• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jeśli rodzić, to gdzie? Sprawdzamy Szpital Wojewódzki im. Kopernika

Justyna Spychalska
22 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Córka jednej z pań leżących na oddziale położniczym. Szpital im. Kopernika kładzie nacisk na to, żeby dzieci od porodu przebywały razem z mamami. Od lutego placówka stara się o tytuł Szpitala Przyjaznego Dziecku. Córka jednej z pań leżących na oddziale położniczym. Szpital im. Kopernika kładzie nacisk na to, żeby dzieci od porodu przebywały razem z mamami. Od lutego placówka stara się o tytuł Szpitala Przyjaznego Dziecku.
Cykl "Jeśli rodzić, to gdzie?" powstał z myślą o przyszłych rodzicach. Specjalnie dla nich sprawdzamy warunki opieki w trójmiejskich oddziałach położniczych, a przy okazji pytamy o opinie świeżo upieczone mamy.

Kładziemy nacisk na to, żeby w miarę możliwości pacjentki rodziły fizjologicznie - przekonuje kierownik oddziału położniczego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Mikołaja Kopernika. zobacz na mapie Gdańska I rzeczywiście, po wizycie w placówce i rozmowach z mamami można przyjąć, że to priorytet placówki.



Tradycja po remoncie

Szpital Wojewódzki służy rodzącym kobietom ponad sto lat i jest najstarszą placówką z tradycjami położniczymi w Trójmieście. Po wejściu do budynku od razu widać, gdzie przydałby się remont, na szczęście sam oddział położniczy nie wygląda tak, jakby pamiętał XIX wiek.

- Oddział położniczy przeszedł generalny remont w 2001 i w 2003 roku - opowiada kierownik, lek. med. Piotr Zygmuntowicz. - Umożliwiły to środki finansowe wpłacane dobrowolnie przez mamy na konto stowarzyszenia, które powstało z myślą o rozwoju i remontach oddziałów ginekologicznego i położniczego.

Trzeba przyznać, że ślady remontu widać do dziś: pokoje, korytarz, łazienki: wszystko wygląda świeżo i czysto.

- Na jednej ze ścian wisi obraz mamy, która namalowała go i podarowała nam w prezencie, na oddziale neonatologii wiszą ozdoby zrobione własnoręcznie przez personel szpitala. Wiele osób przyczyniło się do tego, że szpital wygląda schludnie i przyjaźnie - opowiada kierownik.

Na oddziale położniczym jest 27 miejsc rozlokowanych w położniczych i pooperacyjnych salach 2- i 3-osobowych. Jest też jeden pokój indywidualny o podwyższonym standardzie: przestronny, z telewizorem, umywalką. Pacjentki, które w nim przebywają, mogą dobrowolnie zasilić konto stowarzyszenia remontowego.

Gorzej jest z sanitariatem, zresztą ten problem dotyczy znacznej większości oddziałów położniczych w Trójmieście: łazienka jest tylko jedna i znajduje się na korytarzu, co może być dla pacjentek krępujące.

Porody? Naturalnie

Sal porodowych jest co prawda niewiele, bo tylko trzy, są za to wyjątkowo przestronne, w pełni wyposażone: znajdą się w nich i piłki, i worki sako, i drabinki.

Mimo przestronności, sale nie posiadają oddzielnych łazienek, sanitariat jest tylko jeden i znajduje się na korytarzu. Przyszłe mamy mają za to okazję skorzystać z immersji wodnych w wannie, która znajduje się w jednej z sal.

- Zainteresowanie porodami w wannie znacznie spadło, ale w naszym szpitalu mamy mogą skorzystać z immersji, które gorąco polecamy. Decyduje się na nie 16 proc. pań rocznie - informuje Piotr Zygmuntowicz.

Pacjentki mają możliwość skorzystania ze znieczulenia zewnątrzoponowego, ale tylko wtedy, jeśli może im towarzyszyć anestezjolog. Jak przyznaje kierownik, zdarza się tak, że wszyscy specjaliści są akurat zajęci: na dyżurze w całym budynku jest ich tylko czworo. Znieczulenie od kilku lat jest bezpłatne.

