• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie szczepią swoich dzieci, bo nie chcą

Katarzyna Mikołajczyk
28 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Nie chcemy szczepień - mówią rodzice przeświadczeni o szkodliwości szczepionek, którzy uchylają się od obowiązku ich wykonania. Nie chcemy szczepień - mówią rodzice przeświadczeni o szkodliwości szczepionek, którzy uchylają się od obowiązku ich wykonania.

Choć w Polsce szczepienia dzieci i młodzieży są obowiązkowe, liczba osób odmawiających szczepionek wzrasta. W 2011 r. w woj. pomorskim z obowiązku szczepień nie wywiązało się 451 osób, w 2012 r. 613 osób, a od początku 2013 r. zanotowano już 1500 odmów.



Czy uważasz, że warto zabezpieczyć dziecko nie tylko obowiązkowymi szczepionkami z kalendarza, ale też zalecanymi?

Szczepionka zawiera antygen, który ma pobudzić odporność do działania: rozpoznania, zwalczenia i zapamiętania "wroga". Dzięki temu przy następnym kontakcie z tym samym antygenem, od razu zostanie on zidentyfikowany, a układ immunologiczny nie dopuści do rozwoju infekcji.

O aktualnym kalendarzu szczepień, a także o tym, czy warto szczepić, pisaliśmy wcześniej.

Jednak oprócz antygenu, w szczepionce jest mnóstwo innych substancji, których wpływ na zdrowie dziecka może budzić szereg wątpliwości, m.in. substancje pomocnicze, zapewniające stabilność preparatu (np.cukry: laktoza, sacharoza, ale też aluminium, produkty bakteryjne, emulsje oleiste, glutaminian sodu), środki konserwujące, chroniące szczepionkę przed zanieczyszczeniem drobnoustrojami (np.: tiomersal, fenol, 2-fenoksyetanol, tymerfonian sodu, a także antybiotyki) oraz wiele innych budzących niepokój wśród rodziców substancji.

Choć rodzice swoich pociech nie mają pewności co do bezpieczeństwa szczepionek, lekarze uspokajają i przypominają o konieczności wykonania tych, które oznaczone są jako obowiązkowe.

- Obowiązkowe szczepienia wpisane w kalendarz szczepień chronią dzieci przed chorobami, które niegdyś zbierały smutne żniwo - przyznaje Hubert Białasiewicz, specjalista chorób wewnętrznych, prowadzący indywidualną specjalistyczną praktykę lekarską. - Dlatego zanim rodzice z nich zrezygnują, powinni dwa razy się nad tym zastanowić.

Część rodziców, przekonanych o szkodliwości szczepionek, zwłaszcza tych, do których konserwacji użyto rtęci - Thimerosalu, jeśli w ogóle szczepi, sprawdza najpierw każdą szczepionkę pod kątem obecności tego pierwiastka, a w razie potrzeby - sprowadza bezpieczne szczepionki z zagranicy.

- Rtęć jest drugim najbardziej toksycznym pierwiastkiem na ziemi, a wstrzykując ją w szczepionkach domięśniowych nie dajemy organizmowi szansy na obronę - przekonuje Tomasz, tata trzyletniej Malwinki. - Thimerosal od dawna nie jest obecny w szczepionkach weterynaryjnych ze względu na dużą szkodliwość. Tymczasem dzieciom podajemy go w szczepionce już w pierwszej dobie

Dlatego niektórzy rodzice, tuż po narodzinach dziecka nie wyrażają zgody na podanie mu obowiązkowych szczepień w obawie przed niepożądanymi odczynami poszczepiennymi. Wprawdzie sytuacja, w której rodzice odmawiają szczepień w pierwszej dobie życia zdarza się rzadziej niż w przypadku innych szczepień (w większości szpitali w Trójmieście średnio 1-5 rodziców rocznie odmawia szczepień noworodków), ale np. w szpitalach na terenie Gdyni, w pierwszym półroczu tego roku zanotowano już 50 takich odmów.

Szczepionką, która budzi najwięcej kontrowersji jest cieszący się złą sławią MMR (szczepionka skojarzona przeciw odrze, śwince i różyczce podawana w 13. miesiącu życia). Odkąd świat obiegła informacja, że może wywołać autyzm, coraz więcej rodziców unika podania jej swoim dzieciom.

- Rzeczywiście MMR wzbudza największe wątpliwości i niechęć rodziców - przyznaje Anna Obuchowska, rzecznik WSSE w Gdańsku. - "Zła sława" szczepionki MMR u niektórych osób, dzięki aktywnej działalności tzw. ruchów antyszczepionkowych, jest kojarzona z autyzmem, jako niepożądanym skutkiem jej zastosowania. To skojarzenie wynika prawdopodobnie z coraz większej powszechności szczepionki MMR oraz równoczesnego wzrostu liczby notowanych zachorowań na autyzm (autyzm można rozpoznać u dzieci powyżej 1 roku życia, mniej więcej w tym samym okresie podawana jest pierwsza dawka szczepionki MMR). Niemniej nie ma dowodów naukowych na potwierdzenie zależności pomiędzy szczepieniem przeciwko śwince, odrze i różyczce a występowaniem u dzieci autyzmu.

Rośnie też tendencja do uchylania się od obowiązku szczepień w ogóle. Coraz więcej rodziców małych dzieci nie stawia się na wezwania z przychodni, nie reaguje też na ponaglenia z Sanepidu. Część z nich próbuje w ten sposób przesunąć szczepienia w czasie, licząc na to, że dziecko z lepiej wykształconą odpornością mniej odczuje potencjalne niepożądane skutki szczepienia. Jest też grupa rodziców, którzy są zdeterminowani, by w ogóle nie szczepić dzieci.

- Nie mamy jeszcze danych, które pozwolą jednoznacznie twierdzić, że wzrasta liczba osób, które odmawiają zaszczepienia dzieci przeciwko wszystkim chorobom zakaźnym, ujętym w Programie Szczepień Ochronnych - mówi Anna Obuchowska - Ogólnie liczba osób odmawiających szczepień w ostatnich latach wzrasta. W 2011 r. w naszym województwie nie wywiązało się z obowiązku szczepień 451 osób, w 2012 r. - 613, a od początku 2013r. zanotowano już 1500 odmów szczepień.

Niewypełnienie obowiązku szczepień ochronnych może spowodować konsekwencje - od upomnienia aż po karę grzywny - jednak przeciwnicy szczepień są nieugięci.

- Nie dałam się zastraszyć - opowiada Kamila z Gdańska, mama dziewięcioletniego Jasia. - Najpierw Sanepid wysyłał mi wezwania do szczepienia, później nałożono na mnie karę grzywny. Nie zapłaciłam, zwróciłam się za to na piśmie z prośbą o pisemną gwarancję, że podana mojemu dziecku szczepionka nie będzie miała skutków ubocznych. Oczywiście nie otrzymałam takiego zapewnienia, ale sprawa przycichła.

Choć Sanepid, po wyczerpaniu innych możliwości, może nałożyć karę pieniężną i egzekwować ją za pośrednictwem Urzędu Skarbowego (w zależności od przepisu, na który się powołuje, od 100 do 1500 zł), w praktyce sądy, do których odwołują się ukarani rodzice, zwykle zwalniają ich od płacenia.

Rodzice uchylający się od obowiązku szczepień wyspecjalizowali się w unikach do tego stopnia, że niektórzy z nich w ogóle nie zapisują dziecka do przychodni, by uniknąć wezwań.

Zwolennicy szczepień przekonują, że ryzyko wystąpienia powikłań poszczepiennych jest wielokrotnie mniejsze niż ryzyko wystąpienia komplikacji podczas choroby. Lekarze w Polsce mają obowiązek zgłaszania wszystkich przypadków wystąpienia NOP (niepożądanych odczynów poszczepiennych), jednak przeciwnicy szczepień twierdzą, że dane są zaniżane, a lekarze nie wywiązują się z tego obowiązku.

- Szczepienie nie gwarantuje, że dziecko nie zachoruje i nie umrze, tak samo, jak nieszczepienie - wprost przedstawia swój punkt widzenia Joanna z Gdańska, mama pięciolatki. - Ryzyko powikłań po szczepieniu jest większe, niż ryzyko zapadnięcia na konkretną chorobę, nie mówiąc o ryzyku wystąpienia powikłań choroby.

Faktem jednak jest, że łatwiej nie zachorować w społeczeństwie, którego większość jest zabezpieczona szczepionkami. Czy gdyby wszyscy zrezygnowali ze szczepień, moglibyśmy czuć się tak samo bezpieczni?

Opinie (319) 7 zablokowanych

  • Ehhh (2)

    Dzieci w Afryce umieraja, bo tylko niektore zalapia sie na szczepionki (najczesciej dzieki pomocy UNICEFu) a Wy tu wybrzydzacie. Pomyslcie, ze teraz ludzie migruja, ci nieszczepieni z Afryki tez, wiec jesli my nie bedziemy sie szczepic, to jest szansa, ze choroby wroca.

    • 7 5

    • proszę poczytać o ciągle jeszcze świeżej ( z grudnia 2012roku) sprawie dotyczącej szczepień w Afryce.

      wystarczy wpisać hasło:

      paraliż po szczepionce afryka

      JEST co czytać ( !! ). JEST temat do przemyśleń.

      • 1 0

    • dzieci umierają od szczepien a nie z braku!te dzieci s atak wykończone swoja marna egzystencja,ze wstrzykniecie syfu to kolejny krok do trumny

      • 2 1

  • Amigdalina... (3)

    Czy po amigdalinie aby nie przechodzi ochota do migdalenia???

    Drogi Sowo. Poglądy tego typu jak głoszone przez tego typka z yt są po prostu szkodliwe. A każda osoba, która w wyniku tych bzdur w celu leczenia raka zamiast chemii, zaczęła łykać pestki moreli została zabita przez krzewicieli podobnych bzdur!!!
    Boże Kochany!!!
    A gdzie odpowiedzialność za słowo!!!

    • 2 1

    • (2)

      a Lekarz ze Wsi , jak rozumiem, nie wierzy w to, że dieta ma wpływ na nasze ciało oraz że odpowiednie żywienie może poprawić kondycję lub wręcz uzdrowić ?
      Zaś sądząc po zwrocie "Boże Kochany!" to lekarz odsyłać powinien swych pacjentów w pierwszej kolejności do modlitwy bądź medytacji, a dopiero potem uszanować wybór pacjenta czy chce poddać się chemii, czy woli spróbować leczenia dietą, oczyszczaniem ciała z toksyn. Lekarz ze Wsi może ciągle zbyt świeży i się jeszcze nie natknął na "cudownie" uzdrowionych, mimo że jak widać, bogobojny chyba jednak jest. Więcej pokory, bo widać że odpowiedzialność za słowo nie jest mocną stroną Lekarza (ze wsi).

      • 1 2

      • Odpowiednie żywienie nie oznacza łykania pestek moreli jako remedium na raka. Co do odpowiedzialności za słowo: ponoszę ją codziennie w swojej przychodni, udzielając porad. Odpowiedzialność moralną oraz prawną. Także propagując szczepienia zgodnie z własnym sumieniem.Większość porad udzielonych przez absolwentów uniwersytetu Google`a takiej odpowiedzialności nie ponosi. A może szkoda? Może jeden uczciwy proces wytoczony kolejnemu idiocie który twierdzi że ziemia jest płaska ... może to by pomogło?

        Co do szczepień - uważam je za dobrodziejstwo ludzkości a wakcynologię za najbardziej obiecujący kierunek nauki. Nie tylko w kontekście chorób zakaźnych ale także w kontekście leczenia nowotworów typu Rak Płuca, Czerniak złośliwy lub chłoniaki.
        Na cudownie ozdrowionych natknąłem się. dwukrotnie. Zarówno mój ojciec, jak i brat pokonali choroby nowotworowe, przy których szanse na przeżycie nie przekraczały 20 procent.

        • 2 2

      • Amygdalina rozkłada się w jelitach na cyjanek.

        • 2 1

  • HISTORIA PRAWDZIWA ! (6)

    "Jestem ojcem śp. Tomasza Gaickiego, który zmarł 2 dni po szczepieniu w wieku 18 lat. Uczynię co nikt nie odważył się uczynić stając przeciwko zasadności przymusu szczepień naszych dzieci.
    Miałem przyjemność wychowywać moje dziecko przez 18 lat, w tym 10 lat sam, gdyż moja żona doznała udaru mózgu w 2001 r. i cudem przeżyła.
    10 grudnia 2011 r. mój świat rozpadł się!!! Wymiar sprawiedliwości RP okazał się nieprzyjazny obywatelowi tego kraju. Mimo niezbitych dowodów morderstwa w białych rękawicach oraz ściemniania policji i prokuratury w celu ukrycia niewygodnych dla Ministerstwa Zdrowia możliwych nieprawidłowościach podawania szczepionek naszym dzieciom i nieponoszenia przy tym żadnych konsekwencji prawnych. My jako rodzice wychowujący dzieci płacimy kolosalne pieniądze koncernom farmaceutycznym oraz NFZ, które i tak nie finansuje naszych szpitali i lekarzy. Podkreślam w tym miejscu, iż nie popuszczę wymiarowi sprawiedliwości w dochodzeniu swoich praw nawet gdybym miał iść na piechotę do Strasburga!!! Wierzę, iż duża część Polaków z krwi i kości nie dopuści, aby taka niegodziwość istniała w wolnej Polsce.
    Z poważaniem. Jarosław Gaicki.
    Odpowiem na każde Państwa pytanie i oczekuję pomocy. Mój nr tel. 722-082-650."

    Tomek zmarł dwa dni po szczepieniu

    18-letni Tomek z podkaliskiej wsi Strzegowa umarł niespodziewanie podczas snu. Dwa dni wcześniej zaszczepiono go w ośrodku zdrowia Strzegowa, Grudzień 2011 rok.
    WEZWANIE z dopiskiem PONAGLENIE i aż trzema wykrzyknikami trafiło do rąk ojca. W ten sposób wzywano, by stawił się z synem, Tomaszem Gaickim, do szczepienia przeciwko błonnicy-tężcowi.
    Tomek przecież powinieneś w końcu pójść na to szczepienie reprymendował ojciec.
    Nie pójdę.
    Dlaczego nie chcesz? Przecież przyślą ci karę do zapłacenia. Zaczynasz pracować, a oni mogą skonfiskować ci część pensji... Jak nie tobie, to bratu, u którego się zatrudniłeś. Zacznij życie z czystą kartoteką. Podwiozę cię do ośrodka.
    Ojciec Tomka jest mechanikiem samochodowym. Tego dnia akurat naprawiał samochód. Wyrwał się na chwilę z pracy, by podwieźć syna do ośrodka zdrowia o nazwie Uśmiech Serca w Nowych Skalmierzycach.
    Nie wchodziłem z nim do budynku, bo byłem w brudnym ubraniu roboczym akurat naprawiałem silnik. Okno gabinetu pani doktor wychodzi na parking, gdzie wtedy czekałem. Przez to okno widziałem światło w pokoju. Przypuszczam, że wtedy właśnie wchodził mój syn i stąd wiem, że był w gabinecie nie więcej niż 30 sekund.
    Gdy syn wrócił, zapytałem się czy został zaszczepiony, bo przecież tego dnia miał kaszel i katar. Syn potwierdził, że został zaszczepiony mówi Jarosław Gaicki, ojciec zmarłego Tomka.
    Następnego dnia, tak jak zwykle, wieczorem Tomek poszedł spać. Rano już nie żył. Dwójka synów spała w tym samym pokoju, ale nic nie słyszeli.
    Gdy zobaczyłem, co się stało, zadzwoniłem na pogotowie i zawiadomiłem policję. Lekarz z karetki przybył w towarzystwie dwóch sanitariuszy i policjanta. Spojrzał na nieżyjącego syna i stwierdził: Ewidentna śmierć potężcowa, co słyszało kilka osób. Później w pisemnej notce o zgonie już nie użył tego stwierdzenia wspomina pan Jarosław.
    Lekarz pogotowia stwierdził zgon bez udziału osób trzecich i bez zewnętrznych obrażeń.

    Lekarz pogotowia
    zaprzecza
    Dotarliśmy do ostrowskiego lekarza, który stwierdzał wtedy zgon. Absolutnie nie powiedziałem, że śmierć tego młodego człowieka ma związek ze szczepieniami zapewnia dr Marek Fułek. Zresztą, bardzo dobrze pamiętam ten przypadek. Zawsze, gdy umiera młody, zdrowy człowiek, zastanawiam się, co było przyczyną śmierci. Niestety, dzisiaj mimo sekcji zwłok nie wiadomo, co było przyczyną zgonu. Uważam jednak, że prawdopodobieństwo, iż ta śmierć miała związek ze szczepieniem jest tak małe, iż trudno poważnie brać je pod uwagę. W swojej dotychczasowej karierze zawodowej nie spotkałem się z takim przypadkiem.
    Co zatem mogło doprowadzić do stwierdzonego ,,zatrzymania krążenia? Nie wiem i nie chcę snuć dywagacji na ten temat. Na pewno jednak śmierć 18-latka, który wcześniej nie chorował, jest wyjątkowo zagadkowa dodaje dr Fułek.

    Prokurator nadzoruje śledztwo, ale nie zabezpieczyła karty zdrowia
    Byłem przekonany, że zgon syna nastąpił po szczepionce podanej 2 dni przed jego śmiercią, więc wspomniałem o moim przekonaniu w prokuraturze prosząc, by nie zamietli tego pod dywan. Wierząc prokuraturze liczyłem, że zabezpieczą wszystkie dowody z tym związane. Miesiąc później przyjechałem do prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim, by dowiedzieć się o postępy w śledztwie i zeskanować zabezpieczone dokumenty. Dostałem kserokopie całej sprawy i usiadłem na parkingu przed prokuraturą, by je przejrzeć. Wtedy stwierdziłem, że nie ma tam najważniejszego moim zdaniem: kartoteki zdrowia, karty szczepień czy informacji o rodzaju szczepionki, jej serii, numeru ani producencie. Nie było tych dokumentów, pomimo że prokurator natychmiast zarządziła policji ich zabezpieczenie. Od razu pojechałem do ośrodka zdrowia w Skalmierzycach. Pokazałem pani w rejestracji dowód syna i spytałem czy jest u nich jego kartoteka. Usłyszałem, że jest. Wtedy pojechałem na posterunek policji w Skalmierzycach i zdenerwowany zapytałem dlaczego nie zabezpieczyli tych dokumentów. Policjanci odparli, że nie było potrzeby. Dlatego zadzwoniłem do pani prokurator z informacją, że kartoteki są nadal w ośrodku i niezabezpieczone. W odpowiedzi usłyszałem od prowadzącej śledztwo, że zajmie się tym natychmiast. Domyślam się, że dopiero w tym dniu, czyli po miesiącu, zabezpieczono kartoteki w ośrodku zdrowia, ale ja do dnia dzisiejszego nadal nie wiem, jaką dokładnie szczepionkę podano mojemu synowi. Wiem tylko od syna, że szczepionka była podana, a z wezwania, że była przeciwko błonnicy-tężcowi. Jaka seria? Jaki numer? Jaki skład szczepionki? Jakiego producenta? Jaki termin przydatności? Jak szczepionki były przechowywane? Skąd je sprowadzono? Nadal nie wiem mówi Jarosław Gaicki.

    Badania i opinia biegłych
    Prokuratura zleciła biegłym oględziny zwłok oraz wysłała wniosek do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu o zbadanie próbek krwi zmarłego w celu stwierdzenia zawartości alkoholu, środków odurzających oraz innych substancji toksycznych. Badanie krwi nie wykazało obecności najczęściej spotykanych substancji psychotropowych, środków odurzających, farmakologicznych ani alkoholu.
    Natomiast oględziny zwłok przez patomorfologa wykazały m.in.:
    na ustach zaschnięty grzybek białej piany,
    drobne otarcie naskórka skrzydełka nosa,
    przekrwienie bierne naczyń oponowych, a w komorach mózgowych niewielka ilość wodojasnego płynu,
    w płucach po ucisku wydobywa się obfita ilość pienistej wodojasnej wydzieliny.
    Patomorfolog z Ostrowa ustalił, że bezpośrednią przyczyną nagłego zgonu Tomasza Gaickiego było zatrzymanie krążenia w obrazie ostrej niewydolności lewokomorowej serca, która mogła być spowodowana porażeniem ośrodka krążenia i oddechu w pniu mózgu na skutek masywnego obrzęku mózgu i wklinowania struktur pnia mózgu do otworu wielkiego.

    Dysponując tymi danymi, prokuratura po półtorej miesiąca od zgonu, zleciła Zakładowi Medycyny Sądowej w Poznaniu badanie histopatologiczne wycinków tkanek i poprosiła o stwierdzenie przyczyny zgonu.
    Biegli przeczytali dokumentację oraz kartę zdrowia. Prawdopodobnie właśnie w tej karcie, która przez miesiąc po śmierci przebywała niezabezpieczona w ośrodku zdrowia, przeczytali że: Rozwój dziecka był prawidłowy, szczepienia stosowano w terminie. Ostatni zapis w dniu 7-12-2011 szczepienie bez dolegliwości, próchnica zębów zdrowy. Przypomnijmy, że ojciec Tomka twierdzi inaczej, że w dniu szczepienia syn czuł się przeziębiony, że kaszlał i miał katar.

    Biegli z poznania zawyrokowali: ...Brak jest podstaw do jednoznacznego określenia bezpośredniej przyczyny nagłej i niespodziewanej śmierci Tomasza Gaickiego. Można jedynie z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że była to śmierć czynnościowa, sercowopochodna, być może w następstwie ostrych zaburzeń rytmu serca, np. migotania komór....
    Prokuratura jednak dociekliwa dalej i 22 marca 2012 r. poprosiła Zakład Medycyny Sądowej o uzupełnienie opinii, pytając wprost, czy można określić związek przyczynowy między szczepieniem a zgonem Tomka?
    Biegli odpowiedzieli, że z dokumentacji, którą dostali wnioskują, że nie występuje związek przyczynowy pomiędzy podaniem szczepionki przeciwko tężcowi a przyczyną zgonu Tomasza Gaickiego. 29 marca 2012 r. prokuratura umorzyła śledztwo.

    Ojciec został z pytaniami bez odpowiedzi:
    Jaka była seria, numer podanej szczepionki?
    Jaki był skład szczepionki?
    Jakiego producenta?
    Jaka data produkcji i termin przydatności?
    Jak szczepionki były przechowywane?
    Skąd je sprowadzono?
    Dlaczego natychmiast nie zabezpieczono karty zdrowia, skoro ojciec zgłosił podejrzenie, że syn był przeziębiony przed szczepieniem?

