- 1 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (76 opinii)
- 2 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (5 opinii)
- 3 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (12 opinii)
- 4 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 5 L4 na wypalenie zawodowe? (36 opinii)
- 6 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (8 opinii)
Poronienie w wyniku zaniedbania? Pacjentka oskarża, lekarze odpierają zarzuty
Pacjentka będąca w 16. tygodniu ciąży, która w minioną sobotę zgłosiła się do Szpitala w Redłowie z niepokojącym krwawieniem, zarzuca lekarzom, że w wyniku zaniedbania z ich strony odeszły jej wody płodowe i doszło do poronienia. Lekarze odpierają zarzuty twierdząc, że pacjentka była agresywna, stawiane im zarzuty mijają się z prawdą, a w chwili, kiedy trafiła do szpitala poronienie było w toku, więc szanse na zatrzymanie go były znikome. W czwartek złożono w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Długi czas oczekiwania przyczyną utraty dziecka?
Z opowieści męża pani Miłosławy wiemy, że gdy dopełnione zostały formalności niezbędne podczas rejestracji do szpitala, pacjentka dowiedziała się, że na swoją kolej będzie musiała zaczekać i to niekrótko - na konsultację czekało przed nią kilka innych kobiet, a jej stan określono jako stabilny. Mąż pacjentki nie dawał jednak za wygraną i kiedy podczas oczekiwania na pomoc lekarza odchodziły jej wody płodowe, dzwonił do mediów, w tym do naszej redakcji, z prośbą o interwencję.
Mąż pani Miłosławy twierdzi, że to właśnie dzięki jego działaniom czas oczekiwania na poradę lekarską trwał "tylko" dwie godziny. Lekarze podjęli działania mające na celu ratowanie ciąży, jednak były to działania niewystarczające i dzień później okazało się, że doszło do poronienia.
Poronienie było w toku, a opieka bez zarzutów?
Zdaniem lekarzy Szpitala Morskiego PCK w Gdyni pacjentce udzielono należytej pomocy, a przyczyną utraty dziecka był fakt, że w chwili przyjęcia do szpitala poronienie było już w toku. W takiej sytuacji szanse uratowania ciąży są znikome.
Personel szpitala zwraca również uwagę na fakt, iż mimo objęcia pacjentki właściwą opieką zarówno ona, jak i jej mąż zachowywali się agresywnie, niejednokrotnie obrzucając personel medyczny inwektywami.
- Mąż pacjentki zaczął się odgrażać i wydzwaniać do mediów już po dwóch kwadransach oczekiwania. Zachowanie zarówno jego, jak i małżonki, zakłócało spokój innych pacjentek oczekujących na pomoc medyczną - relacjonuje jeden z pracowników szpitala. - W chwili przyjęcia stan pacjentki był stabilny, przydzielono jej jednoosobową salę i udzielono pomocy najszybciej, jak to tylko możliwe. Proszę jednak pamiętać, że chodziło o ratowanie życia dziecka w 16. tygodniu - gdyby udało nam się uratować tę ciążę, moglibyśmy mówić o cudzie. Niestety, tym razem cud się nie wydarzył, choć od strony medycznej nie mamy sobie nic do zarzucenia - zapewnia.
Sprawę zbada prokuratura
Rodzice nie dają za wygraną i jeśli zajdzie taka potrzeba, będą domagali się sprawiedliwości przed sądem.
- W dniu wczorajszym mąż kobiety złożył ustne zawiadomienie w prokuraturze. Sprawę przekazaliśmy policji, która zbada zasadność zawiadomienia pod kątem Art. 160. § 1 kk, dotyczącego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (223) 3 zablokowane
-
2018-01-13 07:59
Brak skłów
Lekarze przysiegaja ratować ludzkie życie a w tej sytuacji co zrobili... czekać nawet pół h jak kobieta krwawi. Ludzie są bezduszni i maja gdzieś takie maleństwa które dla rodziców są wszystkim
- 7 3
-
2018-01-13 07:59
w Polsce najwięcej jest lekarzy
tylko że w szpitalach ich brakuje
- 8 2
-
2018-01-13 05:09
Szpitale
Lekarze wiedza chyba ze jak cos sie dzieje pilnego to odrazu by sie ta Pania zajeli.
Byly przed Pania inne pacjentki kolejka obowiazuje a jak lekarz po zbadaniu stwierdzil ze moze zaczekac to chyba wie co mowi.
Kazdy mysli ze jak przyjda do szpitala czy przychodni odrazu wejda bez kolejki do lekarza no przepraszam swoje trzeba odczekac.
A szpital w Redlowie moze ma swoje minusy ale nie jest tak zle.- 4 12
-
2018-01-12 21:44
Zła organizacja (1)
Myślę, że ordynator ma największy wpływ na pracę swojego oddziału. Widocznie ordynator w Redlowie nie potrafi zarządzać swoim oddziałem tak, żeby sprawnie działał. Nie potrafi też zarzadzac ludźmi, bo nie okazują oni empatii i źle zajęli się pacjentką.
- 7 1
-
2018-01-13 04:29
A myślisz że twój psychiatra
dobrze się tobą zajmuję?
- 1 4
-
2018-01-13 00:24
G
SZOK. To jest cały czas na porządku dziennym. WSTYD MI MIESZKAĆ W TYM KRAJU !!!!
- 8 1
-
2018-01-12 23:21
"Mąż pacjentki zaczął się odgrażać i wydzwaniać do mediów już po dwóch kwadransach oczekiwania. Zachowanie zarówno jego, jak i małżonki, zakłócało spokój innych pacjentek oczekujących na pomoc medyczną".
kobieta krwawi, dziecko umiera a oni śmią po jedynie 30 min się niepokoić? bo zaklocaja spokoj innym pacjentom i personelowi medycznemu który musi mieć spokoj i cisze żeby...pracować? no nie... co za pacjenci... polwinni siedzieć cichutko w kacie i nie przeszkadzać...
nie trzeba komentarza.- 16 5
-
2018-01-12 22:13
ODDZIAŁY GINEKOLOGICZNE W POLSCE TO TRZECI ŚWIAT
ja z poronieniem ne Klinicznej siedziałam KILKA GODZIN na korytarzu , całe spodnie miałam we krwi, do samych butów. A po kilku godzinach odesłali mnie z korytarza do szpitala za Zaspę. A tam wrzeszczeli na mnie , dlaczego ja tak późno zgłaszam się do szpitala!
Napisałam skargę do NFZ , i otrzymałam odpowiedź dwa krótkie zdania, że to wszystko co napisałam w skardze to nieprawdą!- 11 1
-
2018-01-12 21:33
Mam nadzieję, że prokuratura wyjaśni tą sprawę i ukara winnych. Może dzięki temu lekarze tam pracujący będą wykazywać więcej empatii i szacunku do pacjenta. Skoro w Wojewódzkim w Gdańsku da się przyjąć pacjentkę należycie, to dlaczego nie w Gdyni? Jak pani odeszły wody płodowe, należała się szybka interwencja!
- 9 4
-
2018-01-12 21:25
Dlaczego jakoś nie wierzę konowałom
że zrobili wszystko jak trzeba.... może to własne doświadczenia z przyjazdu do szpitala z żoną? Nie wiem...
- 8 5
-
2018-01-12 21:13
Redłowo to tragedia (1)
Moja żona dwukrotnie rodziła i więcej nie ma tam zamiaru. Pracujące święte krowy na ból po cięciu cesarskim daje APAP bo kroplówki jej sie nie chciało podłączyć.
Na izbie przyjęć za każdym razem czekanie na święte zmęczone pielęgniarki od razu po przyjściu do pracy. TRAGEDIA- 12 2
-
2018-01-12 21:21
Zrob 3
I tez jedz do Redlowa ....skóra za pierwszym razem było źle to po co pchales się 2 ?
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.