Szpital wspiera porody naturalne bez względu na czas ich trwania, na co przyszłe mamy reagują różnie: część z nich cieszy się z tego, że personel kładzie nacisk na fizjologiczne rodzenie, innym nie pasuje to, że muszą spędzać w porodówce kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin.

Rooming-in, odwiedziny przez szybę

Przyszłej mamie podczas porodu może towarzyszyć dowolna, wskazana przez nią osoba. Kierownik zapewnia, że placówka nie pobiera za to żadnych opłat.

- Po porodzie dziecko jest kładzione na brzuszek mamy, potem leży razem z nią w sali - informuje Ewa Zarach, Kierownik Opieki Pielęgniarskiej.

- Oczywiście, po cesarskim cięciu mamy muszą przez 9 godzin odpoczywać, dlatego dziecko jest im donoszone tylko do karmienia, a pomoc położnych jest niezbędna - dodaje Piotr Zygmuntowicz - Prawda jest taka, że większość matek po 3-4 godzinach jest już gotowa na to, żeby dziecko leżało z nimi. Staramy się podchodzić do każdego indywidualnie.

Immersje wodne w wannie to dla ciebie:

Świeżo upieczone mamy można odwiedzać wyłącznie w specjalnie wydzielonym pokoju, dzieci ogląda się tylko przez szybę.

- Wynika to z naszych obaw przed infekcją - tłumaczy Zygmuntowicz - Dzięki temu, że jest oddzielny pokój odwiedzin, mamy pewność, że na oddziale jest czysto.

Co ważne, placówka właśnie rozpoczyna starania o uzyskanie tytułu Szpitala Przyjaznego Dziecku. Oznacza to przede wszystkim szkolenia personelu, wspieranie laktacji, przystosowanie wszystkich oddziałów dziecięcych szpitala do wymogów programu.

Oddziałów sporo, przestrzeni brak

Szpital Wojewódzki, jako jedyna placówka w Gdańsku, posiada oddział chirurgii dziecięcej.

- Jesteśmy jednym z dwóch szpitali w Trójmieście, które mają taki oddział, oprócz nas posiada go szpital w Redłowie - tłumaczy Piotr Zygmuntowicz - Dzięki temu współpracujemy między innymi z Kliniką Położniczą: lekarze uniwersyteccy diagnozują choroby, a niemowlęta są później hospitalizowane u nas.

W szpitalu jest oddział patologii ciąży, jest też neonatologia, chociaż, jak zaznacza Kierownik Oddziału, lek. med. Beata Gis, brakuje tam miejsca.

- Niestety, naszym ograniczeniem jest niewielka przestrzeń - przyznaje. - Mamy problem z umieszczeniem pacjentów i sprzętu. Poza tym oddział jest pełno profilowy. Posiadamy 9 inkubatorów, w tym 3 stanowiska otwarte i 2 transportowe.

Ponieważ oddział jest ciasny, dzieci można odwiedzać tylko po wcześniejszym zapowiedzeniu wizyty - w przypadku karmiących mam nie ma ograniczeń czasowych, ojcowie mogą zobaczyć swoje pociechy od godz. 13 do 18:30, chociaż kierownik zaznacza, że w razie potrzeby można to zrobić w innych porach.

Nasze podsumowanie: Wyremontowane pokoje, korytarze, łazienki i bardzo przestronne sale porodowe i pokój indywidualny o wysokim standardzie to plusy oddziału położniczego. Dobrze, że istnieje możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego, niestety szpital boryka się z brakami kadrowymi: anestezjologów jest niewielu. Bardzo ciasny oddział neonatologiczny to zdecydowanie pięta achillesowa szpitala.

Opinie mam:

Mama Agnieszki (pokój indywidualny, płatny ekstra):
Jestem zachwycona opieką. Wszystkie panie na oddziale - począwszy od pań sprzątających, a skończywszy na położnych - są bardzo miłe. Sam poród też wspominam bardzo dobrze, byłam dokładnie instruowana. Warunki w sali są świetne.

Mamy Ani i Mateusza (pokój dwuosobowy):
Pomoc przy pielęgnacji i laktacji jest bardzo dobra, pokój jest odnowiony, nie przeszkadza nam to, że jesteśmy tu we dwie.

Mamy Ity, Dominika i Gracjana (pokój pooperacyjny, trzyosobowy):
Jeśli chodzi o samą opiekę na oddziale, jest bardzo dobrze. Panie się przejmują, proszone o pomoc zawsze pomagają. Nie przeszkadza nam to, że jesteśmy w trójkę na jednej sali, to podnosi nas duchu. Jedyne, do czego można się przyczepić, to jedzenie, porcje są niewielkie.


Za tydzień relacja z porodówki w Szpitalu Swissmed.

Opinie (218) 8 zablokowanych

  • Godny polecenia szpital

    Rodziłam w październiku 2016 r., zaczynając przygodę od oddziału patologii ciąży (przenoszona) do poporodowego, poprzez patologię noworodków (infekcja u maluszka). Na każdym z nich byłam otoczona opieką i wsparciem personelu, położnych i lekarzy, na poporodowym położne są wspaniałe i bardzo pomocne. Ordynator, pediatra, lekarze, położne i pielęgniarki - każdego o każdej porze można było zapytać o wszystko, położne pomagały przy karmieniu, nie żałowałam, że nie poszłam do szkoły rodzenia, na oddziale nauczyłam się opieki nad maluchem. Do domu pojechaliśmy ze spokojem. Zdecydowanie polecam szpital przyszłym mamom.

    • 1 0

  • Porod

    Witam. Rodzilam corke dnia 22.11.2016 r. Nie narzekan na szpital. Super opieka do rany przyloz. Lekarza przy porodzie mialam glupiego bezczelnego. Ale tak pozatym personel okey. Mile pomocne jak czegos sie nie wuedzialo pomagaly podpowiadaly. Niby one tam od tego ss. Ale nie wszystkie sa do ludzi . pozdrawiam. I polecam. Ten szpital do porodu ;) .

    • 0 0

  • Poród w Szpitalu Specjalistycznym Gdańsk-Zaspa im. św. Wojciecha

    Sytuacja na świeżo po porodzie (z zeszłego tygodnia), żona rodziła pierwszy raz. Od godz. 9.30 regularne skurcze do 10 minut, coś na ząb, zebraliśmy się na spokojnie i pojechaliśmy z żoną na Zaspę. Na izbie przyjęć byliśmy przed godz. 12, oczywiście chwilę czekania na KTG, bo nie byliśmy przecież sami, normalna sprawa. KTG nie pokazało skurczy w ogóle (co się podobno zdarza, nie wiem nie znam się), no i zaczęło się czekanie na lekarza. Dodam, iż Kliniczna była zamknięta, bo jakiś problem ze sprzętem mieli czy coś, czyli "Fabryka" na Zaspie działała pełną parą, więc zrozumiałe, że dużo pracy mieli, ale... dr Lewicki przyjął żonę ok. godz 14, badanie ~5 min, stwierdził, że rozwarcie 2 cm, mimo iż żona mówiła, że ma skurcze co 3 do 5 min, wziął pod uwagę KTG (ja się nie znam, to on jest lekarzem, więc powinien wiedzieć lepiej) i powiedział, że ponownie zbada za pół godziny, stwierdzi ,czy poród postępuje i jaka jest decyzja. Ok, to czekamy dalej, dr Lewicki wyszedł z gabinetu i tyle po nim słuch zaginął. Skurcze coraz częstsze i boleśniejsze, nasilające się i tak do godz. 15. Pytanie do położnych na izbie przyjęć o lekarza i jakąkolwiek decyzję, odpowiedź, że lekarz się nie tłumaczy, a poród boli i tak już jest, trzeba czekać. Kolejne pół godziny i prośba o lekarza na SORze, bo żona już zaczęła pomału chodzić po ścianach, ale i tam też stwierdzili, że mogą zadzwonić, ale skoro lekarz tak zadecydował to trzeba czekać, powiedziałem, że zaraz dzwonię na 112 i proszę o karetkę na izbę przyjęć, bo nikt tu nie chce pomóc i będzie afera. Po zejściu na izbę przyjęć był już telefon z góry, że mąż ciężarnej się niepokoi i jak poszliśmy do pani położnej to powiedziała, że jedyne co może zrobić to zbadać w celu oceny, czy poród postępuje. Po nim z żoną już mogliśmy zostać w pomieszczeniu gdzie była badana, ale i tak pani położna powiedziała, że nie może nic zadecydować, bo nie ma takiej sprawczej prawnej mocy i trzeba czekać na lekarza i jego decyzję. Plus był taki, działający na psychiczny komfort żony, że mogła w tym pomieszczeniu w spokoju przeżywać skurcze, mając łazienkę tylko dla siebie, a nie ogólnie dostępną, kozetkę, na której mogła się położyć, a nie ławkę i, co chyba najważniejsze, bez postronnych obserwatorów czekających na swoją kolej na izbie. Lekarz przyszedł po 16, szybkie badanie, rozwarcie 4 na 5 i alleluja została odkryta Ameryka, diagnoza: pacjentka rodzi. Kazali się przebrać żonie szybko, mi ubrać odzież ochronną, na wózek, winda, porodówka, łóżko, chwila leżenia, skurcze parte i w przeciągu od milowej decyzji lekarza o godz ok. 16.20 maluch był na świecie o 17.00. Sam właściwy poród ok. 20 min bez wspomagaczy, co pokazuje, że dużo nie brakowało, żeby poród właściwy zaczął się na izbie przyjęć. Dodam, iż drugie badanie nie było robione przez dr Lewickiego, tylko przez innego, którego nazwiska nie pamiętamy. Jak dobrze zrozumiałem, dr Lewicki zostawił informację, że jest jedna pacjentka na izbie przyjęć, która może zacząć rodzić, czy olał sprawę, czy po prostu był tak zajęty, że nie mógł przyjść, tego nie wiem, jednak taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w XXI wieku i rodząca kobieta powinna mieć czas na przygotowanie się do właściwego porodu w cywilizowanych warunkach. Co do samej obsługi porodu to nie mamy zastrzeżeń, panie były miłe i pomocne, profesjonalnie, na ile mogę stwierdzić, podeszły do tematu. Jedynie co raziło to wywiad (wykształcenie, wiek ect.), który był robiony w trakcie rodzenia, tu żona ma przeć, a między parciami pytania. Czy można było to zrobić później, chyba tak, ale na pewno powinien być na to czas wcześniej. Z małym na szczęście wszystko dobrze :) Opiekę poporodową żona ocenia pozytywnie. Podsumowując jesteśmy nie tyle źli na dr Lewickiego, bo rozumiemy, że to ciężka praca i można być zmęczonym, ale tu chodzi o ludzkie życie i jeżeli ktoś decyduje się pracować w tym zawodzie to powinien podchodzić do tej pracy zawsze profesjonalnie. Jednak, kiedy obowiązki przewyższają moc przerobową, co pokazała nasza sytuacja, należałoby zatrudnić kolejnego lekarza, który będzie mógł podjąć decyzję na miejscu, a nie z doskoku. To uwaga do władz Szpitala Specjalistycznego im. św. Wojciecha Gdańsk-Zaspa: nie pieniądze są tu na pierwszym miejscu !!! i do lekarzy: jak nie dajecie rady fizycznie to nie bierzcie dodatkowych dyżurów, dobry lekarz to wypoczęty lekarz, a nie z grubym portfelem. Pozdrawiam, Tomasz.

    • 0 0

  • Poród w wojewódzkim

    Jestem bardzo zadowolona z porodu w szpitalu Wojewódzkim, po odesłaniu z Zaspy personel zajął się mną bez problemu, porodowka super. Lekarze również, na położnictwo też nie można narzekać, szczerze polecam, a miałam obawy

    • 1 0

  • Władze szpitala mało wiedzą rzeczywiście kogo jeszcze trzymaja bo one doświadczone kobiety położne życzliwe jak diabli. Wystarczy posłuchać idiotycznych rozmów docinek wredot. Tak na emeryturę z nimi starymi. porody będą milsze bez nich. A tak ok damy radę.

    • 0 0

  • Rodzic w wojewódzkim może tak ale nie ze starymi położonymi są zbyt leniwe i z łaską wykonują pracę. Uważają że same sobie poradzimy. Szydercze usmiechy docinki. Czas na emeryturę z ropuchami. Młodym dac pracować.

    • 0 0

  • Jeśli rodzić to tylko w WOJEWODZKIM SZPITALU!!!

    Rodziłam w kwietniu 2016roku i naprawdę jestem bardzo zadowolona z tego wyboru ponieważ pierwsze dziecko rodziłam na zaspiei nie mam dobrych wspomnien z tamtego szpitala.jeśli chodzi o wojewódzki to zostałam pozytywnie zaskoczona, opieka przy porodzie bardzo dobra, położne bardzo pomocne, mile i sympatyczne, wszystko dokładnie wytłumacza jeśli chodzi o karmienie piersią lub jesli czegoś nie wiemy to zawsze służą pomocą. sale 2 i 3 osobowe czyste, sprzatane codziennie, jedzenie też dobre bez zastrzeżeń. Jedynym minusem było ciągle przenoszenie z sali do sali, gdzie nawettrzeba było chodzić na inne piętro do maluszka żeby go nakarmic. ogólnie podsumowując szpital godny polecenia, a spędziłamw nim prawie 1,5tyg, dlatego polecam go z czystym sumieniem.opieka pań położnych na 5+

    • 1 0

  • Opieka nad zdrowym noworodkiem fatalna! Lekarze pediatrzy z byle powodu zabierają dzieci od matek w celu tzw obserwacji na sali adaptacyjne, w której potrafi leżeć nawet 6 płacących noworodków na raz i nie ma tam już miejsca dla mam chcących przytulić czy nakarmić piersią swoje maleństwo. Dodam,że sala ta ma nie więcej niż 9 m2. Dodatkowo jest tam położna często lekceważąco traktowana przez pediatre. Gdzie jest zachowana kubatura i przepisy sanitarne. Nie wspomniałam o tym, że powodem rozdzielenia matki z dzieckiem potrafi być ulewa nie dziecka wodami plodowymi w pierwszej dobie życia. Każda mama wie,że takie ulewa nie to normalna rzecz. Wtedy zaczyna się lawina badań, ciągłego pobierania krwi u dziecka i straszenie mamy,że z dzieckiem może stać się coś złego. Rodziłam w dwa razy i w dwóch różnych szpitalach. W Szpitalu Wojewódzkim pobyt wspominam najgorzej ze względu na opiekę pediatrów, którzy przez niepewność swojej wiedzy skazuje dzieci na tyle bolesnych zabiegów. Wspomnę, że według procedurami opieki około porodowej zdrowy noworodek powinien przebywać z mamą i mieć tylko wykonane badania przesiewowe i szczepienia ochronne,w tym szpitalu każdy noworodek ma wykonane kilkukrotnie badania z krwi w tym także tzw.RKZ przez co biedne dzieci mają pokłute rączki i piętki. Wypis dziecka ze szpitala odwleka się w nieskończoność. ..koszmar. Nie wspomniałam jeszcze o tym ,że w ciągu mojego pobytu byłam świadkiem jak po naturalnym porodzie dziecko było przyjmowane na salę adaptacyjną, a świeżo upieczona mama na ginekologię ze względu na brak miejsc na położnictwie,to jest sytuacja karygodna! Kobiety przyjmując sie do tego szpitala celem odbycia porodu nie sa informowane o tym,że nie będą ze swoim maluszkiem na sali,z powodu braku miejsc na polożnictwie. A na takiej sali adaptacyjnej pełno dzieci z różnym podejrzeniami,nawet podejrzeniem infekcji.

    • 0 0

  • Rewelacyjna opieka podczas porodu i po porodzie

    Gorąco polecam Szpital Wojewodzki, w tym szpitalu rodziłam drugie dziecko (pierwsze dziecko w innym szpitalu i bardzo źle wspominam) i jestem zachwycona. Położna Pani Magda super, o wszystkim mnie informowała i dbała żebym ja i moj synuś czuliśmy się dobrze. Położna przesympatyczna wszystkim życzę takie porody. Lekarze również przesympatyczni widać, że to co robią robią to z serca, Rodziłam październik 2015 Polecam!