    Komentarz
    Skoro biegli wskazują, że przyczyną śmierci był obrzęk mózgu, to w takim razie co spowodowało ten obrzęk?
    Przypadek Tomka jest łudząco podobny do znanego syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej zdrowych dzieci, czyli SIDS (Sudden Infant Death Syndrome ). Literatura światowa aż się roi od opisów dzieci, które podobnie jak Tomek były zdrowe i zmarły nagle w nocy podczas snu i wiąże je nader często ze szczepieniami. W USA każdego roku z syndromem SIDS, umiera ok. 2200 zdrowych dzieci. Tam również sekcja zwłok nie jest w stanie nic udowodnić, choć rodzice często podejrzewają szczepienia.
    Czy możemy coś zrobić, by SIDS się nie powtarzał?
    A może by tak skończyć ze szczepionkowym terrorem, z przymuszaniem nas do szczepień. Niech ludzie mają wolność wyboru. Pamiętajmy, że Tomek nie chciał iść na to szczepienie. Choć nie kończył dumnie brzmiących szkół, to był to jednak oświecony chłopak. Zafascynował się ideą życia i trwania w teraźniejszości, i niczym przesłanie dla nas wytatuował sobie wielkimi literami na przedramieniu (patrz zdjęcie) słynną sentencję Horacego Carpe diem (chwytaj dzień).
    Tym, którzy zamierzają zaszczepić dziecko, doradzałbym by na tysiąc procent upewnili się, czy ich pociecha jest akurat zdrowa. Dodatkowo radziłbym na 3 tygodnie po szczepieniu zabronić dzieciom używania telefonu komórkowego. Naukowcy wykazali, że już 30 sekund rozmowy przez telefon komórkowy otwiera barierę krew-mózg, a przecież nie wiemy, co z zawartości szczepionki może przez tak otwarte wrota dostać się do mózgu.
    Jeszcze jedno: jak są badane wasze dzieci, kiedy przyprowadzacie je do szczepienia? Czy jesteście pewni, że akurat w chwili zaszczepienia są zdrowe?"

    • 8 5

    • Kto się ze mną założy, że lekarz powiedział "ewidentne stężenie pośmiertne"? Termin 'śmierć potężcowa" nie istnieje w medycynie.

      • 1 0

    • (1)

      nikt nikogo NIE ZMUSZA by jeździł samochodem. to jest wolny wybór osób pełnoletnich, a łamiącym przepisy państwo zarządza karę.
      rodzice i ich dzieci po NOPach (Niepożądanych Odczynach Poszczepiennych - nie jest to przecież zwrot wymyślony przez nieszczepiących, tylko otwarcie zawarty w rządowej ustawie, widniejący na stronie ministerstwa zdrowia) dostają karę za wybór jaki dokonać próbuje za nich państwo.

      tak samo można licytować się temacie ludzi stosujących złą dietę, używających z nadmiarem kosmetyków ze szkodliwymi dodatkami, palących papierosy, pijących alkohol czy ogólnie wiodących tryb życia znacznie wpływający na pogarszanie stanu zdrowia. oni mogą decydować o tym jakiego wyboru dokonują. w razie choroby z państwowych pieniędzy udziela im się
      jako-takiej-pomocy. w polsce nikt nie pomaga dzieciom, które już na zawsze w chorobie uwięzione zostały przez poszczepienne powikłania.

      • 1 1

      • To dyskutujesz o ograniczaniu wolności czy niestosowaniu szczepionek bo są złe?

        • 0 0

    • co do porównań...

      nikt nikogo NIE ZMUSZA by jeździł samochodem. to jest wolny wybór osób pełnoletnich, a łamiącym przepisy państwo zarządza karę.
      rodzice i ich dzieci po NOPach (Niepożądanych Odczynach Poszczepiennych - nie jest to przecież zwrot wymyślony przez nieszczepiących, tylko otwarcie zawarty w rządowej ustawie, widniejący na stronie ministerstwa zdrowia) dostają karę za wybór jaki dokonać próbuje za nie państwo.

      • 2 1

    • Nie chcę się licytować śmiercią, ale też podam przykład "historii prawdziwej"

      Praw statystyki i praw biologii nie ominiemy. Zawsze ktoś będzie umierał z powodu czegoś. Ale w ostatnich dwóch stuleciach udało się nam (jako ludzkości) zmniejszyć liczbę zgonów. Własnie przez szczepienia.

      I jeszcze inna statystyka (FAKT, a anie opinia)
      "W ciągu ostatnich 17 lat w Polsce zdarzyło się prawie milion wypadków drogowych, w których zginęło ponad 110.000 osób, a ponad milion zostało rannych. Dziennie w wypadkach ginie średnio 15 osób, a 160 zostaje rannych."

      Czy zatem w ramach prewencji powinniśmy ZAKAZAĆ UŻYWANIA SAMOCHODÓW?

      • 3 4

    • Historia prawdziwa

      Podczas pandemii ospy, które przetoczyły się przez osiemnastowieczną Europę zmarło ok. 60 milionów osób.

      • 0 3

  • Pytanie do rodziców (2)

    Rozumiem, że jadąc na wycieczkę do egzotycznego kraju nie szczepicie się żółtą febrę, dur brzuszny, WZW A, cholerę? Nie stosujecie profilaktyki przeciwmalarycznej w tropikach? Gdyby byłą dostępna szczepionka na HIV to nie ustawialibyście się w kolejce przed wycieczką do Kenii albo Tajlandii?

    Nie wierzę.

    • 10 6

    • (1)

      w tajlandi bylam i jade znowu,a ty nie mas zpojecia o swiecie!nie pisz tego steku bzdur bo masz zerowe pojecie w temacie!!

      • 1 2

      • Fajnie że byłaś, gratulacje. Ja też byłam kilka razy w Tajlandii, mieszkałam rok w Singapurze gdzie pracowałam jako lekarz, mogę tam wyjechać choćby w tej chwili więc o co Ci chodzi? Masz jakieś konkretne zarzuty?

        Temat chemioprofilaktyki przeciwretrowirusowej jest w kółko podnoszony przez starszych panów wypoczywających w tych rejonach. Hipochondrycy?

        • 1 0

  • Przeciwnikom szczepień radziłabym zainteresować się Syrią. (1)

    W Syrii od dwóch lat trwa wojna i program szczepień z przyczyn oczywistych nie jest tam realizowany. Efekt? Epidemia polio.
    Wystarczyło 2 lata bez szczepień dużej części populacji, by choroba mogła wrócić.

    • 4 4

    • jak napisales trwa wojna.jak jest bieda choroby wracają z racji niedożywienia,braku higieny i innych takich.wiec nie wyskakuj ze zaraz z braku szczepien

      • 3 1

  • YouTube (1)

    Wpiszcie dr. Jaskowski na youtube. Niestety niewszystkim sie spodoba bo tam tylko fakty

    • 4 3

    • tumanom co jak barany ida na rzez się nie podoba,ale ososbom myslacym jak najbardziej tak!dzieki p jaskowski dobra robota!

      • 1 1

  • kochani rodzice (1)

    Moje dzieci są zaszczepione tylko na choroby z kalendarza szczepień. Uważam, że to wystarczy, nie uległam modzie szczepionek na pneumokoki, rotawirusy czy grypę. Odporność staram budować się dobrą dietą i ogólnym dbaniem o siebie( to w przypadku grypy i innych wirusów, bo na inne choroby to nie wystarcza). Myślę, że zdrowy rozsądek i umiar jak we wszystkim nas uratuje. Ciekawe co powiedzą swoim dzieciom ci, których pociechy zachorują na hainego lub inną straszną chorobę, że nie zaszczepili ich z miłości i troski?

    • 5 3

    • a ty mialas tyle szczepien co twoje dzieci?chyba nie!przeczytaj w swojej książeczce. a czy od tamtego czasu były jakies wielkie epidemie żeby dokładać szczepien?no wlasnie nie!to jak to się ma do twoich czarnych wizji?

      • 1 1

  • Przymus (4)

    Dlaczego jesteśmy przymuszani do szczepień , mieszkam w Skandynawii i jestem pielęgniarka tutaj można odmówić szczepienia i nie ma sie z tego tytułu żadnych konsekwencji .można dziecko zaszczepić pozniej a w Polsce kary , przymusy i jak zwykle pacjent traktowany jak przedmiot musisz i tyle.Ludzie kalendarz szczepień tutaj to 5 szczepionek a w Pl 2* tyle o co tu chodzi o zdrowie czy o kasę dla firm farmaceutycznych zachowajcie zdrowy rozsadek po co niemowlakowi WZW to jest po prostu chore nie trzeba być eko wystarczy Myślec :)

    • 28 1

    • niestety w większości nasze spoleczenstwo nie myśli,bo przecież nfz myśli za nich i dawkuje im wspaniale szczepionki!

      • 1 0

    • Problemy pierwszego świata (2)

      Sam fakt, że takie pytania są dzisiaj stawiane, świadczy o tym, że w obecnych czasach matki rzadko mają do czynienia z ciężkimi chorobami zakaźnymi u swoich dzieci. Dawniej matka, która widziała jak jej dziecko chore na błonicę szarzeje, leje się przez ręce i z trudem chwyta powietrze, nie zadawałaby takiego pytania.

      • 7 8

      • Przymus (1)

        Inne czasy inne choroby obecnie mamy za dużo szczepień i za dużo zbędnych lekarstw. Tym wszystkim sami siebie niszczymy. Stajemy sie mniej odporni bo we wszystko ingeruje człowiek a szczepionka i tak nie daje gwarancji a jak sie coś stanie to rac se sam ....a firmy farmaceutyczne bogatsze

        • 8 0

        • Sedno sprawy

          Czyli w rzeczywistości tej dyskusji nie chodzi o to czy sczepić czy nie szczepić, ale o machinę (można powiedzieć matrixa) w którą bezwiednie jesteśmy wtłaczani? O to, że nie mamy możliwości sprzeciwu, wolnego wyboru? O to, że ktoś zarabia (niemałe) pieniądze na naszej niewiedzy?

          • 9 0

  • Drodzy Rodzice, obudźcie się! (3)

    Niestety bardzo martwi mnie postawa rodziców XXI wieku. Uwaga skupia się na niepożądanych odczynach, aczkolwiek takie reakcje występują rzadko (należy wziąć pod uwagę, że jeżeli słyszymy o jakimś przypadku, to w odniesieniu do całości jest to niewielki procent). Przykre jest, że rodzice, którzy nie skończyli studiów medycznych, wolą się opierać na wiadomościach z internetu, a nie od wykształconych ludzi - lekarzy. Jeżeli szczepionka niosłaby więcej niepożądanych efektów niż korzyści, nikt nie dopuściłby do jej zastosowania. Oczywiście, że nie chroni ona w 100%, ale daje większe szanse na łagodniejszy przebieg choroby lub jej całkowity brak.
    Rozmawiałam w poprzednim tygodniu z lekarzami oddz. pediatrycznego w jednym z 3miejskich szpitali i zatrważające są aktualne statystyki. Zaczynają wracać poważne choroby, które przez długi czas były praktycznie wyeliminowane lub były to pojedyncze przypadki. A przez brak szczepień dzieci nie tylko same chorują, ale także zarażają inne osoby (np. osoby starsze, które mają spadek odporności). Coraz więcej dzieci choruje na gruźlicę. Nie wiem czy odpowiedzialnym zachowaniem jest narażanie dziecka na tę chorobę. A w sumie to nie tylko dziecka, ale całego społeczeństwa.
    Są szczepienia przeciwko HPV. Też nie dają 100% ochrony, że nie zarazimy się jakimś typem tego wirusa, ale znacząco zmniejsza się ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy. Czy więc, jeżeli ma się możliwości, nie warto spróbować? Szczególnie, że choroby nowotworowe nie są rzadkością i nie należą do najlżejszych.
    Szczepienia to naprawdę podarowanie sobie/dziecku trochę bezpieczeństwa, a powikłania zdarzają się częściej po innych rzeczach- po jakimkolwiek najprostszym leku, suplemencie czy użadleniu owada...

    • 26 30

    • a skad masz taka pewność ze szczepionka przeciw hpv da ci 100%pewnosc?badałas ja sama?no wlasnie ja akurat nie wierze firmom farmaceutycznym,ktorych krocie sa nabijane dzięki zastrzykom.jesli ty tak twój problem

      • 1 0

    • grużlica

      powrót gużlicy jest spowodowany brakiem badań przesiewowych. Ludzie pracują na czarno, sa bezrobotni, pracują na działalności i już nie robi się obowiązkowych zdjęć .. Grużlica jest spowodowana migracja ze wschodu...poczytaj troszkę. Za wzmożeone zachorowanie na gruźlice odpowidaa złe odzywianie i złe warunki mieszkalne a nie brak szczepień. I owszem jestem za szczepieniem.. ale skoro sa one takie konieczne, dlaczego nie są refundowane??? daczego sczepienia skojarzone sa opcjonalne? Bo nikt nie weżmie za ich skutki odpowiedzialności ... jestesm przeciw szczepionkom skojarzonym...

      • 3 0

    • powaznie ,,wracja choroby ? Przeciez Polska szczyci sie najwieksza wszczepialnoscia w Europie

      ia (98%) w takich niemczech gdzie szczepien jest zdecydowanie mniej i wszczepialnosc na poziomie 70 % nie wracja . No jak to jests mocium Panie , ta sa te scepionki ok or not ok?

      • 5 2

  • Wolność wyboru (3)

    Jeśli te 5% nie chce szczepić to po co uszczęśliwiać kogoś na siłę? Darmowe szczepiania to jest przywilej. Jeśli te dzieci umrà czy zachorują to i tak cały ciężar spoczywa na rodzicach tego dziecka. Nie ma sensu nikogo zmuszać do ochrony własnych dzieci. Rodzice to dorośli ludzie, szanujmy się wzajemnie.

    • 10 2

    • (2)

      Można i trzeba zmuszać.
      Dziecko to nie jest przedmiot, o który można dbać lub nie.
      I, nade wszystko, dziecko nie jest własnością rodziców.

      • 2 2

      • Hmm, czyli wszystkie dzieci powinny chować się w domach dziecka bo "państwo" wie lepiej ? Rodzic ma prawo do podejmowania decyzji w imieniu dziecka np kiedy je chrzci. To na rodzicu spocznie ciężar opieki nad chorym dzieckiem więc ma prawo decydować.

        • 1 0

      • umiar jest wskazany w dyskusji

        lepiej żeby dziecko było własnością koncernu farmaceutycznego?

        moi rodzice nie zaszczepili mnie na jedno z obowiązkowych szczepień

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Z psychodietetyczką przy herbacie: Q&A z Aleksandrą Spychalską

spotkanie, spotkanie

Najczęściej czytane