- 1 Apteka wróci do gdyńskiej dzielnicy (76 opinii)
- 2 Co Polacy jedzą na śniadanie? (98 opinii)
- 3 Nowy rektor GUMed wybrany (99 opinii)
- 4 Odwołanie dyrektor pomorskiego NFZ. Minister zadecydowała (14 opinii)
- 5 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 6 Insulinooporność: Jak radzić sobie z tą "prawie" chorobą? (48 opinii)
Mają objawy COVID-19, ale nie robią testu
Coraz więcej osób ma objawy COVID-19, ale nie chce robić testu. Dlaczego? Tłumaczą się różnie: pracą i innymi zobowiązaniami, których nie mogą odłożyć na później, a nawet... troską o najbliższych.
Test na koronawirusa - Gdańsk, Gdynia, Sopot
- gorączka (83-99 proc. pacjentów z COVID-19),
- kaszel (59-82 proc.),
- zmęczenie (44-70 proc.),
- duszność (31-40 proc.),
- odkrztuszanie plwociny (28-33 proc.),
- bóle mięśni i stawów (11-35 proc.),
- bóle głowy (10-15 proc.),
- nieżyt nosa i ból gardła (14-15 proc.),
- krwioplucie (mniej niż 10 proc.),
- nudności, wymioty (5,8 proc.),
- biegunka (3,8-4,2 proc.).
Dodatkowo wcześniej częściej traci się węch oraz smak. Takie właśnie objawy miał pan Krzysztof, który jednak przekonuje, że na test się nie wybiera. Dlaczego?
"Sam się wysłałem na kwarantannę"
- Czuję się, jakbym miał koronawirusa, ale miałem już niejednego wirusa w swoim życiu i je przeżyłem. Każdy wie, że na wirusa generalnie lekarstwa nie ma. Trzeba przeleżeć. A ja mam 31 lat i od dłuższego czasu pracuję zdalnie przy komputerze. Po co mi ten test? Dopóki będę się czuł w miarę dobrze, nie będę miał większych kłopotów z oddychaniem, na pewno na test nie pójdę. Projekty się same nie dokończą, a jak nie oddam w terminie, to dostanę po kieszeni - mówi nam gdańszczanin.
Na razie siedzi więc w domu i ogranicza wyjścia do minimum. Chodzi tylko do pobliskiego sklepu spożywczego i zastrzega, że zawsze w maseczce. Stara się też unikać zbliżania do kogokolwiek, a ze znajomymi rozmawia tylko przez telefon i komunikatory. Jest singlem, więc jeśli rzeczywiście zachowuje się tak, jak mówi, to poddał się swoistej autokwarantannie. Ale w statystykach go nie ma.
"Bo wielu ludzi miałoby kłopoty"
Podobnie jak Piotra, 28-letniego kelnera, który w ostatnich miesiącach pełnił rolę kierowcy rozwożącego jedzenie. On również pozostaje w domu od czasu, gdy zaczął się gorzej czuć. Nikomu jednak o symptomatycznych objawach nie powiedział.
- Ja nawet wiem, od kogo się zaraziłem, bo ta osoba ma zdiagnozowany COVID-19. To po co mam robić test i zabierać w szpitalu miejsce komuś, kto bardziej go potrzebuje? Ale bardziej myślę o swojej firmie. Gdyby się wydało, wielu ludzi miałoby kłopoty. Jestem wprawdzie kelnerem, a nie dostawcą, ale jak zamknęli knajpę, to wszyscy pomagaliśmy w rozwożeniu. Ja raczej w kuchni, ale też jeździłem do 5-8 domów dziennie. Z iloma osobami miałem kontakt? Jak to liczyć? W tydzień, dwa? Ale nie to jest najgorsze, bo gdyby wyszło, że mam koronawirusa, to wszystkich z firmy wysłaliby na kwarantannę. A to byłby koniec restauracji i pracy dla mnie, bo i tak teraz ledwie dajemy radę - rozkłada ręce.
Koronawirus w Trójmieście - wszystkie informacje
Jest więc na zwolnieniu lekarskim, ale o koronawirusie nic lekarzowi nie wspominał. Wszystko załatwił przez telefon. Powiedział lekarzowi, że ma biały nalot na gardle, gardło go boli, ma dreszcze i temperaturę ponad 38 stopni Celsjusza. Klasyczna angina, objawy spisane z jednej ze stron internetowych. Ale lekarz i tak pytał o objawy COVID-owe.
- Pytał nawet, czy chcę skierowanie na test. Powiedziałem, że bez sensu, bo jestem młody, wysportowany i rzadko choruję. Nie drążył tematu. Zwolnienie mam na razie na tydzień - opowiada nasz czytelnik.
"Moja mama by tego nie przeżyła"
Jeszcze inne wytłumaczenie ma Daria, nieco ponad 40-letnia bizneswoman z Gdyni. Prowadzi kilka niewielkich przedsięwzięć, ale od wielu dni tylko zdalnie. Objawy jak u wszystkich: gorączka, utrata smaku i węchu, a do tego jeszcze kaszel i bóle mięśniowe.
- Do lekarza się nie wybieram. Biorę aspirynę, leki wzmacniające, a to tego dużo czosnku i cebuli. Wiem, brzmi jak zaścianek, ale pomaga. Temperatury już nie mam podwyższonej, po czterech dniach powoli dochodzę do siebie. Pewnie to COVID-19, bo tak silnego wirusa nigdy w życiu nie miałam, a trochę już przeszłam. Testu nie zrobię, bo moja mama by tego nie przeżyła. Ma już swoje lata, jest po dwóch wylewach i strasznie przeżywa pandemię. Gdyby dowiedziała się, że mam koronawirusa, na 100% miałaby zawał. Widziałam się z nią kilka dni przed pierwszymi objawami, więc nie chcę jej straszyć, dopóki w miarę dobrze się czuję - uzasadnia swoją decyzję.
Tu zrobisz test na koronawirusa bez skierowania
Inni wprost przyznają, że całkowicie rozumieją taką postawę.
- Ja też bym nie poszedł na test na koronawirusa, nawet gdybym miał objawy. Jestem w środku remontu i to by sparaliżowało całą ekipę, która ten remont wykonuje. Oni nie mieliby pracy, a ja bym siedział w do połowy zburzonym mieszkaniu i w panice szukał kogoś, kto to dokończy - nie ukrywa pan Sławomir, urzędnik z Sopotu.
Wirusolog: nie zawsze test jest konieczny
Według ekspertów choroba COVID-19 ujawnia się zazwyczaj w ciągu 6-7 dni od zakażenia koronawirusem. Przy czym osoby bezobjawowe albo skąpoobjawowe nie wymagają nie tylko opieki szpitalnej, ale nawet lekarskiej. Wykonywanie testów za każdym razem nie ma więc uzasadnienia. Z punktu widzenia zdrowia społeczeństwa i zatrzymania rozprzestrzeniania się wirusa dużo większe znaczenie ma samoizolacja.
- Jako naukowiec powiem: chciałbym wiedzieć, jaka jest częstość zakażeń bezobjawowych, najlepiej całą populację przebadać. Jako osoba dbająca o interes ogólny państwa, osoba, która żyje w tym kraju i wie, że na wszystko nigdy nie wystarczy, odpowiadam: tam, gdzie jest to konieczne, należy to wykonać. Nie robić tam, gdzie to nie ma sensu - mówi prof. Włodzimierz Gut z Zakładu Wirusologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Koronawirus: jak się zachować, jeśli podejrzewamy zakażenie?
- z podejrzeniem koronawirusa powinniśmy zgłosić się do lekarza rodzinnego - telefonicznie skontaktować się z przychodnią. W pewnych przypadkach możliwe będzie skierowanie na test po teleporadzie, a nie fizycznej obecności pacjenta w gabinecie
- w przypadku wątpliwości zadzwonić na całodobową infolinię NFZ - 800 190 590.
Miejsca
Opinie (640) ponad 20 zablokowanych
-
2020-11-17 07:46
Dla mnie podejrzana jest cisza o Chinach (9)
Wszędzie kowid szaleje a u nich 1,3 mld ludzi i nic, jakoś nie chce mi się w to wierzyć
- 100 4
-
2020-11-17 08:13
Oni mają odtrutkę (2)
- 1 0
-
2020-11-17 08:21
nie mają. zwyczajne wiedzą że to grypa. I tak maja przeludnienie wiec drobny ubytek populacji - starych i chorych jest ok (1)
po drugie, to ecnie testują reakcje świata zachodzniego , zaróno żadów jak i ludnosci. Swietny test przed prawdziwa wojną biologiczną.
Wcześniej napuszczali imigrantów na europę. Głownie z afryki, gdzie maja na własność kilkanascie najwiekszych portow i ponad 10 baz wojskowych. - bedą sukcesywnie dązyc do pozycia się afrykanczyków. przejecia zasobów naturalnych oraz ziem uprawnych.
To początek działań chinskich, które w otwartym konflikcie jeszcze szans nie mają, wiec prowadza dzialania osłaiajace i sprwdzajace przeciwnia Europę i Amerykę.- 13 7
-
2020-11-18 07:29
Jejku zdalne nauczanie jest od marca i wszyscy lamentują nad straconym pokoleniem. Czytam komentarze osób które tego typu nauczania nie doświadczały i mam wrażenie straty, przede wszystkim ze względu na ortografię.
- 4 0
-
2020-11-17 08:52
po pierwsze wiarygodnośc informacji z Chin jest taka sama jak z Kremla, a po drugie oni doskonale wiedzą że nie mogą zamknąć gospodarki więc oficjalnie uporali się z covidem.
- 17 0
-
2020-11-17 09:05
(2)
Jak to żadnych wieści? Podczas gdy "zachód" odnotowuje po 13-15% spadku PKB, Chiny mają w tym roku wzrost ~13% ! U nich jedynie na początku zamknęli okręg Wuhan, a reszta kraju działała normalnie, podczas gdy reszta świata umiera ze strachu. Chiny są bliskie przejęcia roli światowego lidera, bo teraz, po wygranej Bidena, USA wystawi tyłek i wysmaruje wazeliną. Chiny ich rozjadą. Teraz pytanie co zrobi Europa, czy będzie: "Friendship with USA ended, now China is my best friend!". Do tego jest jeszcze cichaczem Rosja, ale nieważne po której stronie by zaczynali konflikt, to i tak skończą u boku zwycięzców.
- 10 2
-
2020-11-17 09:51
(1)
W Chinach jak odkryli nowe źródło podejrzenia to zrobili masowo 11 milionów testów. Można o tym poczytać a nie siać ferment.
- 1 3
-
2020-11-17 10:15
Testów o skuteczności 60%
- 6 0
-
2020-11-18 04:01
Może jest cisza o Chinach, ale w Chinach nie ma ciszy :D, życie toczy się zupełnie normalnie. Nawet można nagrania (albo przy odrobinie szczęście livestreamy) z koncertów pooglądać, także całkiem dobrze się bawią :)
- 0 0
-
2020-11-18 06:37
Bo oni w statystykach udają kilka zakażeń dziennie :) tak jest od czerwca conajmniej
- 0 0
-
2020-11-17 07:50
Egoizm (13)
I dlatego coraz więcej chorych chociaż dzieci nie chodzą do szkoły co niby miało rozprzestrzeniać wirus
- 49 36
-
2020-11-17 07:55
a co niby rozprzestrzeniło wirusa jeżeli nie powrót dzieci do szkół? (6)
W wakacje nie było reżimu, w trakcie nauki zdalnej były wiece wyborcze i nic się nie działo, schodziła ilość przypadków pod koniec wakacji do trzystu przypadków dziennie.
- 13 10
-
2020-11-17 08:14
(5)
Na zachodzie dzieci chodzą do szkół a jest lepiej niż u nas bo w Polsce chorzy udają zdrowych i zarażają
- 15 4
-
2020-11-17 08:15
w Niemczech mieli nauczanie hybrydowe, nie kłam (4)
- 7 3
-
2020-11-17 09:12
(3)
W Holandii dzieci wrocily do szkol w kwietniu i nadal chodza!!! U nas bedzie rzesza niewyksztalconych zdemoralizowanych mlodych ludzi, bez zawodu, z problemami psychicznymi. Tamci normalnie zyja, edukuja sie, rozwijaja. U nas patologiczna sytuacja. I jeszcze przemocowe zwalenie winy za epidemie na dzieci. To dorosli sa winni, to dorosli nie dostosowali szkol, nic nie zrobili, zeby dzieci mogly dalej sie rozwijac. I jeszcze stostuja przemoc psychiczna wobec dzieci przerzucajac na nich odpowiedzialnosc. Skrajny d**ili....
- 3 5
-
2020-11-17 11:53
Nie kumam (2)
Trochę tego nie łapię...
1) Była II Wojna Światowa, wychodzenie z domu nie było bezpieczne, więc ludzie się ukrywali, niektórzy latami i w kiepskich warunkach i jakoś dali radę. Teraz zamykasz kogoś w domu na miesiąc (twardy lockdown, który był wiosną), ma ciepło, bieżącą wodę, jedzenia pod dostatkiem, internet, Netflixa i już dramat, bo będzie miał depresję. Nie mówię, że ta sytuacja jest fajna, ale wydaje mi się, że raczej widmo zarażenia i śmierci kogoś bliskiego jest gorsze niż konieczność pozostawania w domu?
2. Tyle się mówiło, że młodzież to tylko w domu, gry, komp, TV, telefon, że "za moich czasów to z dworu zagonić nie można było, a teraz nie można zagonić na dwór". Dzięki lockdownowi mogą więc "legalnie" siedzieć w domu i oddawać się ulubionym zajęciom, więc chyba dobrze, nie? Nie, bo teraz się nagle okazuje, że wszyscy pół życia spędzali na powietrzu i spotkaniach towarzyskich.- 5 0
-
2020-11-17 13:03
tłumaczę ci żabko (1)
1. zagrożenie wojna jest realne. Jest fizyczne. Są huki i odgłosy wybuchu, strzały są trupy na ulicy. Śmierć widać i jest namacalna.
Teraz masz niewidzialnego gołym okiem wirusa. Nie ma huków, nie ma strzałów, nie ma trupów na ulicy. Śmierć jest gdzieś tam daleko, w szpitalu lub w anonimowym mieszkaniu.
Zagrożenie przez to nie jest odbierane jako realne. A na dodatek dotyka głownie ludzi którzy nie ma co się tu ukrywać i tak by prędzej czy później umarli bo są na skraju życia.
2. Tak młodzież lubi internety i komputerze spędzać czas, ale nie lubi nadzoru. A obecność rodziców stale w mieszkaniu bo tez pracują zdalnie taki nadzór wprowadza. Wiec siłą rzeczy odbierana jest młodym sfera prywatności. A o tą każda zdrowa jednostka walczy. Dlatego teraz wolą wyjść z domu gdzie grasuje ten straszy wirus którego się dorośli boją bo ten wirus dorosłych odstrasza a im daje przestrzeń do życia bez nadzoru, w ustalonej przez nich prywatności i swobodzie ekspresji.- 5 3
-
2020-11-17 15:27
No dobra Żabko. I od takich rzeczy (nierzeczywiste zagrożenie, rodzice w domu) od razu dramat, depresja i konieczność pomocy psychologicznej?
Poza tym... eeee... Że niby gdyby bomby wybuchały a zza okna dobiegały strzały karabinów byłoby lepiej, a to, że powinni siedzieć w domu, bo babcia może umrzeć to problem?
Sfera prywatności odebrana, bo rodzice są w domu? Teraz, kiedy w większości przypadków każde dziecko ma własny pokój, w którym może się zamknąć? To co ma powiedzieć moje pokolenie, które często mieszkało w pokoju z dwójką rodzeństwa? Depresja do końca życia chyba.- 4 1
-
2020-11-17 08:12
Ja przechoruję (5)
Bo muszę zarabiać, bo mam remont, bo nie chce w domu siedzieć itp itd
A reszta to nie mój problem- 13 5
-
2020-11-17 08:24
bo jak ten któś nie bedzie miał , pracy, utknie z remontem na pól roku. to ci wszyscy inni mu pomoga? (4)
Naiwniak z ciebie i jeszcze hipokryta
- 10 5
-
2020-11-17 12:50
brak myślenia o konsekwencjach (3)
pan Sławomir zarazi ekipę remontową, ludzie z tej ekipy będą robili fuchy w innych domach, pozarażają tam domowników, z których część będzie np. dojeżdżała do pracy zatłoczoną komunikacją miejską, tam pozarażają obcych i powstanie cały łańcuch zakażeń. I nawet jeśli ktoś pójdzie po rozum do głowy i zrobi test, to niewiele da bo zarażać można przed pojawieniem się objawów, a skąd taki majster co po domach robił remonty będzie mógł wiedzieć że złapał akurat u Sławka, co to nie chce w domu siedzieć. Przez takie zachowania konieczne staje się wprowadzanie lockdownów.
