- 1 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (76 opinii)
- 2 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (5 opinii)
- 3 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (12 opinii)
- 4 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 5 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (8 opinii)
- 6 L4 na wypalenie zawodowe? (36 opinii)
Mała Ania będzie zdrowa
Prawie dwumiesięczna dziewczynka jest dziś wielkości niedużej lalki, tonie nawet w ubrankach dla noworodków. Właśnie dochodzi do siebie po operacji. Chorowała na martwicze zapalenie jelit.
- To schorzenie bardzo często występujące u wcześniaków - mówi Piotr Czauderna, kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AM w Gdańsku, który operował dziewczynkę. - Jeszcze kilkanaście lat temu cierpiące na martwicze zapalenie jelit dzieci nie przeżywały. Dziś udaje nam się je uratować.
Chorobę wywołuje kilka przyczyn: najważniejsza to tzw. centralizacja krążenia u wcześniaków, czyli ograniczenie obiegu krwi do najważniejszych organów: mózgu, płuc i serca. Jelita jako "mniej ważne" są słabiej zaopatrywane w krew, co prowadzi do ich niedokrwienia. Gdy dojdzie do zakażenia bakteryjnego, częstego u wcześniaków, zaczyna się martwicze zapalenie jelit. Nie udaje się z niego wyleczyć ok. 30 proc. dzieci. Umierają.
Jak lekarze pomagają tak małym pacjentom? Cześć z nich leczy się antybiotykami, gdy terapia nie przynosi poprawy, trzeba dziecko operować. Wtedy to jedyna szansa na przeżycie. Tak było w przypadku Ani.
W Polsce operuje się wcześniaki od ponad dwudziestu lat, do niedawna jednak tylko metodami tradycyjnymi. W przypadku martwiczego zapalenia jelit otwierano brzuch i na przykład wycinano kawałek jelita. Operacje tradycyjne u pacjentów wielkości lalki to wstrząs i uraz dla organizmu, wolniejsze gojenie, dłuższy powrót do zdrowia.
Od zeszłego roku dwa ośrodki w Polsce - szpitale akademickie w Gdańsku i Wrocławiu - operują maleństwa za pomocą laparoskopii. Ta metoda obywa się bez otwierania jamy brzusznej. Za pomocą niewielkich metalowych rurek do ciała wprowadza się narzędzia chirurgiczne i kamerę. Wszystko zminiaturyzowane jak dziecięce zabawki.
- Przygotowanie do operacji trwa dłużej niż ona sama - mówi Lucyna Pałkowska, anestezjolog z gdańskiej Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AM. - Cały sprzęt musi być przecież przystosowany do miniaturowego pacjenta. Zaczynając od malutkiej rurki do intubacji, kończąc na respiratorze przystosowanym do podawania niewielkich porcji tlenu. Znieczulenie ogólne takich maluchów wymaga naprawdę mocnych nerwów.
Ania operację zniosła dobrze - kamera o średnicy 5 milimetrów wprowadzona do jamy brzusznej wielkości pięści pokazała, że nie trzeba wycinać fragmentów jelit. Wystarczyło założenie drenu, dzięki któremu można oczyszczać wnętrze brzucha z zakażonej zawartości. Ania ma duże szanse na wyleczenie i normalne życie w przyszłości. Za kilka dni czeka ją kolejny przełom, tym razem przyjemny - skończy się odżywianie przez kroplówkę i dziewczynka pozna smak mleka z butelki.
Opinie (38)
-
2006-11-07 10:38
Anko
>>sowim domu razem z rodzicami.
>>
>>Autor: anka ta opinia nie powinna się tu pojawiać - zgłoś do >>moderacji
A co ona sówka???- 0 0
-
2006-11-07 10:24
Brawo dla lekarzy!
ale jak znam zycie to i tak znajdzie sie osoba co bedzie obsmarowywac lekarzy. Teraz nikt nic nie powie jak cos dobrego sie dzieje. Ale to naturalne - Polska.
- 0 0
-
2006-11-07 10:10
Życzę Ci dużo zdrówka dzieciaku!
elo!
- 0 0
-
2006-11-07 10:02
lubie takie pozytywne artykuły:)
- 0 0
-
2006-11-07 10:00
Dużo zdrówka!
dla malutkiej Ani, żeby jak najszybciej mogła być w sowim domu razem z rodzicami.
- 0 0
-
2006-11-07 09:49
Kochanej Ani, Rodzicom, Najbliższym
Życzę ci Kochanie oraz Państwu - Rodzicom i Najbliżyszym
wszelkiej pomyślności, niezmąconego spokoju i pewności zdrowia dla Ani.
Gratuluje, pozdrawiam- 0 0
-
2006-11-07 09:34
Bardzo sie cieszę
Ciesze sie ogromnie, że mino, że życie Ci się Mlutka nienajlepiej zaczęło teraz wszystko sie wyprostowało. Życzę dużo zdrówka. Rośnij na pocieche rodzicom. Pozdrawiam.
- 0 0
-
2006-11-07 09:04
operacja laparoskopowa
Witaj ANIU !!!!!
Po przeczytaniu tego artykułu jestem tylko ciekaw ile takich operacji się wykonuje. Napisali, że wykonuje się je od zeszłego roku i aż dziw bierze, iż jeszcze nikt nie skarży się na brak funduszy lub ograniczenia w wykonywaniu tego typu zabiegów.Chyba, ze są to sporadyczne przypadki w których takie operacje są wykonywane.
Ale jestem optymistą jak jest cisza to mam nadzieję, że dla tych maluszków pieniędzy nie zabraknie.- 0 0
-
2006-11-07 08:44
Życzę dużo zdrowia Aniu!
gratulacje dla lekarzy i pozdrowienia dla rodziców :)
- 0 0
-
2006-11-07 08:17
Bardzo dobra nowina!!!
Nareszcie dla odmiany jakaś pozytywna wiadomość...ba nawet bardzo pozytywna!!
Od razu leiej człowiekowi na sercu....
Szybko wracaj do zdrowia Aniu i rośnij na potęge!!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.