• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Świąteczny wypoczynek ważniejszy niż chory członek rodziny?

Ewa Palińska
21 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Lekarze potwierdzają, że przypadki porzucenia seniorów czy osób obłożnie chorych do szpitali w okresie świątecznym zdarzają się dość często. Jako że społeczeństwo się starzeje a rozwiązań systemowych brak, tendencja ta może się pogłębiać. Lekarze potwierdzają, że przypadki porzucenia seniorów czy osób obłożnie chorych do szpitali w okresie świątecznym zdarzają się dość często. Jako że społeczeństwo się starzeje a rozwiązań systemowych brak, tendencja ta może się pogłębiać.

"Zdrowych, rodzinnych Świąt" - przed Bożym Narodzeniem takie życzenia składają sobie chyba wszyscy. Nie wszyscy biorą je sobie jednak do serca, czego dowodem są przepełnione szpitale. Jedni swoich bliskich "podrzucają" tam celowo, inni z kolei nie zabierają ich na przepustki do domu, na które - zdaniem opiekujących się nimi lekarzy - mogliby pójść. Z biegiem lat zjawisko to niestety się nasila.



Okres przedświąteczny to nie tylko czas radości. To też okres, choćby ze względu na pogodę, wzmożonych zachorowań.

- Faktem jest, że w ostatnich tygodniach oddziały ratunkowe doświadczają istotnie wzmożonego napływu pacjentów, co wynika w dużej mierze z warunków atmosferycznych i epidemiologicznych - przyznaje dr hab. n. med. Mariusz Siemiński z Klinicznego Oddziału Ratunkowego UCK. - W okresie późnojesiennym i zimowym po prostu więcej osób, szczególnie starszych, zapada na różnego rodzaju infekcje wirusowe czy zapalenie płuc.
- W okresie świąt pacjenci zgłaszają się do szpitalnych oddziałów ratunkowych Copernicus z niestrawnościami, nasilonymi chorobami przewlekłymi, a gdy dodatkowo jest ślisko na dworze, to również ze złamaniami - dodaje Katarzyna Brożek, rzecznik spółki Copernicus.

Rodzina na wakacje, babcia i dziadek do szpitala



O tym, że rodziny osób starszych i poważnie chorych traktują szpitale jako "przechowalnie" mówi się od dawna. Lekarze przyznają, że takie sytuacje mają miejsce.

- Zdarza się, że na oddział ratunkowy trafia pacjent, który jest np. odwodniony. Nie nam jednak oceniać, czy jego stan wynika z tego, że ktoś dopuścił się celowych zaniedbań podczas codziennego sprawowania opieki - mówi dr Mariusz Siemiński z KOR-u. - W jednym, dwóch przypadkach podczas całego dyżuru możemy wyczuć jednak z komunikatu rodziny bądź osób towarzyszących bardzo nasiloną chęć pozostawienia takich osób w szpitalu, mimo naszych tłumaczeń, że hospitalizacja byłaby w tym konkretnie przypadku gorszym rozwiązaniem niż powrót do domu.
Inaczej ocenia skalę zjawiska Agata Tomczak, ordynator Oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni.

- To nie jest problem tego roku czy ostatnich kilku lat, ale problem, z którym mierzymy się znacznie dłużej. Co więcej, z uwagi na starzejące się społeczeństwo, jego skala może sukcesywnie wzrastać - mówi dr Tomczak. - Wystarczy, że rodzina powie, że z pacjentem jest "nieco gorszy kontakt" i obliguje nas to do tego, aby taką osobę gruntownie przebadać. Nie zawsze taki pacjent wymaga hospitalizacji. Zdarza się jednak, że kiedy nie uznajemy jej za zasadną, członkowie rodziny chorego otwarcie wyznają, że wyjeżdżają na święta i ktoś się musi starszym panem czy panią zająć. To się naprawdę dzieje.

Kiedy szpital chce dać przepustkę na święta, a rodzina chorego się wzbrania



W wielu przypadkach istnieje możliwość zabrania chorej osoby na święta do domu. Niestety, rodziny pacjentów nie podchodzą do tego zbyt entuzjastycznie.

- Dostrzegamy niestety sytuacje, kiedy możemy wypisać chorego do domu na czas świąt, ale nie możemy dodzwonić się do rodziny i chory spędza ten szczególny czas z personelem medycznym - przyznaje Katarzyna Brożek z Copernicusa.
- Mamy u siebie na oddziałach pacjentów leżących, po udarach, których rodziny nie chcą zabierać na święta do domu - mówi dr Agata Tomczak. - Co więcej, wiedząc, że będziemy się z nimi w tej sprawie kontaktowali, celowo unikają kontaktu z nami, przez co musimy prosić o pomoc pracownika socjalnego. Skala zjawiska jest ogromna, choć przyznaję, że jest i spora grupa osób bardzo zaangażowanych w opiekę nad swoimi bliskimi. Dla personelu medycznego ta ich pomoc jest nieoceniona i chciałabym za nią serdecznie podziękować.

"Eurosieroty" 65+



Przedłużające się pobyty w szpitalu nie zawsze wychodzą pacjentowi na zdrowie.

- Przedłużający się pobyt w szpitalu może skutkować np. infekcjami - mówi dr Agata Tomczak ze Szpitala Wincentego a Paulo. - Niejednokrotnie spotykamy się z jednak z niezrozumieniem czy wręcz agresją rodzin, kiedy tłumaczymy, że przedłużanie pobytu w szpitalu osoby starszej i schorowanej, która wymaga już tylko opieki, nie jest sensowne i może wręcz pogorszyć sprawę, a nie poprawić.
Lekarze nie mogą pacjenta wypisać, jeśli ten jest niesamodzielny a rodzina nie wykazuje chęci sprawowania nad nim opieki. Zdarza się też, że bliscy osoby chorej po prostu nie są w stanie się nią zająć.

- Wiele się mówi o eurosierotach, ale z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku seniorów, których bliscy wyjechali do pracy za granicę i nie mają możliwości opiekować się nimi osobiście - zwraca uwagę ordynator Tomczak. - Takie osoby funkcjonują samodzielnie tak długo, jak tylko są w stanie. Kiedy jednak ich stan zdrowia diametralnie się pogorszy, np. dostaną udaru, pozostają na łasce szpitala. Wypisać ich nie możemy, bo nie mamy dokąd. Rozwiązań systemowych brakuje - nie ma systemu pomocy socjalnej dla takich osób.

Miejsca

Opinie (127) 2 zablokowane

  • pomagam, nie oceniam

    Trafiłam jako wolontariusz do Zakładu Opiekuńczo Leczniczego z czego się bardzo cieszę, Mam możliwość pomagać starszym schorowanym ludziom,Tak nie wiele potrzeba, czasem zrobić herbatkę,porozmawiać,poczytać czy pomóc w jedzeniu posiłku.Nagrodą dla mnie jest uśmiech i szczere zadowolenie pacjenta, Ja również jak byłam chora i przebywając w szpitalu doświadczyłam pomocy i życzliwości. Uważam że powinno być więcej Domów Pomocy dla Seniorów. Każdy człowiek ma prawo do serdeczności i zainteresowania zwłaszcza ludzie po przejściach chorobowych.

    • 0 0

  • w szpitalu moja chora matka ma właściwą opieke. (11)

    po co mi przy stole ktoś kaszlący i schorowany?

    • 20 143

    • (1)

      żal mi twojej matki, że ma takiego... właśnie kogo, bo synem czy córką nie nazwałabym ciebie...

      • 60 4

      • Widocznie tak sobie wychowała tego pasożyta.

        Karma wraca.

        • 2 0

    • Okrutne

      Kiedyś o tobie tak powiedzą dzieci.

      • 0 0

    • Nie mogłem sobie wyobrazić że można zrobić wpis który osiągnie dno dna ,ale można a jak aby błysnąć emocjami byle jakimi , przykre ,szkoda takich osòb po prostu po ludzku przykro mi że mogł ktoś tak nspisać .

      • 3 0

    • I co zadowolny jesteś z tego wpisu, dumny ,jak chcesz ze wszystkigo ,,robić beke ,,to do kabaretu ,tylko pytanie czy ktoś ma ochotę na smucikonia .

      • 2 0

    • Masakra

      Karma wraca

      • 4 0

    • Dobra zaczepka

      • 4 0

    • (3)

      to nieludzkie, moja babcia chociaż schorowana, obolała wymagająca 24h opieki zawsze wiedziała że dla nas jest najważniejsza i tak było, odeszła wśród najbliższej rodziny a nie sama gdzieś porzucona

      • 48 5

      • A kto konkretnie podmywał, karmił? Ty? Bo jak nie ty, to się nie wypowiadaj. (2)

        • 17 11

        • (1)

          Skoro rodzina się opiekuje to znaczy, że piszący nie musi wykonywać wszystkich czynności przy takiej osobie. I on też może napisać, ze się opiekuje.

          • 8 2

          • Jaka kanalia trzeba byc

            Aby jak śmiecia najbliższa osobę podrzucać do szpitala na przechowanie

            • 8 3

  • Jak senior jest lewakiem i tak wychował potomstwo, to nikt się nim nie zaopiekuje.

    Ci ludzie gardzą życiem. Co najwyżej eutanazje zaproponują.

    • 1 1

  • (21)

    podam przykład, którego byłem osobiście światkiem jako lekarz przyjmujący do SOR- zdarzenie miało miejsce w roku 2008. przyjeżdża babcia karetką podstawową na wózku, prowadzi ją w pełnym milczeniu 2 ratowników, obok maszeruje rodzina babci. W końcu syn powiada do babci: mamo musisz zostać, tu będziesz miała dobrą opiekę ( nie wiem skąd wiedział, że w ogóle przyjmę babcię jej w ogóle nie badając, ale tak rzekł od wejścia do babci ). babcia zapiera się o raczki wózka i mówi, że jej nic nie jest, czuje się dobrze. Syn kontynuuje: mamo, co ty gadasz, jesteś chora, trzeba podleczyć. babcia: ale ja nie chcę. Ja natomiast stałem i razem z milczącymi ratownikami przysłuchiwałem się tej tragifarsie. Spojrzałem w bogatą dokumentację, a tam z 11 schorzeń przewlekłych, nie do wyleczenia, ani nawet podleczenia. Z resztą babcia po zbadaniu, nadawała się tylko do powrotu do domu na wigilię, ale syn i synowa nie dawali spokoju: mamo musisz zostać, jesteś chora. W końcu popatrzyłem na babcię i powiedziałem: dobra, jest pani odwodniona, musimy panią nawodnić, to potrwa. czy zgadza się pani na pobyt w szpitalu. wzrok syna i synowej na babcię, babcia spuszcza głowę i odpowiada: tak, zgadzam się.
    kroplówka z soli sobie powolutku leci, babcia ma powtarzane cyklicznie badania laboratoryjne, w których nic nie dzieje, a babcia czuje się dobrze, choć jest totalnie przybita. Pielęgniarce opowiada jaki to jej syn jest wspaniały, jakie ma cudowne wnuki itd. Następnego dnia rano w 1 dzień świąt babcia już się nie budzi. Popołudniu przyjeżdża Zieleń i wywozi babcię w kapsule do kostnicy. Rodzina bierze ode mnie akt zgonu i na tym historia się kończy

    • 110 12

    • 1. mam gdzieś poprawność polityczną
      2. opisany przeze mnie przypadek nie jest odosobniony, w trakcie świąt zawsze obserwowałem wzmożoną śmiertelność pacjentów podobnych do tej pacjentki opisanej powyżej, dlatego świąteczne dyżury od zawsze były najgorszymi z całego roku. wspólną cechą tych zgonów były okoliczności, w jakich ci ludzie trafili do szpitala oraz brak obiektywnych przesłanek medycznych do tego, żeby prognozować ich nagły zgon w czasie świąt.
      3. Człowiek stary i do tego schorowany przewlekle ma małe możliwości kompensacyjne homeostazy ustrojowej. jeśli rodzina robi mu taki prezent na święta, to nie wszyscy są w stanie przetrwać coś takiego
      4. Dziękuję za czujność ortograficzną, rzeczywiście z całej tej opowieści literka T zamiast D jest najważniejsza
      5. Wesołych świąt, zanim wywieziecie ludzie babcię lub dziadka do SOR dzisiejszego dnia, to chociaż po raz ostatni podzielcie się z nim opłatkiem

      • 3 2

    • Jak pewna pielęgniarka w szpitalu

      zwracała się do mojej many per babciu to zgłosiłem to jako dyskryminację i naruszenie godności.
      Miała problemy.
      Tak więc Panie doktorze dla Pana to może być starsza Pani lub starszy Pan.

      • 1 3

    • (2)

      Pisze się świaDkiem:) panie lekarzu

      • 9 6

      • W środku wyrazu nie używamy wielkiej litery.

        • 3 2

      • Cos nie douczony z ortografią ten lekarz juz nie sorowiec !!!

        • 6 4

    • tak jest od lat.pielegniarka-juz nie z neurologi

      • 0 2

    • Nie jesteś lekarzem.

      • 1 1

    • To znaczy, że starsza pani była faktycznie w ciężkim stanie. (6)

      Gdyby rodzina jej nie przywiozła do szpitala, to byłby zarzut, że nie była ratowana.

      • 26 17

      • to znaczy, że starsza pani była faktycznie w ciężkim stanie. (2)

        tak ale psychicznym , poddała sięi nie chciała już żyć....

        • 40 14

        • Głupoty gadasz. (1)

          Tak łatwo się nie umiera bo nie chce się żyć. Wiek i choroby swoje robią

          • 8 6

          • Mówi prawdę.

            To ty szukasz najprawdopodobniej alibi dla swojej opcji. Moja sąsiadka z demencją, zabrana przez swego syna niby do jego domu, cichcem skręciła w drodze do domu opieki dla ludzi starych. Za dwa dni babcia nie żyła. Pewnie też gadam głupoty?

            • 4 4

      • Ty chyba żeś się za dużo seriali naoglądał...
        Wiesz co zabiło tę kobietę? Śmiertelne rozczarowanie takimi dziećmi...
        Zajmowałem się ciotka małżonki, bo jej własne dzieci miały na nią wylane... Do 3 w nocy siedziałem z nią i małżonka na SOR'ze bo upadła i złamała nogę. Jej dzieci nawet nie przyechały odwiedzić - kontakt ograniczył się do jednego telefonu z pytaniem czy będzie żyć. Będzie, i żyła przez jeszcze 5 lat dopóki zapalenie wsierdzia nie dopadło jej. W kolejce po spadek dzieci jej były oczywiście pierwsze, a w sądzie to zapłakani jak bobry...

        • 30 7

      • Prawda !

        Po co ryzykować życie własnych dzieci itp. że tatus z mamusią do więzienia...i co adopcja ?

        • 6 1

      • oczywiście.

        Zawsze temat jest 0/1. Dziś już by oburzona kochająca rodzinka złożyła pozew i jeszcze na wakacje zarobiła.
        A tymczasem... jest taki moment w starości kiedy człowiek chce odejść i to się dzieje. Czasem można przedłużyć funkcjonowanie maszynerii, ale jak nie ma woli życia, to i koniec niedaleki.
        Nie życzę nikomu takich dylematów

        • 19 4

    • Ciekawe światectwo. (1)

      Jakoś mało wiarygodne, choćby z punktu widzenia medycznego. Ale może błędy językowe mnie zmyliły.

      Kobietka znająca rodzinne realia, opowiadająca o rodzinie, nawodniona, tak po prostu umiera? Ale powodu do hospitalizacji nie było?

      Ej, oglądaj filmy uważniej a relacjonuj prawidłową polszczyzną, a wyjdzie lepiej.

      • 12 8

      • Ale i tak większość uznała tę historię za wiarygodną.

        • 3 1

    • Przede wszystkim nie babcia tylko starsza pani !!!!!

      • 8 2

    • Starsza pani czuła się dobrze, ale umarła ze smutku?

      • 13 2

    • Zepsules im swieta

      Emeryturki renty opiekunczego kochajaca rodzinka nie dostanie....

      • 7 7

    • Hydrokortyzon we wlewie

      Podałeś że tak zadziałał

      • 3 7

    • A w domu wyzywała wszystkich od złodzieji itp. ?

      Może była odwodniona bo jak moja babcie rzuca rzeczami typu szklanki z piciem a potem nazywa nas złodziejami którzy doprowadzili ją do takiego stanu, czy w tym domu było to samo ?

      Ludzie myślcie bo wasza durnota jest paląca...

      • 10 9

  • Do szpitala nie trafia się bezpodstawnie, widocznie potrzebna jest taka opieka medyczna w danej chwili (1)

    Poza tym pisząc: podrzucić do szpitala, wystawiacie szpitalom nie najlepszą opinię, jakby te placówki nie były pełne osób empatycznych i opiekuńczych. Równie dobrze można odwiedzić chorych w szpitalu, każdego dnia świąt. A to chyba bezpieczniej mieć pomoc medyczną na wyciągnięcie ręki, niż nagle uruchamiać akcję ratunkową. Do szpitala nie można ot tak kogoś podrzucić. Pierwsi do oceniania, a jak co do czego, to ostatni do pomocy. Napiszcie o sytuacji opiekunów, tych którzy nie mają zasobów finansowych na zorganizowanie profesjonalnej opieki łącznie ze sprzętem i przystosowaniem mieszkania, dla swoich rodziców, bliskich chorych.

    • 5 1

    • Brawo. Komentarz adekwatny do artykułu.

      Dziękuję jako opiekun. Taka jest prawda i rzeczywistość.

      • 2 1

  • Miałem jakieś 12 lat jak przychodziła do nas kotka z podwórka (1)

    Sąsiadce to przeszkadzało - oblała ją wrzątkiem, parę lat temu jej mąż przyszedł do nas zostawił klucze do mieszkania i powiedział że ma dość - kobieta ciężko zachorowała - poprosił o pomoc. Czy pomogłem? Odwiozłem tylko do szpitala i nie mam zamiaru pomagać w żaden sposób. Dobrze pamiętam tą sytuację sprzed lat do dziś - i w sumie to się cieszę, ze ją to spotkało

    • 38 1

    • tak, często się zapomina, że ta urocza, krucha babcia albo schorowany, nieśmiały dziadek w latach świetności mogli być potworami.

      • 6 0

  • 94-letni kombatant czekał osiem godzin na SOR (6)

    Przywieziony karetką, 94-letni kombatant musiał czekać blisko osiem godzin na tomografię komputerową na szpitalnym oddziale ratunkowym w Lublinie - informował wczoraj "Dziennik Wschodni".

    Mężczyzna przewrócił się podczas spotkania opłatkowego w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Wezwana została karetka. 94-latek, w mundurze z odznaczeniami, trafił na SOR po godzinie 12. Badanie wykonano dopiero o 20.

    • 15 6

    • (2)

      akurat to czy kombatant i czy ma świecidełka to mocno drugorzędna sprawa.

      • 6 4

      • Jesteś zerem (1)

        • 1 7

        • rozumiem, że stawiasz kombatanta ponad własną matkę czy inną bliską osobę? i kto tu jest zerem...

          • 3 2

    • Niech nie chodzi

      na zenujące spoykania opłatkowe.

      • 1 3

    • (1)

      Państwo doktorzy nie lubią tego.

      • 5 1

      • Lekarze generalnie nie przepadają za leczeniem

        osób starszych, które mają po kilka chorób przewlekłych. System też im tego nie ułatwia. A co dopiero w Święta. Tylko w Polsce tak sobie mogą pozwolić na biadolenie, że to skandal, że człowiek starszy i ciężko chory jest w szpitalu.

        • 5 1

  • a gdzie tam

    nie wierzę, żeby na własne życzenie przyjęli mnie do szpitala... przecież trzeba mieć skierowanie... chyba że to nagły wypadek ale o tym decyduje pogotowie ratunkowe i lekarz. Szpital to nie hotel, więc nawet jak bardzo chcesz to sam nie decydujesz czy cie przyjmą.

    • 5 0

  • Gadanie bzdur w sporej(nie całkowitej) mierze... (15)

    1. mam chorą psychicznie ze starości babcie w domu, każdemu mówi że jej nikt nie karmi, że ją bijemy itp. nawet mojej matce która ją karmi mówi że jej nie karmi, to są zazwyczaj ludzie z wyłączonymi już mózgami bądź na poziomie dziecka małego, nie dziwcie się że gadają takie głupoty

    2 większości tych ludzi 100 lat temu nie było by już a świecie gdybyście nie przedłużali im sztucznie życia, wy w sensie lekarze

    3. sami sobie takich pacjentów tworzycie, coś ala zombie które je 10 tabletek aby móc leżeć i robić pod siebie co nazywacie życiem i potem macie problem do ludzi że się nimi nie chcą opiekować...niby jak mają to robić jak muszą iść np. do pracy albo mają dzieci ? może dom dziecka w takim przypadku ?
    może powinni sie pozwalniać z roboty i zostać bezdomnymi aby móc się nimi opiekować ?

    Każdy taki mądry....

    Ludzie nie mają szkoleń jak Wy-lekarze ani nie mają w domu odpowiedniej chemii aby taką agresywną starą osobę obezwładnić czy dać coś na sen...

    PS. za coś Wam płacimy w końcu to do roboty, nikt wam lekarzami zostać nie kazał...

    PS.2 zero poparcia dla strajkujących, jakiejkolwiek maści, dla Was lekarzy również, nie podoba ba się praca ? to do urzędu pracy na 3 maja zapraszam, ulotki sie same nie rozniosą.

    PS. 3 radzę się zastanowić zanim powie się coś głupiego.

    • 102 101

    • Proponuje jak najszybciej zgłoś się do psychologa zanim będzie za późno ,ewidentnie ta sytuacja cię przerasta ,zgłoś się bo możesz komuś zrobić krzywdę ,to nie jest żart .Pozdrawiam.

      • 4 0

    • Żebyś Ty tak na starość został porzuconym jak śmieć!!!!
      Zachorowała mi matka i przykro patrzeć jak ktoś odchodzi bliski. Ale to ja rezygnowałem z pracy to ja Ją karmiłem i myłem pielęgnowałem jak umiałem najlepiej. Ale cóż odeszła zrobiłbym to jeszcze raz bez mrugnięcia okiem
      Ale takie osoby które potrafią tylko brać nie zrozumieją tego

      • 4 7

    • Nie o to chodzi

      Ale w tym artykule jest mowa o ludziach którzy bez powodu podrzucają starych rodziców do szpitala bo chcą mieć spokój. Szpital to nie przechowalnia. Od tego są domy opieki ale tam trzeba niestety płacić.

      • 7 2

    • Ja bym się radził zastanowić tym starszym komu przepisują majątek może powinien być to np.szpital

      • 10 2

    • a jaki to ma związek z treścią artykułu?

      • 2 3

    • co za slaba wypowiedz...

      Nie masz pojecia, o czym piszesz. Z dwoj poziomow: moralnego oraz prawnego, te twoje wypociny to dno! W obowiazujacym w Polsce systemie lekarz ma obowiazek pomagania (czyt. w przypadku obloznie chorego podtrzymywania przy zyciu). Eutanazja w Polsce jest zabroniona.
      Co do moralnego aspektu-nic tylko wspolczuc twojej rodzinie.
      Brak rozwiazan systemowych: szpitale to nie domy spokojnej starosci ani hospicja - co za idiotyzm winic lekarzy!

      • 22 3

    • (3)

      do zakładu zamkniętego się starajcie oddać - jeśli babcia jest agresywna to nie ma co czekać na tragedie, mam dziadków schorowanych - ale maja dobre emerytury i stać ich na ukrainkę, co 3 mc się zmieniają - sprzątają, robią zakupy gotują pomogą sie ubrać czy czy trochę poćwiczyć.

      • 21 3

      • Próbujemy ale... (2)

        terminy nfz, może uda się w styczniu bądź lutym, czekamy od października.

        Szacun za tą odpowiedź :) miło usłyszeć iż jest ktoś kto niema Cie w "wiadomo gdzie"

        • 17 3

        • (1)

          Rozumiem, mamy podobny problem z ciocią, która nie ma własnej rodziny i niestety jak coś próbujemy jej pomagać to nas zwyzywa, że jej rzeczy wywalamy (a tak naprawdę tylko sprzatamy zagracone mieszkanie) itp. Oczywiście jak ciocia trafiła do szpitala ze złamaną ręką i nie mielismy o tym pojecia to po paru dniach telefon z pretensjami od MOPSU czmeu się nie interesujemy... A niestety ma emertyturę 1 tys zł, wiec do żadnego zakładu jej nie chcą... I co wtedy z tym zrobić? Poświęcać własne życie? Nie każdy jest bohaterem. Pozdrawiam.

          • 31 1

          • Ten zakład zamkniety to NFZ płaci ale to dla umysłowo chorych. A tak starszego człowieka to nożna do domu seniora ale tam bez 2,5-3 tys zł miejsce plus leki plus pampersy.

            • 7 0

    • Żenujące!!!

      Jeśli Twoja rodzina podjęła się opieki nad członkiem rodziny to róbcie to. A nie tylko emeryturę brać chcecie!!!

      • 10 25

    • jak sugerujesz powinniśmy przestać ich leczyć i dać odejść w godności... (1)

      ale wtedy będziemy mieli co rusz prokuraturę, pozwy i inne odszkodowania na karku. Rodziny są teraz sprytne, nie tylko w kwestii podrzucania dziadków na oddział. Takie czasy.

      • 23 2

      • Dokładnie, takie czasy...

        Masz problem a w około Ciebie oszuści i dostajesz za nich po tyłku

        • 9 3

    • ale to babcię wtedy na święta oddajesz do szpitala?

      • 6 10

    • Przyznaję rację

      Niestety ale u nas nie ma systemowego rozwiązania dla ludzi którzy niestety ale już nie funkcjonują normalnie, znaczy sami.
      Jeżeli ktoś nie przeżył tego osobiście (opieki nad starszą osoba której mózg w połowie się już rozłożył) to niech nie komentuje

      • 40 3

  • To z innej strony: nie mam już rodziców, ale nie wyobrażam sobie być w przyszłości ciężarem dla (2)

    swoich dzieci. Wiem, że na nagłe choroby nie ma mocnych, ale na ogólny stan zdrowia starszy człowiek zapracował przez całe życie. Bieganie lub fotel, zdrowe bardzo umiarkowane jedzenie czy obżeranie się, pogoda ducha czy wieczna nienawiść do wszystkich i wszystkiego. Ja wybieram to pierwsze i dalej pogodną starość bez obciążania innych.

    • 21 5

    • Nie do końca dobrze myślisz (1)

      dobrze mówisz ze trzeba dbać o siebie ale nie zawsze tak jest, może Ciebie pierd,,ąć przejeżdzajacy samochód i trafisz na wóżek i też będziesz w takiej sytuacaji, nie ma reguły, w życiu róznie bywa, a czasem ktoś jest poprostu slabszy, nie ma dwóch takich samych organizmów

      • 14 0

      • No i zawsze Cie może d*pnąc. Moja sąsiadka - maratony, wege, joga, udzielanie społeczne. lat 48 - raczysko, pół roku po kobiecie. Moja matka - złe odżywianie, schorowana, zero ćwiczeń całe życie, otyłość lat 87 i dalej jakoś działa.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia

festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Najczęściej czytane