• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seks po chorobie. "Problemy z popędem seksualnym najczęściej są wieloczynnikowe"

Piotr Kallalas
31 sierpnia 2023, godz. 09:00 
Opinie (19)
-  Terapia zaburzeń seksualnych powinna mieć podejście holistyczne. Mówię tu zarówno o elemencie biologicznym, na który składa się ocena stanu zdrowia, analiza przebytych chorób, przyjmowane leki, które mogą wpływać na zaburzenie - mówi Judyta Pejs. -  Terapia zaburzeń seksualnych powinna mieć podejście holistyczne. Mówię tu zarówno o elemencie biologicznym, na który składa się ocena stanu zdrowia, analiza przebytych chorób, przyjmowane leki, które mogą wpływać na zaburzenie - mówi Judyta Pejs.

Problemy seksualne pacjentów po leczeniu onkologicznym to ciągle temat tabu. Tymczasem powrót do normalnego funkcjonowania po ciężkiej terapii wiąże się również z powrotem do życia seksualnego. - To się zmienia, bo na oddziale ludzie coraz częściej pytają o formy wsparcia, jednak cały czas mamy dużo do nadrobienia w kwestii tabu - słyszymy w gdyńskim szpitalu.



Czy korzystałe(a)ś z pomocy seksuologa?

Pacjenci onkologiczni, którzy zakończyli terapię, wracają do rzeczywistości - często przerwanych obowiązków zawodowych, ale także życia rodzinnego, które było cały czas obecne, jednak również musiało zejść na drugi plan. Powrót do normalności wiąże się również z powrotem do seksu.

- Rozwój medycyny sprawia, że zwiększa się przeżywalność pacjentów z diagnozą onkologiczną, a co za tym idzie coraz większą uwagę poświęca się jakości życia po chorobie nowotworowej. Sfera seksualna ma ogromny wpływ na ludzki dobrostan. W przypadku pacjentów onkologicznych istotne jest, że proces akceptowania faktu bycia chorym wiąże się ze zmianą wizerunku siebie oraz swojego ciała, a to nie pozostaje bez konsekwencji. Zaburzenia seksualne mają bardzo podobny przebieg do tych występujących u ludzi zdrowych, przy czym mogą być wzmocnione właśnie przez konsekwencje choroby i procesu leczenia. Na ryzyko wystąpienia zaburzeń seksualnych ma wpływ późne wykrycie choroby czy brak odpowiedniego wsparcia zespołu leczącego oraz poradnictwa w zakresie seksualności - mówi Judyta Pejs, psycholog, seksuolog współpracujący ze Szpitalami Pomorskimi.

Problem z seksem utrzymuje się powyżej 6 miesięcy



Niestety w Polsce cały czas problemy z seksualnością są zaliczane do tematów tabu, co przekłada się na stosunkowo niską zgłaszalność pacjentów do psychoterapeutów, psychologów czy seksuologów. Pacjenci wstydzą się swoich problemów lub często je bagatelizują, zwłaszcza w obliczu ostatnich doświadczeń.

- Miałam sąsiadkę, która była po chemii, i kiedyś zaczęła mówić o swojej sytuacji, ale kiedy zaproponowałam, żeby umówiła się do specjalisty, to od razu to zanegowała. To się zmienia, bo na oddziale ludzie coraz częściej pytają o formy wsparcia, jednak cały czas mamy dużo do nadrobienia w kwestii tabu - mówi nam pielęgniarka onkologiczna z Gdyni.
Tymczasem istotne jest szybkie dotarcie do specjalisty, który pomoże w dokładnym zdiagnozowaniu problemu i wdrożeniu terapii.

- Jest to grupa pacjentów, która jeszcze stosunkowo rzadko trafia do seksuologów. Chorzy udają się do specjalisty już raczej po zakończeniu leczenia, kiedy okazuje się, że jest problem z powrotem do sfery seksualnej. Jeżeli problemy utrzymują się powyżej 6 miesięcy i są związane z cierpieniem jednostki polegającym nie braku możliwości uczestniczenia w satysfakcjonujących zbliżeniach, to mówimy już o zaburzeniu seksualnym. Zaburzenia seksualne mogą być związane z zespołami bólowymi przy stosunku lub zaburzeniami co najmniej jednej z czterech faz reakcji seksualnej. Istotne jest, że można je skutecznie leczyć, więc w przypadku ich wystąpienia warto poszukać pomocy - dodaje Judyta Pejs.

"U 85 proc. kobiet spadło zainteresowanie seksem"



Specjaliści wskazują, że problemy seksualne ludzi po chorobie onkologicznej mają co do zasady podobny charakter, jak w przypadku pacjentów bez takich doświadczeń. Mogą być jednak intensyfikowane przez skutki choroby.

- Zaburzenia dotyczą najczęściej przynajmniej jednej z czterech faz reakcji seksualnej. W przypadku pierwszej mówimy o dążeniu do seksu, fantazjowaniu, możemy więc wyróżnić zaburzenia popędu płciowego, zespół obniżenia popędu płciowego czy awersję seksualną związaną z intensywną niechęcią do seksu. Druga faza to podniecenie i pobudzenie z reakcją genitalną. Zaburzenia w tej fazie związane są z brakiem reakcji genitalnej w postaci m.in. erekcji członka czy zwilżenia ścian pochwy. Może to uniemożliwiać odbycie stosunku lub wpływać na niską satysfakcję z seksu. W trzeciej fazie następuje kulminacja doznań pod postacią orgazmu, którego zaburzenia obserwujemy w postaci przedwczesnego orgazmu, jego braku lub trudności w jego osiągnięciu. Czwarta faza to refrakcja - rozluźnienie, a także satysfakcja seksualna - nakreśla Judyta Pejs.
Nie jest to rzadkie zjawisko. Po ciężkiej chorobie i intensywnym leczeniu systemowym, nawet przy braku problemów fizjologicznych, często pojawia się spadek popędu seksualnego.

- Badania przeprowadzone przez Steward i wsp. wskazują, że dwa lata po leczeniu raka jajnika spośród 200 kobiet aż 75 proc. pacjentek określało swoje życie seksualne jako nieudane lub niewystarczające. Badania kobiet chorych na raka szyjki macicy wykonane przez Jensen i wsp. pokazały, że w przypadku zastosowania radioterapii u 85 proc. kobiet spadło zainteresowanie seksem. Problemy z popędem seksualnym najczęściej są wieloczynnikowe i są spowodowane zarówno kwestiami fizjologicznymi, jak i psychicznymi - mówi Judyta Pejs.
Dlaczego już nie ufamy lekarzom? Dlaczego już nie ufamy lekarzom?

"Terapia zaburzeń seksualnych powinna mieć podejście holistyczne"



Jest to trudny czas w życiu pacjenta, który z jednej strony pokonuje chorobę nowotworową w przeświadczeniu, że ten etap ma już za sobą, a z drugiej strony musi cały czas borykać się z konsekwencjami schorzenia i leczenia.

- Terapia zaburzeń seksualnych powinna mieć podejście holistyczne. Mówię tu zarówno o elemencie biologicznym, na który składa się ocena stanu zdrowia, analiza przebytych chorób, przyjmowane leki, które mogą wpływać na zaburzenie. Wymiar psychologiczny skupia się na nastroju pacjenta oraz partnera, ich relacjach partnerskich, osobowości oraz afekcie. Jest jeszcze perspektywa seksuologiczna, która obejmuje charakter i kontekst problemu seksuologicznego, doświadczenia seksualne, poziom stresu związanego z seksem oraz osobniczy przebieg czterech faz reakcji seksualnej - mówi Judyta Pejs. I dodaje: - Czasami już jedno spotkanie może pomóc, bo mamy pewne mylne wyobrażenia o seksie. Natomiast często jest tak, że są to bardziej złożone problemy, co wymaga dłuższej psychoterapii, a niekiedy farmakoterapii. Wsparcie partnera czy partnerki jest kluczowe. Sam seks nie wpływa przecież tylko na samą satysfakcję w postaci orgazmu, ale tworzy więzi i to niezależnie od tego, w jakim momencie życia jesteśmy i jak zmienia się nasze ciało. To ważne, aby go nie unikać.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (19)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane