Trójmiejscy naukowcy z Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego opatentowali wynalazek na bazie cebuli i heparyny, dzięki któremu leczenie blizn, w tym tych po oparzeniach, będzie łatwiejsze. Teraz szukają firmy zainteresowanej komercjalizacją wynalazku.
tak, zawsze staram się wybierać polskie leki
21%
raczej tak, ale nie upieram się za bardzo w aptece przy tym
15%
nie, ważna jest dla mnie jego skuteczność i cena
45%
nie, najważniejsze jest to czy działa, kraj ani cena nie grają roli
19%
Od lat na
Wydziale Farmaceutycznym 
OML GUMed prowadzone są badania nad opracowywaniem nowych technologii preparatów farmaceutycznych przeznaczonych do aplikacji na skórę. Dzięki pracy trójmiejskich naukowców udało się opracować i wdrożyć na rynek oryginalne leki na oparzenia i blizny oparzeniowe takie jak "Cepan" czy "Argosulfan". Niedawno badacze opatentowali kolejny z nich - substancję, która ma pomóc w leczeniu blizn hipertroficznych, keloidów, a także blizn po oparzeniach.
Pomysł na kolejny
nowatorski produkt pojawił się kilka lat temu w zespole prof.
Małgorzaty Sznitowskiej z Katedry i Zakładu Farmacji Stosowanej GUMed, w której powstały już wcześniejsze leki. W 2007 r. w zespole pod jej kierunkiem rozpoczęto projekt, którego celem było opracowanie wygodnej dla pacjenta postaci leku w formie adhezyjnego (łączącego ze sobą przylegające warstwy) plastra silikonowego z suchym wyciągiem z cebuli i niskocząsteczkową heparyną.
- Założono, że do osiągnięcia skuteczności klinicznej opatrunku ważny jest zarówno adhezyjny plaster silikonowy, jak i zawarte w nim substancje aktywne, to jest wyciąg z cebuli oraz heparyna - mówi prof. Małgorzata Sznitowska, kierownik zespołu. - Przy opracowywaniu preparatu wykorzystano doświadczenie z dziedziny technologii farmaceutycznej, chemii fizycznej, chemii analitycznej i farmakognozji.Plaster składa się z dwóch warstw silikonowych: nieadhezyjnej matrycy zawierającej substancje aktywne, oraz warstwy adhezyjnej, umożliwiającej przyleganie preparatu do skóry. Po nałożeniu go blizna staje się bardziej elastyczna i zmniejsza się.
- Uzyskany opatrunek silikonowy wyróżnia się unikatowymi właściwościami: optymalną adhezją, okluzją, przepuszczalnością pary wodnej i tlenu, zdolnością inkorporacji substancji aktywnych i możliwością ich uwalniania z systemu do skóry - dodaje profesor. Plaster stworzony przez trójmiejskich naukowców nie ulega deformacji w trakcie noszenia przez pacjenta. Co więcej, można go wielokrotnie naklejać na skórę w ciągu dwóch, trzech tygodni. Nie traci też swoich właściwości po umyciu, wciąż zachowując rozciągliwość i zapewniając ucisk, który jest bardzo ważny w leczeniu blizn.
- Należy podkreślić, że terapia blizn hipertroficznych, keloidów, a także blizn po oparzeniach jest trudna - mówi prof. Sznitowska. - Stosuje się szereg metod od farmakologicznych, poprzez fizyczne aż do chirurgicznych, jednak efekty leczenia nie są zadowalające. Dlatego opracowywanie nowych produktów leczniczych jest ważne. Dla wielu pacjentów blizny stanowią problem nie tylko estetyczny, ale przede wszystkim zdrowotny, ponieważ mogą powodować przykurcze, ból i swędzenie.Opatrunek jeszcze nie wszedł do masowej produkcji. Aktualnie zarówno Gdański Uniwersytet Medyczny, jako właściciel patentu, jak i twórcy (prof. Małgorzata Sznitowska, dr Maria Żebrowska, dr Marzena Jamrógiewicz, dr hab. Krystyna Pieńkowska, mgr Marek Ruzikowski) są zainteresowani nawiązaniem współpracy w zakresie komercjalizacji wynalazku.
- Chcielibyśmy, aby ten farmaceutyczny preparat produkowany był w Polsce. Nie wykluczamy jednak inwestorów zagranicznych - dodaje kierownik zespołu. - Rozmowy na ten temat są prowadzone, ale koncentrujemy się na najbardziej korzystnym rozwiązaniu, mając na uwadze również koszt produkcji i szeroką dostępność produktu dla dorosłych, jak i dzieci leczących się w Polsce. Warto podkreślić, że koncepcja wynalazku, czyli adhezyjny opatrunek silikonowy, może być rozwojowy z przeznaczeniem do innych zastosowań medycznych i innych leków.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy