- 1 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (19 opinii)
- 2 Gdzie dostaniemy się do lekarza w majówkę? (13 opinii)
- 3 Zadbaj o włosy jak w azjatyckim salonie (3 opinie)
- 4 L4 na wypalenie zawodowe? (34 opinie)
- 5 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 6 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (6 opinii)
Żeby zostać dogoterapeutą, nie wystarczy umiejętność komunikacji z psem. Trzeba też znać się na ludziach.
"Pająka nie zabiłam nigdy"
Dogoterapeutką, jak sama przyznaje, została trochę przez przypadek. Owszem, była sopocka willa pod lasem, psy (dużo, bo aż sześć), uratowane ptaki, które wypadły z gniazda. Pająka na przykład, zarzeka się, nie zabija nigdy. Ale już na "casting" do Fundacji przyszła ot tak, nie licząc na wiele. Czuła, że jej pies Pablo, który wtedy miał niespełna dwa lata, ma "to coś". Casting przeszła pomyślnie, ale ciężka praca dopiero się zaczęła.
- Żeby zostać dogoterapeutą, trzeba zdobyć dużą wiedzę. Oprócz opanowania podstaw pedagogiki i psychologii, trzeba poznać swojego psa, nauczyć się z nim komunikować i rozumieć jego potrzeby. To podstawa - opowiada Dorota Badyńska. - W trakcie szkoleń uświadamiasz sobie, ilu rzeczy nie wiesz. Na przykład tego, że pies, który ziewa, wcale nie jest śpiący, tylko stara się wpłynąć na niekomfortową dla niego atmosferę. Tego, że merdanie ogonem to nie zawsze przejaw radości. Pamiętam swój moment przełomowy w myśleniu o psach - próbowałam wydać komendę "siad", stojąc tyłem do mojego psa. Nie posłuchał - obszedł mnie dookoła i spojrzał w oczy. Kontakt wzrokowy i gesty to podstawa, same słowa dla psa nic nie znaczą.
W hospicjum jak w dużym domu
Praca z dorosłymi, jak przyznaje pani Dorota, wygląda inaczej. Zresztą dogoterapeuta musi być elastyczny. No bo raz ma się do czynienia z autystycznym dzieckiem, które znalazło się w nowej dla niego sytuacji i z niepewnością przyjmuje obecność psa, a raz prowadzi się terapię z pacjentami hospicjum, którzy nie potrzebują rymowanych wyliczanek, tylko ciepłego słowa.
- Praca dogoterapeuty w hospicjum to zresztą głównie rozmowy. Pablo jest moim partnerem, często pomaga przełamać pierwsze lody, przywraca uśmiech, czasem pełni rolę "maskotki" i oddaje się przyjemności delikatnego drapania po plecach czy zajadania psich ciastek z rąk pacjentów. Innym razem staje się powodem do podjęcia rozmowy - tłumaczy Dorota Badyńska.
W czym pomaga dogoterapia? Ciężko o konkretne wnioski, zresztą dogoterapia jest tylko metodą uzupełniającą. Ale co do tego, że działa, nie ma wątpliwości. Dorota Badyńska mówi o nadpobudliwym chłopcu, który nauczył się leżeć w ciszy razem z psem Pablo, a wcześniej nie potrafił nawet wysiedzieć w miejscu; o pacjentach z hospicjum, którzy wygrywają walkę ze śmiertelnymi chorobami (choć często nawet lekarze nie wiedzą, dlaczego i jak to się dzieje).
- Sama obecność psa powoduje bardzo często, że ludzie stają się spokojniejsi. - dodaje Dorota Badyńska - Obserwowanie go pozwala oderwać się od smutnych myśli, niepowodzeń, zmartwień czy kompleksów. Pies akceptuje ludzi takimi jacy są, po prostu przy nich jest. I właśnie tę jego obecność staram się wykorzystywać podczas zajęć. Ważne, aby szanować jego prawa, bo nie można pomagać jednej istocie - człowiekowi, kosztem innej - psa.
Mają wpływ na wizerunek Trójmiasta, na to, jak się rozwija, co się w nim dzieje. Poprzez swoją działalność wpływają na ludzi i otoczenie, w którym żyją i pracują na co dzień. Prowadzą własny biznes, są artystkami, politykami. Tworzą, wymyślają, budują - po prostu kobiety Trójmiasta. Będziemy przedstawiać je w kolejnych odcinkach naszego cyklu.
- Justyna Spychalskaj.spychalska@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (71) 5 zablokowanych
-
2011-05-05 12:56
gnostyk
ciebie trzeba leczyc bo stanie w miejscu tez jest choroba
- 2 0
-
2011-05-05 12:54
skoro to jest takie znane
to dlaczego nie dla wszystkich
- 2 0
-
2011-05-05 11:10
jaki wykształcenie trzeba mieć (3)
być pedagogiem ,psychologiem plus dodatkowe kursy czy co????????????? jakie koszty ?????
- 7 3
-
2011-05-05 12:30
to chyba jasne, że PSYchologiem (1)
- 3 1
-
2011-05-05 12:38
a będa na terapii jakieś hot-dogi?
- 3 4
-
2011-05-05 11:40
Nie trzeba mieć specjalnego wykształcenia, natomiast razem ze swoim psem trzeba przejść odpowiednie szkolenia i zdać egzaminy. Jest coś takiego jak Polskie Towarzystwo Dogoterapii.
- 3 3
-
2011-05-05 12:31
o kogo ja tu widze...
o ta pania i tego psaczesto spotykalam w autobusie 143 :) swietny duet...a pies nie do pobicia...kochanienki......
fajna dobra sprawa....:))- 8 3
-
2011-05-05 12:12
Fenyloterapia
terapia z obecnością kota ;-)
- 3 4
-
2011-05-05 12:11
hahahaha dlaczego dogoterapia...a dlaczego hipoterapia????? bo to po prostu tak się nazywa...Panie Krzysztofie, nie bądźmy małostkowi. Pisałam pracę na temat tej fundacji. wspaniali ludzie, wspaniałe psy-Pablo skradł mi serce:) żeby zostać PSOTERAPEUTĄ trzeba przejść szkolenie ze swoim pupilem, potem testy a następnie dużo praktykować:):):) Dorota, Pablo...pozdrawiam:)
- 17 6
-
2011-05-05 12:10
Szał
Taki szał to się leczy. Należy przeprowadzić rozmowę z psychologiem lub psychiatrą
- 6 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.