• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Coraz więcej imprez z winem. Czy umiemy odprężyć się bez alkoholu?

wro
14 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (159)
Wino stało się niezbędnym elementem nie tylko uroczystych kolacji. Od dawna serwuje się je na wernisażach, premierach i innych wydarzeniach kulturalnych. Czy niedługo stanie się normalnym elementem warsztatów artystycznych? Wino stało się niezbędnym elementem nie tylko uroczystych kolacji. Od dawna serwuje się je na wernisażach, premierach i innych wydarzeniach kulturalnych. Czy niedługo stanie się normalnym elementem warsztatów artystycznych?

Z jednej strony coraz więcej barów i lokali oferuje bezalkoholowe drinki i napoje, a z drugiej rośnie popularność spotkań "przy winie". I gdyby chodziło jedynie o spotkania kulinarne, to pewnie nie zwróciłoby to mojej uwagi, jednak przy winie organizowane są nie tylko kolacje degustacyjne, ale warsztaty malarskie, lepienie w glinie, konwersacje po angielsku, a nawet treningi jogi.



Czy sięgasz po alkohol, żeby odpocząć po ciężkim dniu?

Spożycie alkoholu w Polsce rośnie. Potwierdzają to zarówno komercyjne raporty, jak i oficjalne dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Coraz więcej mówi się też o wysoko funkcjonujących alkoholikach, czyli osobach którym mimo uzależnienia udaje się prowadzić pozornie normalne życie. Pozornie, bo gdy zabraknie w nim wieczornej lampki wina lub ulubionego drinka, pojawia się lęk i szereg innych nieprzyjemnych objawów.

Wysoko funkcjonujący alkoholizm łatwo ukryć, panuje nawet społeczne przyzwolenie na picie dla odprężenia. Jakiś czas temu popularność zdobyło określenie "wine mom" opisujące matkę, zazwyczaj pochodzącą z klasy średniej lub wyższej, która zmęczenie opieką nad dzieckiem wynagradza sobie kieliszkiem wina. Granica między przyjemnością a koniecznością jest płynna i właśnie dlatego atrakcje z winem budzą w niektórych mieszane uczucia.

Uprzejmość czy standard? Kawa, herbata, a nawet alkohol w salonach fryzjerskich Uprzejmość czy standard? Kawa, herbata, a nawet alkohol w salonach fryzjerskich
Nie od dziś wiadomo, że alkohol pomaga się odprężyć, obniża poziom odczuwanego stresu i sprawia, że łatwiej nam nawiązywać kontakty z innymi. Siłą rzeczy na imprezie z alkoholem łatwiej przełamać lody, poznać nowe osoby i dobrze się bawić. Nic więc dziwnego, że organizatorzy wydarzeń rozrywkowych chętnie udostępniają możliwość spożywania napojów alkoholowych swoim gościom. A goście chętnie z nich korzystają, żeby szybciej wczuć się w imprezowy nastrój.

Alkohol pomaga przełamać lody i poczuć się bardziej zrelaksowanym, ale ta pomoc ma swoją cenę. Alkohol pomaga przełamać lody i poczuć się bardziej zrelaksowanym, ale ta pomoc ma swoją cenę.
I o ile alkohol w klubach czy na koncertach nikogo już nie dziwi, tak warsztaty artystyczne czy sportowe były do tej pory strefą od niego wolną. Czy potrzebujemy wina do malowania obrazów, lepienia naczyń, nauki języków obcych czy przyjemnych treningów? Wydawać by się mogło, że nie, ale rosnąca popularność tego typu wydarzeń wskazuje, że jest odwrotnie.

- Wybrałam się kiedyś na warsztaty artystyczne z winem - mówi Monika, mieszkanka Sopotu. - Przyznam szczerze, że w ten sposób było mi łatwiej zdobyć się na odwagę. Zapisałam się tam sama, nie znałam nikogo z grupy i nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z ceramiką, więc czułam się trochę niepewnie. Wino sprawiło, że szybciej się wyluzowałam i nawiązałam nowe znajomości, jednak złe samopoczucie następnego dnia było tak samo dokuczliwe jak po imprezie w klubie.

- Byłam z przyjaciółką na warsztatach malowania z winem i moim zdaniem to fajny pomysł, o ile nie popłyniemy za mocno, ale to się tyczy każdego kontaktu z alkoholem. U mnie wystarczyła jedna lampka wina, dzięki niej bawiłam się dobrze i się rozluźniłam. Nie demonizowałabym takich wydarzeń, być może dla kogoś to atrakcja i jedyne takie wyjście na długi czas. Każdy ma inną motywację, ważne, by być jej świadomym - opowiada Alicja, koleżanka z Gdyni.
Podsumowując: czy warsztaty przy winie to zła rzecz? I tak, i nie. Wszystko zależy od kontekstu, motywacji i historii osobistej ich uczestnika. To samo wino może być odświętnym trunkiem przy wyjątkowej okazji lub nałogowym sposobem na radzenie sobie z trudnymi emocjami. Niepokojące jest za to według mnie normalizowanie picia alkoholu w sytuacjach, które niegdyś w ogóle się z nim nie kojarzyły.

Czy alkohol wychodzi z mody? Czy alkohol wychodzi z mody?
wro

Opinie (159) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Alkohol? Piję tylko gdy jestem sam i tylko w ciągu dnia

    Gdy zapada zmierzch, lepiej nie pić

    • 0 0

  • Promowanie pijaństwa prowadzącego do alkoholizmu. (6)

    Kolejny raz na tym portalu. Alkohol m.in. szkodzi na mózg. Potem ludzie z uszkodzonymi mózgami jeden z drugim i masz takie a nie inne wyniki wyborów.

    • 43 26

    • Hahaha (1)

      No wlasnie ci co piją normalnie idą na wybory. Przegraliście, bo część wyborcow tuska miała kaca w niedzielę i nie poszła na wybory

      • 1 7

      • Normalni ludzie mają lepsze zajęcia od łażenia na wybory

        To plebiscyt dla plebsu

        • 0 0

    • Pierwszy... (3)

      Pierwszy przykład uszkodzonego mózgu widać powyżej.

      • 8 15

      • Błyskotliwa odpowiedź na poziomie 6 latka. (2)

        To nie ja sobie wymyśliłem że alkohol szkodzi m.in. na mózg (i powoduje wiele innych szkód np. jedna z przyczyn raka), takie są wyniki badań. Poczytaj sobie a dopiero potem ubliżaj ludziom.

        • 7 5

        • (1)

          Poczytaj sobie jakie związki chemiczne są w jedzeniu i jaki to ma wpływ na organizm, a dopiero pitol kocopoły o szkodliwości czegokolwiek.

          • 3 5

          • Załóż jeszcze...

            Załóż jeszcze aluminiowa czapeczkę

            • 0 1

  • (1)

    Od alkoholu lepszy jest seks .

    • 2 0

    • Ale tylko lesbijski

      • 0 0

  • Wino w Polsce to poza i moda

    Zwłaszcza młode kobiety jej ulegają. Nie znamy się na winie, nie mamy tradycji, pijemy za drogie wina w stosunku do ich wartości.

    • 0 0

  • Dobre wino jest piekielnie drogie i w Polsce właściwie się go nie pije

    Podobnie z jakimiś szampanami czy whiskey.
    To co się promuje to wyroby klasy B. Jedynie jeśli chodzi o piwo to mamy możliwość wypicia czegoś bardzo dobrego w normalnej cenie. Ale tu nie można się dać zwariować szaleńcom od różnych IPA itp

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (16)

    W tym kraju demonizuje się dosłownie wszystko. Radzę zainteresować się, ile pili ludzie w PRL i co? Wóda i najlepiej po połówce na głowę. Teraz to jest pelna kultura, a nie leżenie w piachu na podwórku zaraz po wypłacie.

    • 87 62

    • (4)

      Gdzie ty żyjesz, przyjdz na Elektryków to zobaczysz dopiero zapijaczoną młodzież i to w okresie imprez co dziennie.

      • 19 6

      • (1)

        Ja chlałem więcej jak byłem młodzież. Jak chłopak na imprezie nie dał rady 10 piw to sie dla mnie nie liczył jako kumpel. Odpowiednik dla dziewczyny to było 5 piw. Dawno temu.

        • 3 0

        • I tego się nawet nie czuło.

          Załóżmy że na 18 się szło, jeszcze na drogę coś rzępnęło, a do domu nad ranem to przez tyle godzin też 10 piw się wypijało i cały czas miało świetny nastrój.
          Piękne czasy, zupełnie inna regeneracja organizmu. Dziś nie wiem jak można w siebie wtłoczyć tyle czegokolwiek

          • 0 0

      • elektryków to część młodzieży , a nie cała

        • 10 0

      • Analfabeci też tam piją?

        • 10 2

    • Dużo mniej (1)

      To jest jakis mit, że w PRL piło się dużo wiecej. Jasne, byli pijacy/alkoholicy walący żyto 24/7, ale teraz jest znacznie, znaznie więcej alkoholikow ukrytych.

      • 20 3

      • Żaden mit - za PRL-u picie było zjawiskiem powszechnym, włącznie z przychodzeniem do pracy w stanie nietrzeźwości i piciem w samej pracy. Mój dziadek miał zakład remontowo - budowlany do 1991 roku. Do dziś mam zachowane "listy obecności", gdzie zaznaczał trzeźwość pracowników. Bywały dni, że żaden nie przychodził trzeźwy. Zresztą sam podróżując regularnie SKM-ką doskonale pamiętam ludzi pijących w drodze... do pracy. Ten widok był powszechny nawet parę lat temu. A knajpy - mordownie? Typu "Kaszubska" przy ul. Kartuskiej?

        • 5 0

    • otóż jak pokazują badania - obecnie spożywa sie tyle alkoholu co za komuny !

      • 1 0

    • (1)

      Za PRL byliśmy bliżej Ruskiego miru ze wszelkimi skutkami

      • 6 2

      • Co masz do ruskiego miru? Kornel Morawiecki bardzo go chwalił i tak też wychował potomka.

        • 1 4

    • A co znaczy pełna kultura? Alkoholik pijący whisky bo go na nia jeszcze stać jest lepszy od tego co wali tanie wina? (2)

      Otóż nie bo tak naprawdę dzieli ich cienka granica. Wiem co mówię bo sam chlałem na umór - na początku lepsze trunki potem coraz niżej. Znałem ludzi na stanowiskach co mieli firmy, pieniądze, luksusowe auta i lądowali na melinach.
      Dziś jestem trzeźwy od prawie 24 lat i wcale się z tym nie obnoszę. Ale i nie oceniam lepszy czy gorszy alkoholik.
      To po prostu strasznie podstępna i śmiertelna choroba...alkohol jest dla ludzi ale nie dla wszystkich...

      • 26 0

      • Wcale a wcale się nie obnosisz. ;) Typowa paplanina AA.

        • 0 16

      • Niestety to prawda :(. Choc mysle, ze mozesz byc z siebie dumny ze dales rade :)

        • 10 0

    • Wyprowadz

      Sie do innego kraju. Bedzie rafosniej nam pozostajacym

      • 1 2

    • Ale w czym problem ? Alko też już zabronione ??

      • 2 3

    • I mnóstwo teraz dorosłych dzieci alkoholików DDA

      • 30 11

  • Opinia wyróżniona

    (6)

    Po prostu lanserka przerzuciła się na to co najmocniej wypromował odpowiedni marketing. Tak jak 10/11 lat temu każdy gościu walący do tej pory Tyskie lub Cytrynówkę w krzakach, po przeprowadzce do dużego miasta nagle stał się brodatym miłośnikiem "dobrej" whisky typu Jack Daniels... Kretyńska moda się skończyła, to marketing wypromował piwa kraftowe. W tej sytuacji miłośnik walenia psudopiwnych sikaczy typu Łomża/Perła, nagle stał się wąsatym degustatorem piwa kraftowego, zachwycającym się aromatem zgniłej czereśni w mango ipie browaru koczkodan. Temat się wyczerpuje, to lanserka nagle staje się miłośnikami win.

    W życiu nie mialem łatwo, ale za jedno dziękuję losowi, otóż nie jestem słojem, który musi tak pajacowac, żeby leczyć kompleksy.

    • 108 42

    • Ja się nie dałem złamać. (1)

      Piję to co jest na promocji.

      • 33 0

      • Lubię Tyskie. Szwagier od ipa się ze mnie śmieje

        • 0 0

    • Tylko wódka

      Od zawsze, na zawsze

      • 2 0

    • Ja codziennie zamartwiam się kryzysem klimatycznym, straszneco się dzieje ze śladem węglowym

      segreguję śmieci sąsiadom a kiedy spotykam ich przy śmietniku robię im pogadanki i dobrotliwie pouczam o tym że jeżeli nie będą segregować śmieci, poziom oceanów się podniesie na tyle że zaleje nasz blok do 3 piętra.

      • 7 7

    • Waląc tego posta sam sobie zaprzeczyłeś.

      • 12 6

    • Ale

      Ale za to pajacujesz i wylewasz swoje żale w internetach, nikogo nie interesuje że miałeś ciężko.

      • 24 27

  • Może trzeba zacząć od pytania dlaczego piją? Stres? Praca w bonusie z mobbingiem? Drożyna? Rząd, który rozwala ten kraj? Kościelni pedofile? To co innego zostaje w tym chorym kraju? Tylko picie.

    • 0 0

  • Pić

    Pić pier..... Nie żałować bieda musi pofolgować

    • 0 0

  • Byłem

    Na imprezie ,ludzie po 40, alkoholu praktycznie zero,krecha szła i jakieś tablety,świat się zmienia

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane