• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zostań wolontariuszem hospicyjnym

opr. mw
19 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 

Gdańskie Hospicjum im. Ks. Eugeniusza Dutkiewicza SAC zaprasza na kolejny Kurs wolontariatu dla kandydatów na wolontariuszy hospicyjnych

.

Wolontariuszem medycznym może zostać osoba pełnoletnia (młodzież szkolna, studenci, dorośli, osoby różnych zawodów i kwalifikacji), która przejdzie pomyślnie kurs wolontariatu medycznego (np. organizowany przez Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC). Wolontariusz medyczny niesie bezpośrednią pomoc choremu terminalnie i jego rodzinie w hospicjum stacjonarnym lub w hospicjum domowym. Jest przeszkolony z zakresu opieki paliatywnej i przygotowany do wspierania chorego i jego rodziny.

Hospicjum zaprasza osoby, które:
- mają trochę wolnego czasu i chcą go podarować innym;
- czują potrzebę pomocy ludziom ciężko chorym i ich rodzinom;
- chcą dowiedzieć się więcej o sobie, rozwinąć swoje umiejętności bycia z drugim człowiekiem;
- chcą zdobyć certyfikat wolontariusza hospicyjnego i podstawy wiedzy paliatywno-hospicyjnej;
- chcą pomagać w organizowaniu działań hospicjum i Fundacji Hospicyjnej lub akcjach charytatywnych;
- chcą realizować swoje pomysły i poszerzać swoje możliwości.


Więcej informacji na stronie www.hospicjum.info, w zakładce: Wolontariat

Pierwsze spotkanie odbędzie się 11 marca 2008 (wtorek), o godz. 18.00, w Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC, ul. Kopernika 6, Gdańsk.
Zapisy przyjmowane od 11 lutego do 7 marca 2008 r.
Osoba kontaktowa: Monika Kuniczuk, tel. (58) 340 61 26 lub 0 728 352 098, e- mail: wolontariat@hospicjum.info

Ilość miejsc ograniczona!
opr. mw

Opinie (9)

  • zanim zostaniesz wolontariuszem musisz wiedzieć co spotkasz..

    Napisałem w trakcie leczenia onkologicznego , będąc towarzyszem w chorobie , w nadziei i beznadziei oraz oczekiwaniu na śmierć gdzie pomocy udzielaja mi miedzy innymi wolontariusze z wymienionego wyzej hospicjum

    prolog
    Gdy światło lampy przenika przez pojemnik z chemią
    To tak jakby Jutrzenka różowymi palcami rozdzierała mrok nocy
    Nadchodzi wtedy czas .....czas modlitwy.........

    ........Ojcze nasz , dla odważnych.....

    Ojcze nasz któryś jest w niebie –mam 3 tygodnie i raka mózgu, posłałeś mnie aby rodzice cieszyli się moja obecnością a już muszę wracać nie dotknę nigdy stopami ziemi

    święć się Imię Twoje, przyjdż Królestwo Twoje-mam 3 latka choruję na raka krtani nigdy nie
    wypowiem żadnego imienia i nie dowiem się
    przed śmiercią co to jest twoje królestwo.

    bądż wola Twoja –mam 20 lat z powodu raka usunięto mi macicę ,nigdy nie urodzę upragnionego dziecka , nie przytulę go do piersi i do śmierci nikt nie powie do mnie mamo.

    jako w niebie tak i na ziemi – mam 15 lat z powodu raka z przerzutami nie będę miała piersi ,nigdy nie założę bluzeczki z dekoltem i bikini na plażę Do śmierci nie poznam smaku miłości i radości jak moi rówieśnicy

    chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj- mam 30 lat choruję na raka żołądka, umieram z głodu siedząc przy suto zastawionym stole.

    i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom –mam 50 lat z powodu raka z przerzutami
    amputowano mi ręke. Nauczono mnie
    zabijać i niszczyć innych Do śmierci nie wyciągnę
    ręki do przebaczenia

    I nie wódź nas na pokuszenie –mam 40 lat od trzech lat męczy mnie rak trzustki , morfina już nie działa , z bólu zaciskam zęby i pięści , nie ma żadnej nadziei, chcę, żądam, aby mnie uśmiercono.

    ale zbaw nas ode złego .–więc o cóż mogę prosić Cię mój Boże !!?

    Amen.

    • 0 0

  • płytkie to podejście panie kombatancie

    • 0 0

  • wiele bólu w tej modlitwie.Ja to rozumiem, bo od roku towarzyszę córeczce w walce z chłoniakiem.Ale wciąż wierzę...i naprawdę trzeba wierzyć...może nie w opatrzność boską...ale piękny przypadek.Trzymam kciuki za wszystkich cierpiących, tulę Was i przesyłam swój optymizm.Mama

    • 0 0

  • świetna ta modlitwa!

    prawdę ukazuje.
    polecam kilka razy przeczytać, przemyśleć...

    • 0 0

  • granice

    W okresie wczesnego dzieciństwa (tj. 2-3 rok życia) poznawanie świata opiera się na myśleniu konkretno-obrazowym i tak też dziecko uczy się konkretu poznawania śmierci. Kiedy dziecko widzi nieżywe zwierzę, zauważa przede wszystkim brak ruchu. Dalej zauważa, że martwe zwierzę nie je i nie pije, aż w końcu dochodzi do wniosku, że również nie czuje. Dziecko w tym wieku nie zna pojęcia przyszłości, istnieje tylko teraźniejszość, stąd odejście bliskiej osoby na godzinę czy na zawsze, znaczy to samo. Dzieci starsze, 4-7 letnie zauważają inną cechę śmierci: „już się nie obudzi”. W tym wieku pojawia się lęk, głównie przed przekształceniami ciała. Dzieci w tym wieku wiążą śmierć z przyczynami np. wypadkiem drogowym, zabójstwem, chorobą. Z kolei w wieku 7-8 lat często fantazje mieszają się z rzeczywistością na tyle, że dzieci mówią „nie umrę, bo nie chcę”. Śmierć wyobrażona jest jako osoba, która przychodzi po człowieka, ale można się zabezpieczyć przed nią w magiczny sposób. Dzieci w wieku 8-9 lat, widzą śmierć jako zjawisko biologiczne porównując ją np. do zwiędłych kwiatów. Drugi element, na który zwracają uwagę to jej powszechność. Pojawia się lęk nie przed własną śmiercią, ale śmiercią rodziców. U osób dorosłych lęk przed śmiercią częściej występuje u mężczyzn niż u kobiet. Największe nasilenie lęku tanatycznego występuje pomiędzy 30 a 50 rokiem życia: a) lęk przed umieraniem (przed bólem, duszeniem się, utratą kontroli nad własnym ciałem, b) przed śmiercią (przed nieistnieniem lub przed nieznanym, albo sądem Bożym), c) przed skutkami śmierci dla siebie (przed zniszczeniem ciała przez robaki, ogień, etc) d) przed skutkami śmierci dla innych.

    • 0 0

  • Piekna idea, piękne słowa, piękne opakowanie - a realia? Nie życzę nikomu kontaktu z tym hospicjum, a szczególnie z fundacją działającą pod jego aucpicjami. Chory/ potrzebujący czuje się jak ostatni śmieć w miejscu, gdzie teoretycznie powinna czekać na niego pomoc.

    • 0 0

  • Pawle!
    Jeżeli miałeś złe doświadczenia z hospicjum to bardzo mi przykro. Ale chciałabym podkreślić, że żaden pacjent nie jest traktowany jak to piszesz jak "śmieć" wręcz przeciwnie wszyscy bardzo się staramy żeby każdy czuł się u nas jak najlepiej i był traktowany podmiotowo i z szacunkiem. Fundacja hospicyjna nie zajmuje się bezpośrednio pacjentem tylko organizacją akcji charytatywnych oraz działaniami ogólnopolskimi. Pozdrawiam:)

    • 0 0

  • Choroba

    To walka z samym sobą. WyjŚciem jest zaparCie się samego siebie i znalezienie miłości w sobie do innych i siebie. JEST TO BARDZO TRUDNE.- ALE MOŻLIWE.

    • 0 0

  • chcialabym towarzyszyc cierpiacym ludziom w ich chorobie czy ktos wie kiedy organizowany jest nastepny kurs?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Najczęściej czytane