• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dysleksja - można z nią żyć

Monika Kopycińska
14 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Dysleksja to codzienne zmaganie się z trudnościami w szkole. Dysleksja to codzienne zmaganie się z trudnościami w szkole.

Dysleksja rozwojowa - przez jednych wyśmiewana, jako usprawiedliwienie nieuctwa, tak naprawdę jest poważną przypadłością, która utrudnia dziecku naukę i kontakty z rówieśnikami.



O tym, jak rozpoznać i radzić sobie z dysleksją rozwojową, opowiada psycholog, Anna Jankowska.

Co to jest dysleksja i jakie są jej  przyczyny?

W odniesieniu do dzieci poniżej 10 roku życia używamy terminu dysleksja rozwojowa, która może, choć nie musi, przekształcić się w dysleksję.

Dysleksja rozwojowa ma miejsce, gdy dziecko, pomimo prawidłowego rozwoju umysłowego, doświadcza specyficznych trudności w nauce pisania i czytania. Dzieje się tak mimo tego, że dziecko nie ma schorzeń neurologicznych, wad wzroku czy słuchu, jak również otoczone jest prawidłową opieką dydaktyczną i środowiskową.

Już w przedszkolu można rozpoznać objawy dysleksji. Już w przedszkolu można rozpoznać objawy dysleksji.
Z całą pewnością im wcześniej dysleksja rozwojowa zostanie wykryta i zdiagnozowana, tym skuteczniej można jej przeciwdziałać. Już w przedszkolu lub zerówce można zaobserwować objawy i zakwalifikować dziecko do tzw. grupy ryzyka dysleksji.

Na co należy zwrócić uwagę, aby nie przeoczyć pierwszych symptomów dysleksji w wieku przedszkolnym?

Symptomy można dostrzec, obserwując rozwój dziecka: o zagrożeniu dysleksją może świadczyć gorsze widzenie, problemy z poprawną wymową, gorsza koordynacja ruchowa. Dzieci z grupy "ryzyka dysleksji" mają trudności w układaniu puzzli i innych układanek, z trudem budują z klocków wieże czy mosty.

Ponadto dzieci te nie lubią rysować, gdyż czynność ta sprawia im kłopoty. Ich rysunek jest zazwyczaj ubogi. Inne czynności manualne, jak samodzielne wiązanie sznurowadeł, nawlekanie koralików na nitkę, wycinanie, również są dla tych dzieci problematyczne. W przypadku niektórych dzieci obserwuje się również trudności w sprawności ruchowej.

Nie jest dla nich łatwą czynnością utrzymać równowagę, np. stojąc na jednej nóżce, dłużej niż rówieśnicy uczą się jazdy na rowerze czy kroków tańca, wyzwaniem może być skakanie przez skakankę.
To, co charakteryzuje większość dzieci z grupy "ryzyka dysleksji", to nieustalona lateralizacja, czyli oburęczność, jak również mylenie lewej i prawej strony ciała.

Czy dysleksja ma charakter odwracalny?

Dysleksja trwa całe życie, przychodzimy z nią na świat. Nie ma tabletki czy terapii, które "wyleczyłyby" raz na zawsze z dysleksji. Nie mniej jednak systematyczna terapia, pomoc szkoły i wsparcie rodziców poprawiają funkcjonowanie ucznia, który może osiągać dobre i bardzo dobre stopnie w nauce i prawidłowo rozwijać się. Co więcej, są to dzieci o przeciętnej i wysokiej inteligencji i, mimo trudności w nauce czytania i pisania, mają wiele zainteresowań i uzdolnień, mogą osiągać sukcesy w wielu dziedzinach.

Jak sobie radzić z dysleksją?

Opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej o dysleksji rozwojowej nie jest zwolnieniem z obowiązku pracy w szkole. Dziecko z dysleksją wymaga pomocy terapeutycznej, która oferowana jest obecnie w większości szkół. Terapia ta prowadzona jest przez nauczycieli terapeutów, specjalistów przygotowanych do pracy z dziećmi z trudnościami w uczeniu się.

Równie istotna jest równoległa praca rodziców z dzieckiem w domu. Zajęcia terapeutyczne w szkole odbywają się tylko kilka razy w tygodniu, a najważniejsze dla rozwoju dziecka są systematyczne ćwiczenia, które zapewnić mogą właśnie rodzice. Większość nauczycieli terapeutów przed rozpoczęciem pracy z dzieckiem nawiązuje również kontakt z jego rodzicami, przekazuje im wskazówki i materiały do pracy z dzieckiem.

Niestety, wielu rodziców, których dziecko nie ma dysleksji, chcąc "ułatwić" mu pobyt w szkole uważa, że opinię poradni trzeba "załatwić". Opinia PP uprawnia do dostosowania warunków egzaminacyjnych do dysfunkcji dziecka, wpływa na sposób oceniania pracy oraz na uzyskiwanie promocji do klas następnych. W wielu szkołach jest to nadużywane, co powoduje, że dziecko, które rzeczywiście ma dysleksję, uważane jest za kombinatora i lawiranta, a sama opinia traktowana jest przez nauczycieli z przymrużeniem oka.

Świadomość, dotycząca dysleksji rozwojowej, wzrasta każdego roku, dlatego trudno mi sobie wyobrazić, że nikt w szkole nie zauważy trudności w czytaniu i pisaniu dziecka z dysleksją, nawet jeżeli problemów tych wcześniej nie dostrzegli rodzice.

Opracowała:

Opinie (49) 6 zablokowanych

  • totalna pomyłka (3)

    Nawet Pan sobie nie zdaje sprawy ilu świetnych inżynierów, naukowców, lekarzy, również humanistów i artystów ma problem z dysleksją oto właśnie chodzi, że dysleksja nie ma nic wspólnego z indywidualnymi uzdolnieniami i z poziomem inteligencji, która zazwyczaj jest na poziomie bardzo wysokim. Tu chodzi o wykorzystanie zdolności tych ludzi, którzy są na ogół właśnie bardzo twórczy. Problemy tego typu mieli np. Andersen, Edison, Einstain, Churchil, da Vinci, Kuroń, Żakowski i wielu innych. Oczywiście wśród "dyslektyków" są też ludzie z mniejszym potencjałem intelektualnym i niższymi motywacjami poznawczymi, więc nie kończą studiów wyższych i sprawdzają się w konkretnych zawodach. To jest tak samo jak w całej populacji- są tacy i tacy. Ale chcę skończyć z poglądem, że osoba z dysleksją to ktoś kto jest "głupi" lub też "nienormalny"- bo jak widzę taki tu się kształtuje potoczny pogląd. To jest nieprawda!!! Niestety znów muszę powtórzyć: wypowiadacie opinie bez wiedzy na dany temat, raniąc przy tym innych.
    A że za dużo jest humanistów a mało inżynierów i "fachowców" to powód złej polityki w zakresie szkolnictwa w ostatnich latach. Cały system szkolnictwa (zawodowego, technicznego i wyższego) jest niedostosowany do aktualnego rynku pracy i nie ma tu co winić młodzieży i ganić że chcą się uczyć.
    Każdemu trzeba dać szansę na jego miarę i zarazem dobrze wykorzystać możliwości.
    To się nazywa wyrównywanie szans.

    • 9 1

    • nie jestem dyslektykiemale nie mam checi do nauki nie chce mi sie uczyc

      nie jestem dyslektykiem ale mam problemy z wszystkim i porzedmiotami mam slaba pamiec sluch i bardzo duzo niecheci do szkoly, ale bez szkoly firme da sie zalozyc, zatrudnie ksiegowa do rozliczenia dyrektora do kierowania ja bede wlascicielem i bral kase i rozkazywal co kto ma robic, jako nieuk i leniwiec w zyciu wspolczesnym dam sobie rade po co mi studia

      • 0 0

    • Całkowicie zgadzam się. Mam dziecko dyslektyczne i wiem,że dzięki mojej konsekwencji, odpowiedzniej terapii i wzmożonej pracy oraz sportowi syn ma szanse rozwinąć swoje zdolności i coś w życiu osiągnąć. Najśmieszniejsze jest to,ze to właśnie on-dyslektyk-osioł (tak niektórzy określają dyslektyków) kasuje swoich rówieśników na wielu polach. Kiedyś też byli dyslektycy, ale niestety, nie było wiedzy na ten temat i zgóry ludzi wkładano w "odpowiednią szufladkę".

      • 3 0

    • totalna pomyłka

      masz rację wielu intrernautów nawet nie pofatyguje się żeby dokładnie przeczytać artrykuł, ale szybko zabierają głos

      • 3 0

  • znam takich "dyslektyków" (3)

    a na pytanie: "ile przeczytałeś w życiu książek?", odpowiadają np.: "jedną". bez komentarza :/ znaczenie ma tu ogromna rola rodziców w zachęceniu dziecka do nauki czytania i pisania, zachęcanie np. maluchów do rysowania szlaczków równo w linijkach itp. itd. teraz jest wiele pomocy naukowych do tego, o wiele więcej niż w czasach, kiedy ja byłam dzieckiem, ale tak naprawdę wystarczy dobra wola rodzica i zwykły zeszyt w linie oraz kilka książeczek.

    • 11 8

    • d

      u nas w domu się czyta dużo, od małego zachęcałam córkę do czytania , kupowałam ksiażki dostosowane do wieku żeby ją zachęcić ... jest dyslektyczką, czyta płynnie tylko co z tego jak nie rozumie 50 % ... uczy się po 3 godziny dziennie, gdy jej koleżanki cos robia godzinę... nie ma praktycznie dzieciństwa i jednocześnie poziom jej inteligencji poradnia określiła jako ponadprzeciętny . Mam dosyc opini tych leniwych niedyslektyków, którzy uważają że takim dzieciom nie jest potrzebna pomoc tylko niech zapierniczają

      • 0 0

    • me (1)

      jak nie miałaś dziecka z takim problemem to się nie waypowiadaj

      • 3 2

      • a co, Ty masz dziecko z pseudodysleksją?

        bo o takich osobach pisałam, jeśli nie zrozumiałaś/eś.

        • 0 0

  • (6)

    dawniej matoł który powinien pracowac nad soba wiecej niz inni

    dzisiaj dyslektyk, dyskgraf, dysortograf, dyskalkulik

    kiedyś złodziej, dzisiaj kleptoman

    i tak dalej i tak dalej

    • 29 15

    • to (4)

      obraźliwa wypowiedź

      • 2 6

      • I bardzo dobrze. (3)

        Obniżanie standardów do niczego nie prowadzi. Trzeba się wziąśc za siebie i uczyc a nie liczyc na mamusie i tatusia, którzy załatwią papier od lekarza jako wymówkę na problemy. Jakoś za dawniejszych czasów nie było znaczków D czy L cz jak to tam, na sprawdzianach i maturach. Jak ktoś był do tyłu to był do tyłu, do kopania rowów i sprzątania ulic też są ludzie potrzebni. Tak mi powtarzała matka i za to jej dziękuję, bo nie szukała mi nigdy usprawiedliwienia, tylko nakłaniała do pracy.

        • 3 2

        • x

          i trochę słabo skończyłeś,, tyle zawiści i agresji i uczłowieka, gdyby inaczej cie traktowano może nie byłbys taki

          • 0 0

        • joanna

          PREZESIE....zastanawiam się czy wszędzie obnosisz się tak dumnie ze swoją głupotą i niedouctwem???

          • 1 0

        • WZIĄĆ-prezesie.

          • 1 0

    • PIS?

      pewnie jesteś jednym z wyborców PIS

      • 0 0

  • Ja kiedyś miałem... (2)

    ... dyshistorię i dysgeografię. Ale niestety wtedy jeszcze nie było mody na "dysprzypadłościi" i dostawałem pały jak normalni uczniowie ;)

    • 9 8

    • A co myslisz, ze dyslektycy nie dostaja pal?
      Wez sie ogarnij,bo nie o to w tym chodzi!

      • 0 0

    • to nie dysleksja

      to lenistwo!

