- 1 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (156 opinii)
- 2 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 3 Niemal 180 marzeń do spełnienia. Czekają podopieczni hospicjum (13 opinii)
- 4 Poród na porodówce NFZ dramatycznym przeżyciem? "Odczłowieczona i odarta z godności" (323 opinie)
- 5 "Aparat za miliony niszczeje". Co dzieje się z pandemicznym tomografem? (54 opinie)
- 6 Przemoc domowa a Niebieska Karta. Kto najczęściej jest sprawcą? (120 opinii)
Walka o tytuł najlepszego breakdancera - zawody taneczne w Miniaturze
B-Boy Zawisza i B-Girl Emilka najlepsi w tanecznym turnieju Red Bull BC One Cypher Gdańsk. Na scenie Teatru Miniatura, która zmieniła się w parkiet bitew tanecznych breakdancerów rodem z filmu Step Up, rywalizowało aż 80 osób. Jury drogą eliminacji wyłoniło dwoje zwycięzców i czworo finalistów. Gdańskie zawody były eliminacjami do krajowego finału w Krakowie, który z kolei wyłoni reprezentantów Polski na światowy finał tanecznego cyklu. Te zawody odbędą się ponownie w Gdańsku w listopadzie.
Najlepsi tancerze starli się podczas pojedynku w sobotę
- Bardzo się cieszę, że te zawody się odbyły i mogliśmy się tu wszyscy spotkać. Czuję się przepełniona energią. Wygrana tutaj w Gdańsku dała mi możliwość dostania dzikiej karty do finałów, które odbędą się 3 lipca w Krakowie. Na dobrą sprawę to tam odbędzie się główny turniej i to tam wyłonimy reprezentację na światowe finały - mówiła zwyciężczyni B-girl Emilka.
Czytaj też: Z życia choreografa. Rozmowa z Michałem Cyranem
W tym roku, osiemnasty już Red Bull BC One World Final, odbędzie się 5-6 listopada w Gdańsku. Żeby na nim wystąpić, tancerze z całego świata biorą udział w ponad 60 turniejach kwalifikacyjnych zaplanowanych w 30 krajach. Kolejny turniej kwalifikacyjny odbędzie się już 15 maja w Warszawie, a tuż przed finałowym starciem w Krakowie zaplanowane są otwarte eliminacje. Każdy z uczestników może wziąć udział we wszystkich trzech otwartych eliminacjach.
- To najbardziej prestiżowe i komercyjne zawody w Polsce. Jest ich oczywiście więcej, jednak bardziej "undegrundowych". W naszym świecie wygrana w turnieju "redbull'a" to naprawdę spore osiągniecie i prestiż, zaś zwycięstwo w światowym finale Red bull BC One gwarantuje dostanie się do "ekipy" Red Bull'a. Taka osoba w naszych kręgach staje się już wielką gwiazdą. Jest to nie tylko prestiż, ale również najprostsza droga, by się wybić i rozwinąć swoją taneczną karierę. Dodatkowo, te zawody są uznawane przez nas za nieformalne mistrzostwa Polski. Nieformalne, bo mimo, że breaking uznany został za dyscyplinę olimpijską, to związek dopiero jest w trakcie tworzenia - mówią B-girl Houston z ekipy Break Sharks Crew i B-girl Darion z ekipy Haribo Crew.
To, co jest charakterystyczne dla tego typu turniejów to bardzo przyjacielska atmosfera. Tancerze, mimo że ze sobą rywalizują, to wzajemnie się wspierają, nie ma tutaj niezdrowej rywalizacji i presji. Młodzi i mniej doświadczeni otoczeni są opieką, a starsi, utytułowani i doświadczeni zawodnicy darzeni są estymą. Rolę mentorów pełnią jurorzy, a rolę tą w Gdańsku pełnił m.in. słynny Lilou, dwukrotny mistrz świata tego renomowanego cyklu. Francuz to guru tańca, z jego usług korzystają największe gwiazdy światowej muzyki, występuje w teledyskach, układa choreografię podczas wielkich telewizyjnych show, tras koncertowych, gra w filmach, doczekał się też własnej postaci w grze wideo. Lilou wykonał w Gdańsku także swój taniec, podobnie jak pozostali jurorzy, B-boy Remo i B-girl A.T.
Czym jednak jest sam breakdance?
Jego genezy możemy doszukiwać się w latach 70/80 na tzw. nowojorskim Bronksie, gdzie młodzież organizowała taneczne bitwy oparte o różne pozy i gesty kierowane pod adresem przeciwnika. Taniec ma swój specyficzny klimat ponieważ podczas bitew, tancerze wchodzą do kręgu (cypher) na żywioł i nigdy nie mogą być pewni tego, co poleci z konsolety DJ'a oraz z kim będą się mierzyć. Przygotowanie wcześniej układu w tej dziedzinie nie jest możliwe, a tzw. "podkładki" (wcześniej ułożone układy, bądź ruchy) są źle odbierane przez zawodników i sędziów. Dlatego podczas potyczek tancerze bazują na ruchach, które możemy podzielić na pięć podstawowych elementów każdej walki: toprocki, dropy, power moves, freeze'y i footworki. W każdej walce powinno być zawarte po kilka ruchów z każdej z wymienionych grup.
Power moves są to wszelkie figury rotacyjne, które mają najefektowniejszy wygląd dla widza z uwagi na swój akrobatyczny charakter. Dla wielu jest to najtrudniejsza część breakingu, ponieważ wymaga ona jednocześnie siły, gibkości a przede wszystkim poczucia ciała w przestrzeni. Toprocki, czyli dość dynamiczne kroki taneczne połączone z gestykulacją używane jako mowa ciała. Najczęściej są wykorzystywane na początku lub końcu występu tancerza w kierunku przeciwnika.
Freeze to figury polegające na zawieszeniu ruchu i zastygnięciu w jednej pozie na kilka chwil. Drop, czyli wszelkie przejścia z toprocka do footworka, powermove etc. w rytm muzyki. Footwork to kroki taneczne najczęściej wykonywane bliżej parkietu. Taniec wymaga wielkiej świadomości ciała i mimo, że jest to mocno podłogowy styl to wszelkie salta inne akrobatyczne elementy również się pojawiają. Jednak kluczową w tym wszystkim jest muzyka, która stanowi bazę, pod którą tancerze poskładają swoją interpretacje.
Breakdance zawiera w sobie zarówno mocno hiphopowego ducha, ale też dużo akrobatyki, zawieszeń i płynności ruchu. Podczas bitew oczywiście liczyła się wygrana, ale również kontakt i odpowiedź przeciwnikowi. Dodatkowo całość nakręca bitboxujący wodzirej. Potyczki składają się najczęściej z dwóch lub trzech rund, które polegają na wzajemnej odpowiedzi między tancerzami. Niekiedy jednak na zawodach zdarza się "bratobójcza walka" ludzi z tej samej ekipy. Takie sytuacje podnoszą mocno emocje na publice.
Co ciekawe, niedawno Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że breaking dołączył do rodziny olimpijskiej i najprawdopodobniej już w 2024 roku na igrzyskach w Paryżu tancerze będą rywalizować o olimpijskiej medale.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (7)
-
2021-05-09 18:38
Pamiętam, jak tańczyliśmy w latach 90/00 na schodowych, chylońskich klatkach. Mówili, że jesteśmy małpy, że co to za cyrk. A w głośnikach w walkmana leciał Music Instruktor, 2pac z pieśnią "Panter Power". I te inne. Już wtedy mieliśmy swoje lata a co dopiero tera. Nic nie zostało z tamtej sprawności i tych wszystkich. Pozdrawiam B boyow i b girls z Chylonii tamtych lat.
- 9 2
-
2021-05-09 20:40
Bred Gens
To taki taniec na głowie jakby ktoś nie wiedział
- 5 0
-
2021-05-09 21:20
na srodmiesciu to sie odbywalo?
- 1 0
-
2021-05-09 21:31
co za bzdura
ide spac dobra noc
- 3 5
-
2021-05-09 22:50
Kozaki
Mi sie podoba i szanuje bardzo trudy sport trzeba byc wybitnie mocnym fizycznie
- 5 1
-
2021-05-09 23:15
Cropp Booty Challenge
To były imprezy! Pozdro dla kumatych i ekipy!
- 3 0
-
2021-05-10 06:58
mi sie podoba
ze bgirlsy wygladaja jak postacie z kreskowek
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.