- 5 0
-
2020-11-17 13:07
(2)
i tak oto wymrze cały świat.
Rozumiem to katastroficzne myślenie ale sprzeczne jest z rozsądkiem. Może zarażą a może nie. Im więcej osób przechoruje tym więcej będzie odpornych. Bo gdyby to tak nie działało to tworzenie szczepionek nie miało by sensu.- 3 2
-
2020-11-17 17:55
sprzeczne z rozsądkiem? (1)
a jednak prawdziwe - myślisz że w jaki sposób wirus w ciągu kilku miesięcy rozniósł się na cały świat? Wiele wskazuje, że jednym z głównych ośrodków z których rozniósł się po Europie były kurorty narciarskie - gdzieś tam barman załapał od klienta, zaraził klientów i obsługę ośrodka, klienci wracali do domu i zarażali kolejnych itp.
"Im więcej osób przechoruje tym więcej będzie odpornych", a przy okazji nie żywych ze względu na przeciążenie służby zdrowia.- 3 0
-
2020-11-17 22:31
O chorobach sezonowych można powiedzieć to samo. Nie ma na nie sposobu. Trochę słabych osobników umiera. Biznes szczepionek na grypę ma się dobrze.
- 1 0
-
2020-11-17 07:53
(3)
Dwa tygodnie temu moja córka miała tylko takie objawy chorobowe : temp. 38,2 stopnie , bóle mięśni i stawów / bez kaszlu / . Po teleporadzie w przychodni przy ul. Żeglarskiej w Gdańsku lekarz zakwalifikował ją do wykonania testu na obecność COVID-19 . W tym samym czasie poinformował ją , że już jest zarejestrowana do punkty pobrań wymazów / przy Uniwersytecie Gdańskim /na następny dzień na godz 20:00 . Wynik badań otrzymała po 22 godzinach , na szczęście negatywny i była to widocznie zwykła grypa , bo po kilku dniach brania leków w domu wyzdrowiała .
- 27 3
-
2020-11-17 08:39
(1)
urzekła nas Twoja historia naprawdę. Oglądaj więcej TVNu i TVP ja już miałem tyle razy w swoim życiu takie objawy i żyję szoook. A u pseudo doktorów co piszą każdemu te same leki już nie pamiętam kiedy byłem chyba że prywatnie u specjalistów przez duże S.
- 8 5
-
2020-11-18 03:53
Patrząc po objawiach to Covida miałem już 5 razy od lutego, a w życiu pewnie z kilkadziesiąt razy, ale jestem twardy, nie poddaję się O_o
- 1 0
-
2020-11-17 13:53
Grypa
Grypa to jest ale od lutego do końca marca. Mój znajomy zachorował na początku epidemi test negatywny sanepid mu wmowil grypę a we wrześniu zrobił test na przeciwciała i miał wynik pozytywny zatem sanepid albo oszukiwal albo te testy są...
- 2 0
-
2020-11-17 07:54
Pewnie ja se zrobię test a rodzina ma potem 3 tygodnie przymusowego siedzenia w domu. (1)
I kontroli policji, jak jacyś przestępcy.
- 103 20
-
2020-11-17 08:24
Już raz na kwarantannie byłem 14 dni.
Codziennie policyjny radiowóz pod klatką, sąsiedzi z naprzeciwka w oknach gapiący się na mnie jak na małpę machającą policji ręką zza firanki. Dwa razy dziennie szpieg w telefonie - aplikacja "Kwarantanna domowa" kazał robić selfie z włączonym GPSem.
Przez 14 dni nawet śmieci nie mogłem wynieść i gniły na balkonie i przedpokoju.
Dobrze, że granicę przekroczyłem po północy i kwarantannę miałem dopiero od następnego dnia - legalnie zdążyłem jeszcze pojechać samochodem na zakupy do marketu i zrobić zapasy na 14 dni.- 18 2
-
2020-11-17 07:55
Ten Piotr i inni nikomu nie mowia o swojej chorobie (2)
Tylko wam?Ha..ha..Gratuluje erupcji zaufania
- 52 2
-
2020-11-17 08:15
Dziennikarz sam ma covida w ukryciu ale personifikuje na innych
- 6 1
-
2020-11-17 09:15
Masz kolegów, przyjaciół?
No nie masz, a dziennikarz może mieć :)
- 2 3
-
2020-11-17 07:55
Covid (9)
Najgorsze już przeszłam.Nikomu nie życzę walki o oddech,jeszcze brak wechu i smaku,przejście z pokoju do kuchni to wezwanie.Niedowiarkom idzie jako wolontariusze do pomocy.
- 54 55
-
2020-11-17 07:57
(3)
tak, utrata smaku to najgorsze
- 7 3
-
2020-11-17 08:26
w tym kraju ludzie dawno przyzwoitośc stracili więc utrata samku i węchu a nawet oddechu to pikuś
- 9 0
-
2020-11-17 10:54
F (1)
Jak miałem grypę tez nie miałem smaku u węchu ,2lata temu !!!!
- 3 1
-
2020-11-17 22:34
Kilka lat temu przy grypie nawet nie miałem siły myśleć o tym, czy mam smak. Teraz nazwano by to ciężkim przypadkiem covida.
- 3 1
-
2020-11-17 07:57
Znowu zmyślasz
- 6 2
-
2020-11-17 08:32
Wiele infekcji (1)
Zaczyna się utrata smaku i węchu ,jak przy katarze . Infekcje ,grypy powodują szereg powikłań , szereg dolegliwości jak klocie w klatce piersiowej , totalne osłabienie itp ..ciekawe jakby pani przeszla ta infekcje nie wiedząc o obecnym covidzie o tak brutalnym przekazie masowowym pewnie normalnie może i nawet szybciej by pani wyzdrowiała .pozdrawiam
- 7 4
-
2020-11-18 12:10
słowo klucz katar
No właśnie przy covid nie masz kataru ani zapchanego nosa a tracisz węch i dodatkowo smak. Przy innych infekcjach utrata węchu jest związana z zapchanym nosem i katarem.
- 0 0
-
2020-11-17 08:40
i wtedy wyłączyłaś telewizor i wyzdrowiałaś.
- 4 5
-
2020-11-18 18:21
Nikt nie kwestionuje istnienie wirusa ale to nie powód żeby cały kraj zamknąć a ludzie żeby w ścianę a komornik u drzwi i jeszcze nie wszyscy muszą być pielęgniarzami wolny wybór
- 0 0
-
2020-11-17 07:59
nie zrobie testu nawet gdyby mi za niego płacili. Po co mieć sanepid i inne rzadowe sledzace aplikacje na glowie. (1)
nie mówiąc o stratach wynagrodzenia.
- 84 21
-
2020-11-17 18:07
Jesteś w dużym błędzie
Piszesz głupoty człowieku.
Ktoś coś Ci powiedział, a Ty w to uwierzyłeś. Swoje trzeba odczekać, ale tam też pracują ludzie i trzeba mieć to na uwadze. Sanepid dzwoni raz, policja w ogóle nie sprawdza, bo trafiasz do systemu. Jesteś zdiagnozowany i nie jesteś zagrożeniem dla innych jak Ci się pogorszy.- 1 4
-
2020-11-17 07:59
a konkluzja, panie Sielski? (2)
- 9 5
-
2020-11-17 09:30
Konkluzja jest taka, że ludzie to *****
- 4 0
-
2020-11-17 12:03
Konkluzja jest taka, że pan redaktor sprzyja rozprzestrzenianiu epidemii.
- 1 0
-
2020-11-17 08:03
wirusa (2)
roznoszą te France w przepoconych Adidasach, podartych spodniach z gołymi kostkami !
- 21 20
-
2020-11-17 08:23
Żal tyłek ściska
Że się już młodym nie jest, prawda?
- 9 5
-
2020-11-17 10:55
A nie baby w lajkonikach
- 3 0
-
2020-11-17 08:04
Mleko się rozlało
Trzeba przechorowac. Sanepid nic tu nie pomoże
- 48 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.