• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Grypa w Trójmieście - więcej zachorowań, ale epidemia nam nie grozi

Ewa Palińska
13 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Wraz z początkiem roku, tradycyjnie, mamy do czynienia ze wzrostem zapadalności na grypę. W tym roku chorych jest jednak rekordowo dużo. Wraz z początkiem roku, tradycyjnie, mamy do czynienia ze wzrostem zapadalności na grypę. W tym roku chorych jest jednak rekordowo dużo.

Sezon grypowy w pełni. Choć Sanepid informuje o wzroście liczby zachorowań w stosunku do ubiegłych lat, lekarze uspokajają, że sytuacja jest opanowana i epidemia nam nie grozi. Sprawdziliśmy, jak uchronić się przed grypą i kiedy konsultacja u lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej jest lepszym wyjściem niż wizyta na SOR-ze.



Czy szczepisz się przeciwko grypie regularnie?

Wraz z początkiem roku, tradycyjnie, mamy do czynienia ze wzrostem zachorowalności na grypę. W tym roku takich przypadków jest jednak rekordowo dużo.

Wzrost zachorowań na grypę w Trójmieście

- W ramach monitoringu sytuacji epidemiologicznej grypy w sezonie grypowym 2016/17, w okresie od 1 września 2016 r. do 7 lutego 2017 r., zanotowano na terenie województwa pomorskiego 437 963 ostre infekcje układu oddechowego, w tym przypadki podejrzeń czy rozpoznań grypy i zachorowań grypopodobnych - informuje Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. - Średnia dzienna zapadalność na te choroby w województwie pomorskim w ostatnim tygodniu wyniosła 193 przypadki na 100 tys. ludności, co stanowi wzrost w stosunku do poprzedzającego okresu sprawozdawczego o 10 przypadków.
Średnia dzienna zapadalność na 100 tys. osób w analogicznym okresie poprzedniego roku w województwie pomorskim wynosiła 248. W województwie pomorskim lekarze zgłosili również 2 przypadki zgonu osób w starszym wieku, których przyczyną mogło być zachorowanie na grypę.

Grypa to nie przeziębienie. Jesteś chory - zostań w domu

Często lekceważymy początkowe symptomy grypy zakładając, że zwiastują one tylko niegroźne przeziębienie. Choć obie te choroby mają podłoże wirusowe, a w niektórych przypadkach nawet podobny przebieg, warto dokonać właściwego rozpoznania, aby zastosować odpowiednie leczenie. Własna intuicja w tym przypadku może nie wystarczyć, dlatego bezpieczniej będzie poprosić o postawienie diagnozy lekarza POZ.

- Grypa nadal często mylona jest z przeziębieniem, dlatego każde niepokojące objawy powinny być skonsultowane z lekarzem POZ, aby choroba została odpowiednio zdiagnozowana i leczona - radzi pielęgniarka epidemiologiczna z gdyńskiego SOR-u. - Jeśli zaczyna się przeziębienie, powinniśmy zostać w domu. Jeżeli kaszel jest uciążliwy, a temperatura wysoka - w takiej sytuacji zawsze powinniśmy udać się do lekarza. Tymczasem wielu z nas z objawami grypy uczestniczy w życiu publicznym, zarażając innych i narażając siebie na powikłania pogrypowe.
Nie daj się grypie!

Wiele osób ogarnia panika przed zachorowaniem dopiero wówczas, kiedy sezon grypowy trwa w najlepsze. Tymczasem, aby zminimalizować ryzyko zakażenia wirusem, działania o charakterze profilaktycznym warto zacząć znacznie wcześniej.

- Grypa - ostre zapalenie dróg oddechowych spowodowane wirusem, przenosi się drogą kropelkową (katar, kaszel). Najlepszym sposobem zapobiegawczym jest więc unikanie kontaktu z zakażoną osobą - radzi dr n. med. Dmitry Tretiakowporadni laryngologicznej Lifemedica w Gdańsku. - Szczepienie pomaga w sposób lżejszy lub bezobjawowy przetrwać infekcję grypy, ale nie zapobiega zupełnie zakażeniu. Zaszczepić się można w każdej chwili, ale trzeba pamiętać, że szczepionka nie ma właściwości leczniczych, dlatego nie pomoże za bardzo osobie już chorującej.
Eksperci zwracają również uwagę na fakt, że jeśli hartowanie organizmu, np. poprzez regularne wycieczki na świeżym powietrzu, stanie się dla nas rutyną, w przyszłości może zaowocować zwiększeniem naszej odporności na infekcje.

- W okresie jesienno-zimowym powinniśmy zwiększyć odporność dostarczając odpowiednią ilość wit. C i D - radzi pielęgniarka epidemiologiczna. - Powinniśmy się wysypiać - wypoczęty organizm jest mniej podatny na wszelkiego rodzaju wirusy i bakterie. Jeśli to możliwe, nie chwytajmy gołymi rękami poręczy w autobusie, klamek. I koniecznie nie zapominajmy o porządnym myciu rąk mydłem, zwracając szczególną uwagę na przestrzeń między palcami. Szczególnie po powrocie do domu, przebywaniu w miejscach publicznych oraz dotykaniu innych osób.
Kiedy do lekarza POZ, a kiedy na SOR?

Wielu osobom wydaje się, że wizyta na SOR-ze jest remedium na wszelkie dolegliwości. Rzeczywistość bywa jednak odmienna - jeśli schorzenie, z jakim zgłosimy się na oddział ratunkowy, zostanie zakwalifikowane jako niewymagające pilnej interwencji, możemy tam spędzić nawet kilkanaście godzin.

- Jak wynika z samej nazwy, oddział ratunkowy jest przeznaczony do przyjmowania pacjentów w stanie zagrożenia życia lub wymagających pilnej diagnostyki i leczenia - wyjaśnia dr Dmitry Tretiakow. - W zdecydowanej większości przypadków wystarczająca może się okazać pomoc lekarza POZ, NOCh (nocna opieka chorych) lub Pogotowia Ratunkowego (PR). W przypadkach, kiedy lekarz POZ, NOCh, PR uważa, że stan pacjenta wymaga dalszej diagnostyki i leczenia, skieruje go na oddział ratunkowy.
Są jednak sytuacje, kiedy Szpitalne Oddziały Ratunkowe są jedyną alternatywą. Również w przypadku zachorowań na grypę, a w szczególności powikłań pogrypowych.

- Bezpośrednio na oddział ratunkowy warto udać się w przypadku różnego rodzaju urazów (wypadek, pobicie, uraz sportowy itd.), krwawienia, nagłej głuchoty i zawrotów głowy, kiedy mamy pewność, że pacjent nie wymaga interwencji i transportu przez zespół Pogotowia Ratunkowego. Silne nagłe bóle brzucha i klatki piersiowej, utrata przytomności, niedowład kończyn, nagłe zaburzenie mowy i widzenia, intensywne nieustające krwawienie - to objawy, które powinny nas zaniepokoić i stanowią wystarczający powód do wezwania PR - wyjaśnia dr Tretiakow.
Trójmiejskie SOR-y - dużo pracy, ale sytuacja jest opanowana

- Mamy do czynienia ze wzmożoną liczbą zachorowań na grypę, ale to normalne w tym okresie. Nie nazwałbym tego epidemią i z pewnością nie jest to stan wykraczający znacznie ponad normę - mówi dr Tomasz Łopaciński, lekarz z Klinicznego Oddziału Ratunkowego. - Pacjenci zgłaszają się do nas najczęściej w dość zaawansowanym stadium choroby, również z powikłaniami po grypie, takimi jak np. ciężkie zapalenie płuc czy niewydolność oddechowa. Osoby z wczesnymi objawami grypy, takimi jak podwyższona temperatura, bardzo silny ból głowy czy bóle mięśni, zdarzają się na KOR-ze, ale sporadycznie - w takich przypadkach pacjenci wybierają lekarza POZ.
Inne doświadczenia ma dr Romuald Tomczak, ordynator SOR Szpitala św. Wojciecha na Zaspie:

- Zdarza się nagminnie, że trafiają do nas ludzie z wysoką temperaturą i innymi, wczesnymi objawami grypy. Takie osoby powinny trafić do lekarza POZ, a nie na oddział ratunkowy - zdradza ordynator. - Z reguły pacjenci trafiają do nas dość wcześnie, kiedy powikłania pogrypowe nie są jeszcze zbyt zaawansowane. A to, że osób chorych na grypę jest o tej porze roku więcej, nie powinno nas dziwić.
Nad sytuacją panują również szpitale gdyńskie:

- W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Gdyni było zaledwie kilka przypadków podejrzenia zachorowania na grypę w tym roku, ale badania wykluczyły chorobę - zdradza pielęgniarka epidemiologiczna. - W szpitalu natomiast mamy do czynienia z przypadkami powikłań po grypie, m.in. kardiologicznymi czy neurologicznymi.

Miejsca

Opinie (82)

  • grypka jest uleczalna i szybko mozna z niej wyjść. najgorsze, że tyle zachorowań na raka jest, (4)

    trójmiasto ma najwięcej zachorowań w Polsce!

    • 29 6

    • Grypa powoduje olbrzymie straty w gospodarce, a stosunkowo prosto ją ujażmić

      O wiele prościej niż raka. Jak spacyfikuje się grypę, to społeczeństwo będzie bogatsze, wpływy z podatków będą wyższe i za rak też się weźmiemy.

      • 2 0

    • (1)

      Pier...sz od rzeczy, starsi ludzie umierają z powodu powikłań pogrypowych. Każdy na tym forum zachowuje się jakby nie miał rozumu i udziela durnych porad typu zmień lekarza. Nie macie pojęcia jak żyją inni, co nimi kieruje że wracają do tej samej przychodni a nie szukają innej. Dla starszej schorowanej osoby, 2 km dalej wiążą się z kosztami przejazdu co przy głodowej emeryturze jest niewykonalne. Polska opieka zdrowotna to dno, trzeci świat i wykańczalnia. Oczywiście zdarza się personel medyczny z prawdziwego zdarzenia ale są to wyjątki. Ludzie płacą składki ale jak przychodzi co do czego to trzeba leczyć się prywatnie albo czekać latami na konsultację ze specjalistą. Tak wygląda rzeczywistość w polskiej służbie zdrowia.

      • 6 2

      • jaaasne, a świstak siedzi i zawija twoje teorie w sreberka

        poza tym musisz się pogodzić z jedną, ważną rzeczą,
        pogoda jest dla bogaczy

        • 0 0

    • 80 % wszystkich chorów to zanieczyszczone zatrudte powietrze i zatruta śmieciowa zywnosc!

      zatrutym spalinami i trujacymi zanieczyszczeniami z kominów oddychamy 24godziny na dobę!! Jedzenie identycznie co dziennie sie trujemy konserwantami ,chemicznymi dodatkami!!

      • 16 1

  • nic dziwnego (1)

    Pracuję w przedszkolu. Codziennie przychodzą dzieci z katarem do pasa i kaszlem jak u gruźlika, a my oczywiście nie możemy ich odesłać do domu, bo szef nie pozwala ("klient to nasz żywiciel", więc poświęćmy mu zdrowie i najlepiej życie). Rodzice oczywiście zapewniają, że dziecko już zdrowe i tylko katarek został, no trochę pokasłuje. Zupełnie ich nie interesuje, że mając kilkanaścioro takich dzieciaków naprawdę trudno się uchować i nie zachorować. Pani przytuli, pogłaszcze, weźmie za rączkę - codzienność, a wirusy szaleją. Mniej odporne dzieciaki też wszystko łapią. Szanujmy się, ludzie. Siedźcie w domu z dzieciakiem, jak chory, zamiast narażać nasze zdrowie i życie.

    • 23 2

    • Pracodawca powinien wam zafundować szczepienie

      • 0 2

  • Bo pracodawcy na matematyce się nie znają

    bo gdyby sobie to policzyli, to by sami swoim pracownikom szczepionki kupowali. Koszt szczepionki to bodajże 30 zł. Natomiast 1 dzień nieobecności pracownika, w przypadku umowy o pracę (pensja+narzuty po obydwu stronach), to średnio jakieś 200 zł (które i tak trzeba mu zapłacić) + to, czego on w tym czasie nie wykona. Mimo, że szczepionka nie jest 100% skuteczna, nie pomaga przeciw przeziębieniom (chociaż je skraca), część osób zaczepić się nie będzie mogła, a część nie będzie chciała, to i tak by im się to opłacało.

    • 2 1

  • Won z SOR-u! (1)

    Nie przylazcie z katarkiem i kaszelkiem na sor! To jest chore! Sor to miejsce dla ciezko chorych! Powinny byc oplaty 20 zl to by sie Janusze zastanowily zanim zajmowaly miejsce ludziom z zagrozeniem zycia.
    Ja to sie dzieie tym lekarzom i ratownikom ze ich nie wywalaja

    • 17 1

    • w UK ten sam problem

      z katarem na oddziały ratunkowe przychodzą,
      tak to jest jak pieniądze z systemu edukacji wycofuje,

      w Polsce jeszcze gorzej, bo nie dość, że edukacji zabrano
      to w kościoły się pompuje i dalsze ogłupianie
      i osłabianie społeczeństwa

      • 4 0

  • zachowanie (3)

    Prosta zasada:
    Zakrywajmy usta podczas kaszlu w miejscach publicznych.
    Zwracajmy sobie wzajemnie na to uwagę np w autobusach, może się coś zmieni.

    • 16 1

    • i myjemy ręce! (1)

      • 5 0

      • to najważniejsze

        dla tych którzy jeżdżą komunikacją publiczną,
        pierwsze co to umyć ręce, niczego nie dotykać,
        a już na pewno nie przykładać ich do ust,
        przed jedzeniem na mieście koniecznie umyć

        gwarantowane zdrowie na długie lata

        • 4 0

    • Racja, z małą korektą

      Nie "zwracajmy uwagę", tylko bezceremonialnie opitalajmy.

      • 2 0

  • (6)

    Ludzie okupują przychodnie z byle katarem bo za to bezpośrednio nie płacą mając poczucie, że taka wizyta jest za darmo. Powinna być prowadzona jakaś statystyka wyławiająca pacjentów hipochondryków, którym nic nie dolegało a regularnie rejestrowali się u lekarza. Taki pacjent powinien płacić za wizytę. Pomijam już przypadki chorych w pracy, którzy nie pójdą na zwolnienie bo albo się boją szefa albo nie mogą się pogodzić z niższym wynagrodzeniem za czas zwolnienia.

    • 46 9

    • kto może L4 ten może

      To fajnie że możesz iść na zwolnienie. U mnie w firmie nawet jak pracownik od chodzenia chorym do pracy trafi z powikłaniami do szpitala to usłyszy że jeszcze raz a straci pracę...

      • 5 0

    • Dobrze, że wszyscy ludzie są po studiach medycznych (4)

      i potrafią sami zdiagnozować, że ten ich katarek/kaszelek/gorączka to tylko przeziębienie, albo tylko grypa albo tylko zapalenie płuc. Nawet jeśli ktos ma tylko "katarek" to powinien zostać w domu, żeby nie zarażać innych. Żeby zostać w domu potrzebne jest l4, które wydaje lekarz (nie każdy może wziąć sobie urlop z dnia na dzień) a co do płatności za w/w wizytę- jeśli ktoś pracuje, płaci skłądki tzn że zapłacił już za tą wizytę i nie Tobie decydować czy mu się należy czy nie.

      • 18 11

      • Głupoty gadasz (3)

        jeżeli masz przeziębienie i jak jeszcze pójdziesz z nim do przychodni w tym okresie, to możesz mieć pewność, że wyjdziesz nie z L4 lecz z grypą. Czytaj dokładnie - jest bardzo dużo osób chorych a w przychodniach jest bardzo duże zagęszczenie.

        • 10 3

        • (2)

          To jeszcze mnie Zenon zdiagnozuj przez internet: mam katar, boli mnie gardło, 37 stopni- iść do pracy czy do przychodni? A może do kościoła modlić sie żeby mi przeszło?

          • 7 4

          • hahahahahaha

            37 to normalna temperatura człowieka ... koniu,
            idź zapytaj każdego lekarza

            • 7 1

          • 37 to nie tak dużo będziesz miał 39 to sie pochwal

            • 11 0

  • A moze warto ubrać czapkę i zimowe buty a no i skarpetki za kostkę... i fajnie by było mieć kurtkę zapięta w dodatku zimowa.. teraz ludziom w głowach tylko moda a potem dziwią sie ze chorują... dramat xxi wieku!

    • 11 2

  • Mnie denerwuje tylko jedno! (2)

    Gościu przychodzi chory do pracy,mówi mu się żeby poszedł do lekarza i na zwolnienie..to ten nie chce bo kasy brak..i tak przychodził aż zaraził następnych!

    • 79 1

    • U nas to samo

      Z drugiej strony szef płaci 35zl za dzien na L4. Także mając rodzine i brak oszczędności nie ma sie czasu na chorowanie

      • 4 6

    • U nas obowiazuje zasada ze jesli kogos cos " bierze" to zaklada maseczkę albo idzie do domu.

      • 4 3

  • Kurde, tak ostatnio zachwalałam świeże surowe soki owocowo-warzywne i że w tym sezonie kataru nawet nie miałam, a teraz od kilku dni półki z sokami jednodniowymi są puste w sklepie! Wszystko wykupione. Dziś muszę sokowirówkę odpalić ;/ a może kiedyś i nawet wyciskarkę zakupię. Tak czy inaczej serdecznie polecam - dużą szklanka soku surowego dziennie czyni cuda.

    • 8 2

  • Brawo reklamy

    Wbijajcie dalej ludziom do głowy, ze z grypą po paracetamolu można żyć pełnią życia bo gorączka na chwilę minęła. Żyć i oczywiscie zarażać mase ludzi prz okazji. W to farmacetycznym koncernom przeciez graj. Takie reklamy powinny być KARANE. Narażają na utratę zdrowie a wręcz życia.

    • 57 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane