- 1 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (73 opinie)
- 2 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (5 opinii)
- 3 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (12 opinii)
- 4 Mikroplastik w pokarmie dla niemowląt (63 opinie)
- 5 Rodzic po usłyszeniu diagnozy jest w rozsypce. Wsparciem onkosegregator (8 opinii)
- 6 L4 na wypalenie zawodowe? (36 opinii)
Pięć karetek pod SOR. Można tego uniknąć?
3 kwietnia 2015 (artykuł sprzed 9 lat)
Wysyłaniem karetek do szpitali zajmują się dyspozytorzy medyczni, którzy na Pomorzu pracują w 18 różnych lokalizacjach. Ponieważ nie mają obowiązku porozumiewania się między sobą, bywa, że w tym samym czasie do jednego SOR-u zjeżdża kilka karetek. Centrum Zarządzania Kryzysowego ma jednak sposób na rozwiązanie tego problemu.
- Kilka dni temu, ok. godz. 22 byłem świadkiem dość zaskakującego i nietypowego dla mnie zdarzenia. Przy Szpitalu "Copernicus", przy wjeździe na SOR stało pięć karetek pogotowia - pisze w liście do redakcji pan Łukasz. - Obserwowałem tę sytuację przez jakiś czas i muszę przyznać, że obsługa pojazdów szła bardzo wolno. Jedna karetka czekała ponad 30 min na zostawienie pacjenta. Czy to jest normalne, a co jeśli w tym samym czasie potrzebował jej ktoś inny?
W samym Trójmieście funkcjonują 22 karetki ratownictwa medycznego: 12 na terenie Gdańska, siedem w Gdyni i trzy w Sopocie (właściwie cztery, ale jedna z nich to łódź do udzielania pomocy tonącym). Ale to wcale nie znaczy, że aż co czwarta z nich zajechała w tym samym momencie na SOR szpitala Copernicus.
- Nie wiemy jakie karetki stacjonowały przy SOR-ze, ale może się zdarzyć, że w jednym czasie zgromadzą się trzy czy cztery. Jesteśmy jednym z największych SOR-ów w Polsce, który obsługuje dziennie ok. 200 pacjentów z całego województwa i przyjmuje 40 karetek - mówi dr Jacek Gwoździewicz, kierownik SOR Szpitala Copernicus. - Natomiast nigdy nie jest tak, że pacjenci w stanie zagrożenia życia oczekują na przyjęcie, od razu przewożeni są na salę resuscytacyjną, gdzie zajmuje się nimi kadra lekarska. Czas przekazania pozostałych pacjentów do SOR-u to nie więcej niż 5 min.
Według jakich zasad karetki wysyłane są do konkretnych szpitali i kto koordynuje te działania? Zgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym karetki mają przewieźć osobę poszkodowaną do najbliższego, pod względem czasu dotarcia, szpitalnego oddziału ratunkowego wskazanego przez dyspozytora medycznego lub lekarza koordynatora ratownictwa medycznego.
- Dyspozytor medyczny może dysponować wyłącznie zespołami ratownictwa medycznego i tylko w swoim rejonie operacyjnym, na pozostały transport sanitarny nie ma żadnego wpływu - tłumaczy Anetta Wiszowata z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. - Organizacja przejmowania chorych z karetek należy natomiast do personelu szpitalnego oddziału ratunkowego, a właściwie do obsady dyżurnej obszaru segregacji i przyjęć szpitalnego oddziału ratunkowego.
Jak to wygląda w praktyce? Zgłoszenia przychodzące na numery alarmowe przyjmowane są przez dyspozytorów medycznych, którzy działają na terenie swoich rejonów operacyjnych i w ich obrębie koordynują wysyłanie karetek do odpowiedniego szpitala czy SORu. Problem w tym, że nie muszą się ze sobą komunikować, nie wiedzą więc, czy w danym momencie inny dyspozytor nie wysłał karetki do tego samego szpitala.
- Lekarz koordynator ratownictwa medycznego, dyżurujący całodobowo w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego, koordynuje działania karetek na obszarze całego województwa. W przypadku, gdy dyspozytorzy medyczni z różnych rejonów operacyjnych dysponują pojedynczymi karetkami, lekarz koordynator nie posiada informacji o tym, do jakich szpitali jeżdżą karetki - dodaje Anetta Wiszowata.
Jest jednak pomysł na poprawę sytuacji i lepszą koordynację działań. W Gdańsku ma bowiem powstać tzw. zintegrowana dyspozytornia. Funkcjonować będzie w Centrum Powiadamiania Ratunkowego 112 w Gdańsku, mieszczącym się przy ul. Sosnowej 2 .
Nowo wdrożony system miałby ułatwić planowanie wysyłania karetek do oddziałów ratunkowych oraz wykluczenie sytuacji, w której do jednego miejsca w tym samym czasie wysyła się kilka karetki z ciężkimi przypadkami.
- Przez kilka ostatnich miesięcy testowaliśmy system wspomagania dowodzenia ratownictwa medycznego, zadaniem którego jest wsparcie przyjmowania zgłoszeń przychodzących na numery alarmowe i co ważne poprawianie koordynowania działań służb odpowiedzialnych za ratownictwo - mówi Władysław Sulęta, szef Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Wkrótce będziemy budować tzw. zintegrowaną dyspozytornię, monitorującą nie tylko wyjazdy karetek ale też sytuację na oddziałach ratunkowych. Dzięki połączeniu dyspozytora z lekarzem koordynującym, karetką i SORem będziemy wiedzieć kto, kiedy i dokąd jedzie, co pomoże uniknąć wielu błędów.
Nowy system, zgodnie z planem, ma wejść w życie jeszcze w maju 2015 r.
Elżbieta Michalak
Miejsca
Opinie (39) 7 zablokowanych
-
2015-04-06 11:08
Pod Sorem mają prawo stać karetki nawet 12... mówi o tym ustawa.
Sor w jednym czasie musi przyjąć 4 pacjentów czerwonych, 4 żółtych... To 8 karetek.
- 7 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.