• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Atmosfera wakacji sprzyja romansom. Niewinna przygoda czy konsekwencje na całe życie?

Ewa Palińska
15 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
- Atmosfera wakacji sprzyja większej otwartości i nawiązywaniu nowych znajomości, co dodaje pewności siebie i wpływa na poczucie naszej wartości. Wówczas chętniej angażujemy się w różne relacje, chcąc doświadczyć aprobaty, adoracji, uznania, upewnienia się w swojej męskiej czy kobiecej wartości - mówi Kamila Szyntar, psycholog i psychoterapeutka.  - Atmosfera wakacji sprzyja większej otwartości i nawiązywaniu nowych znajomości, co dodaje pewności siebie i wpływa na poczucie naszej wartości. Wówczas chętniej angażujemy się w różne relacje, chcąc doświadczyć aprobaty, adoracji, uznania, upewnienia się w swojej męskiej czy kobiecej wartości - mówi Kamila Szyntar, psycholog i psychoterapeutka.

W wakacje odrywamy się od szarej rzeczywistości, bawimy się, jesteśmy bardziej otwarci na nawiązywanie nowych znajomości, odsłaniamy więcej ciała, trwa nastrój pewnej beztroski i zabawy. To wszystko sprawia, że często zapominamy o zobowiązaniach wobec swoich partnerów. Dlaczego ludzie w ogóle wikłają się w romanse? Według seksuologów i psychologów są po prostu istotami seksualnymi i odczuwają pożądanie. To główna przyczyna, choć są ich dziesiątki. Kolejną może być potrzeba dowartościowania się czy sprawdzenia, odwet, zemsta, ciekawość albo wdzięczność.



O tym, dlaczego dopuszczamy się zdrady oraz jakie mogą być skutki wakacyjnych romansów rozmawiamy z Kamilą Szyntar, psychologiem i psychoterapeutką, specjalizującą się w terapii par.

Czy zdradziłe(a)ś kiedyś swojego partnera?

Ewa Palińska: Czy latem jesteśmy bardziej skłonni do nawiązywania romansów?

Kamila Szyntar: Niektóre osoby postrzegają romans jako niewinną, przelotną przygodę. Pozostając przy takim rozumieniu tego słowa faktycznie można by wysunąć tezę, że wakacje mogą sprzyjać nawiązywaniu romansów. Lato jest momentem odpoczynku od codzienności, odstresowania, zabawy, beztroski, wolności od zobowiązań. Na wakacjach pozwalamy sobie na więcej, spełniając różne nasze zachcianki. Ich atmosfera sprzyja większej otwartości i nawiązywaniu nowych znajomości, co dodaje pewności siebie i wpływa na poczucie naszej wartości. Wówczas chętniej angażujemy się w różne relacje, chcąc doświadczyć aprobaty, adoracji, uznania, upewnienia się w swojej męskiej czy kobiecej wartości. Te romanse natomiast, z którymi stykam się jako terapeutka par, są zazwyczaj sytuacjami zdrady partnera i nie wiązałabym ich z porą roku.

Jaka grupa wiekowa najczęściej nawiązuje wakacyjne romanse?

Ludzie romansują w różnym wieku, zarówno 20-latkowie jak i 70-latkowie. Przyczyny, dla których osoby wchodzą w relacje poza swój pierwotny związek są złożone. Dla młodych osób nawiązywanie romansów jest naturalnym etapem poszukiwań i doświadczania siebie w relacji partnerskiej. Dla 30-40-latków może być chęcią sprawdzenia czy udowodnienia swojej atrakcyjności. Dla 70-latka chęcią przeżycia czegoś jeszcze w życiu. Romans bywa chęcią przeżycia czegoś ekscytującego, nowego, zakazanego. Pozwala na zaspokojenie potrzeby bliskości, ciepła, zachwytu, pożądania oraz pragnienia stania się kimś ważnym.

Romans zwykle kojarzy się z czymś negatywnym, czy słusznie? Czy zawsze skutki muszą być negatywne?

Do drzwi gabinetu terapeuty pukają najczęściej osoby, którym nawiązanie, odkrycie lub ujawnienie romansu przyniosło cierpienie. Dla nich romans kojarzy się negatywnie. To, jaki rodzaj doświadczenia wyciągnie z tego pacjent, zależy od wielu czynników.

Jakie mogą być konsekwencje takiego romansu, jeśli zostanie ujawniony? Czy wśród par, które zgłaszają się do pani na terapię, znajdowały się "ofiary" wakacyjnych romansów? Czy zawsze udawało im się uratować związek?

Zdrada rani, jej żniwo jest bolesne. Złość, gniew, żal, poczucie skrzywdzenia to naturalne uczucia domagające się wyrazu w sytuacji odkrycia czy ujawnienia zdrady. Niewierność okalecza, niszczy więź, poczucie szczęścia, a nawet tożsamość. Zdrada to pogwałcenie zaufania. To, co para zrobi z doświadczeniem zdrady, zależy od niej. Znam pary, dla których niewierność oznaczała zakończenie związku. Znam też takie pary, które doświadczenie zdrady przekształciły w szansę i stworzyły możliwość bycia razem. Wiele par wykorzystuje zdradę do ustalenia nowego porządku, budowania związku na innych zasadach. Możliwe jest to dzięki głębokiej rozmowie, uczciwości i otwartości, jakiej wcześniej nie mieli.

Załóżmy, że w romans wdają się osoby żyjące w związkach, kochające swoje drugie połówki i w ogóle zadowolone z życia, jakie wiodą, bo takie sytuacje też się zdarzają. Dlaczego ludzie ryzykują tak wiele, dla chwili przyjemności?

Z perspektywy terapeutycznej, romans nie musi być aktem zdrady, wynikającym z braku miłości do partnera czy niezadowolenia ze związku. To często wyraz tęsknoty lub próba radzenia sobie ze świadomością przemijania. Zdradzając, domagamy się ukojenia naszych różnych potrzeb biologicznych i psychicznych. Sednem zdrady jest tęsknota i pragnienie więzi emocjonalnej, zaspokojenie głodu ciepła, nowości, wolności, autonomii, intensywnej seksualności, pragnienie odzyskania utraconej części siebie albo próba przywrócenia życia w obliczu śmierci i przemijania. Znana psychoterapeutka par, Esther Perel, uważa, że nawiązując romans, nie zawsze odwracamy się od naszego partnera, ale często odwracamy się od samych siebie - od osoby, jaką się staliśmy. Bardziej chodzi o szukanie innego siebie niż o szukanie innego partnera. Na przykład, zdradza osoba, która zawsze stosowała się do poleceń i wypełniała oczekiwania innych osób, a zdrada jest przeciwstawieniem się, wyrazem buntu przeciwko temu podporządkowaniu. Z moich doświadczeń wynika również, że zdrada może pojawić się w wyniku konfrontacji z własną śmiertelnością. Po niepokojącej diagnozie lekarskiej czy w cieniu niedawnej straty, np. śmierci rodzica czy przyjaciela, mogą pojawić się pytania: czy to już wszystko, czy jest coś więcej? Czy jeszcze kiedyś poczuję coś? Czy coś mnie jeszcze w życiu czeka? Czy tak ma wyglądać moje życie przez kolejne 25 lat? Poszukiwanie odpowiedzi na te pytania niekiedy powoduje, że ludzie zaczynają przekraczać granice.

Czy przyznawać się partnerowi do tego, że się go zdradziło? Czy prawda w tym przypadku jest najlepszym rozwiązaniem?

Nie ma jednego, właściwego, odgórnie ustalonego algorytmu postępowania. Mogę tylko odpowiedzieć: to zależy. Warto zadać sobie pytanie i sprawdzić, co mną kieruje, po co chcę powiedzieć, co zamierzam z tym zrobić dalej. Z jednej strony, przyznanie się do zdrady to wyraz uczciwości - złamałam pewną umowę, czuję się w obowiązku poinformowania o tym i zastanowienia się, co teraz z naszym związkiem. Z drugiej strony - czasem chęć ujawnienia romansu może wynikać z nieświadomego okrucieństwa, być formą odwetu lub zemsty na partnerze. Zdarza się, że osoba zdradzająca, dławiona poczuciem winy przyznaje się do niewierności, bo poszukuje wsparcia i współczucia partnera.

A jeśli wakacyjny romans przerodzi się w coś poważniejszego?

Jeśli więź z tą trzecią osobą ma duże znaczenie i istotnie zagraża związkowi, należy poinformować partnera, że taka sytuacja ma miejsce. Lepiej zadbać o wcześniejszą rozmowę, niż stawiać partnera przed faktem dokonanym, nagle pakując walizki i wychodząc z domu.

Miejsca

Opinie (130) ponad 50 zablokowanych

  • Lato to festiwale. Na kazdym mam bez problemu 2-3 dziewczyny. (4)

    Przez cale wakacje udaje mi sie zaliczyc 15-20 dziewczyn

    • 10 25

    • I syfy na jakich i czole

      • 3 6

    • (2)

      HIV gratis

      • 2 2

      • Z tobą nie sypiam

        • 2 1

      • A pisałeś w innych artykułach, że taxi = HIV, czyli latem na festiwalach taxi jest gratis????

        • 0 0

  • 28 lat i nawet się nie całowałem (2)

    • 7 11

    • Czekam...

      • 10 3

    • Jak mama cię ciągle piersią karmi, to się nie dziw potem, że nie całowałeś się z dziewczyną jeszcze.

      • 0 0

  • Martyne ja kocham (1)

    • 1 5

    • Ty ją kochasz a ja ją mam,na każde zawołanie.

      • 0 1

  • (2)

    co za żenujący artykuł :)
    Pani Ewo czy każdy psychoterapełta myśli , że wszystko wie najlepiej i ma potrzebę komunikowania o tym innym?
    Coraz durniejsze artykuły na Trojmiasto.pl

    • 31 13

    • "psychoterapełta " (1)

      Bez komentarza.

      • 5 1

      • Przecież to pisał ten troll portalu trójmiasto.pl, co od rana do wieczora 7 dni w tygodniu na dyżurze jest.

        Setki komentarzy jego, w każdym dziale tego portalu, dzieciak ma braki w edukacji, stąd "psychoterapełta".

        • 0 0

  • (4)

    Mnogość partnerów seksualnych powoduje, że ciężko jest nawiązać potem trwałą i wartościową relację z partnerem na lata. Sex dla sportu wypłukuje z uczuć, jak pornografia. Nie idźcie tą drogą, bo będziecie żałować potem.

    • 52 13

    • Tak tak tak.!

      • 9 3

    • Emmanuelle ma inne zdanie na ten temat. (1)

      • 4 4

      • Tak.

        • 5 1

    • Z jakim partnerem pan Magrabia Ansbach nawiązał relację?

      • 0 0

  • Tak ," bocianie" nogi.

    • 2 1

  • A co to jest miłość? (4)

    • 4 4

    • (3)

      Czy w ogóle istnieje takie uczucie?

      • 5 5

      • (2)

        To jest uczucie mocniejsze niż życie i silniejsze od śmierci
        Sprawia że chodzisz w chmurach albo stąpasz po ostatnich ogniach piekieł
        To uczucie jakbyś narodził się na nowo albo umierał po raz setny
        To uczucie które ma moc budować lub niszczyć
        I trafia niewinnego człowieka jak grom z jasnego nieba
        Zmienia go
        I cały świat wokół niego
        tak, że nic nie jest już takie jak wcześniej

        • 12 4

        • Oj tam oj tam

          zakochany?

          • 5 1

        • A myślałem, że to opis obecnych rządów PIS i tego co ten rząd robi.

          • 0 0

  • (1)

    Miłość jest określana mianem choroby psychicznej hehe hehe

    • 7 6

    • zakochanie, a nie miłość

      • 5 2

  • (2)

    a ja słyszałem, że powyżej 60km od domu się nie liczy

    • 12 9

    • Od żony? He he

      • 2 5

    • Pamiętaj. Złota zasada. Bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie.

      • 1 0

  • Pseudo fachowe opinie prowadzą do zaburzeń (2)

    Zdradzić można co najwyżej męża, ktoremu coś się obiecało. Partnera tylko się zmienia...
    Žadne tam romanse, jesteśmy dorośli, nazywajmy rzeczy po imieniu. Chodzi o seks.
    Wmawianie komukolwiek, a zwłaszcza kobietom, że seks jest czymś złym, niemoralnym i nieetycznym jest kłamliwe a nawet szkodliwe. Ludzie uprawiają seks dla radości i dla przyjemności. Mając wolną wolę, sami decydują co z kim i kiedy robią. Życie jest zbyt krótkie żeby się zamartwiać i być nieszczęśliwym. Jeśli coś powoduje że czujemy się lepiej i radośniej to powinniśmy robić to częściej.
    Byle bezpiecznie i z szacunkiem do innych ludzi.

    • 22 16

    • (1)

      Tez tak mysle koks stado dziewczyn i jak cos zacznie bokec to eutanazja.. bo po co sie meczyc. Zycie jest zvyt piekne zeby znosic ciezar starosci. Pozdrawiam i zdrowia zycze

      • 8 2

      • Każdy wiek ma swoje prawa, w różnym wieku ludzi cieszy co innego

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych

badania

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane