- 1 Polski medyk na ukraińskim froncie. "Jeżeli znajdziemy się w niewoli, czeka nas tylko śmierć" (109 opinii)
- 2 Pacjent z sercem po prawej stronie dostał rozrusznik (10 opinii)
- 3 Jak pozbyć się cellulitu? 5 zabiegów na ujędrnienie i wysmuklenie ciała (18 opinii)
- 4 Alergie zaatakowały wcześniej niż zwykle. "Otwarte okno to zło" (86 opinii)
- 5 Krztusiec bije rekordy w kwietniu (125 opinii)
- 6 Zaspa przekroczyła 500 zabiegów robotycznych. Czas na nowego robota da Vinci? (21 opinii)
Mapy zachorowań pomogą w walce z nowotworami
Pomorze znajduje się w niechlubnej czołówce jeśli chodzi o skalę zachorowań na raka. Aby monitorować ich liczbę, doszukać się przyczyn i w razie konieczności niezwłocznie pospieszyć z pomocą, powstał pomysł stworzenia map zachorowań na nowotwory.
Na Pomorzu zachorowań przybywa
- To, że w ostatnim czasie drastycznie wzrosła liczba zachorowań na raka jest już potwierdzone - mówi Łukasz Hamadyk.
Gdański radny pragnie zainicjować stworzenie map zachorowań, dzięki którym będzie można wskazać "cichych morderców", a więc tych, którzy bezpośrednio lub pośrednio przyczyniają się do pogorszenia warunków środowiskowych.
- Wyszczególnienie dzielnic sprawi, że mimo koligacji to my zadamy ostatni cios jednej czy drugiej firmie, która truje nas rakotwórczymi substancjami wydobywającymi się z zakładów czy spływającymi do rzeki - mówi Hamadyk. - Myślę, że dzięki takim mapom mogą wyjść na jaw kolejne fakty. Liczę na pełne zaangażowanie ponad podziałami i wsparcie zarówno polityków, urzędników, społeczności lokalnej, jak i mediów. Nie możemy pozwolić, żeby ci "cisi zabójcy" wzbogacali się kosztem naszego zdrowia.
Według statystyk, jeśli chodzi o liczbę zachorowań na raka, Gdańsk jest w niechlubnej czołówce polskich miast. Równie niepojące dane dotyczą całego Pomorza, gdzie chorobę nowotworową wykrywa się u ponad 400 osób na 100 tys.
Badania ważne, choć kosztowne
Urząd Miasta Gdańska oszacował, że koszt badań zachorowalności na nowotwory z podziałem na dzielnice wyniesie od 100 do 120 tys. zł, co stanowi 4 proc. budżetu przeznaczonego na wszystkie działania profilaktyczne w mieście.
- Kwota 100-120 tys. może robić wrażenie, jednak kiedy wagą jest zdrowie i życie mieszkańców, pieniądze nie mają prawa być przeszkodą - twierdzi Łukasz Hamadyk. - Zaproponowałem, aby wnioskować o uwzględnienie tej kwoty w budżecie na nadchodzący rok i zostałem poparty przez członków Komisji Zrównoważonego Rozwoju, do której należę. Liczę, że nam się uda, bo takie badania byłyby ewenementem na skalę krajową - nikt w Polsce dotychczas ich nie przeprowadzał.
Słuszna idea, jednak potrzeba więcej danych
Doktor Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, do planów podchodzi entuzjastycznie, choć zanim wyda ostateczną opinię chciałby poznać więcej konkretów.
- Na razie poznaliśmy ideę, która niewątpliwie jest słuszna, jak zresztą każda idea mająca na celu ratowanie ludzkiego życia. Więcej trudno mi powiedzieć, ponieważ nie poznałem metodologii. Nie wiem zatem, kto miałby prowadzić takie badania, jaki byłby ich cel, czemu miałby służyć rezultat, jakie byłyby dalsze działania. Niemniej jednak samą ideę popieram i jeśli Urząd Miasta Gdańska przekaże na ten cel wystarczające środki, chętnie włączymy się w realizację projektu - mówi lekarz wojewódzki, dr Jerzy Karpiński.
Dalsze losy badań zachorowalności gdańszczan na nowotwory poznamy po przeprowadzeniu przez Urząd Miasta Gdańska kwerendy ogólnodostępnych danych. Zrealizowanie takiego opracowania, jak czytamy w odpowiedzi na interpelację radnego Łukasza Hamadyka, może zająć minimum dwa miesiące.
Miejsca
Opinie (64) 2 zablokowane
-
2016-09-22 09:50
a żarcie ???
kto na to zezwala i kto się pod tym podpisuje ? - dlaczego zezwala się na sprzedaż w sieci marketów np.Lidl wszelkiego rodz. świństw ? , z uwagi na pracę jaką wykonuję często robię zakupy na terenie niemiec i to w sklepach Lidl-a . zastanawiam się dlaczego te same artykuły kupione w Niemczech i te same zakupione u nas są zupełnie inne jakościowo i gatunkowo np. wszelkie czekolady szczególnie ta z orzeszkami laskowymi tzw. z okienkiem , kawy -Eduscho. Tschibo , Jacobs - toż to zupełnie co innego u nas i co innego w niemczech ! wiem ,że kliienici naszych sklepów nie mają możliwości kupowania tam i tu i dlatego brak im możliwości porównań ! , ale zaręczam ,że tak jest ! , na koniec powiem tak -gdyby niemcom próbowano sprzedawać takie świństwa jak nam się sprzedaje to ci sprzedawcy dawno by poszli z torbami !!!!. ps. proszki do prania też przywożę niemieckie ! , OMO kupowane u nas to soda kaustuczna z domieszką prawdziwego proszku !!!
- 6 0
-
2016-09-22 11:35
Bardzo dobrze bo w Gdańsku nowotwory to plaga większa niż na śląsku!
Może w końcu zamknięty zostanie portservice i wysypisko w Szadółkach bo to główni sponsorzy nowotworów dla Gdańszczan.
- 6 0
-
2016-09-22 12:23
Mamy bardzo zatrute powietrze.
adku przekroczenia norm szybkiej reakcji - ustalenie źródła, informacja dla mieszkańńńChciałabym więcej mobilnych urządzeń monitorujących stan powietrza. A w przypsscówń
- 0 0
-
2016-09-22 15:49
białaczki to efekt mieszkań z dolnego tarasu
Może redakcja pociągnie kiedyś temat... Ksylamit, formaldehydy, fenole - to wszystko było w lepikach pod parkietami, w sznurach uszczelniajacych okna itd na osiedlach budowanych w latach 70. Zabianka, Przymorze, Zaspa, Morena. Do dziś tylko niektóre mieszkania były remontowane. Na zabiance szkoła była zamknięta przez 2 lata, bo fenol.
Zachorowania na białaczki to w sporej części efekt tamtych czasów. Kto mieszkał w takim bloku, nosi w sobie wyrok.- 5 0
-
2016-09-23 17:46
Gdzie ta mapa? Bo tylko pomorze jest
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.