    • 1 0

  • bardzo polecam - Adrianna

    Chciałabym opisać swój przypadek. 18 listopada 2015 roku miałam cesarskie cięcie właśnie w tym szpitalu. Cesarka była umówiona miesiąc wcześniej. O godz 7 rano stawiłam się z teściową i narzeczonym do szpitala. Wcześniej powiedziano mi, że cesarka może być zarówno o 12 jak i o 16. Nie sądziłam, że będzie to o godz 8. Cieszyłam się, że tak szybko. Najpierw zrobiono mi ktg, następnie szczegółowy wywiad, w trakcie wywiadu założono mi cewnik. Trzęsłam się z nerwów i podekscytowania jak osika. Pielęgniarki podczas wywiadu były bardzo miłe lekarze tak samo. Zakładając cewnik pytano mnie czy wszystko jest ok i czy mnie nie uwiera. Podczas tego pielęgniarka głaskała mnie po głowie i dodawała otuchy. Poszłam do pomieszczenia gdzie czekali na mnie Kuba- mój narzeczony oraz moja przyszła teściowa. Uściskaliśmy się, zadzwoniłam jeszcze do mamy i babci a następnie poszłam z pielęgniarką i narzeczonym na operacje na spotkanie z moim kochanym maleństwem. Przytuliłam się do Kuby i weszlam na sale. Kazano położyc mi się na stole operacyjnym a nastepnie wygiąć jak kot po to by wkłuć igłe ze znieczueniem. Wbijano mi się cztery razy ponieważ nie mogłam opanować drżenia ciała. Już po 5 minutach od przecięcia mnie usłyszałam płacz swojego synka! Płakałam razem z nim... ze szczęścia. Cały czas ze mną rozmawiano , pielęgniarka pytała czy wszystko w porządku lekarze żartowali, zagadywali. Zaczęłam wymiotować żółcią- podobno często się to zdarza podczas znieczulenia. Po chwili pokazano mi mojego skarba. Patrzył na mnie dużymi wesołymi niebieskimi oczkami. Naprawdę widać było radość w jego oczach. W moich też i to jaką !! Pocałowałam go i wywieźli go na zważenie . Kiedy otworzyli drzwi by wywieźć dziecko zobaczyłam Kubę, Dziecko pojechało razem z nim. Do końca operacji opiekowano się mną bardzo dobrze. Kiedy o 9.10 wywieziono mnie z bloku za drzwiami był już Kuba, powiedział, że mamy ślicznego synka, pocałował mnie i spytał jak się czuję. Wzruszam się za każdym razem kiedy o tym myślę. Pielęgniarki pozwoliły na to by pomógł wieść łóżko ze mną na oddział.Rana bardzo bolała. Po opercji na zmiane leków przeciwbólowych w kroplówkach przychodziły 3 pielęgniarki. Pytały czy boli mocno i czy czegoś mi nie potrzeba. Pomogły się napić wody i bardzo serdecznie się do mnie zwracały ; kochanie, rybko, skonko....Dziecko zobaczyłąm o godz 17.40 . To było piękne spotkanie. Mogłam wziąć swojego skarba w ramiona. Powiedziałąm : mamsia jest przy Tobie.... Dziecko po porodzie miało lekkie problemy z oddychaniem dlatego na dwie doby przewieziono go do sali gdzie 24h na dobe dzieci mają opieke w postaci pielegniarki i jest podłączone do monitorka pokazującego puls maluszka. Panie pokazały mi w jaki sposób mam karmić synka, jak go przebrać, jak trzymać podczas karmienia. Spędził tam dwie doby później był już ze mną. Razem w szpitalu spędziłam 4 doby. Pielęgniarki i lekarze tam to ANIOŁY!!!!!! Bardzo Empatyczni, uśmiechnięci. Kobieta po porodzie jest bardzo rozchwiana emocjonalnie , ja kilka razy się zozpłakałm, to dlatego, że pediatra powiedzial, że za kilka dni muszę powtórzyć echo serca, to dlatego, że kilka razy płakał podczas karmienia a to ze szcześcia kiedy na niego zerkałam. Pani salowa widząca moje łzy powiedziała ; ' nie przejmuj się kochana zobacz jakieg ślicznego masz synka''. Można powiedzieć, że cały personel podczas mojego pobytu był dla mnie bardzo dobry. Jedyny minus to jedna pielęgniarka(starsza blondynka) na izbie przyjęć. Jeszcze raz bardzo dziękuję !!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Distinguished Gentleman's Ride

w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane