokumentach sporządzanych przez urzędy stanu cywilnego w przypadku, gdy jego rodzice nie są małżeństwem. Ustawa zobowiązuje przyszłego ojca (tzw. ojca społecznego), czyli partnera pacjentki leczonej przy wykorzystaniu komórek rozrodczych anonimowego dawcy, z którą nie pozostaje on w związku małżeńskim, do złożenia oświadczenia, w którym przyjmuje on na siebie prawa i obowiązki rodzicielskie wobec mającego się narodzić dziecka (również alimentacyjne i spadkowe). Takiego oświadczenia nie muszą składać rodzice pozostający w związku małżeńskim.

Przepis ma zagwarantować, że każde dziecko poczęte metodą in vitro lub inseminacji będzie miało wskazanego ojca.

"Pacjenci nie odczują zmian"

Zdaniem trójmiejskich klinik leczenia niepłodności jest czas, by przygotować się na zmiany. Te placówki, które działały w oparciu o dyrektywy unijne dotyczące in vitro, nie są zaskoczone nowymi przepisami.

- Od lat stosujemy się do dyrektyw unijnych, które były podstawą do tworzenia ustawy. Dzięki temu czujemy się dobrze przygotowani do realizowania jej zapisów - mówi Katarzyna Goch z Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta. - Trzeba jednak pamiętać, że dyrektywy unijne nie ingerują w kwestie medyczne, a w ustawie zawarto zapisy wprowadzające pewne ograniczenia tego typu, np. związane z kwalifikacją do leczenia. Wiele wytycznych jest spójnych z tym, co pojawiło się wcześniej w rządowym programie leczenia niepłodności metodą in vitro. Dla ośrodków, które realizowały dotychczas te świadczenia, nie będą to nowe zasady. Są również kwestie, które ulegną zmianie, ale też jest czas, żeby się do nich dostosować.
- Praca wszystkich klinik leczenia niepłodności InviMed została zaplanowana w sposób, który nie zaburza ciągłości jej funkcjonowania - potwierdza Aleksandra Bilewicz. - Co prawda zgodnie z ustawą o leczeniu niepłodności, kliniki do czasu akceptacji programów dostosowawczych przez Ministerstwo Zdrowia zmuszone były wstrzymać zabiegi, jednak spodziewamy się, że okres ten będzie krótki. Jeśli akceptacja programów dostosowawczych przebiegnie sprawnie, tak jak zapowiadało to Ministerstwo Zdrowia, pacjentki nie powinny odczuć zmian w pracy naszych klinik.
Pacjentkom bez partnera ustawa pokrzyżowała plany

Część osób leczących się z niepłodności nie miała szansy dostosować się na czas do nowych przepisów.

- W trosce o nasze pacjentki już latem rozpoczęliśmy kampanię informacyjną związaną ze zmianami, które przyniesie ustawa. Nie chcieliśmy, by osoby leczące się w klinikach InviMed były zaskoczone regulacjami prawnymi. Dzięki temu wiele naszych pacjentek - singielek - zdecydowało się na przystąpienie do in vitro jeszcze przed listopadem - zdążyły przed wejściem w życie ustawy. Niestety mamy też grupę pacjentek, które nie mogły podejść do procedury, ponieważ były akurat w ciąży lub uniemożliwiły im to względy medyczne. Tę grupę pacjentek obowiązują już zapisy ustawy - oznacza to, że nie mogą przystąpić do procedury in vitro bez partnera - mówi Aleksandra Bilewicz.
Choć zapisy ustawy budzą wątpliwości, a część analizujących je ekspertów uważa, że ustawa nie wyklucza stosowania metody in vitro w przypadku samotnych kobiet, resort zdrowia podkreśla, że zadaniem ustawy jest m.in. ochrona praw dziecka do przyjścia na świat i dorastania w pełnej rodzinie, co oznacza, że kobiety, które nie są w związkach małżeńskich lub partnerskich są z procedury in vitro wykluczone.

Interwencja rzecznika praw obywatelskich

Rzecznik praw obywatelskich stanął w obronie kobiet, które umowy zawierały z kliniką w czasie, gdy obowiązywały inne przepisy i zakwestionował zapisy ustawy, które jego zdaniem naruszają prawo do prywatności pacjentek, a tworzą okoliczności sprzyjające przekazywaniu zarodków (w przypadku ich niewykorzystania w ciągu 20 lat) innym parom bez zgody dawczyni, której intencją było przeniesienie zarodków do swojego organizmu, co uniemożliwiła zmiana przepisów.

Znakowanie zarodków PESEL-em dawcy

Niezależnie od wejścia w życie nowej ustawy o leczeniu niepłodności, do konsultacji społecznych trafił projekt rozporządzenia ministra zdrowia, dotyczący niepowtarzalnego oznakowania zarodków i komórek rozrodczych numerem PESEL dawcy. Ma to zapobiec omyłkowemu wszczepieniu zarodka pochodzącego od innej pary.

Miejsca

Opinie (275) 3 zablokowane

  • Szansa dla wielu (33)

    Jeżeli ktoś nie rozumie co to znaczy być bezpłodnym nie powinien wg się wypowiadać w tej kwestii.
    Najczęstsze opinie przeciwko tej metodzie - leczenia/zapłodnienia/pozyskania dziecka to opinie kobiet posiadających dzieci bądź skrzywionych religijnie ludzi którzy nie mieli takiego pecha w życiu. Bardzo łatwo jest wypowiadać się na temat problemów które stricte nas nie dotycza... A jeszcze łatwiej ocenić kogoś za coś.
    Takie leczenie / zabieg nie należy wcale do najprzyjemniejszych zabiegów... Jeżeli ktokolwiek myśli że ludzie robią to dla zabawy są w błędzie.
    Największym dramatem młodych małżeństw jest właśnie bezpłodność.
    Największym nieszczęściem dla kobiety jest świadomość że bez pomocy lekarza nigdy nie będzie miała dziecka....
    Skoro technologia i medycyna może pomóc... Czemu tego nie zrobić ?

    • 128 42

    • Rozumiem i szanuję, że kobieta jest w stanie tak zniszczyć organizm przez invitro aby mieć dziecko, tylko czy aby na pewno dziecko jest tego warte? Skąd takie obsesyjne chęci ich posiadania? Można cudownie żyć bez dzieci! Ludzie opamietajcie się, z każdej strony. To wolny wybór, choć obawiam się, że wiele kobiet robi to pod presją. Pamiętajcie, że to Ci bardziej prymitywni i zwierzęcy płodzą się jak króliki a nie ci co chcą i planują dobre zycie. Taka prawda natury

      • 0 0

    • Nie rozumieją. (4)

      Wieloletnich starań o dziecko, mimo niepowodzeń. Nikt nie robi tego, bo to "modne". To ostateczność- ale świadczy o dojrzałości do bycia rodzicem, często też o tym, że dziecko będzie kochane ponad wszystko i bedzie miało zapewniony godny byt i rozwój. Ale nie, cudowne państwo woli dać 500 PLN na dziecko (ciekawe, ile patologii zacznie sie rozmnazac dla "takiej forsy"?) To nieporozumienie.

      • 32 10

      • (1)

        Hahaha ale się uśmiałam! Pary, które decydują się na in vitro o wiele częściej podejmują również decyzję o aborcji niż pary, które naturalnie poczęły dziecko. Bo pary, które decydują się na in vitro bardzo często chcą dać godne życie, ale zdrowemu dziecku, jak będzie chore to won, nie po to tyle lat staraliśmy się o dziecko, żeby jeszcze się męczyć z jego kalectwem... Brutalna prawda, która sobie nie wymyśliłam, a która podają badania i statystyki.

        • 1 3

        • w takim razie poproszę o te badania i statystyki.

          • 0 0

      • chęć posiadania dziecka ponad wszystko

        ...nie jest przejawem miłości. Rozpieszczanie tegoż dziecka do granic możliwości też bynajmniej nie świadczy o dojrzałości wychowawczej. Nieokiełznane pragnienia, niepohamowane żądze i brak pokory wobec Stwórcy prędzej czy później zawsze prowadzą do rozczarowania i pustki.

        • 4 6

      • Zgadzam się

        Niestety dawanie pieniędzy ludziom za dzieci nie wróży nic pozytywnego...
        Oczywiście są rodziny gdzie te pieniądze bardzo dużo by wskórały aczkolwiek zgadzam się iż środowiska patologiczne, gdzie każde 10 zł jest wydawane na alkohol, mogą zacząć rozmnażać się tylko aby uzyskać gotówkę...
        A co stanie się z dziećmi? kto zapewni im odpowiednie warunki do życia i rozwoju ... Bardzo błędne koło

        • 25 4

    • niekoniecznie.....

      Wiele par po próbach in vitro, nawet skutecznych, twierdzą, że drugi raz by sie nie zdecydowali....poczytajcie!

      • 1 0

    • bzdura (3)

      nie wyjeżdżaj tutaj z takimi banałami leczenie bezpłodności trwa od roku do 5 lat a invitro to ostateczność kiedy już wyczerpały się metody leczenia bezpłodności. Mówisz o młodych ,małżeństwach a kogo do nich zaliczach ludzi którzy skończyli 37 lat i nagle budzą się z ręką w nocniku bo chcą mieć dzieci. Poczytaj dane statystyczne kto ubiega sie o tą metodę i to nie jest leczenie tylko pójście na skróty. Na pomorzy w zeszłym roku 90% małżeństwo to były osoby po 37 rż 5% po 40 rż a zaledwie 5% w przedziale wiekowym 25-30 rż. Nasuwa się myśl że kariera była ważna. A co do kwesti że to innych nie dotyczy to nie masz pojęcia co gadasz rok czasu leczyłam się aby mieć drugie dziecko a leczenie nie polegało że poszłam do kliniki zajmującą się in vitro tylko wykonałam badania przyjmowałam odpowiednie leki i teraz wiem że podobna sytuacja może spotkać moją córkę. Z tą kwestią że już wiemy jak leczyć moją przypadłość. Bezpłodność jest chorobą uleczalną i dziedziczną.

      • 8 5

      • niepłodność jest uleczalna

        bezpłodność w żadnym razie NIE
        skoro tyle siedzisz w temacie, to powinnaś to rozróżniać

        • 2 0

      • Zgadzam się poza małym szczegółem (1)

        Leczy się na niepłodność a dopiero po stwierdzeniu bezpłodności stosuje in vitro.

        • 1 1

        • co tylko potwierdza

          że in vitro NIE JEST metodą LECZENIA

          • 1 0

    • (5)

      Tylko trzeba uwazac... moja krewna po kilku invitro, stymulacjach hormonalnych zachorowala na raka jajnika i osierocila kilkuletnie dziecko (Wlasnie z invitro).
      Nie ma co szalec za wszelka cene.., bo mozna stracic zycie.

      • 6 0

      • Proponuję przestać oddychać (3)

        bo nie ma bardziej mutagennego czynnika jak tlen.

        • 1 3

        • No nie no, kilka jest...

          • 1 0

        • Na to czym oddychamy mamy mniejszy wplyw, oczywiscie mozna nie smrodzic z komina, nie jezdzic wrakiem albo sie przeprowadzic.
          Ale co innego jest wstrzykiwac konskie dawki hormonow i innych lekow we wlasny organizm. I to na wlasne zyczenie. Jest duza szansa, ze nasz organizm tego nie wytrzyma i zachoruje.

          • 1 0

        • proponuję przestać trollować

          na rzecz klinik in vitro

          • 2 2

      • Swoje życie stracić - to tam mały miki. Każdy umrzeć musi. Ale tak wcześnie własne dzieci sierotami zostawić???? Gra nie warta świeczki. Za duże ryzyko.

        • 1 0

    • (5)

      "Skoro technologia i medycyna może pomóc... Czemu tego nie zrobić ?"
      Czemu? Aby nie rozsiewać złych genów.
      W przypadku głupich psów, kotów, bydła, trzody, zagląda się w rodowód, siedzi się nad genetyką, żeby potomstwo było zdrowe. A ludzie? Może się p_erdolić kto chce z kim, a potem masz ci los: 50% alergików, 30% z depresją, 18-letni zawałowcy. Do tego prowadzi "technologia i medycyna" które "pomagają" i chcą przechytrzyć naturę.

      • 11 12

      • Masz jakies powazne problemy

        Genetyka nie musi miec nic wspolnego z bezplodnoscia. Wystarczy np. nieleczona chlamydia. Geny zdrowe, wszystko super, choroba praktycznie bezobjawowa. Do momentu gdy probuje sie zajsc w ciaze.

        Glupis, powielasz schematy. To wlasnie te ludzkie tragedie na skale calego spoleczenstwa pchaja do przodu rozwoj technologii, bo jak nie bedzie desperatow chcacych zaplacic to nikt sie za to nie wezmie. Oczarowany/a Natura I Panem Bogiem to jestes tylko do momentu jak zachorujesz a musisz isc do pracy. Wtedy jakos nie masz problemow przed lykaniem bezboznych, nienaturalnych antybiotykow... ;)

        A placimy za to, bo to nasi obywatele beda. Beda placic podatki I nas utrzymywac jak bedziemy starzy.

        • 3 1

      • To trzeba teraz wprowadzić zakazy rozmnażania się (3)

        osobom, które potencjalnie mogą przenieść złe geny. Każdemu trzeba oznaczyć profil genetyczny i dać paszport na rozmnażanie. Wiwat eugenika.

        • 10 3

        • (2)

          Nie muszą być paszporty na rozmnażanie. Takie rzeczy sama natura reguluje w wystraczający sposób.

          • 2 3

          • wiec dlaczego patologia się co do zasady najlepiej rozmnaża?

            • 1 1

          • Feministko,

            A jak wytłumaczysz regulacje natury, gdy upośledzone umysłowo osoby lub np z ZD zachodzą w ciążę, donoszą ja bez problemu i rodzą? Gdzie tu selekcja naturalna? Ciekawe jest to, że osoby obciążone takimi chorobami, są najczęściej bardzo płodne - ot, taki psikus natury.

            • 7 1

    • Włącz myślenie. (4)

      Invitro nie leczy bezpłodności. Jest tylko produkcją dzieci na życzenie. Jeżeli ktoś bezpłodny chce być rodzicem, to może adoptować dziecko. A tak tylko wszczepia bezpłodność swoim przyszłym dzieciom. Błędne koło. Jak już chce się to robić, to za swoje pieniądze.

      • 7 17

      • Idotyczniejszego stwierdzenia jak o wszczepianiu bezpłodności (1)

        to tutaj nie znalazłem. Gratuluję wygranej ale radzę nie chwalić się przed znajomymi. Bo chyba że znajomi jeszcze bardziej inteligentni.

        • 5 3

        • "idiotyczniejszego"...?

          też się nie spotkałem wcześniej
          (z takim słowem)

          • 0 1

      • Włącz myślenie. (1)

        Gdyby in vitro było produkcją dzieci na życzenie to z 15 tyś par., które mogły przystąpić do programu mielibyśmy przynajmniej 15 tyś więcej obywateli, a nie tylko 3600. Adopcja ok ale proszę zapoznać się z całym systemem adopcyjnym i rodzinami zastępczymi. A skoro płacę podatki i ZUS to też chce dostać na leczenie mojej bezpłodności. A i radze się trochę do uczyć bo na własnym przypadku się przekonałam, że nawet lekarze nie wiedza do końca co to jest in vitro.

        • 12 6

        • Płacę i wymagam, tak? Dzieci i genetyka to nie towar, koleżko

          • 4 4

    • in vitro nie jest leczeniem niepłodności-przestać powtarzać kłamstwa- tu się nic nie

      leczy- tu się nabija kabzę prywatnym klinikom

      • 3 3

    • stać cię na dziecko to inaczej sztuczne zapłodnienie

      A patologia zgadzam się nie powinni dopłacać

      • 5 0

    • (2)

      wszystko jest ok do momentu kiedy nie placa za to podatnicy. dlaczego in vitro ma byc refundowane a na chore dzieci brakuje pieniedzy?

      • 24 26

      • A dlaczego (1)

        ma być fundowane 500 zł na dziecko? Z tego też zapłacą podatnicy.

        • 34 9

        • czyli chcesz mieć dziecko by dostawac 500zl!!

          właśnie dlatego intro powinno być tylko za własną kasę i jestem przeciwnikiem 500 zł na dziecko.

          • 15 4

  • sara345 (1)

    Jak to zabieg invitro nie zmienia stanu zdrowia ? Nie jest leczeniem ?
    A co robi ? Stan ciązy po 1 nie jest stanem fizjologicznym, po 2 jesli osobie bez reki czy bez nogi daję się proteze, to kobiecie bez dziecka nie mozna go dac ? wybaczcie rzeczowość no ale chyba każda z nas powie, ze macierzynstwo ma wpływ na nasz psychikę... zreszta na cały nasz organizm. poza tym co za bzdury... nie róbmy nic w kierunk prokreacji a zobaczymy za 30 lat kto nam zaplaci za emerytury ?! Mi sie wydaje ze zaplodnienie invitro to swietny pomsyl, fajnie ze reguluja to prawnie a placówki moga sie zastosowac w szybkim tepie, i abstarchujac od tego kto na tym zarabia widac ze dbaja o klienta. te kliniki to nie sa tylko maszynki do zarabiania hajsu. Ludzie nie wszytsko kreci sie wokol kasy. Mam kolezanke ktora korzysta z jednej z tych klinik, chyba invimed. Mowi sie ze czuje jakby znala polowe personelu od lat, poza tym jakos nie widac zmian w procedurach, przynajmniej tak slyszalam od niej.

    • 1 0

    • Nie wierzcie w te durnoty o emeryturach!!!

      • 0 0

  • Invitro bardzo szkodzi kobietom (hormony), poczytajcie obiektywódła, nie bzdury kościelne czy klinik

    • 0 0

  • ustawa

    Zmiany w ustawie utrudniają podejście do procedury in-vitro..Czasami można mieć wrażenie, że specjalnie zostały tak ukierunkowane, żeby zniechęcić osoby. My z mężem wybraliśmy klinikę invimed, procedury zostały wznowione po jednym dniu. Wiem, że wybranie invimedu to był właściwy wybór.

    • 0 0

  • Zapłodnienie in vitro bez ponoszenia kosztów ze strony państwa (6)

    Uważam, że jeśli para chce poddać się zapłodnieniu in vitro to powinna to robić w całości na swój koszt. Jeśli zależało by im 'tylko' na posiadaniu dziecka to mogą adoptować ale jak mają 'fanaberie', że to musi być urodzone przez nich to niech płacą.

    Bezpłodność jest 'defektem' organizmu ale nie śmiertelnym tymczasem brakuje pieniędzy na leczenie ludzi z chorobami, które trzeba leczyć teraz, już bo za chwilę mogą umrzeć.

    Najbardziej mnie 'bawi' argument, że państwo powinno płacić za zapłodnienie in vitro bo dzięki temu przybywa dzieci. A czy rodzicie zagwarantują, że takie urodzone dziecko wyrośnie na dobrego obywatela, który będzie pracował, odprowadzał podatki a nie ucieknie za granice lub będzie leseram na zasiłku albo dziecko urodzi się niepełnosprawne i od dna urodzenie będzie tylko wymagać dodatkowych kosztów na leczenie?

    • 12 15

    • Anno (1)

      Jesteś mało rozgarniętą ignorantką, która nie ma zielonego pojęcia o czym pisze.
      Ja nie piszę, że ludzie z rakiem powinni sami płacić za leczenie tylko dlatego, że sama chora nie jestem.

      Mimo wszystko, nie życzę ani Tobie ani Twoim bliskim (rodzeństwu, własnym dzieciom) aby kiedykolwiek doświadczyły niepłodności. Wtedy dużo mnie rzeczy "bawi" wiesz?

      • 4 2

      • Ignorantką to jesteś ty

        Od kiedy życie, które jest tylko w planach jest ważniejsze od życia ludzi, którzy tu i teraz potrzebują środków na leczenie?

        Gratuluję ludziom biorącym dofinansowanie na zapłodnienie in vitro tak wielkiej ekscentryczności, że zagłusza głos rozsądku, sumienia. Biorą pieniądze na coś co może się nie udać a mógłby pomóc ludziom już chorym.

        • 0 0

    • wiele defektów nie jest smiertelnych (1)

      Nie jest śmiertelny reumautyzm wada wzroku a jednak ludzie chadzaja do okulisty i reumatologia prawda?

      • 1 1

      • I musisz tak łapać za słówka?

        A może po prostu nie potrafisz złapać ogólnego kontekstu?

        Chodzi o to, że bezpłodność nie powoduje żadnych fizycznych objawów, które zagrażają zdrowiu czy zatrudniałyby funkcjonowanie na co dzień. wymienione przez ciebie schodzenia takie są i wymagają korekty, leczenia.

        • 0 0

    • Adopcja (1)

      Nareszcie ktoś o tym napisał. Wiele dzieci czeka na dom.

      • 5 5

      • Joanno czekam na Twoj ruch....zaadoptuj sobie dziecko i napisz nam jak jest.

        Moze pojdziemy tym samym tropem..ale najpier napisz nam ,ze u Ciebie jest ok)

        • 3 1

  • (11)

    Jakkolwiek bezpłodność jest dojmującym doświaczeniem to ludzie, którzy postanawiają je MIEĆ dziecko za wszelką cenę i gotowi są w razie czego pozbyć się przez aborcję niedopowiadającego im bo chorego dziecka niczym wadliwego produktu nie zasługują aby zostać rodzicami.
    Procedura in vitro to nie jest leczenie - to SZTUCZNE zapłodnienie, w wyniku którego bezplodny pacjent pozostaje bezpłodny, miażdżąca większość poczętych w ten sposób ludzkich istnień spotyka w najlepszym wypadku los zamrożonego "preparatu" a nieliczne którym dane jest żyć obarczone są podwyższonym ryzykiem niepełnosprawności / choroby.

    • 16 24

    • (2)

      Ja też mam ogromne zastrzeżenia, co do zamrażania zarodków, które już są dziećmi, istotami żyjącymi. Niestety w Polsce nie jest to uregulowane, ale w niemieckim prawie, które jest oparte na wiedzy szeregu lekarzy, specjalistów, badaczy, jest bardzo jasno powiedziane, że człowiek powstaje po zlaniu się jąder komórki jajowej i plemnika. Uważam, że to bardzo mądre i słuszne, więc nasz zarodek jest pelnowsrtosciowym człowiekiem. Mówi się, że można te zarodki później wykorzystać, ale moi drodzy, jeśli przychodzi kobieta i ma do wyboru zarodki z przed trzech dni lub te, które w chłodni przelezaly 6 lat, to logiczne, że wybierze te młodsze, które mają o wiele lepsze szanse na zagniezdzenie się. I co z tymi zamrozonymi ludźmi? Bardzo mi się to nie podoba

      • 2 1

      • ? (1)

        Moniu poczytaj o pustym jaje płodowym: to jest wg Ciebie pełnowartościowy człowiek? poczytaj o zaśniadzie groniastym: to jest wg Ciebie pełnowartościowy człowiek?

        • 0 0

        • Poczytałam i absolutnie nie rozumiem aluzji, w żadnym z tych przypadków nie można mówić o zarodku. Pierwsza choroba to tzw. Ciąża bezzarodkowa, druga ma dwie odmiany całkowitą, gdzie komórka jajowa nie informacji genetycznej, czyli nie może dojść do zlania jąder, więc zarodek nie powstaje, a druga, częściowa , gdzie powstaje kariotyp triploidalny i ten zarodek nie ma szans na przeżycie i umiera, nie rozwinie się i nie urodzi, nie ma szans. Naprawdę nie rozumiem o co chodzi, podane przykłady to choroby ciążowe i mutacje, które zresztą są wyleczalne dla kobiet. Ja piszę o tym, że powstałe zarodki są już człowiekiem i nie powinno się ich zamrażac tak po ludzku

          • 0 0

    • 100% prawdy

      Zgadzam się z Kasią. Istnieją badania, że pary, które decydują się na in vitro, w razie powikłań i niepełnosprawności dziecka o wiele częściej decydują się na aborcję tego dziecka, niż pary, które poczęły chore dziecko w sposób naturalny.Bardzo przykra prawda, jeżeli ktoś decyduje się na dziecko, już nie ważne czy z in vitro czy poczete naturalnie, to MUSI sobie zdawać sprawę, że dziecko może być chore! I zadać sobie pytanie co wtedy? Jeśli masz usunąć taką ciążę, to pewne, że na odpowiedzialnego rodzica się nie nadajesz!

      • 2 1

    • tak, tak (4)

      Protetyka, to nie leczenie - noga nie odrasta, zatem proteza nogi, czy koronka zębowa nie powinny być refundowane.
      Bypass nie uleczy tętnicy, aparat słuchowy nic w uszach nie zmienia.
      Okulary starczowzroczności nikogo nie pozbawiły, a przy operacji zaćmy soczewka w ogóle się nie poprawia, ale idzie do śmietnika.
      Środki przeciwbólowe nikomu jeszcze nie zahamowały nowotworu, a od posadzenia na wózku żaden sparaliżowany jeszcze nie pobiegł.
      jeszcze jakieś problemy co jest leczeniem, a co nie?

      • 12 6

      • Logika poziom 0 (3)

        Sam sobie wytłumaczyłeś/-łaś, że podane przykłady nie są leczeniem. Tak samo in vitro nie jest leczeniem. A o ten błędny tytuł jest najwięcej komentarzy. Czyli się zgadzamy, ale logika pokrętna.

        • 2 4

        • Definicja leczenia (1)

          Leczenie, terapia, kuracja szereg czynności medycznych, z użyciem stosownych leków i aparatury, zmierzających do przywrócenia równowagi (homeostazy) organizmu dotkniętego chorobą lub kalectwem; postępowanie lekarskie, którego celem jest przywrócenie zdrowia choremu lub poprawa jego jakości życia.

          Oczywiście,że jeśli przyjmiesz sobie własną definicję, że jest to realizacja Leczenie, terapia, kuracja szereg czynności medycznych, z użyciem stosownych leków i aparatury, zmierzających do przywrócenia równowagi (homeostazy) organizmu dotkniętego chorobą lub kalectwem; postępowanie lekarskie, którego celem jest przywrócenie zdrowia choremu lub poprawa jego jakości życia.

          Oczywiście możesz uznawać wyłącznie własną definicję, np. że jest to jazda na oklep w zielonej czapce ze śpiewem na ustach, ale medyczne pojęcie leczenia od tego twojego uporu się nie zmieni.

          • 1 1

          • Telefon namieszał, mam nadzieję, że dojdziesz o co mi chodziło :)

            • 0 0

        • Nawet jeśli to wszystko "nie jest leczeniem"

          (kwestia mocno dyskusyjna, a w istocie całkowicie umowna, bo zależy od apriorycznej definicji zdrowia lub choroby), to jest robione przez lekarzy na rzecz ludzi chorych, w placówkach zdrowia, legalne, zazwyczaj refundowane, i wynika z tego wiele dobrego. Tak więc jest to spieranie się o detal, który nic istotnego nie wnosi ani nie zmienia.
          Jestem zdecydowanym przeciwnikiem in vitro, ale wcale nie dlatego, że nie jest to leczenie (bo raczej jednak jest), ale z przyczyn znacznie bardziej fundamentalnych.

          • 3 2

    • Kasia powinna trafić do azotu...

      • 0 1

    • Bzdury o niepełnosprawności...
      Dzieci z invitro są jak najbardziej zdrowe...

      • 8 5

  • Czytam te wasze opinie przeciwnikow invitro....i wiem ,ze nie mieliscie tylu problemow (10)

    co ja z moja zona. Staralismy sie 6 lat i nic. Nie bede rozpisywac sie co i dlaczego nie udawalo sie....ale uwierzcie przez ten okres zbadalismy sie bardzo skrupulatnie.
    Initro to byla nasza jedyna szansa. I udalo sie!
    DZIS JESTEM SZCZESLIWY. Wy nie musicie cieszyc sie ze mna. Nie musicie przezywac tego co my. Nic od Was nie chce!
    Tylko na waszego 'bozka'....nie wtracajcie sie do naszego zycia....wasze hejterskie podejscie mnie ie interesuje juz.
    Wazne, ze jestem ojcem i Wy wara ode mnie!

    • 21 3

    • Pytanie

      Witam, chcę się zapytać, czy któraś z par, które tyle lat czekały na dziecko i in vitro było ich ostatecznościa, korzystały z leczenia naprotechnologia? Pytam czysto z ciekawości, ponieważ wiele bardo pozytywnych artykułów w sieci na ten temat, na jednej pokazują nawet, że jest skuteczniejsza od in vitro.

      • 0 0

    • Ale czemu ja kam finansowac z moim podatkow twojego sztuxzcznego dzieciaka? (3)

      Jak cgcesz in vitro to idz i zaplac i ok. Ale nie z naszych podatkow!!!

      • 2 5

      • A czemu

        mam z moich podatków finansować czarne bandy nierobów w sutannach

        • 2 1

      • ?

        A co to są "wasze podatki"? RTS też płaci podatki i składki. Może nawet duzo wieksze od ciebie.

        dlaczego uważasz ze na leczenie twoich chorób musi być publiczna kasa a innym nie chcesz pozwolić korzystać z medycyny?
        Poza tym nie ma czegoś takiego jak darmowa invitro- zapytaj dowolnej osoby nawet takiej która korzystała z programu MF- na wstępne leczenie i leki KAZDY przystępujący do invitro wydał od kilku do kilkudziesięciu tysiecy!

        • 4 0

      • Moze mi to powiesz w twarz?

        Analfabeto medyczny....
        p.s sam za wsystko zaplacilem..jakies 130 tysiecy w ciagu 6 lat.

        • 4 0

    • bea

      Miło w końcu usłyszeć coś mądrego, wszystkiego dobrego...

      • 1 1

    • Przeciwnicy ?

      Tu niema mowy o zazdrości . Jeśli nie wiadomo o co chodzi , to wiadomo , że o pieniądze . Nie wszyscy mają takie szczęście leczyć się . Żal mi ludzi chorych na raka , dla których brakuje pieniędzy na leczenie . Nie pozostaje im nic innego jak pożegnać się z rodziną.

      • 3 0

    • A ja swoje dxiecko urodziłam normalnie i wiem jakie to szczęście mieć dziecko.diabła bym w d...ę pocałowała żeby tylko urodzić. Dlatego cieszę się waszym szczęściem i nie rozumiem tych co są przeciw invitro

      • 5 1

    • Nie wytłumaczysz sytemu czym jest głód (1)

      Ci ludzie nie rozumieją bo to ich nie dotyczy.
      Nazywają nas egoistami idącymi na łatwiznę. Faktycznie- 5 lat (w moim przypadku) leczenia, bolesnych, nieprzyjemnych badań, hormonów, które z głowy i małżeństwa robiły mi sieczkę. Każdego miesiąca ten sam ból- fizyczny i psychiczny. Ale in vitro to łatwizna... Napisze to ostatni raz: in vitro to ostateczność i większość z nas robi naprawdę WSZYSTKO co możliwe zanim zdecyduje się na tę metodę.

      • 9 1

      • Wiem co przezywalas .bo czulismy to samo

        Pozdrawiam 'Ona'...oni i tak nie zroumieja...tak jak syty glodnego...

        • 4 1

  • Chorzy na raka ! (1)

    150 tysięcy zachorowań rocznie i 100 tysięcy zgonów. W Polsce jest około 400 tysięcy żyjących osób z chorobą nowotworową, a prawie 2 mln osób ten problem dotyka bezpośrednio. Problem rzeczywistej reformy opieki zdrowotnej jest przez cały czas spychany . Gdzie są pieniądze dla chorych na raka ?

    • 0 2

    • To pytanie kieruj juz do naczelnego wodza Pana Jarka...oraz do kosciola katolickiego.

      Zapytaj sie ile dostaje koscoil na swoja misje wsrod baranow.
      Zdziwisz sie ile miliardow zlotychidzie na kosciol!!!!
      A ile chorzy na raka))))))))))))))))))

      • 0 0

  • hipokryzja idiotów rządzących!!! ale jak dziecko pochodzi z gwałtu to nikt nie

    pyta o dobro dziecka wychowanego w pełnej rodzinie, urodzić trzeba, wiecej.... samotna matka, czy nawet nastolatka bez partnera nie jest to przeszkoda w urodzeniu dziecka.... dyskryminacja na całego, mamy kretyński rząd i kretynskich obywateli , ktorzy go wybrali.

    • 4 1

  • a dzieci z domu dziecka, te bez rodzicow?

    potrzebują miłości ... czy muszą być własne plemniki jaja ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane