• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wakacje - razem czy osobno?

Magdalena Oleszko - Włostowska
30 czerwca 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Codzienna bieganina, nienormowany czas pracy i obowiązki domowe sprawiają, że wspólnie spędzamy czas tylko późnymi wieczorami. W końcu jednak nadchodzą wakacje i wymarzony wyjazd. Wydaje się, że wspólny urlop będzie świetną okazją do powrotu do siebie i nadrobienia straconego czasu.

Co jednak zrobić kiedy współmałżonek chce wyjechać sam na wakacyjny odpoczynek? Czy oznacza to, że związek przechodzi kryzys? A może partner chce odejść?

Na pytanie, czy spędzać urlop razem czy osobno odpowiada mgr Ewa Mich - Frankowska, psycholog i psychoterapeutka z Gdańskiego Centrum Psychoterapii.
 
- Wakacyjne wyjazdy są korzystne zarówno dla małżeństwa jak i dla rodziny - mówi Ewa Mich - Frankowska. - Jest to doskonały czas na zbliżenie się partnerów. Zdarza się jednak, że wspólny wakacyjny wypoczynek jest dla jednego z partnerów ciężkim przeżyciem. Dotyczy to związków, gdzie występuje lęk przed bliskością. Na co dzień jakoś sobie z tym lękiem radzimy  - spędzamy dużo czasu w pracy, wynajdujemy dodatkowe zajęcia. Na urlopie nie mamy już żadnej wymówki.
 
Opór przed wspólnym wakacyjnym wyjazdem mogą czuć także osoby które czują, że w związku nie układa się najlepiej.
 - Jeżeli małżeństwo ma problemy z bliskością lub przechodzi kryzys, wówczas wspólny urlop może stać się w problemem - mówi Ewa Mich - Frankowska. - W takiej sytuacji nie można działać na siłę. To dwie strony muszą czuć, czy chcą ten kryzys naprawiać poprzez bliskość - czyli wyjeżdżając wspólnie, czy też wolą wyjechać oddzielne i odseparować się na jakiś czas
 
Nie ma problemu, gdy partnerzy są jednomyślni, a decyzja dotycząca urlopu wspólna. Sytuacja się komplikuje, gdy jedna osoba chce wyjechać bez partnera, a druga nie wyobraża sobie samotnych wakacji. 
 
- Niestety, jeżeli jeden partner wywrze nacisk na drugiego to często zdarza się, że z urlopu może wyniknąć więcej strat nic zysków - mówi terapeutka. - A romatyczny urlop zamienia się w piekło.

W takiej sytuacji wszystko to, co miało łączyć staje się przyczyną konfliktu. Codzienne ustalanie, co robimy w ciągu dnia, czy idziemy na plażę, czy do muzeum staje się źródłem kłótni i pretensji. Żadna propozycja nie jest dobra. Jesteśmy niezadowoleni, oczekujemy podjęcia każdej decyzji za nas albo przeciwnie, na siłę forsujemy własne zdanie.
 
- Dlatego propozycji jednego z partnerów, żeby spędzić urlop oddzielnie nie należy traktować jak zapowiedzi końca związku - tłumaczy Ewa Mich - Frankowska. - Pamiętajmy, że zawsze najważniejsza jest rozmowa. Pozwólmy partnerowi powiedzieć co go dręczy i dlaczego takie właśnie rozwiązanie wydaje mu się najlepsze. Może okaże się, że małżonek chce się odseparować, zdystansować od codzienności i pobyć przez chwilę sam. Jeżeli nawet okaże się, że partner chce ten czas wykorzystać na podjęcie decyzji co do przyszłości wspólnego życia razem, to lepiej aby taka decyzja została podjęta na spokojnie i podparta racjonalnymi argumentami. Nie ma przecież nic gorszego niż życie w nieudanym związku, gdzie oboje jesteśmy nieszczęśliwi.
 
Jednak osobny urlop nie jest złotym środkiem na małżeńskie kłopoty.
- Sam urlop nie rozwiąże sytuacji kryzysowej - wyjaśnia terapeutka. - Jeżeli jest to sytuacja, która trwa od dłuższego czasu,  to być może warto zgłosić się z tym problemem to specjalisty. Oczywiście zdarza się, że małżeństwo same radzi sobie z kryzysem. Dotyczy to zwłaszcza kryzysów rozwojowych, charakterystyczny dla każdego związku (po ślubie, po narodzeniu pierwszego dziecka). Jednak jeśli kryzys jest sytuacyjny, spowodowany konkretnym wydarzeniem (np. zdrada w małżeństwie) wówczas warto skorzystać z pomocy specjalisty.
 
Nawet dla zgodnych małżeństw urlop może być ciężkim sprawdzianem z bliskości i wzajemnego dopasowania się.
- Jak już wspominałam, najważniejsza jest rozmowa - mówi Ewa Mich - Frankowska. - I to rozmowa powinna być stale obecna w związku. Jeśli milczymy, piętrzą się nieporozumienia, żal i złość. I nie pomoże tu wyjazd - wspólny czy oddzielny. Trzeba przerwać milczenie, aby wygrać związek.
 

Urlop razem czy osobno? Co na ten temat sądzą mieszkańcy Trójmiasta?

Anna, 30 lat, Gdańsk
- Jesteśmy bezdzietnym małżeństwem i pomimo, że mamy dla siebie sporo czasu na co dzień, wyjazdy z mężem są sposobem na spędzenie romantycznych dwóch tygodni. Mamy mnóstwo czasu, cieszymy się sobą i odkrywamy na nowo. Jest czas na zwiedzanie, robienie zdjęć i wspólne leniuchowanie. Jednak najważniejsze jest, że można to dzielić z kimś ważnym. Gdybym w przyszłości zdecydowała się na dzieci, chciałabym zatrzymać sobie możliwość spędzania części urlopu tylko z mężem, a drugą połowę lub większą część urlopowałabym z całą rodziną. Ideałem wydaje mi się jeszcze kilkudniowy wypad: samotny lub w towarzystwie koleżanek. To sposób na nabranie dystansu i zatęsknienie za mężem, czy odetchnięcie od codziennej krzątaniny. Niestety na to rozwiązanie trzeba mieć chyba 40-dniowy urlop i bardzo zasobny portfel. No ale zeby marzenia się spełniały trzeba je najpierw po prostu mieć....

Krzysztof, 34 lata, Sopot
- Bardzo kocham moją żonę i mam nadzieję, że ona czuje do mnie to samo, ale wakacji razem spędzać nie możemy. Kilka lat temu, zanim jeszcze się poznaliśmy odkryłem, że nie ma dla mnie wakacji bez wyprawy w bałkańskie góry: rumuńskie Fogarasze czy bułgarski Pirin. Ponieważ moja żona nie przepada za taką formą spędzania urlopu i w ogóle raczej lubi kraje o chłodniejszym klimacie, wakacje spędzamy osobno: ja na Bałkanach, ona w północnej Europie. Na szczęście to jedyna poważna różnica w naszych gustach. Ponieważ zwykle wracamy z wyjazdów w tym samym momencie tym mocniej cieszymy się, ze znów jesteśmy razem. A awersja do zbyt ciepłych lub zimnych miejsc na szczęście nie przeszkadza we wspólnym oglądaniu zdjęć z wyprawy.

Katarzyna, 28 lat, Gdynia
- Jak urlop - to tylko razem. Jest to jedyna szansa, by na spokojnie nacieszyć sie sobą nawzajem. W ferworze codziennych obowiazków, mijamy się na trasie: dom-praca-dom; zdążamy zjesć szybko kolację i czas mija, a kolejnego dnia znowu wpadamy w codzienny "kołowrotek". Wakacje to dla nas szansa na ponowne odnalezienie się, spowolnienie pędzacego czasu, zobaczenie w tej drugiej osobie - tego, co nam każdego dnia umyka. To czas na ponowne zakochanie, na spokojne porozmawianie, na nieśpieszenie się. To taka strzykawka z dopingiem na wzmocnienie związku. Dlatego też nie wyobrażam sobie spędzania wakacji osobno. Myślę, ze takie wakacje zdominowane byłyby nie przez realizację własnych pasji, a tęsknotą za moją połówką.
Magdalena Oleszko - Włostowska

Opinie (2) 4 zablokowane

  • Czytelnik

    kiepski

    • 3 1

  • Jeździmy całą rodziną

    Jeździmy razem, całą rodziną (dwójka dzieci), zawsze dobieramy takie miejsce i hotel, żeby każdy był zadowolony i miał co robić. Na przykład w zeszłe wakacje pojechaliśmy do Ustki i zatrzymaliśmy się w Hotelu Lubicz: https://hotel-lubicz.pl/. mieliśmy blisko plażę, molo i centrum, a w hotelu znajdował się duży aquapark, sauna i profesjonalna strefa SPA&Wellness, także mieliśmy czas i na pełen relaks na plaży czy w spa i na spacery i na różne aktywne atrakcje :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Najczęściej czytane