• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez cierpliwości, szorstkie podejście, ale warunki coraz lepsze. Jak widzimy porodówki?

Wioleta Stolarska
11 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Trójmiejskie porodówki są w ostatnim czasie coraz bardziej przepełnione, ale nie tylko to przeszkadza ich pacjentkom. Trójmiejskie porodówki są w ostatnim czasie coraz bardziej przepełnione, ale nie tylko to przeszkadza ich pacjentkom.

Choć z roku na rok warunki na oddziałach położniczych poprawiają się coraz bardziej to wciąż z relacji ciężarnych i ich bliskich nie znika jedno - problem podejścia personelu medycznego. Bez cierpliwości i raczej szorstko - to słyszymy od większości osób, które w ostatnim czasie miały styczność z trójmiejskimi porodówkami. O ile nowe łóżko czy wyremontowana sala robią dobre wrażenie to jeśli nie mamy przy sobie zaprzyjaźnionej położnej czy lekarza bywa, że zbieramy tylko złe doświadczenia.



Jak oceniasz opiekę na trójmiejskich porodówkach?

Szczególnie w ostatnim czasie trójmiejskie porodówki nie zachęcają do wizyt ze względu na ciasnotę i tłok, bo brak miejsca, odsyłanie ciężarnych do innych szpitali - to problemy, z którymi pracownicy i pacjentki zmagają się na co dzień.

- Moja żona rodzi w lutym i już teraz wie, że będzie duży problem, bo nie ma pewności, czy urodzi w Gdańsku, chociaż tu mieszka na stałe - mówi Michał.
Czytaj też: Porodówki pękają w szwach. Potrzebne nowe łóżka

Deficyt łóżek na porodówkach to jednak niejedyny problem położników. Brakować zaczyna też personelu na oddziałach, a pracownicy medyczni z coraz większym trudem zapewniają rodzącym pacjentkom odpowiednią opiekę. Według pacjentów wiele do życzenia pozostawia właśnie samo podejście personelu medycznego.

- Podczas przyjmowania na oddział nie było źle, bo panie były miłe, ale lekarz dyżurująca była totalnie znieczulona na to, co się dzieje, nawet nie spojrzała na rodzącą kobietę, która nie mogła już wytrzymać z bólu w trakcie coraz częstszych skurczów, ona tylko kazała czekać - opowiada Marcin, który 5 miesięcy temu towarzyszył żonie przy porodzie córki.
Jak przyznał, w ich przypadku najgorsze było to, że nikt nie okazał żadnej empatii, na którą liczyli w sytuacji, gdy na świat przychodziło ich pierwsze dziecko.

- Młoda matka może być zwyczajnie przerażona sytuacją, miejscem, porodem, dzieckiem, a dodatkowo jest traktowana bez cierpliwości i raczej szorstko. To zwyczajnie przykre dla tych kobiet. Z naszego doświadczenia wynika, że więcej można się dowiedzieć od innych kobiet leżących w pokoju, które rodzą drugie albo kolejne dziecko, niż od pielęgniarek - dodaje.
Również Kasia, która ostatnio była przy porodzie siostrzeńca ma zastrzeżenia do postawy personelu.

- Podejście położnej pozostawało wiele do życzenia i na pewno nie miało nic wspólnego z empatią. Ja sama ostatnią styczność z porodówką miałam rok temu, ale dziewczyny opowiadały jak brzydko, chamsko czy wulgarnie potrafiła odezwać się do nich podczas porodu położna - opowiada.
Dlatego coraz częściej młodzi rodzice decydują się na wynajęcie prywatnej położnej, która opiekuje się matką w trakcie porodu. Jednak nie każdy może sobie na to pozwolić.

- My mieliśmy szczęście, bo przy obu porodach był z nami lekarz żony, który prowadził ciążę od samego początku, wtedy opieka wygląda zupełnie inaczej, można być też o wiele spokojniejszym - przyznaje Maciej.
Warunki coraz lepsze, ale to nie wszystko...

W przeciwieństwie do podejścia personelu pacjenci nie mają większych zarzutów co do warunków na oddziałach - te zmieniają się na lepsze coraz częściej.

- W samych superlatywach mogę powiedzieć o wyremontowanych pokojach poporodowych z łazienkami - przyznaje Kasia.
Choć i tu pewne rozwiązania spotykają się z krytyką.

- Ja rodziłam w szpitalu, gdzie na trzy sale porodowe była jedna łazienka, co prawda świeżo po remoncie z prysznicem i toaletą, ale jeśli np. jakaś kobieta brała rozluźniający prysznic, co trwa ok 30 min, a drugiej zachciało się pójść za potrzebą, to był problem - mówi Ela.
Dużym problemem według niektórych jest też brak miejsca do odwiedzin lub nieodpowiednio zorganizowane sale wizyt np. naprzeciwko łazienek.

- Jest jedynie wygospodarowane miejsce na korytarzu, za szybą, gdzie można na chwilę zobaczyć się z odwiedzającymi. Dziecko niestety trzeba za tą szybą zostawić i przejść z drugiej strony. To dość niekomfortowa sytuacja, bo kobieta dopiero po porodzie, krwawiąca, w piżamie - czyli intymnie ubrana, a chcąc zobaczyć się np. z mężem musi paradować przed obcymi niemal w negliżu, na ubranie się nie ma sił - jedyne na co stać kobiety to szlafrok, który również, jak by nie patrzeć, nie jest wyjściowym strojem - ocenia.
Wylicza, że kolejnym problemem jest np. zbyt mała liczba laktatorów.

Obiad, który dostają pacjentki na jednym z oddziałów położniczych. Obiad, który dostają pacjentki na jednym z oddziałów położniczych.
Niestety nadal jeśli chodzi o szpitalne jedzenie, to nikt nie ma wątpliwości, że najczęściej nie jest ono atutem nie tylko porodówki, ale i wszystkich innych szpitalnych oddziałów.

Opinii na temat trójmiejskich porodówek jest bardzo dużo, oprócz tych, które są pełne zastrzeżeń nie brakuje też pozytywnych recenzji. A jakie są wasze opinie?

Opinie (302) 8 zablokowanych

  • Bandyci za kratkami maja 100 razy lepsze warunki niz pancjeńci w szpitalu!A to oni powinni miec takie marne żarcie! (1)

    PO bardzo dbała o bandytów to niema sie co dziwic ze maja najlepsze warunki ,dlatego tez wszyscy za kratami na nich głosowali.
    Niestety na razie nic sie nie zmieniło bo kazdy bandyta zaraz pisze skarge do Brukseli ,a Bruksela chorych pacjentów mam gdzieś!

    • 48 14

    • przez osiem ostanich lat polcy i polacy...

      • 5 1

  • Porodówka na Zaspie (1)

    Rodziłam tam dwa razy, bez ,,opłaconej"położnej i mogę śmiało powiedzieć że baaardzo dużo zależy od personelu na jaki się trafi. Mile wspominam Panią Sandrę położną, nie wiem czy jeszcze tam pracuje, młoda kobietka ale z wielkim serduchem. Położna z powołania. Czułam się bardzo bezpiecznie, nie bałam się,gdy była przy tych najważniejszych dla mnie chwilach. Bardzo mi pomogła.Dziękuję Pani Sandro.

    • 26 3

    • Rodziłam na Zaspie kilkanaście miesięcy temu. Przyjęcie na salę porodową, mogę śmiało powiedzieć, trzeci świat niestety. Starsza kobieta w jasnych włosach w rejestracji na porodówkę, do której trafiłam przed badaniem u ginekologa totalna porażka- chamstwo, brak kultury i brak fachowości- ponoć akcji porodowej nie było. Na lekarkę w poczekalni czekałam 3 godziny, doczekałam się mając rozwarcie na 8 cm. Na szczęście nie było komplikacji. Lepiej nie myśleć co by było gdyby były. Skandal. Opiekę na sali porodowej i opiekę poporodową z kolei wspominam bardzo dobrze (z nielicznymi wyjątkami). Powinnam napisać skargę na to co mnie spotkało w poczekalni i żałuję, że tego nie zrobiłam, ale po porodzie nie miałam ani siły ani głowy do tego .

      • 12 1

  • Nienajgorzej

    To prawda, że rodzących jest coraz więcej. Ja sama rodziłam w tym roku i praktycznie urodziłam na korytarzu!. W szpitalu byłam o 22:00 a dopiero o 2:00 zostałam przyjęta i po godzinie urodził się mój synek. Panie w rejestracji naprawdę niemiłe. Byłam też w trakcie ciąży w szpitalu i czekając na przyjęcie, przede mną stała Kobieta, której odeszły wody, była sama. A Panie położne kazały jej czekać i robiły w tym czasie spis artykułów biurowych potrzebnych do zakupu. To było smutne. A w szpitalach fakt nie ma miejsca i współczuję też personelowi, bo on jest bezradny. Mnie też chcieli odsyłać do innego szpitala, z powodu braku miejsc, całe szczęście zostałam zbadana tuż przed wyjazdem (a zaznaczę, że mieliśmy jechać prywatnie, a nie karetką) i się okazało, że już rodzę i nie mogę nigdzie jechać. Na szybko znaleźli mi miejsce odsyłając inną kobietę na cesarkę. Szpitale są po prostu przepełnione, stąd też zdenerwowanie personelu.

    • 17 1

  • Gdynia

    Rodziłam dokładnie dwa lata temu,trafiłam akurat jak był remont w szpitalu w Gdyni,gdy wróciłam z oksytocyny nie było dla mnie łóżka,musiałam 8 godzin siedzieć spakowana na krześle

    • 8 0

  • Zdecydowanie Kartuzy (1)

    Tam właśnie urodzi się Alanek :)

    • 8 7

    • Ja również rodziłam w Kartuzach :) Polecam

      • 1 3

  • Polecam Kartuzy!!!

    Porodówka w Kartuzach super.Świetne warunki i miły personel.

    • 7 5

  • Położne na izbie przyjęć na zaspie są tak wredne (szczególnie te starsze), że od samego wejścia odechciewa się tam rodzic. Porodowka jak się trafi, ja akurat trafiłam na lekarza, który nie kajal się jakąkolwiek empatia o delikatności nie wspominając. Niestety miałam pecha, że moje dziecko zachciało przyjść na świat w niedziele.

    • 21 1

  • (1)

    Prysznic rozlużniajacy trwający 30 minut? Gratuluję sił , oby kazda tyle ich miała po porodzie..

    • 34 19

    • W czasie porodu,o to chodziło,dziala lagodząco znawco

      • 17 1

  • Wiele Gdynianek wybiera Wejherowo. Czysto, profesjonalnie i dobry, empatyczny personel

    • 9 9

  • Ciekawe czy ktoś myśli o zwiększeniu ilości łóżek na oddziałach dziecięcych?

    Tłok na porodówkach oznacza w najbliższym czasie tłok na odzdziałach dziecięcych .Do tej pory tylko były likwidowane miejsca na pediatrii .W okresach większych zachorowań już nie było gdzie kłaść dzieci Brakowało wszędzie łóżek nie mówiąc o warunkach dla rodziców pozostających ze swoimi pociechami

    • 23 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Transformacyjna Podróż w Kolorach Czakr z Anetą Paluszkiewicz

200 zł
warsztaty, spotkanie, joga

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane