• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Poronienie w wyniku zaniedbania? Pacjentka oskarża, lekarze odpierają zarzuty

FK
12 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Czy podczas przyjęcia do szpitala pani Miłosławy doszło do błędów w sztuce medycznej? Sprawę wyjaśnia prokuratura, w której ustne zawiadomienie złożył w czwartek mąż pacjentki. Czy podczas przyjęcia do szpitala pani Miłosławy doszło do błędów w sztuce medycznej? Sprawę wyjaśnia prokuratura, w której ustne zawiadomienie złożył w czwartek mąż pacjentki.

Pacjentka będąca w 16. tygodniu ciąży, która w minioną sobotę zgłosiła się do Szpitala w Redłowie z niepokojącym krwawieniem, zarzuca lekarzom, że w wyniku zaniedbania z ich strony odeszły jej wody płodowe i doszło do poronienia. Lekarze odpierają zarzuty twierdząc, że pacjentka była agresywna, stawiane im zarzuty mijają się z prawdą, a w chwili, kiedy trafiła do szpitala poronienie było w toku, więc szanse na zatrzymanie go były znikome. W czwartek złożono w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.



Czy jesteś zadowolony z opieki medycznej w trójmiejskich szpitalach?

Pani Miłosława, będąca w 4. miesiącu ciąży, zgłosiła się do Szpitala w Redłowie w minioną sobotę, zaniepokojona krwawieniem i skurczami macicy.

Długi czas oczekiwania przyczyną utraty dziecka?



Z opowieści męża pani Miłosławy wiemy, że gdy dopełnione zostały formalności niezbędne podczas rejestracji do szpitala, pacjentka dowiedziała się, że na swoją kolej będzie musiała zaczekać i to niekrótko - na konsultację czekało przed nią kilka innych kobiet, a jej stan określono jako stabilny. Mąż pacjentki nie dawał jednak za wygraną i kiedy podczas oczekiwania na pomoc lekarza odchodziły jej wody płodowe, dzwonił do mediów, w tym do naszej redakcji, z prośbą o interwencję.

Mąż pani Miłosławy twierdzi, że to właśnie dzięki jego działaniom czas oczekiwania na poradę lekarską trwał "tylko" dwie godziny. Lekarze podjęli działania mające na celu ratowanie ciąży, jednak były to działania niewystarczające i dzień później okazało się, że doszło do poronienia.

Pracownik szpitala informuje, że nie ma mowy o uchybieniach w przypadku pracy lekarzy, a uratowanie życia dziecka, w przypadku przerwania 16-tyg. ciąży, graniczyłoby z cudem. Pracownik szpitala informuje, że nie ma mowy o uchybieniach w przypadku pracy lekarzy, a uratowanie życia dziecka, w przypadku przerwania 16-tyg. ciąży, graniczyłoby z cudem.

Poronienie było w toku, a opieka bez zarzutów?



Zdaniem lekarzy Szpitala Morskiego PCK w Gdyni pacjentce udzielono należytej pomocy, a przyczyną utraty dziecka był fakt, że w chwili przyjęcia do szpitala poronienie było już w toku. W takiej sytuacji szanse uratowania ciąży są znikome.

Personel szpitala zwraca również uwagę na fakt, iż mimo objęcia pacjentki właściwą opieką zarówno ona, jak i jej mąż zachowywali się agresywnie, niejednokrotnie obrzucając personel medyczny inwektywami.

- Mąż pacjentki zaczął się odgrażać i wydzwaniać do mediów już po dwóch kwadransach oczekiwania. Zachowanie zarówno jego, jak i małżonki, zakłócało spokój innych pacjentek oczekujących na pomoc medyczną - relacjonuje jeden z pracowników szpitala. - W chwili przyjęcia stan pacjentki był stabilny, przydzielono jej jednoosobową salę i udzielono pomocy najszybciej, jak to tylko możliwe. Proszę jednak pamiętać, że chodziło o ratowanie życia dziecka w 16. tygodniu - gdyby udało nam się uratować tę ciążę, moglibyśmy mówić o cudzie. Niestety, tym razem cud się nie wydarzył, choć od strony medycznej nie mamy sobie nic do zarzucenia - zapewnia.

Sprawę zbada prokuratura



Rodzice nie dają za wygraną i jeśli zajdzie taka potrzeba, będą domagali się sprawiedliwości przed sądem.

- W dniu wczorajszym mąż kobiety złożył ustne zawiadomienie w prokuraturze. Sprawę przekazaliśmy policji, która zbada zasadność zawiadomienia pod kątem Art. 160. § 1 kk, dotyczącego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
FK

Miejsca

Opinie (223) 3 zablokowane

  • personel medyczny zdegradowany do poziomu urzędników a pacjenci do poziomu petentów
    i wszyscy szczęśliwi ci pierwsi bo mają regularnie wypłatę ci drudzy bo co miesiąc zabiera się im podatki i mieli szczęście że czekali tylko rok na rezonans...
    a usłużni wobec tego systemu dziennikarze i protestujące dzieciaki po studiach wmawiają nam że komuś tam trzeba podwyżek byle w żadnym razie nic nie zmienić...

    • 12 9

  • Odradzam Szpital w Redłowie. (7)

    W 2013 roku pojechałam do tego szpitala bo krwawiłam na początku ciąży . Również na lekarza czekałam godzinę. Od niechcenia wykonano mi badanie ginekologiczne, zapisano lek na podtrzymanie ciąży i skierowano do domu. Lekarz powiedział, abym dwa badania hcg na własną rękę oczywiście odpłatnie. Każde kosztowało ok. 80zł. Pojechałam do Szpitala w Redłowie tylko dlatego, że było najbliżej, gdyż jestem mieszkanką Gdyni. Pojechałam do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku, a tam nie dość, że byłam szybko zbadana to Pan Dr poprosił pielęgniarkę i pobrano mi krew na to samo badanie w ramach kasy chorych. Moja ciąża była zagrożona, ale dzięki wspaniałej fachowej opiece lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku urodziłam w 39 tygodniu piękną zdrową córeczkę. Polecam wszystkim Szpital Wojewódzki w Gdańsku ze względu na wspaniałą atmosferę, podejście do pacjenta, Pan Ordynator to wspaniały fachowiec, człowiek o wielkim sercu z rewelacyjnym podejściem do pacjentów. Tak samo jak wszyscy lekarze pracujący na tym oddziale. Ze względu na wspaniałą opiekę polecam ten Szpital. Jechałam do porodu z Gdyni do Gdańska, bo po tym co mnie spotkało na początku ciąży w Redłowie, nie chciałam mieć z tym Szpitalem nic do czynienia.

    • 30 16

    • Beta hcg (3)

      80 zł jedno badanie? Chyba jakiś żart- nigdzie tyle nie kosztuje. Już nie koloryzuj aż tak...

      • 20 1

      • To samo (2)

        To samo chciałam napisać. Panią poniosła ułańska fantazja. Beta hcg kosztuje co najwyżej 30 zł.

        • 15 0

        • Dwa badania (1)

          Autorka w komentarzu pisze, że zalecano jej wykonać dwa badania bhcg. W niektórych laboratoriach, np. w Brussie lub Invikcie koszt takiego badania wynosił ok. 40 zł, więc autorka niekoniecznie przesadza.

          • 0 3

          • "Lekarz powiedział, abym dwa badania hcg na własną rękę oczywiście odpłatnie. Każde kosztowało ok. 80zł."
            wczytaj się w to zdanie aż pojmiesz sens.

            • 5 1

    • nie polecaj

      położnictwo w woj do kasacji

      • 2 0

    • 80 zeta za hcg??

      • 0 0

    • Nie wiem czy masz świadomość ale

      mówisz o sytuacji sprzed 5 lat.

      • 0 0

  • (4)

    Moja zona rodzila w tym szpitalu. Tragiczni lekarze tam pracuja.

    • 26 17

    • Może twoja żona tragicznie się zachowywala (1)

      kolejna roszczeniowa baba Co to koło niej skakać trzeba bo dzieciara będzie wypiardywała.

      • 6 14

      • Czyżby sfrustrowany członek personelu?

        • 9 2

    • W wielu kwestiach nie jest tam tak, jak powinno być (1)

      ale akurat lekarze i położne na oddziale (za wyjątkiem tych na izbie przyjęć) to wg mnie najmocniejsza strona tej placówki. "Tragiczni lekarze" zasługują co najmniej na uzasadnienie. Żeby nie było wątpliwości - nie jestem pracownikiem szpitala, ani też krewnym lub znajomym żadnego z pracowników.

      • 0 0

      • niestety, ale położne na tym oddziale w tym własnie szpitalu sa beznadziejne.

        • 0 0

  • (1)

    nie widziałem całej tej sytuacji , ale czy kobieta która możne stracić dziecko musi czekać na pomoc?

    • 36 6

    • Musi.bo lekarz akurat zajmował się ratowaniem dziecka

      A nie płodu którego nie dałoby się uratować

      • 8 4

  • (4)

    Będąc w ciąży kilkakrotnie trafiałam na SOR z krwawieniem, raz czekałam 15 minut, raz dwie godziny w potężnym stresie, by usłyszeć czy moje dziecko jeszcze żyje, więc rozumiem Państwa doskonale, ale prawda jest taka, że każda z tych kobiet w kolejce potrzebuje pomocy, każdą trzeba obejrzeć. Oczywiście - jedna naprawdę jest w stanie zagrożenia, inna po prostu panikuje, ale lekarz nie jest w stanie tego stwierdzić od razu. Kto ma decydować czyje dziecko jest warte ratowania a czyje nie? Tego kto głośniej krzyczy?

    Niemniej szczerze współczuję straty i życzę dużo spokoju.

    • 80 7

    • W końcu jakaś przyzwoita opinia. No właśnie, a te pozostałe Panie w kolejce- też może krwawily, może ktoras z nich zaczęła rodzić...

      • 15 1

    • Bardzo rozsądny komentarz. Pozdrawiam

      • 10 0

    • to po co położna zbiera wywiad na dzień dobry, a na drzwiach jest napisane, że o kolejności decyduje lekarz? Może właśnie dlatego. Jeżeli poronienie jest w toku to się je zatrzymuje, a nie stwierdza, że z 16 tc toi tak nic z tego nie będzie i się taką pacjentkę olewa.

      • 4 6

    • częściowo masz racje

      niestety za dużo czasu upływa do chwili, gdy pacjentkę przyjmuje lekarz. Czasem o życiu dziecka czy utrzymaniu ciąży decyduje błyskawiczna kwalifikacja a tego niestety paniusie z izby przyjęć nie ułatwiają.

      • 0 0

  • 16 tydzien ciazy... (9)

    Dziecko jest nie do uratowania. Piszecie zeby lekarz przyjal pacjentke w 2 minuty...a inne pacjentki???
    Przykro mi ze tak sie stalo ale pracuje w szpitalu i znam to z drugiej strony
    Lekarz tutaj nic nie zawinil.

    • 51 20

    • (8)

      To znaczy że pacjentke można olać a dziecko skazać z góry na śmierć? Co Wy za sąd boski się uważacie czy co?

      • 7 9

      • nie, ale jak masz 5 pacjentek z takimi samymi objawami (6)

        to którą wybierzesz? zwłaszcza, że obok jeszcze jedna na pilne cięcie cesarskie a jednej rodzącej właśnie się komplikuje poród i pilnie Cię wzywają, bo dziecku spada tętno? a drugi lekarz jest dajmy na to w trakcie innego ciecia cesarskiego...kogo wybierzesz? i nie, to nie żart/kpina.

        • 21 1

        • (4)

          szpital powinien tak sobie organizować pracę, żeby nie trzeba było decydować kto ma żyć, a kto nie. Dla tych rodziców liczyło się ich dziecko i wcale się nie dziwię, że robili aferę, bo sama na 100% darłabym się w niebo głosy i nic nie obchodziłoby mnie czy lekarz ma czas czy nie.

          • 6 4

          • ok, bardziej drastyczny przykład (2)

            zdarzenie masowe. wiesz, co robi pierwszy zespół ratunkowy, który pojawi się na miejscu? nie udziela pomocy, tylko opaskuje. poszukaj sobie, czego potrzeba, by dostać czarną opaskę (nie ratować) i nikt nie zajmuje się tym, ze pewnie takich ludzi w innej sytuacji bez problemu można by uratować. po prostu nie ma czasu, a czas poświęcony jednej osobie oznacza śmierć 3 innych. selekcja. takie decyzje czasem muszą być podjęte. to samo dzieje sie na mniejszą skalę na sorze. i nie, nie da się tego przewidzieć. nikt nie zapłaci za pracę 10 lekarzy równocześnie, tak jest na całym świecie.

            • 7 1

            • (1)

              co to w ogóle za porównanie? Porównujesz szpital, gdzie personel medyczny jest na miejscu do wypadku komunikacyjnego, gdzie jest kilku ratowników na 50 czy 100 rannych? Pacjentek było kilka, a nie 150 nagle rodzących. Skoro lekarz nie potrafi ogarnąć swojej pracy to niech idzie do Biedry na kasę. W każdym innym zawodzie wisiałby nad nim prokurator, a tu umyje rączki i pójdzie dalej

              • 1 9

              • lekarzy jest tyle

                na ile starczy w budżecie. Dajmy im podwyżki to będzie jeszcze mniej. W imię dobra pacjenta.

                • 1 1

          • Zorganizować pracę?

            W jaki sposób oddział ginekologiczno-położniczy moze na 100%to zrobić???? Kazać kobietom rodzić na czas????? Co za bzdry....

            • 1 0

        • Polozne z IP

          Moze i tak jest ze jeden lekarz przypada na kilka pacjentek.... ale co robily polozne???? Przeciez tez mogly jakos zareagowac do jasnej cholery ale po co ?????? te z IP to doslownie świete krowy (oczywiście sa wyjatki) wiecznie nie zadowolone z życia i naburmuszone...

          • 2 1

      • Odp

        Nikt nikogo nie olewa. Ratujac dziecko ktorego nie da sie uratowac bo poza organizmem nie przezyje....lekarz traci czas w ktorym moze pomoc dzieciom z donoszonej ciazy....
        Dobrze jakby rodzice tego dziecka mieli podstawowa wiedze.

        • 6 2

  • Współczuję..... (3)

    ..... lekarzom awanturujacych się pacjentów wiedzących lepiej od nich. Były przed nią inne pacjentki, może w gorszym stanie i w bardziej zaawansowanej ciąży, zgadzam się ze ona powinna być przyjęta szybciej. Ale to nie jest wina lekarza że straciła ciąże.

    • 51 13

    • Zgadzam się

      • 10 0

    • Co to za tytuł? (1)

      Jakie zaniedbanie?

      • 10 0

      • lepiej brzmi, więcej kliknięć....

        • 1 0

  • Szok...XXI wiek..a jakby średniowiecze (2)

    Rodziłam tam 6 lat temu...i widze "opieka" bez zmian...wywalane w kobiety i dzieci. Nie mialam skurczy, do jeden doktorek z mojego dziecka zrobil sobie krolika doswiadczalnego! Za kazdym razem kiedy podłączania okscytocyny puls dziecka zanikał..wtedy polożona dosłownie wybiegała z sali i musiala go szukac a ten dalej ze podawac...tak bylo z 5 razy! A potem przyszła kolejna zmiana i cieli każdą jak w rzezni! Dzieki temu szpitalowi dostalam potem zakazenia. NIE POLECAM TEGO SZPITALA!!

    • 17 6

    • A ja polecam

      3 razy tam rodziłam,wszystkie porody z problemami ale lekarze zajęli się mną profesjonalnie.Nigdy nie zamieniłabym tego szpitala na inny

      • 1 3

    • to w końcu

      dobrze ze cięli, czy nie???!!!

      • 3 0

  • żona była w 4 ciążach; przy trzech były krwawienia i problemy (3)

    uznałbym, że ten artykuł to histeryzowanie, ale nie zlicze przypadków ile razy żona była zlewana i wręcz wyśmiewana przez lekarzy po co im tu przychodzi i głowę zawraca; przychodzi zakrawione spodnie, to tylko "czy mogłaby pani usąść tak by nie brudzić krzesełka"

    konowały!

    • 28 7

    • toś ją wymęczył!

      kobita ledwo zipie, a ty dalej swoje, i kolejna ciąża!!!

      • 9 3

    • No wlasnie (1)

      Juz po pierwszej ciąży i zakrwawionych spodniach pomyslala bym nad tym czy Cię nie wykastrować. ...a Ty dalej pchales się w to samo bagno

      • 5 3

      • nie napisał, że poronienia.

        o to włąśnie chodzi i większość tego nie rozumie. krwawienia z dróg rodnych są dość częste i wcale nie muszą oznaczać poronienia. i nie ma nic dziwnego w tym, ze w poczekalni siedzi kilka kobiet z tym samym problemem.

        • 2 1

  • (3)

    Bardzo konsumpcyjne zachowanie nastawione na JA.inne kobiety czekające na izbie przyjęć chyba też potrzebowały pomocy.inni nie wydzwaniali do mediów.

    • 24 17

    • (2)

      Poczekaj aż sama staniesz przed taką sytuacją zobaczymy czy powiesz wtedy "ja ronie moje dziecko umiera ale zaczekam sobie spokojnie bo tu pani przyszły szybciej ode mnie na ktg darmowe"

      • 2 5

      • a skąd wiesz, (1)

        po co przyszły i czy włąśnie ie z tym samym? obecnie duża część kobiet ma plamienia w ciąży. nigdy nie wiesz, czy to poronienie

        • 2 2

        • jeżeli w 16tc kobieta ma skurcze to chyba nietrudno się domyślić co to jest. powinna od razu dostać w tyłek leki rozkurczowe, chociażby dla świętego spokoju

          • 5 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Dzień dla Zdrowia w Galerii Morena

badania, konsultacje

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Najczęściej czytane