• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nieudane zakupy? Rzecznik konsumentów podpowiada kiedy możemy reklamować

Ewa Palińska
26 sierpnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Podczas zakupów raczej nie myślimy o tym, że nasz nowy nabytek może się zepsuć. Warto jednak zabezpieczyć się na taką ewentualność, zachowując potwierdzenie zakupu. Podczas zakupów raczej nie myślimy o tym, że nasz nowy nabytek może się zepsuć. Warto jednak zabezpieczyć się na taką ewentualność, zachowując potwierdzenie zakupu.

Lato to nie tylko wyprzedaże. To również czas wzmożonych remontów, wypadów na grilla, robienia przetworów, czy kompletowania wyprawki szkolnej - do tego wszystkiego trzeba się jednak odpowiednio przygotować, a więc wybrać na zakupy. Sprzedawcy prześcigają się w pomysłach, żeby tylko przyciągnąć do siebie klientów. Ci, oszołomieni licznymi promocjami, nierzadko dają się ponieść emocjom, tracąc czujność, a nawet rozsądek. Jak się zabezpieczyć, aby w pełni korzystać z przywilejów konsumenckich? Postanowiliśmy to sprawdzić.



Czy miałe(a)ś kiedykolwiek problem podczas składania reklamacji w sklepie?

"Mądry Polak po szkodzie" mówi stare porzekadło. Ile w nim prawdy przekonał się z pewnością ten, kto musiał stoczyć bój o uznanie reklamacji, przyjęcie zwrotu zakupionego towaru czy kto najzwyczajniej w świecie naciął się na "jedyną tak bardzo atrakcyjną" promocję.

Czy paragon naprawdę jest niezbędny?

O tym, że paragon to rzecz święta, przekonał się niemal każdy, kto próbował dokonać reklamacji czy zwrotu towaru bądź usługi.

- Nawet nie próbuję nic zanosić do reklamacji, jeśli nie posiadam paragonu, bo wiem, że to bezcelowe. Wielokrotnie przekonałam się o tym na własnej skórze - opowiada Mariola.
Sprzedawcy z błędu nie wyprowadzają, bo taki stan rzeczy jest im na rękę. Czasem wykorzystują tę niewiedzę, żeby uatrakcyjnić swoją ofertę.

- W jednej z obuwniczych sieciówek z głośników leci komunikat, że jeśli zdecydujemy się na skorzystanie z karty lojalnościowej (trzeba w zamian udostępnić swoje dane), to będziemy mogli reklamować buty bez paragonu. Przecież i tak możemy, więc na czym ta wielka atrakcja ma polegać? - zastanawia się Marta.
Aby skorzystać z prawa do reklamacji trzeba po prostu dowieść, że coś kupiło się w tym konkretnym miejscu. Jeśli sprzedawca wykaże się dobrą wolą, wystarczy nawet ustne zapewnienie.

- Pamiętam, że kiedyś zaniosłam do reklamacji tornister dziecka, nie posiadając żadnego potwierdzenia - jedyne, czym dysponowałam, to przybliżona data zakupu oraz lista ewentualnych rzeczy, jakie mogły się znaleźć na tym samym paragonie - wspomina Ewa, mama 8-letniej Zosi. - Sprzedawczyni odmówiła tłumacząc, że bez dowodu zakupu ma związane ręce. Kierowniczka sklepu jednak sama zaproponowała, że odnajdzie dla mnie ten paragon. Tak zrobiła, a reklamację rozpatrzono pozytywnie, choć od zakupu minął przeszło rok - dodaje.
Pomoc, jaką zaoferowano naszej czytelniczce, to jednak wyjątek a nie reguła, dlatego rzecznicy konsumentów zalecają, aby dowody zakupów na wszelki wypadek zachowywać.

- Obecnie paragon nie jest potrzebny, aby zareklamować towar w sklepie, ale musimy mieć świadomość, że może to być bardzo utrudnione. Sprzedawca może nie chcieć przyjąć reklamacji bez paragonu, lub towar może nie mieć cech potrzebnych do zidentyfikowania sklepu (np. taki sam towar można kupić w różnych miejscach) - wyjaśnia Anna Gut z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Sopocie. - Najgorsza sytuacja jest wtedy, kiedy płacimy gotówką, bowiem nie pozostawiamy śladu (jak np. zapłata kartą - wydruk z karty jest tzw. twardym dowodem). Jeśli mamy świadka zakupu, to możemy się na niego powołać. Konsument powinien udowodnić, że towar kupił w danym sklepie i w danym czasie. Warto więc zachowywać paragony, aby nie było niepotrzebnych komplikacji przy składaniu reklamacji - wyjaśnia.
Zwrot towaru jest możliwy, ale nie zawsze i nie wszędzie

Wiele sieciówek czy dyskontów daje klientom możliwość zwrotu towaru bez podania przyczyn, z czego klienci, szczególnie jeśli chodzi o zakup ubrań, chętnie korzystają. Niestety, to prawo do zwrotu tak weszło nam w krew, że domagamy się go nawet wobec podmiotów, które nie prowadzą takiej praktyki.

- Nie przyjmujemy zwrotów bo często dochodziło do nadużyć - klientki kupowały sukienkę, zakładały na jakąś okazję, a później oddawały tłumacząc, że się rozmyśliły - opowiada właścicielka jednego z salonu sukien ślubnych i wieczorowych w Gdańsku. - Do nieprzyjemnych sytuacji dochodzi niestety często, ponieważ panie, nie pytając o możliwość zwrotu, kupują sukienkę w cenie znacznie wykraczającej poza budżet, traktując to jako chwilowe zamrożenie pieniędzy. Kiedy chcą zwrócić, a my się nie zgadzamy, reagują agresją, bo na taki zakup najzwyczajniej ich nie stać - opowiada.
Jeśli robimy zakupy w punkcie stacjonarnym musimy się liczyć z tym, że możliwość przyjęcia zwrotu to jedynie dobra wola sprzedawcy, a nie obowiązek. Nie mamy zatem narzędzi prawnych, aby zwrotu pieniędzy się domagać.

- W przypadku zakupów w sklepach stacjonarnych sprzedawca nie ma obowiązku przyjmowania zwrotu niewadliwego towaru tylko dlatego, że klient się rozmyślił. Sprzedawca wprawdzie może (ale nie musi) przewidzieć możliwości zwrotu towaru przez kupującego w określonym terminie (np. 30 dni) i pod określonymi warunkami (np. tylko z paragonem zakupu i oryginalnymi metkami, w stanie nienaruszonym). Należy jednak pamiętać, iż taka praktyka wynika wyłącznie z polityki konkretnego sprzedawcy, a nie z przepisów prawa. Jeśli więc mamy wątpliwości, warto przed dokonaniem zakupu zapytać o politykę w tym zakresie. Natomiast jeżeli towar ma wadę - wówczas zwrot towaru może być dokonany pod pewnymi warunkami w ramach złożonej reklamacji - wyjaśnia Magdalena Rosinke, Miejski Rzecznik Konsumentów w Gdyni.
Kiedy sprzedawca nie daje gwarancji

Czasem uzasadniają to niską ceną, czasem faktem, że sprzęt jest poekspozycyjny, innym razem mogą skrócić okres gwarancji do kilku miesięcy tylko dlatego, że takie jest ich widzimisię - procedura reklamacyjna to dla sprzedawców dodatkowy problem, dlatego wmawiają klientom różne rzeczy, żeby tylko nie brać na siebie zbytniej odpowiedzialności. Nie zawsze działają jednak zgodnie z prawem.

- Sprzedawca może jedynie wyłączyć swoją odpowiedzialność w sytuacji, kiedy towar ma wadę, a konsument wie o niej w chwili zakupu. Jeśli jednak ujawni się inna wada w takim towarze, konsument ma pełną ochronę prawną - wyjaśnia Anna Gut. - Jeżeli sprzedawca coś sprzedaje - odpowiada ustawowo z rękojmi kodeksowej. Cokolwiek jest na sprzedaż (za określoną cenę) podlega regulacjom prawnym - czyli właśnie rękojmi - poza wyjątkiem opisanym powyżej - tłumaczy.
Rękojmia nic innego jak "uprawnienie kupującego wynikające z niezgodności towaru z umową", które działa przez dwa lata od momentu wydania konsumentowi towaru. Warto również pamiętać, że rękojmia dotyczy również zakupu rzeczy używanych.

Kto rozsądzi ewentualny spór?

Konsumenci nie są pozostawieni sami sobie - mogą zwrócić się po bezpłatną pomoc do wyznaczonych jednostek.

- W przypadku wątpliwości lub pytań zachęcam do korzystania z porad prawnych najbliższego miejscu zamieszkania konsumenta rzecznika konsumentów lub korzystania z informacji dostępnych w szczególności pod adresem internetowym uokik.gov.pl lub ezakupy.uokik.gov.pl - informuje Magdalena Rosinke.
O pomoc można zwrócić się osobiście, mailowo, telefonicznie bądź wysyłając pismo pocztą tradycyjną.

- Rzecznik zapoznaje się ze sprawą i jeśli uważa, że należy podjąć interwencję, to ją podejmuje. Forma porady zawsze zależna jest od indywidualnej sprawy konsumenta. Pomocy prawnej konsumentom udzielają również oddziały Federacji Konsumentów czy Wydziały Ochrony Konsumentów w Inspekcjach Handlowych - dodaje Anna Gut.

Miejsca

Opinie (51) 3 zablokowane

  • Sklep to nie wypożyczalnia i ma święte prawo odmówić zwrotu pełnowartościowego towaru (2)

    Szkoda, że niektórzy kupujący mają w d...ch poprzewracane.

    • 32 5

    • A jesli odmawia zwrotu niepenowartosciowego? (1)

      Kupilam w sklepie esotiq w gdyni majtki xl... Na paragonie xl, na opakowaniu xl a w srodku m.. !!!! I pani po dwoch godzinach od zakupu mi mowi, ze nie przyjmie bo jej nie wolno... A kierowniczka bedzie w poniedzialek - to byla sobota i ja mam jechac do gdyni trzeci raz po gacie za 20 zl .. To rownowartosc przejazdow.. Kupic oddac i znowu wymienic albo zwrot.... Zenada..

      • 1 0

      • to nie ogladałas przed zakupem

        widac ,że M różni sie od XL

        • 2 0

  • Jakim trzeba być burakiem żeby robić z siebie takiego kogoś kto kupuje pełnowartościowa rzecz a potem oddaje ja. Żałosne po prostu wstydził bym zwyczajne cwaniactwo

    • 9 5

  • sklepy internetowe biją na głowę sklepy stacjonarne

    • 2 1

  • Jak widać mamy już posty nowobogackich buraków niezadowolonych ze klient ma swoje prawa! (2)

    W Polsce nadal im się wydaje ,że robią łaskę ,że cokolwiek sprzedają zachowanie jak z epoki PRLu. Standard w Polsce się poprawia .Prawo obsługa i przepisy które na zachodzie obowiązują od lat w końcu w Polsce tez zaczynają działać. W USA od minimum 50 lat można było wypożyczać ciuchy czy oddawać je po zakupie w sklepach. Bardzo popularne było to u kobiet które na przyjęcia szły w sukniach z których nawet metki nie odrywały by mogły je potem zwrócić w sklepie. To się nowobogackim burakom w głowach nie mieści. Polsce jeszcze daleko do obsługi klienta jaki jest w krajach zachodnich,ale już bliżej niż dalej.

    • 1 16

    • Dokładnie

      • 0 2

    • To mówisz, że wypożyczanie i używanie rzeczy ze sklepu to prawa klienta i są Ok?

      ...i kto tu jest burskiem.
      Biednym burakiem, którego nie stać na zakup, a wyżej s.a jsk d.pę ma.

      • 9 0

  • (2)

    A co np. z białymi bluzkami, które nam się bardzo podobają, a są uwalone całe od fluidu? Kobietki, naprawdę uważajcie na rzeczy i na siłę nie wciskajcie swoich tyłków w za mały rozmiar.

    • 32 1

    • (1)

      to na tyłku są fluidy? myślałam że tylko na twarzy

      • 13 2

      • W eielu przypadkach to na jedno wychodzi.

        • 5 0

  • nie robię w Polsce zakupów

    • 4 3

  • "W przypadku wątpliwości lub pytań zachęcam do korzystania z porad prawnych najbliższego miejscu zamieszkania konsumenta rzecznika konsumentów. Rzecznik zapoznaje się ze sprawą i jeśli uważa, że należy podjąć interwencję, to ją podejmuje".

    Hahaha
    Powodzenia!
    Te sądy działają na zasadzie polubownego dogadania się. Jesli sklepikarz odrzucił reklamację, to w sądzie odrzuci ją również. Sąd konsumencki nie ma zadnych metod nacisku na takiego sklepikarza i jeśli sklepikarz nie wyrazi chęci dogadania się - sąd nie może nic zrobić, nawet, jesli wada jest ewidentna.

    • 4 7

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Jak ochronić swoje krocze przed nacięciem?

warsztaty, konsultacje

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Najczęściej czytane