• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejskie szpitale przywróciły porody rodzinne

Ewa Palińska
18 maja 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Trójmiejskie szpitale wznowiły porody rodzinne po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa. Trójmiejskie szpitale wznowiły porody rodzinne po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa.

Od poniedziałku, 18 maja, porody rodzinne wznawia Klinika Położnictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Jest to ostatnia porodówka w Trójmieście, która zdecydowała się na taki krok. Możliwość udziału osoby towarzyszącej podczas porodu wznowiły już wcześniej szpitale spółki CopernicusSzpital Morski im. PCK w Redłowie.



Czy podczas porodu towarzyszyła ci bliska osoba?

W połowie marca, w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, wstrzymano porody rodzinne we wszystkich trójmiejskich oddziałach położniczych . Identyczne restrykcje wprowadzono wkrótce także w innych tego rodzaju oddziałach w całym kraju.

Pierwszą placówką w Polsce, która odważyła się przywrócić porody rodzinne, był Szpital św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie - na udział osoby towarzyszącej podczas porodu zezwala się tam już od 30 kwietnia . Od 12 maja porody rodzinne przywrócił Szpital Morski im. PCK w Redłowie, a dwa dni później, 14 maja, Szpital im. Mikołaja Kopernika.

Szpitale na Pomorzu powoli odmrażają planowe zabiegi


Klinika Położnictwa wznowiła porody rodzinne 18 maja. Klinika Położnictwa wznowiła porody rodzinne 18 maja.
Od 18 maja porody rodzinne odbywają się na wszystkich trójmiejskich porodówkach - jako ostatnia wznowiła je Klinika Położnictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Aby jednak móc z tej opcji skorzystać, należy zastosować się do kilku zasad.

  1. Pierwsza weryfikacja osoby towarzyszącej odbywa się w punkcie pomiaru temperatury przy wejściu głównym do UCK lub w KOR Ginekologiczno-Położniczym.
  2. Osoba towarzysząca musi rzetelnie i wiarygodnie wypełnić "Ankietę" weryfikacji epidemiologicznej na KOR Ginekologiczno-Położniczym, która następnie zostanie dołączona do dokumentacji pacjentki i stanowić będzie integralną część dokumentacji medycznej.
  3. Niezbędne jest, aby osoba towarzysząca przez cały czas pobytu na Trakcie Porodowym nosiła poprawnie założoną maseczkę ochronną na nos i usta, rękawiczki jednorazowe, była przebrana w strój umożliwiający ochronę epidemiologiczną (fartuch ochronny) oraz dezynfekowała ręce. Szpital udostępni osobie towarzyszącej środki ochrony osobistej.
  4. Osoba bliska, w przypadku podjęcia decyzji o porodzie rodzinnym, zostaje wpuszczona na Trakt Porodowy w momencie rozpoczęcia porodu. Osoba bliska powinna opuścić oddział po zakończonym porodzie w sali porodowej i na każde polecenie personelu medycznego.
  5. Rodząca w towarzystwie osoby bliskiej przebywa w pojedynczej, indywidualnej sali porodowej wyposażonej w oddzielny węzeł sanitarny.
  6. Osoba towarzysząca zostaje poinformowana przez personel o zasadach organizacyjnych wdrożonych na Trakcie Porodowym i jest zobowiązana przez cały okres pobytu stosować się do zaleceń personelu medycznego. Osoba towarzysząca porusza się po wyznaczonych ciągach komunikacyjnych oraz przebywa w pomieszczeniach wskazanych przez personel w obszarze Traktu Porodowego.
  7. Podczas pobytu na Trakcie Porodowym osoba bliska nie opuszcza samowolnie wyznaczonej sali porodowej, a w przypadku rezygnacji z uczestnictwa w porodzie rodzinnym informuje personel medyczny.
  8. Osoby pozostające na kwarantannie lub w trakcie izolacji, nawet w przypadku posiadanych ujemnych wyników badań w kierunku SARS-CoV-2, nie mogą uczestniczyć w porodzie i wchodzić na teren szpitala.

Ginekolodzy w Trójmieście


Każdy z trójmiejskich oddziałów położniczych, w trosce o bezpieczeństwo personelu i pacjentów, ustalił własne - zgodne z wytycznymi resortu zdrowia - zasady przeprowadzania porodów rodzinnych, dlatego jeszcze zanim rozpocznie się akcja porodowa, warto zapoznać się ze szczegółami, które zamieszone są na stronach internetowych placówek.

Miejsca

Opinie (81) ponad 10 zablokowanych

  • zawsze jakiś dodatkowy świadek ...

    • 26 9

  • Bardzo dobra decyzja.

    • 12 14

  • Sprawdzcie zanim napiszecie! (7)

    Szpital im.PCK w Redlowie wznowił rodzinne z obostrzeniem, że towarzyszącą osoba musi miec ze sobą wynik testu na Covid19 zrobiony prywatnie w cenie ponad 500zl i ważny jest 5 dni! Nie wspominam.o tym, że na wynik czeka sie 2-3 doby. Redlowo jest jedynym.szpitalem z takim obostrzeniem. Ciekawe ile rodzinnych porodów sie odbylo tam od 12 maja na takich warunkach?! Skandal!

    • 42 5

    • (3)

      Takie są zalecenia konsultanta krajowego ginekologii i położnictwa. Są bezsensowne, ale tak jest. Co ciekawe, Wejherowo jest w tej samej spółce, a tam wymazów nie wymagają.

      • 9 0

      • Nowe wytyczne (2)

        Od 14 maja są uaktualnione wytyczne, jednak na stronie MZ wciąż ich nie ma...szpitale też ich nie stosują.
        A z tym Wejherowem to już w ogóle ciekawa sprawa. Jedna spółka a różne wymagania.

        • 2 0

        • Zmieniło się (1)

          w Redłowie już nie jest wymagany test :) wszystko jest zgodnie z nowymi wytycznymi z 14 maja. Zmiana chyba wprowadzona dziś, bo wczoraj była stara informacja o konieczności posiadania wyniku testu.

          • 1 0

          • Zmienili

            Tak, dzisiaj zmienili:)

            • 1 0

    • Bardzo dobrze

      Jedna chora osoba może zapaskudzić pół oddziału.

      • 2 8

    • to chyba niezgodne z prawem,trzeba pisac skargi do ministra zdrowia

      • 1 1

    • racja

      Wczoraj pojechala rodzic moja corka również ją ku mojemu zdziwieniu pytali o wynik testu to chore, juz nie wspomne o tym ze dziewczyna sie nastresowala co nie miara kazali jej czekac na zewnatrz w bolach koszmar najgorsza izba przyjec jaka moze byc

      • 2 4

  • Ja Was mamy podziwiam (36)

    Sama nigdy nie chciałam i nie chce mieć dzieci. Zmaganie się z dolegliwościami towarzyszącymi ciąży, noszenie ciężkiego brzucha, nudności, wymioty, problemy z wypróżnianiem, cała masa zakazów i nakazów, tycie, nie możność zawiązania buta. Potem poród, męki przeokrutne, bo nikt mi nie powie że nic nie czuć. Potem problemy poporodowe. Bóle brzucha po cięciu cesarskim, blizny, rany, szycia , matko ile tego można wymieniać. A koniec końców słodka buźka na początek a potem nieprzespane noce, płacz , wycie. Potem kilkulatek zawraca głowę niemal cały dzień. Pobaw się , zrób pić. Jeść. Pobaw się. Oszaleć można. Tak wg mnie wygląda wychowywanie dziecka. Ja tam wolę mieć święty spokój i dlatego Was mamy podziwiam, bo w życiu nie zdecyduje się na coś takiego

    • 81 35

    • (2)

      Zaraz zostaniesz zrugana za to co napisałaś .

      • 13 9

      • Dla czego? Tam jest sporo prawdy ale nie wymieniono tych wielu pozytywów które rekompensują męki. (1)

        Aspekt podtrzymywania gatunku pomijam bo nie każdy musi mieć dzieci - część chce a nie może, część może a nie chce ale takie jest życie i nic nam do czyjejś decyzji.

        • 21 5

        • Bo u nas w świadomości społecznej jest mocno zakodowany obraz kobiety jako matki-Polki. Zresztą poniższe opinie o tym świadczą . Ja oczywiście popieram wybór przedmówczyni - niech każdy żyje jak chce.

          • 8 5

    • Śmiechlem

      Fajny stereotyp ale nie mający pokrycia w rzeczywistości. Najlepiej zostać na starość samemu i odłożyc łyżkę jak stary cap.

      • 9 20

    • (7)

      Doświadczyłam leżącej ciąży, brzuch po cc jest obolały i taki nie mój, a że mięśnie przeciętne to bolą całe plecy itd. ale wierze, ze to minie, a patrzę na tą słodka istotkę i jestem najszczęśliwsza na świecie, tylko ze zawsze chciałam być mamą. Szanuje Twoja decyzje, ale ból mija i o bólu się szybko zapomina

      • 12 5

      • (2)

        Niektóre konsekwencje poporodowe zostają na zawsze.

        • 8 3

        • (1)

          np dziecko :D

          • 19 0

          • Tak! Ale niestety nie tylko.

            • 3 3

      • poczekaj aż podrośnie i zacznie pyskować

        To będziesz miała swoją słodka istotkę.

        • 7 4

      • (1)

        Nie wszystkie zapominają. Poczytajcie co napisała Tatiana Okupnik. A pewno jest dużo więcej kobiet z gorszymi doświadczeniami i traumą do końca życia.

        • 4 3

        • Ta cala tiana jest glupią ekshibicjonistką i tyle

          • 2 4

      • niestety...

        ...ale nie wszyscy szybko zapominają; ja pamiętam to jakby to było wczoraj, źle zrobiona lewatywa, ciągłe sr*nie pod siebie, kolejne osoby grzebiące między nogami, położna z ironią stwierdzająca czemu krzyczę teraz skoro teraz mnie nie boli ( a przepraszam skąd ona to wie kiedy mnie boli), i prawie godzina zszywania przez "lekarza" który właśnie uczył się szycia i chyba nie za bardzo wiedział jak zrobić do tego szycia znieczulenie, a potem nieprzespane z bólu noce... minęło ponad 10 lat,a mam taki uraz, że nie potrafię nawet zrozumieć kobiet, które świadomie decydują się na kolejny porod, i gdyby przytrafiła mi się kolejna ciąża to z bata wybieram operację - nawet jakbym miała wziąć kredyt to zrobię wszytko żeby kupić cc

        • 0 0

    • (2)

      A ja popieram i rozumiem. Dla mnie posiadanie dzieci z całą otoczką jest obleśne, co najmniej 10lat w kupie i smarkach.

      • 15 18

      • (1)

        Niestety, życie w tym i wielu innych aspektach nie składa się z samych wygód, tak jak niektóre princesski sobie marzą w oderwaniu od rzeczywistości

        • 17 5

        • Rozumiem, ze ty nie marzysz o wygodzie i przyjemnościach ?

          • 1 2

    • Mylisz sie ' Nie mama' (2)

      Tak jak piszesz wygląda hodowanie dziecka. Wychowowanie to jeszcze wiecej pracy a i tak zero gwarancji powodzenia i sukcesu. To zero czasu dla siebie. To moment gdy twoje potrzeby schodzą na drugi lub nawet ostatni plan. To czas permanentnego niewyspana, zmęczenia i częstych wyrzutów sumienia że nie rob8sz dobrze swojej roboty. Ale gdy te dwie malutkie łapki obejmuja Cię z miłością czujesz to czego nigdy nie kupisz za żadne pieniądze. I dlatego właśnie mamy dzieci.

      • 33 6

      • W punkt,tylko małe rączki urosną i nadejdzie czas nastoletni i już nie wiesz co robisz dobrze i jak dotrzeć do dojrzewającego osobnika,dla którego rówieśnicy odgrywają dużą rolę

        • 9 3

      • I to wynagradza ciążace przez całe życie na Tobie wyrzuty sumienia i ciągły strach?

        • 2 3

    • do Nie mama (2)

      twoje rozumienie jest tak powierzchowne że aż żal to czytać
      powodzenia w depresji po 40tce.

      • 5 19

      • (1)

        A ja mam dzieci i depresje po 40 . Szach Mat .

        • 11 4

        • Hehe ja mam trójkę i też jestem bliski depresji

          - rodzicielstwo niestety nie wygląda różowo, a efekt wychowania niepewny..

          • 12 2

    • (1)

      Też tak mówiłam i nie ma co ukrywać że to co napisałaś jest prawdą. Prawdą jest też to, że miłość do dziecka jest silniejsza od tych przeciwności i niedogodności. Nie brakowało mi dziecka do szczęścia ale teraz nie wyobrażam sobie go nie mieć.

      • 14 2

      • A ja mam trójkę i zaczynam się zastanawiać czy decyzja o posiadaniu dzieci była właściwa

        - świta nie jest czarno-biały.

        • 4 3

    • (1)

      Jestem ojcem i dziadkiem i kiedy moje wnuczki przyjdą do mnie to mógłbym siedzieć i patrzeć na nie bez końca . Jaką radość sprawiało mi kiedy po raz pierwszy same podeszły do mnie , kiedy pierwszy raz wsiadły na rowerek i samodzielnie przejechały pierwsze metry i ten uśmiech że im się udało , jaką radość sprawia mi kiedy podchodzi do mnie 4 letnia wnuczka i na zadane jej pytanie odpowiada" dziadku ja ci to wszystko wytłumaczę ".Niestety los tak chciał ze moje wnuczki nie poznały swojej babci ale mądrość moich dzieci sprawiła że mówią o Niej jakby ją znały kiedy żyła. Nikt już nie pamięta nieprzespanych nocy , kolek , brudnych pieluch kiedy patrzysz jak powoli wkraczają w coraz to doroślejszy świat. I jeszcze jedno , lata młodości kariery zabaw miną szybciej niż myślisz i będzie ci trudniej niż mnie o życzliwą osobę kiedy to my będziemy potrzebowali pomocy. Co zasiejesz to zbierzesz , nie zasiejesz nie zbierzesz.

      • 23 2

      • a gdzie tekst o werther`s original?

        każdy dziadek musi je dawać wnusiom

        • 5 6

    • A ja nie mogę mieć dzieci, a oddałabym wszystko, żeby móc poczuć ruchy dziecka i zobaczyć jego twarzyczkę po urodzeniu...

      • 12 2

    • (1)

      Rozumiem Cię.Nie dodałaś,że dzieci są hamulcowymi dla rodziców,niemożność chociażby wyjazdu samemu męzem, złapania oddechu ( podrzucanie babciom odpada),temat szkoły-tam zawsze coś,chorób,wożenia na zajęcia dodatkowe,potem czekania na powrót z imprezy.Tak macierzyństwo ma ciemne strony.Wpadasz w wir pracy,dzieci,obiadów,chorób,trosk i bach ..przeleciało kilkanaście lat, możesz wyjechać i koronawirus zaskoczył.

      • 6 4

      • Hehe, dobre, bardzo dobrze cię rozumiem :)

        a teraz kryzys

        • 0 1

    • Masz dużo racji, dzieci to mnóstwo wyrzeczeń i poświęcenia

      - a co z tego wyniknie - nie wiadomo. Piszę to jako ojciec trójki :)

      • 6 0

    • do nie mama

      Wszystko to prawda co Pani napisała. Są jednak kobiety, które tak się świetnie czują w ciąży, ze mogłyby w niej być zawsze. Nie należę do nich, ale wiem, że moje koleżanki tak miały. Buty zawiązać może mąż/partner. Nie ma masy zakazó i nakazów- to się po prostu czuje, że dla dobra dziecka np nie zjem surowego mięsa albo nie polecę samolotem na tydzień przed terminem. Tak z czysto ludzkiej przyzwoitości - mogę narobić innym masę problemów przy porodzie nad Atlantykiem. Sam moment porodu właściwego (skurcze parte) to jakieś 15-20 minut (przy pierwszym dziecku, 5 przy drugim), przygotowanie to około doby jak się zaczęło rozkręcać. Czy bolało? Jak nie wiem co...ale dałabym wszystko żeby przeżyć to raz jeszcze (choć idąc do drugiego porodu spisałam testament).

      Myślę, że Pani obawy co do ciązy porodu, połogu i wychowania wynikają z tego, że nasłuchała się Pani wielu historii a potem połączyła to w jedną i się jej Pani boi. Wychowanie dziecka to proces ciągły. Nie każdy się nadaje ale wielu próbuje. I proszę się nie zarzekać, że nigdy się Pani nie zdecyduje - czasem się człowiek zaskakuje a czasem spotyka tą drugą połowę i się po prostu decydują razem na założenie rodziny.

      • 7 3

    • dobrze wiedziec czego sie chce i chwala ci za to, ale pamietaj ze macierzynstwo moze byc piekne i nie zawsze wyglada jak z horroru, moje dzieci sa samoobslugowe, w nocy spaly, praktycznie nie plakaly wiec trud poniesiony w konfrontacji z radoscia oplacil sie

      • 3 5

    • (2)

      Powiem Ci, że po pierwszej ciąży zastanawiałam się dlaczego kobiety decydują się na drugie dziecko.. ale później spędziliśmy cały rok razem w domu i powiem Ci, że jestem już w następnej ciąży bo mieliśmy tak wspaniałe chwile, że one rekompensują cały ten ból porodu! Uwielbiam kłaść malucha spać, przytulamy się długo do siebie, on trzyma moją rękę w swojej, jest wspaniały. To jest tak wyjątkowa miłość, że teraz już nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nie być. Uważam, ze to najwspanialsze co mnie moglo w zyciu spotkac.

      • 9 5

      • Też tak miałam przy pierwszym

        Z dwójką już tak pięknie nie jest :)

        • 0 0

      • nie u wszystkich jest tak pięknie

        ja po pierwszym porodzie miałam taką traume, że przez pierwsze dwa lata to mężowi się nie pozwoliłam dotknąć :(

        • 1 0

    • Coś?

      Dobrze że twoja mama myślała inaczej

      • 2 3

    • Autor

      Nie każda kobieta ma takie objawy o jakich Pani pisze ... nie można uogolniac. Ja współczuję osoba które są same i dzieci nie mają l. Pozdrawiam

      • 0 0

  • środki ochrony

    Super! Personel dostaje środki ochrony z darów albo kupuje za własne pieniądze, za to szpital będzie zaopatrywał w nie osoby towarzyszące przy porodzie!

    • 10 11

  • A mi odebrano poród rodzinny. (7)

    Przez wirusa został mi odebrany ten szczególny moment w życiu...

    • 19 26

    • Głupi wirus

      :( ważne ze Dzidziuś zdrowy!

      • 7 0

    • A ja mieszkam w niemczech

      I byłem przy cesarce!

      • 4 1

    • trzeba było nie głosować na pis

      • 2 9

    • (2)

      Rozcinanie krocza, jak pieczonemu kurczakowi przy porcjowaniu, to nic fajnego do oglądania.

      • 3 7

      • (1)

        Widać ze nie byłaś przy porodzie rodzinnym. Położne mocno pilnują by osoba towarzysząca znajdowały się przy głowie rodzącej, a nie patrzyły na epicentrum .

        • 10 5

        • I na pewno robią to w trosce o intymne więzi rodziców

          A nie o własne bezpieczeństwo prawne. Lekarz i pielęgniarka mają obowiązek informować o każdej ingerencji, każdym leku który podają. Na porodówce nie wolno ani na sekundę tracić z widoku krocza a potem dodatkowo dziecka. Chyba że idziecie tam dla rozrywki a nie jako pomoc dla rodzącej, to wtedy faktycznie parawan od pasa w dół i można spokojnie popijać energetyka.

          • 3 5

    • To sobie zrób następne

      i po sprawie

      • 1 1

  • (2)

    Mój stary też był że mną 3 razy przy porodzie i i tak mnie zostawił dla tej g*wniary!!!!

    • 35 2

    • 3 razy ? Stara przecie to wiadro nawet 1500+ tego nie zrękopensuje.. (1)

      • 5 6

      • No własnie "zrękopensuje " . To jest clou problemu , niektórzy decydują się na dzieci dla tej rEkompensaty a dzieci , cóż tam jakoś wyrosną .

        • 1 2

  • Jak dobrze bo już trzymałam od dwóch miesięcy xd

    • 25 2

  • Ja sie waham czy juz czy zaczekac jeszcze dwa miesiace (3)

    • 20 1

    • zlobki jeszcze pozamykane (1)

      przynajmniej do jesieni poczekaj

      • 2 0

      • Aha , urodzić i hyc do żłobka . Później do przedszkola i szkoły niech te instytucje wychowują moje dzieci . W normalnych rodzinach tak to nie działa .

        • 1 1

    • Ale co wahasz się kiedy urodzić ? Myślałem ze to reguluje naturalny cykl poczęcia i porodu.

      • 2 0

  • nie wiem czy dobrze ankietę wypełniłem

    nie rodziłam dzieci

    • 11 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Światowy Dzień Zdrowia

wykład

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

konsultacje

Najczęściej czytane