• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Technik kryminalistyki - specjalista od śladów

Agnieszka Śladkowska
5 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Ciekawe zawody: grabarz - człowiek od wszystkiego
Podinsp. Wojciech Wojtczak, zastępca Naczelnika Wydziału Techniki Kryminalistycznej Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku od 19 lat bada ślady, które pomagają odpowiedzieć na pytanie, co zaszło na miejscu przestępstwa. Podinsp. Wojciech Wojtczak, zastępca Naczelnika Wydziału Techniki Kryminalistycznej Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku od 19 lat bada ślady, które pomagają odpowiedzieć na pytanie, co zaszło na miejscu przestępstwa.

O tym, że każda zbrodnia pozostawia ślady a ich ujawnianie to zasługa kompetencji techników kryminalistyki, których praca ma niewiele wspólnego z popularnymi serialami, w kolejnym wywiadzie z cyklu "Ciekawe zawody" opowiada podinspektor Wojciech Wojtczak, zastępca naczelnika Wydziału Techniki Kryminalistycznej Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. W ubiegłym miesiącu zawód technologa odzieży przybliżyła nam Magdalena Woźniczak. Kolejny wywiad już za miesiąc.



Popularność kryminalistyki i kryminologii wśród maturzystów utrzymuje się od kilku lat na wysokim poziomie. Co prawda o jedno miejsce nie walczą już, jak w pierwszym naborze w 2013 r., 44 osoby, tylko dziewięć, ale nadal to czwarty najbardziej oblegany kierunek na Uniwersytecie Gdańskim. Czy to zasługa seriali i popularności literatury kryminalnej?

Czy mógłbyś(mogłabyś) wykonywać pracę technika kryminalistyki?

Wojciech Wojtczak: Na pewno seriale i książki mają w tym swoją zasługę. Pod ich wpływem kierunek stał się modny, a nasza praca zaczęła ludzi ciekawić. Jednak wiele młodych osób błędnie zakłada, że praca w kryminalistyce wygląda jak w filmie. Oczywiście niektóre metody działania mogą być podobne, ale w gruncie rzeczy więcej jest różnic. Na przykład oględziny miejsca przestępstwa przez technika w serialu trwają 10 minut, a na żywo, na przykład przy głośnej sprawie zabójstwa w Kredyt Banku w Warszawie, trwały cztery dni i objęły kilka zmian techników. Zadziwia mnie także zdejmowanie odcisków palców z łańcuszka, ponieważ to nie jest możliwe, bo powierzchnia jest za mała. Zwłoki w filmach są też zawsze czyste, a obok plama krwi 10 na 15 centymetrów. Jak to wygląda w życiu? Krew potrafi być w całym pomieszczeniu, a samo mieszkanie pachnieć gorzej niż rozkładające się zwłoki.

Jak zsumujemy studentów kierunków kryminalistyki i kryminologii z Uniwersytetu Gdańskiego i uczelni prywatnych, wychodzi nam kilkuset absolwentów rocznie w samym Trójmieście. To oznacza, że całe tłumy chętnych pukają do waszych drzwi, żeby dostać pracę, czy jednak to starcie film kontra rzeczywistość studzi ich zapał?

- W policji wymogiem jest wykształcenie średnie, ale większość policjantów kończy studia w cywilu, po których wstępują do policji. Osoba, która zdecyduje się kandydować do zawodu technika kryminalistyki musi najpierw przejść szkolenie podstawowe w policji, trzyletni okres w służbie przygotowawczej, a następnie w trakcie trzymiesięcznych kursów specjalistycznych nabyć uprawnienia technika kryminalistyki. Z tego, co kojarzę, nie mamy ani jednej osoby po kryminalistyce. Zakładam, że po zderzeniu oczekiwań z rzeczywistością studia z kryminalistyki są traktowane hobbistycznie, tak jak wcześniej traktowane było oglądanie kryminałów. Do naszego wydziału zgłaszają się w 99 proc. policjanci, którzy widzieli nas przy pracy i wiedzą już, czego się spodziewać.

Sami technicy kryminalistyki czytają i oglądają kryminały, czy te nieścisłości i przesyt przestępstw w prawdziwym życiu skutecznie do tego zniechęca?

- To wygląda bardzo różnie. Mam kolegów, którzy namiętnie czytają kryminały i takich, którzy w ogóle się nimi nie interesują. Sam pamiętam, jak jako młody chłopak podbierałem mamie kryminały, które były dobrą odskocznią od, niekiedy mało ciekawych, lektur. Mama do dziś jest ich wielką fanką i czyta nowości zdecydowanie częściej niż ja.

Czytanie kryminałów zapoczątkowało fascynację kryminalistyką?

- Przez moment, potem na lata o tym zapomniałem. Zawsze fascynowała mnie praca badawcza. Lubiłem obserwować i wyciągać wnioski. Zrobić plan, ustalić priorytety, postawić hipotezy i dalej je weryfikować. Zdecydowałem się na studiowanie biologii. Okazało się jednak, że biologów jest dużo, a ofert pracy niewiele. Wtedy właśnie przypomniałem sobie o dawnej pasji. Dlatego po studiach zdecydowałem się wstąpić do policji. Bycie policjantem śledczym czy prewencji to nie była moja bajka, od początku wiedziałem, że moim celem jest stanowisko technika kryminalistyki, choć oczywiście wstępując do policji nikt mi nie gwarantował, że tam się znajdę, ale udało się i od 19 lat pracuję w kryminalistyce. Na pewno decyzja o wstąpieniu do policji musi być dobrze przemyślana, bo zmienia całe, nie tylko zawodowe życie. Tak naprawdę cały czas jesteśmy na służbie.

Czy technik ryzykuje życiem?

- Na pewno dużo mniej niż funkcjonariusz prewencji. Jednak nigdy nie wiemy, co spotkamy na miejscu zdarzenia, jakie zamiary mają postronne osoby. Kiedyś był taki przypadek w Parolach, gdzie funkcjonariusz prewencji i technik kryminalistyki robili oględziny odzyskanego towaru na tirze i zostali zabici przez przestępców, którzy przyjechali towar odbić. O tym zagrożeniu jednak na co dzień się nie myśli, bo w pracy musimy się w stu procentach skupić na zadaniach.

Jakie dokładnie zadania należą do waszych obowiązków?

- Główna i najbardziej odpowiedzialna część naszej pracy to ta na miejscu zdarzenia, ponieważ jest niepowtarzalna, niemożliwa do odtworzenia. Jeśli ktoś posprząta po przestępstwie i dany ślad nie został ujawniony, nie będziemy mieli kolejnej szansy. Same miejsca i okoliczności pracy technika mogą być bardzo różne. Od złamanego lusterka podczas stłuczki, gdzie nikt nie poczuwa się do winy, po potrójne zabójstwo - jak to, z którym w 2013 r. mieliśmy do czynienia w Gdańsku. Zadaniem technika jest opisanie i pokazanie rzeczywistości dokładnie takiej, jaką jest. Musimy ujawnić, zabezpieczyć i utrwalić ślady przestępcy. Czasem nie jest to proste, więc zdarzyło się, że technicy, żeby zabezpieczyć ślad linii papilarnych lub ślady biologiczne wycinali kawałek framugi albo część kanapy. Do tego bardzo ważnym zadaniem technika jest robienie dokumentacji fotograficznej. Sprawdzamy też cały teren pod kątem postawienia hipotez, jak sprawca dotarł do tego miejsca, jakich użył narzędzi i co właściwie tam zaszło. Na gorąco spisujemy notatki i cały zebrany materiał przekazujemy policjantom dochodzeniowo-śledczym. Poza tym zajmujemy się także rejestrowaniem działań policji i rejestracją procesową, gdzie robimy zdjęcia i pobieramy odciski palców od podejrzanych i w celach eliminacyjnych od pokrzywdzonych. Jeśli mamy znaleźć sprawcę, musimy wiedzieć, których śladów nie brać pod uwagę.

Co jest najtrudniejsze w pracy technika kryminalistyki?

- Na każdym dwunastogodzinnym dyżurze technik wyjeżdża do kilku, czasem nawet kilkunastu wezwań. W sumie, podczas rocznej pracy, bada 200, 300 zdarzeń. Wśród nich są też te najtrudniejsze, czyli z ofiarami śmiertelnymi. Po potrąceniu człowieka przez pociąg pół kilometra fotografujemy fragmenty ciała. Zdarza się, że zwłoki zostają znalezione dopiero wtedy, kiedy sąsiedzi nie są w stanie wytrzymać wydobywającego się fetoru lub od rozkładu ciała zaczyna przeciekać strop. Z widokiem i zapachem po wejściu do takiego mieszkania niewiele osób by sobie poradziło. Technik nie może się cofnąć, musi wykonać swoją pracę, znaleźć ślady, zabezpieczyć i utrwalić, zrobić zdjęcia. Dla mnie osobiście najtrudniejsze są sekcje zwłok dzieci, które skłaniają do refleksji, bo przecież stół sekcyjny nie jest miejscem dla takiego małego człowieka. Pamiętam swoją pierwszą sekcję, w starych budynkach medycyny sądowej na ul. Smoluchowskiego, które działały jeszcze przed wojną. Chociaż po wszystkim przebrałem się i umyłem, ten zapach tkwił gdzieś głęboko w mózgu. Nieważne jednak, co zobaczymy w naszej pracy, nigdy nie może to zaburzać naszego racjonalnego myślenia, emocje nie są tu dobrym doradcą. Kiedy okazuje się, że nie ma świadków, nic nie znaleziono w monitoringu, wszystkie oczy patrzą na nas, bo ślady są zawsze, ktoś musiał wejść, musiał wyjść. Ślady to tacy niemi świadkowie każdego przestępstwa.

Jakie cechy powinien mieć dobry technik kryminalistyki?

- Tak jak w przypadku innych, trudnych zawodów, do naszej pracy też trzeba mieć talent. Trzeba umieć w stu procentach skupić się na wykonywanej czynności, być spostrzegawczym, myśleć analitycznie, żeby postawić najbardziej prawdopodobne hipotezy do danego zdarzenia. Dobrą analogią jest gra w szachy, każdy nasz ruch ma swoje konsekwencje. Złego ruchu już nie cofniemy. Ważne jest opanowanie, umiejętność oddzielenia swoich emocji od chłodnej oceny sytuacji, czyli ogólnie możemy nazwać to odpornością psychiczną. Przyda się jeszcze pojęcie o fotografowaniu, żeby ktoś, kogo nie było na miejscu, mógł wyobrazić sobie, jak to wyglądało. Na koniec dnia ważne jest jeszcze to, żeby technik nie gromadził tych wszystkich obrazów w głowie. Choć nie można powiedzieć, że one nie mają na nas żadnego wpływu. Czasem tak odcinamy się od swoich emocji, że ciężko powiedzieć, co naprawdę dzieje się w środku, w człowieku. Technicy, których znam starają się przeciwdziałać i przewidywać różne zdarzenia, które widzieli w pracy. Rozmawiają z dziećmi, czego mają nie robić, bo zobaczyli coś co ich poruszyło w pracy. Mam kolegę, który na przykład nigdy nie staje w świetle znaku, bo kiedyś przyjechał na miejsce wypadku, gdzie samochód uderzył w sygnalizację świetlną, a ta sygnalizacja z impetem uderzyła w głowę kobiety czekającej przed przejściem dla pieszych.

Faktycznie da się usunąć z pamięci te wszystkie trudne obrazy, które widzicie?

- Jak teraz pomyślę, to pamiętam z większymi szczegółami wszystkie zabójstwa, które badałem, a było ich naprawdę dużo, więc usunąć pewnie się nie da. Jednak nie można się tym zamęczać, myśleć o tragedii ludzi, bo to droga donikąd.

Wszyscy, z którymi rozmawiałam o stanowisku technika kryminalistyki wskazywali, że musi być to silny psychicznie mężczyzna, to oznacza, że kobieta nie ma szans na pracę u was?

- Oczywiście ma, choć kobiet zgłasza się do nas niewiele, chętniej wybierają pracę na przykład w laboratorium kryminalistyki.

Czy zdarza się, że młody technik po pierwszym kontakcie ze zwłokami rezygnuje z pracy?

- Nie pamiętam takiej sytuacji, pewnie dlatego, że w większości przychodzą do nas funkcjonariusze, którzy zmierzyli się już wcześniej z tematem wypadków śmiertelnych czy zabójstw w swojej pracy i po prostu wiedzą, na co się decydują.

O jakich wynagrodzeniach możemy mówić na stanowisku technika?

- Jesteśmy zaszeregowani w grupie techników kryminalistyki. Nasza pensja jest sumą wynagrodzenia zasadniczego, dodatku stażowego, dodatku służbowego i za stopień, trzynastki i tzw. mundurówki. Początkujący policjant, który jest wysłany na szkolenie, zarobi niecałe 2 tys. zł netto, policjant po szkoleniu około 3 tys. zł netto, a technik kryminalistyki z dziesięcioletnim stażem otrzyma wynagrodzenie na poziomie 4 tys. zł netto.

Praca technika bardzo zmieniła się, od kiedy jest pan w zawodzie?

- Tak, technologicznie poszliśmy bardzo do przodu. Pamiętam jeszcze zdjęcia wywoływane w ciemni i suszone w suszarkach bębnowych. Zmieniło się też podejście do śladów daktyloskopijnych, czyli odcisków linii papilarnych. Kiedyś były przechowywane w wielkich szafach w formie papierowej, co pewnie dziś wydaje się zaskakujące, można było na podstawie specjalnych oznaczeń określić przez telefon, czy poszukiwane ślady pasują do tych w bazie. Obecnie ślady linii papilarnych porównujemy w sposób w pełni skomputeryzowany za pomocą systemu AFIS.

Śledzicie rozwiązanie sprawy, przy których zbieraliście dowody?

- Te większe tak, to jest jeden z powodów, dla których ta praca naprawdę daje satysfakcję. Widzimy, że nasze działanie przyczyniło się do znalezienia sprawcy. Obecnie w Gdańsku jest stuprocentowa wykrywalność sprawców zabójstw i duża w tym rola właśnie techników kryminalistyki, nie raz chwalonych przy tych najbardziej wymagających sprawach, bo nie ma co ukrywać, że nasza praca nie jest łatwa, ale bardzo ważna.

Trójmiejski rynek pracy to różnorodność i ciągłe, dynamiczne zmiany. Ciekawe, niszowe profesje i zawody, które w chwilę zdobywają popularność. Chcemy pokazać czytelnikom nie tylko warte poznania profesje, ale także niezwykłych ludzi, którzy z pasją opowiadają o swojej pracy. Temu ma służyć cykl wywiadów "Ciekawe zawody".

Opinie (61) 1 zablokowana

  • fajna robota, zazdroszcze (8)

    • 13 21

    • (7)

      4000 netto po 10 latach? tyle można na start w it złapać.

      • 6 3

      • Pensja (6)

        Jak byś zobaczył Pita owego Pana to zdziwilbys się że 4000*12=np 146000 Nie wierz we wszystko co mówią mundurowi a na pewno nie o pieniądzach

        • 8 8

        • Ksiegowa Ty chyba rób to co robisz lepiej, bo jakoś do rachowania się nie nadajesz. (5)

          Powielasz stereotypy. Rzuć księgowość i idz do policji...zobaczymy jak wtedy poszczekasz.

          • 5 3

          • Kasa (4)

            Rozliczam wielu mundurowych i uwierz ze gdyby nie rozliczali się z małżonką lub nie korzystali z ulgi na dzieci to wielu przekroczyło próg podatkowy

            • 5 4

            • próg podatkowy to 85 koła brutto rocznie a nie 146. Taki technik nie marzy nawet o tych 85 (3)

              85 rocznie to miesięcznie 7100, czyli 4600 na rekę. Więc nie gadaj o wysokich zarobkach

              • 3 2

              • liczyć liczyć (2)

                ok słabo liczysz puchatku, policjanci nie placa skladek emerytalno-rentowych do zus gdyż są objęci odrębnym systemem zaopatrzenia emerytalnego Więc by przekroczyc prog 85528 rocznie wystarczy zarobić 7127 brutto to pobieraja około 5840 netto A uwierz pobieraja znacznie wiecej PIT nie klamie puchatku

                • 3 6

              • niech będzie, zatem 7 do łapy dostaje co najmniej komendant miejski (1)

                całą reszta detektywów, dzielnicowych czy techników takich pieniędzy nie ogląda (między 3 a 4) na rękę. O krawężnikach nawet nie napiszę. Zatem, nie zdziwilibyśmy się twoim ściemniactwem, bo oni tyle nie zarabiają. Nie ściemniaj że jesteś księgową. Nie umiesz nawet liczyć.

                • 3 1

              • rozpracowałaś mnie, jestem dziewczyną z Bodegi

                • 0 1

  • "Po zderzeniu oczekiwań z rzeczywistością studia z kryminalistyki są traktowane hobbistycznie, tak jak wcześniej traktowane (4)

    było oglądanie kryminałów". To chyba najlepiej podsumowuje sens studiowania na kierunku Kryminalistyka na Uniwersytecie z resztą podobnie jest z bardzo wieloma innymi zawodami, przykładowo absolwent germanistyki może się zdziwić że nie będzie miał nic wspólnego z tłumaczeniem przysięgłym a absolwent chemii nie dostanie pracy w akredytowanym laboratorium. Ale no cóż.... Uniwersytet.

    • 63 1

    • (3)

      Germanistyka to kierunek ogólny zawierający w sobie wiele rzeczy. Od tego jest specjalizacja. Chcesz być tłumaczem, idziesz na specjalizację tłumaczeniową. Chcesz być nauczycielem? Wybierasz specjalizację nauczycielską. Jeżeli ktoś robi taki kierunek, aby tylko nauczyć się języka, to traci czas. Tak samo osoba, która nie wie co ze sobą chce zrobić po takim kierunku, też raczej go zmarnuje. A co do przysięgłego... na to trzeba zdać egzamin.

      • 6 1

      • (1)

        warunkiem podejścia do egzaminu na tłumacza przysięgłego jest ukończenie studiów na takim kierunku (np. jeżeli mówimy o języku niemieckim)

        • 2 0

        • i załączenie fotografii (ale nie trzeba być profesjonalnym fotografem)

          • 2 0

      • Żadna specjalizacja tylko egzamin państwowy

        i tu znów Uniwersytet okazuje się niepotrzebny

        • 1 0

  • Nuda, ciągłe oglądanie trupów..

    • 9 16

  • (1)

    O, jakiś pożyteczny zawód. Choć z drugiej strony nie zazdroszczę. I życzę jak najmniej pracy.

    • 36 2

    • to hobby nie zawód ;))

      z taką pensją to żenua ;)

      • 3 4

  • (5)

    Znajomy mówił, że są tacy, co wiszą jakiś czas w lesie. Przy zdejmowaniu ciała, potrafi zostać sam kręgosłup na sznurku, bo reszta już się rozłożyła na tyle, że spada na ziemię. I jak tu potem zjeść lunch w pracy?

    • 36 6

    • (1)

      W policji nie ma czasu na jedzenie w pracy

      • 18 1

      • Jak nie, objadają się donatami i pączkami, "Ojca Mateusza" nie oglądasz ?

        • 3 1

    • Wystarczy mieć kręgosłup moralny i wisielczy humor.

      • 18 0

    • Normalnie. Siadasz i jesz. Jeśli jest inaczej to się nie nadajesz

      • 14 0

    • Lunch...?

      • 2 0

  • Dexter?

    Czy to ty?

    • 13 1

  • ale wypłaty..... fiu fiu... Koń by się uśmiał..... (6)

    Jak młody policjant ma się utrzymać za 2,6k w Gdańsku? Sami, wespół z politykami wykończycie tą służbę. Doświadczeni policjanci odchodzą, a chętnych do wycierania krawężników i szarpania się z menelami za te kokosy brak. Obecnie nie ma żadnych kryteriów do służby w policji, dlatego patrole złożone z dwóch kobiet (z całym szacunkiem) po 40 kg każda, to norma. Tylko czekać na tragedię. Patrole obywatelskie to Wasza przyszłość, a wcześniej panowie z UA w polskiej policji. Dobranoc.

    • 53 5

    • niestety, ale mafia zawsze dąży do osłabienia policji...

      • 7 2

    • Mój ojciec zapytał kiedyś jedną urzędniczkę z prokuratury, która narzekała na zarobki, czemu chce tam pracować (2)

      Około 5 lat temu miała tam ze 2 tys. na rękę. Wiesz jaka była odpowiedź? Bo miała pewność że praca jest stała, do końca życia i nie trzeba się za wiele starać, ani szkolić. SZOK k...a. Cała ewolucja naszej cywilizacji na nic przez takich ludzi, którzy zatrzymują się w miejscu bo to bezpieczne i wygodne. Zero motywacji.

      • 4 6

      • różni ludzie, różne potrzeby (1)

        chodzi o to by się ładnie różnić bo inaczej będzie jak w Korei Pn

        • 7 1

        • w korei jednolitość ustala władza, nie na odwrót

          owszem ludzie mają różne potrzeby, ale ja nie o tym pisałem

          • 1 0

    • 100%

      • 0 0

    • W tym kraju placi sie 2500, wiekszosci. To nie kwestia zawodu i policji. To chory kraj.

      • 1 1

  • taki nasz serialowy Dexter ;)

    • 7 3

  • Kryminalistyka, kryminologia (1)

    studia dla kobiet, które będzie utrzymywał mąż

    • 20 8

    • Aż dziwne, że w artykule mowa o mężczyźnie, ale co tam, frustrat mizogin w natarciu.

      • 0 2

  • O jakich wynagrodzeniach możemy mówić na stanowisku technika?

    Możemy mówic o żenujacych...

    • 46 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Światowy Dzień Zdrowia

wykład

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Młodzieżowa Grupa Wsparcia

100 zł
warsztaty

Najczęściej czytane