      • 3 3

  • praca, praca (2)

    Wiele dzieci ma problemy z nauka czytania i pisania, często przyczyna jest prozaiczna- rodzice przekazują utrwaloną niechęć do czytana, pisania. Na całe życie takie problemy zostają u 4-5 procent dzieci ze stwierdzoną dysleksją w wieku "podstawówkowym". Niestety większość rodziców uważa, że opinia poradni zwalnia z pracy a tak nie jest - dyslektyk to czego inni się uczą raz dwa- wkuwa dłużej - żaden powód do dumy, do chwalenia się - po prostu poważne ograniczenie, które eliminuje z wielu atrakcyjnych zawodów, które opierają się na przetwarzaniu informacji, gdzie różnica, szczegół ma znaczenie/np.prawnik, sędzia, ladwokat, prokurator, ekarz, psycholog, pedagog, policjant, dziennikarz, informatyk, elektryk, achitekt, itd./, chyba, że jest ktoś kto stale ich sprawdza; także bez peanów....bardzo proszę....do roboty, do roboty...

    • 0 0

    • Wszyscy, którzy zlec piszą o dysleksji, nie spotkali się z nią albo są dyslektykami ponieważ, nie rozumieją istoty tematu. Dysleksja to dar, ale również ciężka praca zarówno rodzica jak i dziecka. Moja córka odrabia lekcje czasami do 1-szejk w nocy.
      Mają zadawane po 16 zadań z matematyki i ok 10 z j.pol.Nie chce być gorsza od innych dzieci. Ma głęboką dysleksję rozwojową.Jest obecnie w 5 klasie.Diagnozowana jest od 6 -go roku życia. To ciężka praca, ponieważ oprócz normalnych lekcji codziennie musi zrobić:dyktando w 10 punktach, przeczytać poprawnie różne kombinacje słowne 3 kartki A4,.... Czy to wakacje, czy rok szkolny nie ma zmiłowania... Pięknie śpiewa, tańczy, rysuje, życzę wszystkim aby mieli tylko zdrowe , mądre igenialne dzieci. Ja moje kocham takie jaki jakie jest za to że, jest.

      • 0 0

    • dyslektyk

      denerwują mnie opinie jeżeli ktoś uważa że dysleksja to wymysł. Ci ludzie chyba boją się sobie uśwaiadomić że nie każdy jest idealny. Ja miałam 11 lat gdy stwierdzono mi dysleksje dziś mam 17. To nie jest nic strasznego, poprostu musimy się więcej uczyć i teódniej jest nam przyswoić nowe rzeczy. Nigdy nie usprawiedliwiałam się dysleksją i nie mam takiego zamiaru. Prawdziwy dyslektyk nigdy nie chwali się swoją chorobą. Przestancie więc pisać durne komentarze

      • 1 0

  • z dysleksją

    Mój syn ma dziś 26lat. O jego dysleksji dowiedziałam się gdy miał 10lat. Pracował z terapeutą w szkole a także codziennie ćwiczył ze mną.Pracował ciężko! Efekt- skończył szkołę i studia choć nie było mu łatwo. Dziś cieszy się z pracy w dziedzinie informatycznej, ma wiele zainteresowań choć potrafi pomylić korzeń pietruszki z białą rzodkwią jak i żle odczytać rozkład jazdy.

    • 3 0

  • a kto powiedzial ze kazdy musi konczyc szkoly, miec mature i studia ? (5)

    jest wiele zawodow, ktore sa nota bene na wymarciu a nie potrzeba specjalnych zdolnosci czy wyksztalcenia. innymi slowy lepszy powiedzmy kamieniarz, murarz czy cieć parkingowy z dysleksja niz ktos legitymujacy sie matura czy wrecz dyplomem magistra. w koncu magister znaczy niz innego jak nauczyciel.

    teraz jest jakas dziwna presja ze kazdy musi miec studia i wystepuje dysproporcja zawodowa. za duzo nic nie wartych magistrow po jakis politologiach i innych humanistycznych zapchajdziurach a za malo prawdziwych inzynierow, ktorzy maja poprzez swoj intelekt budowac gospodarke tego narodu.
    ci ktorzy nie maja predyspozycji do uczenia sie powinni wykonywac przydatne proste zawody.
    lepiej byc dobrym rzemieslnikiem po przyzakladowce niz nic nie wartym magistrem nie potrafiacym pisac i czytac

    • 13 11

    • totalna pomyłka (1)

      Nawet Pan sobie nie zdaje sprawy ilu świetnych inżynierów, naukowców, lekarzy, również humanistów i artystów ma problem z dysleksją oto właśnie chodzi, że dysleksja nie ma nic wspólnego z indywidualnymi uzdolnieniami i z poziomem inteligencji, która zazwyczaj jest na poziomie bardzo wysokim. Tu chodzi o wykorzystanie zdolności tych ludzi, którzy są na ogół właśnie bardzo twórczy. Problemy tego typu mieli np. Andersen, Edison, Einstain, Churchil, da Vinci, Kuroń, Żakowski i wielu innych. Oczywiście wśród "dyslektyków" są też ludzie z mniejszym potencjałem intelektualnym i niższymi motywacjami poznawczymi, więc nie kończą studiów wyższych i sprawdzają się w konkretnych zawodach. To jest tak samo jak w całej populacji- są tacy i tacy. Ale chcę skończyć z poglądem, że osoba z dysleksją to ktoś kto jest "głupi" lub też "nienormalny"- bo jak widzę taki tu się kształtuje potoczny pogląd. To jest nieprawda!!! Niestety znów muszę powtórzyć: wypowiadacie opinie bez wiedzy na dany temat, raniąc przy tym innych.
      A że za dużo jest humanistów a mało inżynierów i "fachowców" to powód złej polityki w zakresie szkolnictwa w ostatnich latach. Cały system szkolnictwa (zawodowego, technicznego i wyższego) jest niedostosowany do aktualnego rynku pracy i nie ma tu co winić młodzieży i ganić że chcą się uczyć.
      Każdemu trzeba dać szansę na jego miarę i zarazem dobrze wykorzystać możliwości.

      • 6 2

      • Do "Pedagoga-terapeuty"
        To smutne,że wielu internautów wręcz obnosi się tutaj swoim niedouctwem i głupota. Całkowicie podzielam Pani zdanie, bo mam również dziecko dyslektyczne, które swoją wiedzą i inteligencją, sposobem życia i bycia wręcz "kasuje" rówieśników. Niestety czekają nas jeszcze lata wzmożonej pracy, bo szkoda byłoby mi na tym etapie "odpuścić"
        Pozdrawiam

        • 2 0

    • Powtarzasz modne stwierdzenia jak papuga. A to już nie jest ani kontrowersyjne, ani ciekawe.

      • 1 0

    • mgr z dysleksją

      A dla mnie najgorszym elementem dyslektyka jest mgr pedagogiki robiacy bledy typu RZABA:) i ta PANI uczy nasze dzieci:)

      • 2 2

    • odejmijcie jeden punkt od poparcia i dodajcie na nie (zdecydowanie), klikniecie przez pomylke

      • 0 0

  • Owszem. Do roku 2000 nikt nie słyszał od dysleksji, dysortografii (3)

    i dysgrafii. Tak 2002 roku namnożyli się jak bakterie. To podejrzane.

    • 8 8

    • joanna

      W 2000 roku nikt z nas nie miał tel. komórkowego, nternetu w domu, łącza bezprzewodowego...no, może ktoś tam miął, ale to były wyjątki...no a teraz idąc Twoim tokiem myslenia "rozmnożyło się jak bakteria, zaraza..."Postęp jest nie tylko w technice ale i w innych dziedzinach "matematyku":)))

      • 1 0

    • G. prawda.

      Urodziłem się w roku '84 i już w '91 miałem zdiagnozowaną dysleksję, nauczyłem się z tym żyć, pracowałem intensywnie i maturę z polskiego ( starą ) zdałem na 5. Stwierdzona dysleksja wbrew obiegowej opinii to nie "zwolnienie z obowiązków" a wręcz przeciwnie zdwojone obowiązki, jeśli dziecko ma odpowiednich nauczycieli i rodziców to przy dużym wkładzie pracy może poczynić niewiarygodne postępy. Potrafię zrobić 30 błędów w jednym zdaniu pojedynczym ale umiem sobie z tym poradzić i wiem, że muszę 3 razy przeczytać to co napisałem a znajdę i poprawię 99% z tych błędów.

      • 4 0

    • Ponad sto lat temu juz mówiono o dysleksji,

      więc słyszano już dawno o dysleksji tylko "matematyk" nie słyszał i zapewne oprócz tego terminu, nic na ten temat nie wie.

      • 2 1

  • Dysleksja jest niesamowitym darem (1)

    Błąd merytoryczny artykułu i wielu komentatorów polega na tym, że mamy wbite do łba, że dysleksja to problem, bo ludzie nią obdarzeni mają czasami problemy z czytaniem, pisaniem czy aktywnościami sportowymi.

    Jeżeli masz dysleksję (lub dzieci nią obdarzone) koniecznie zajrzyj do książki Davisa pt Dar dysleksji. Już od pierwszej strony poznasz jaki to niesamowity dar masz Ty lub twoje dziecko.

    Einstein, Edison czy inni wynalazcy-dyslektycy nie dokonali by swoich odkryć gdyby nie dysleksja. To dzięki niej potrafili tak doskonale myśleć i poczuć rozwiązanie problemu.

    Osoby z dysleksją zazwyczaj myślą kilkaset razy szybciej od przeciętnych ludzi. W swoim myśleniu posługują się obrazami, odczuciami, zapachami, itp. Myśląc o czymś potrafią się tak wczuć, że tracą totalnie kontakt z rzeczywistością. Niestety czasami bez treningu nie potrafią nad tym zapanować stąd biorą się ich kłopoty.

    Mam syna, która prawdopodobnie będzie "dyslektykiem" i czasami mu zazdroszczę. Wiem, że ma niesamowicie bogaty świat wewnętrzny. Jako rodzice nauczymy go jak wykorzystywać pełnię jego możliwości. Nie będzie uważał dysleksji jako problemu, nie da sobie wmówić stereotypowych bzdur.

    Współczuję ludziom, którzy posiadając taki dar z powodu społeczeństwa i obiegowych opinii uważają dysleksję jako piętno.

    • 3 2

    • Mój syn 9 letni też jest dyslektykiem z latelaryzacją skrzyżowaną. Całe szczęście,że tę dysfunkcję zauważyła Pani nauczycielka z przedszkola. Przez 3 lata od przeprowadzeniu testów w poradni, odpowiedzniej terapi, intensywniejszej pracy a także sportowi dziecko nie czuje sie gorsze od kolegów klasowych. Co więcej ludzie znający syna a nie słyszacy jego czytania i nie widzący zeszytów wręcz nie wierzą,że ma tą wlaśnie dysfunkcję.Dzieci dyslektyczne dzięki swoim dysfunkcjom braki nadrabiają na wielu innych polach. Dzięki konsekwencji, uporowi rodziców i duuużej pracy są w stanie osiągnąć wiele w życiu. Niestety też miałam podczas tych trzech ostatnich lat chwile zwątpienia i głosno powtarzałam, ze za moich czasów na nieuka mówiło sie osioł a teraz dyslektyk...;))

      • 1 0

  • troszkę wiedzy by się Pani redaktor przydało

    Bardzo ogólny artykuł na temat dysleksji. Pani redaktor musi zaczerpna troszke wiedzy merytorycznej, a nie tylko pisać to, co znajdzie w internecie na ten temat. Powinna Pani porozmawiać z prof. Bogdanowicz z Uniwersytetu Gdańskiego na temat dysleksji, na pewno wiedza ta by się przydała. To, co tu Pani napisała, jest maleńkim płatkiem śniegu w porównaniu z góra lodową, jaka zaczyna nas otaczać. Dysleksja to nie tylko problem dzieci, ale także i dorosłych.

    • 4 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Maj w Sercu Mamy 2024 - rozwojowy festiwal łączący pokolenia

festyn, warsztaty, spotkanie, joga

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

Najczęściej czytane