• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na ratunek tylko po studiach, stażu i egzaminie

Katarzyna Mikołajczyk
28 sierpnia 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Na zdjęciu symulacja akcji ratowniczej przy sopockim molo, w wykonaniu sopockich służb ratowniczych. Na zdjęciu symulacja akcji ratowniczej przy sopockim molo, w wykonaniu sopockich służb ratowniczych.

Praca ratownika medycznego to ciężki kawałek chleba, ale chętnych do jej wykonywania nie brakuje. Od zeszłego roku zawód ten można zdobyć tylko na studiach. Skierowany właśnie do konsultacji społecznych projekt nowelizacji ustawy narzuca absolwentom dodatkowe obowiązki. A co z prawami?



Czy w karetce zawsze powinien być lekarz?

Do niedawna zawód ratownika można było zdobyć na dwa sposoby: kończąc dwuletnią policealną szkołę lub inwestując w trzyletnie studia, po których uzyskuje się tytuł licencjata. Tę pierwszą możliwość zamknął minister edukacji w ubiegłym roku, gdy zlikwidował możliwość kształcenia na tym kierunku w szkołach policealnych. Ratownicy, którym udało się skończyć szkołę przed 1 marca 2013 roku uprawnień oczywiście nie tracą.

Nowelizacja ustawy w takim kształcie, w jakim została zaproponowana obywatelom, nie wprowadza wielu zmian, poza progiem wykształcenia dla przyszłych ratowników medycznych. Będą musieli nie tylko skończyć studia, ale też przed zdobyciem uprawnień odbyć półroczny staż i zdać egzamin państwowy, po którym otrzymają prawo wykonywania zawodu.

- Podniesienie progu wykształcenia i wprowadzenie obowiązkowego półrocznego stażu jest moim zdaniem bardzo dobrą propozycją - mówi dr Marian Kentner z Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni. - Wcześniej do pracy w ratownictwie trafiały osoby tuż po szkole, bez żadnego doświadczenia po odbyciu praktyk podczas nauki.

Projekt zakłada też powstanie rejestru ratowników medycznych; dotychczas przedstawiciele tej grupy zawodowej nie byli policzeni. Ratownicy będą musieli doskonalić się zawodowo.

- Pracujemy przede wszystkim na kontraktach. Mamy obowiązek doszkalania się i zbierania tzw. punktów za ukończone szkolenia i kursy - mówi Tomasz Rogiński, ratownik medyczny ze Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdańsku, w sezonie kierownik gdańskiego motocyklowego pogotowia. - Niemałe koszty takich szkoleń ponosimy sami: to często nawet do 1 tys. zł za dwa dni.

Bez zebranych punktów ratownik medyczny w rzeczywistości nie ma szansy na przedłużenie kontraktu i pozyskiwanie zleceń. To ważne, ponieważ kontrakty to jego główne źródło utrzymania.

Ministerstwo Zdrowia nie uwzględniło w projekcie zmian ważnych dla samych ratowników. Nie przewiduje stworzenia korporacji ratowników, która na kształt np. Izby Pielęgniarek, dbałaby o interesy tej grupy zawodowej, prowadziłaby ich rejestr i wydawała uprawnienia zawodowe. O losie ratowników decydować ma wojewoda.

Nie przewidziano też postulowanego przez samych ratowników powiększenia obsady karetek. W tej chwili w karetkach jest dwóch ratowników, z których jeden pełni funkcję kierowcy.

- Przy wyjazdach do ciężkich przypadków bardzo przydałaby się trzecia para rąk - zauważa Tomasz Rogiński. - Oprócz czynności medycznych i podawania leków trzeba zająć się także wypełnianiem dokumentacji. Poza tym na czas transportu jeden z ratowników zamienia się w kierowcę i gdy stan pacjenta pogarsza się i niezbędna jest pomoc, np. przy czynnościach resuscytacyjnych, karetka musi się zatrzymać, by kierowca mógł zająć się chorym. A przecież czas, w jakim pacjent dojedzie do szpitala jest niezwykle ważny.

Przyszli ratownicy medyczni skorzystają na zmianach w ustawie o tyle, że mają poszerzyć się ich kompetencje. Na nasyconym rynku pracy może to ułatwić im znalezienie zatrudnienia, bowiem będą mogli pracować w szpitalach na oddziałach innych niż ratunkowe, gdzie uzupełnią braki w obsadzie pielęgniarskiej. Propozycja skierowana jest głównie do kobiet-ratowników, które niechętnie są obsadzane w załogach karetek - również dlatego, że formalnie wolno im dźwigać ciężar do 15 kg, ale także z powodu warunków, w jakich często muszą pracować ratownicy: w melinach, wśród pijanych agresywnych gapiów, których obecność w załodze kobiety dodatkowo prowokuje do zaczepek.

Kolejnym pomysłem, który pojawia się w rządowym projekcie ustawy jest zapis, że lekarz musi być w co najmniej 30 procentach wszystkich załóg karetek. Tam, gdzie go nie będzie, ratownicy będą mieli możliwość konsultacji telefonicznej.

- Zgrany zespół doświadczonych ratowników jest tak samo skuteczny jak lekarz - mówi jeden z ratowników Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gdyni. - Natomiast ratownicy medyczni tuż po studiach powinni zdobywać doświadczenie pracując właśnie w karetkach, w których jest lekarz, by oswoić się z pracą, uczyć relacji z pacjentem itp.

Pomysł konsultacji przez telefon budzi mieszane uczucia. Sama możliwość uzyskania porady lekarskiej jest przydatna, jednak w praktyce problemem może okazać się kwestia ustalenia osoby odpowiedzialnej za wykonywane czynności. System konsultacji lekarskich przez telefon znakomicie sprawdza się np. w Anglii - tam jednak jest formalnie uregulowany, a rozmowy ratownika z lekarzem są rejestrowane.

Ratownicy medyczni obawiają się, że rządowa propozycja nowelizacji ustawy jest kolejną próbą zamknięcia ust ratownikom, którzy od lat domagają się zmian, m.in wprowadzenia jasnych procedur działania (w tej chwili są to jedynie wytyczne), regulacji kwestii dotyczących zatrudniania poza pogotowiem, ale też udzielania pomocy poza godzinami pracy (ratownik, mimo wiedzy i możliwości, może udzielać pomocy tylko w takim zakresie, jak każdy inny obywatel), przepisów dotyczących możliwości odstąpienia od czynności ratunkowych w sytuacji beznadziejnej (teraz ratownicy muszą czekać na przyjazd lekarza, który stwierdzi zgon, czasami blokując w ten sposób karetkę na kilkadziesiąt minut).

Miejsca

Opinie (59) 2 zablokowane

  • chore (3)

    Ja kończyłam studium,zajecia miałam 4 razy w tygodniu! duzo praktyk w ratownictwie,karetki,SOR,izba!! Egzamin zdany 92% tylko co z tego jesli szukam pracy w zawodzie a wszedzie słysze czy mam doświadczenie!! a gdzie niby mam go zdobyc? jeśli nawet na wolontariat nie chcą przyjąć bo niby nie wolno??!!! nie chca przyjmowac kobiet do karetek,a opiekunki w dps nie dzwigaja?? codziennie 24 godziny na dobe dzwigaja i podnosza starszych ludzi! albo w innych branżach też kobiety dzwigaja!! tylko tego to akurat nikt nie widzi!! ja kocham ten zawod i marze by go wykonywac tylko że w naszym kraju widze ze nie ma szans i tak jak większośc moich znajomych bede zmuszona wyjechac!!

    • 7 1

    • Jedź za granicę. Po polsku i tak pisać nie umiesz.

      • 2 0

    • jak mozesz kochac ten zawod

      Skoro faktycznie w nim nie pracujesz?

      Poza tym nie wmowisz mi, ze ksztalcac sie w tym kierunku nie znalas realiow w chorym kraju.
      Nie chce cie obrazac, ale glupia jestes skoro nadal rozwazasz wyjazd, zamiast zrobic to juz dawno temu.

      • 3 0

    • Kobiety nie nadają sie do tej pracy i tyle

      • 0 1

  • (3)

    A mnie ciekawi czy skoro zabrali im z obsady karetki lekarza to czy dali chociaż jakąś podwyżkę ratownikom, którzy teraz odwalają całą robotę?
    Współczuje im ciężkiej roboty, noszenia emerytów po schodach, zbierania meneli z ulic po "zatroskanym telefonie wrażliwego obywatela" itp. Nie pasuje mi tylko system ich pracy na samozatrudnienie, bo potrafią klepać dyżury po 48h ciurkiem i ratowanie ludzi po tylu godzinach pracy przez umordowanego ratownika to już jest niebezpieczne trochę...

    • 2 1

    • 48h - to pikuś (2)

      ciągi dyżurowe potrafią dochodzić do 100 kilkudziesięciu godzin. Żeby utrzymać rodzinę - 2 kontrakty to minimum. średnio 300-400h w miesiącu a nie rzadko do 500h się robi... Każdy z nas, co pracuje to wie.

      • 2 0

      • (1)

        A jest paru księżuli lekarzy ,którzy w życiu nie pomoga ekipie .On jest najważniejszy bo ma pieczątkę a reszta chołoty musi odwalać za niego robote .A co on ten lekarzyna zawsze zrobi?? Zabierze do szpitala nawet człowieka z katarem.

        • 0 2

        • Kompleksy się odezwały?

          • 0 0

  • ANKIETA --- ile zarabia ratownik medyczny? (2)

    piszcie tylko bez ściemy

    • 1 0

    • (1)

      zalezy czy na etacie czy na kontrakcie... ale mało..za mało jak na ten zawód

      • 0 1

      • To zmień ten zawód i nie jęcz

        • 0 0

  • izby ratowników

    One nie będą dbały o niczyje interesy poza swoimi, za to sumiennie będą ściągały składki.

    • 3 0

  • Moze cos mnie ominelo, ale...

    "Nowelizacja ustawy w takim kształcie, w jakim została zaproponowana obywatelom, nie wprowadza wielu zmian, poza progiem wykształcenia dla przyszłych ratowników medycznych."

    Moze cos mnie ominelo, ale w mediach nie slyszy sie o nierzetelnych ratownikach medycznych, nie ma afer z ich udzialem, czy innych negatywnych zdarzen.
    Natomiast urzedasy co chwile pokazuja swoj brak wiedzy, brak znajomosci przepisow, nawet tych, ktore okreslaja ich obowiazki sluzbowe oraz tryb postepowania i czynnosci; tak wiec moze z takimi akcjami zacznijcie od siebie, a potem narzucajcie innym!
    Banda darmozjadow!

    • 2 0

  • masakra

    miałam lekarkę w pogotowiu która na widok,,wypadku krzykneła..dzwońcie po lekarza..!!!

    • 4 1

  • (3)

    Bardzo dobrze ze wprowadza się zmiany dotyczące wykształcenia i szkolenia ratowników .Ci obecni to często tragiczna pomyłka.

    • 14 38

    • "kola" to chyba jakiś żart... (1)

      Chyba nigdy w życiu nie miałeś/łaś do czynienia z ratownikiem medycznym w akcji. Widać,ze jedynie widziałeś/łaś ich w TV. Może to seriale ukształtowały Twoją opinię o ratownikach,jak i polskiej służbie zdrowia, m.in Daleko od noszy, Szpital, Na sygnale lub Pielęgniarki. Jeśli sadzisz,że jest to realistyczne,to chyba nie odróżniasz rzeczywistości od fikcji...Na tle Europy wypadamy całkiem nieźle,przewyższamy m.in UK i Portugalię, jeśli chodzi o wiedzę i umiejętności ratownicze oraz o to,jakie czynności może wykonać ratownik medyczny na miejscu zdarzenia. Poza tym pracę w pogotowiach i szpitalach dostają i tak najlepsi z najlepszych. Pozdrawiam niedowiarka :)

      • 7 0

      • ..

        to niestety nie żart-miałam i mam do czynienia z ratownikami w akcji od lat i to często naprawdę żenada,wiem co mówię.Nie wspomnę już o zachowaniu i kulturze.Są oczywiście wyjątki ale w większości to przerost formy nad treścią.A seriali z założenia nie oglądam/szkoda mi zwyczajnie czasu/

        • 0 2

    • z mojego doświadczenia...

      ile razy zmuszona byłam wezwać karetkę zawsze przyjeżdżali kompetentni i niezwykle profesjonalni ratownicy. I świetnie sobie radzili bez lekarza. Byli tak zgrani, że porozumiewali się niemal bez słów. A wzywałam np. do śpiączki cukrzycowej.

      • 16 1

  • (2)

    Bardzo dobrze zrobili. To trochę śmiech, że tak odpowiedzialny zawód można było zdobyć w 2-letniej szkole policealnej. Zajęcia zapewne w weekendy co 2 tygodnie. Taka nauka to nie nauka.

    • 7 24

    • NN

      W d*pie byłeś i stolec wiesz

      • 1 3

    • Tiaaa

      Najwięcej mają do powiedzenia osoby o najmniejszych kompetencjach... (albo ludzie którym się w życiu "nie udało")

      • 9 4

  • Szczyt dziennikarskiej niekompetencji! (4)

    Czy Pani pismak wie w ogóle o czym napisała tekst? Zweryfikowała treść swojej wypociny z rzeczywistością i projektem ustawy? Nie sądzę.

    1. Brednią jest już zdanie zamieszczone we wstępniaku do artykułu. "Od zeszłego roku nowo zatrudniani ratownicy medyczni muszą mieć ukończone studia licencjackie" Serio? Muszą? Proszę o przywołanie konkretnego zapisu ustawy który o tym mówi...

    2. Kolejny babol: "Ratownicy, którzy skończyli szkołę przed 1 marca 2013 roku nie tracą uprawnień." Czy autorka tego tekstu zadała sobie chociaż troszkę trudu i sięgnęła do tekstu projektu ustawy? Oczywiście że nie! Gdyby to zrobiła wiedziałaby że napisała bzdurę! Zapis projektu ustawy brzmi tak:
    "Art 10.1. Zawód ratownika medycznego może wykonywać osoba, która:
    (...)
    4) spełnia następujące wymagania:
    (...)
    c) ROZPOCZĘŁA PRZED DNIEM 1 marca 2013 r. naukę w publicznej szkole policealnej lub (...)"

    Czy to jest jeszcze dziennikarstwo? Czy może klepanie bzdur tylko po to żeby kasa się zgadzała?!

    • 38 4

    • ale w jaki sposób ten cytat przeczy zdaniu z artykuł? On je przecież potwierdza (2)

      Art: Ratownicy, którzy skończyli szkołę przed 1 marca 2013 roku nie tracą uprawnień

      Ustawa: "ROZPOCZĘŁA PRZED DNIEM 1 marca 2013 r. naukę w publicznej szkole policealnej lub "

      Jeśli ktoś ukończył szkołę przed 1 marca, tym bardziej rozpoczął naukę, przed tym terminem, prawda?

      Umieć ratowac ludzi to jedno, ale czytać ze zrozumieniem to drugie, jak widzę

      • 2 7

      • Yyy? (1)

        Coś Ci kolego nie wyszło. Chciałeś się dopieprzyć ale... żeby być aż takim kretynem? I jeszcze zarzucać komuś nieumiejętność czytania ze zrozumieniem?

        Sorry może ty potrafisz podróżować w czasie ale ja nie.

        Więc może mnie oświecisz kolego. Skoro rozpocząłem 2 letnia szkołę np 2 stycznia 2013 roku (czyli PRZED DNIEM 1 marca 2013) to w jaki sposób mogłem ją skończyć do dnia 1 marca 2013? ;)

        • 8 2

        • hah

          Zastanawiam się cóż to za matematyczny impotent dał kciuka w dół ;)

          • 0 0

    • bo to tekst pisany na zamówienie odpowiedniego lobby

      • 4 2

  • głupoty

    Chyba pani katarzynaa nie wie sama co pisze, ostatnie nabory do szkół policealnych zakończyły sie końcem 2012 roku, dla tego aby szkoła jak najwięcej uczniów wzięła to zorganizowała rocznik "zimowy" i zaczynali nauke semestr po normalnym naborze wrześniowym, co daje że tytuł arat. med. uzyskają zimą tego roku.

    Cytując słowa autorki "Ratownicy, którym udało się skończyć szkołę przed 1 marca 2013 roku uprawnień oczywiście nie tracą." osoby, które kształciły sie jeszcze w tym okresie nie będą posiadały uprawnien do wykonywania zawodu, albo autorka, która pisała tekst o tym zapomniała.

    Kolejną sprawą jest chyba pochwalanie wycofania szkół policealnych o tym profilu. Sam kończyłem szkołę policealną, a na praktykach spotykałem się ze studentam czy to na sorze czy w SPR. Na sorach sytuacja wyglądała tak że my uczyliśmy stuentów jak zakładać wkłucia czy pobierać krew, dawkowań leków czy obliczania dawek dla dzieci, (i wiele innych spraw o których nie ma sensu sie dalej rozpisywać) co jest chyba podstawą w tym zawodzie i nie mówie o jednej osobie, bo to była cała 5-osobowa grupa, a potem te osoby żałowały że poszły na studia bo jak stwierdzili że na studiach to praktycznie sama teoria, płacą kupe kasy miesięcznie a stolec zajęć praktycznych mają. Dodatkowo dodam że na praktykach ze szkoły policealnej jest z grupą nauczyciel który cały czas kontroluje i w ciągu dalszym zwraca uwagę na to co robimy jak robimy i daje dalsze wskazówki, a zajęcia praktyczne trwają PONAD PÓŁ ROKU. Oczywiście mówię tu o kształceniu w trybie dziennym, a nie weekendowym.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane