• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szpital psychiatryczny: Niegroźny flirt czy nadużycie zaufania?

Ewa Palińska
12 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Pomiędzy empatią a "zbyt bliską" relacją przebiega cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Tak stało się, zdaniem ojca jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, w przypadku jego córki oraz ratownika medycznego, będącego pracownikiem placówki. Dowód mają stanowić miłosne SMS-y, jakie para wymieniała między sobą raptem po kilku tygodniach znajomości. Pomiędzy empatią a "zbyt bliską" relacją przebiega cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Tak stało się, zdaniem ojca jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, w przypadku jego córki oraz ratownika medycznego, będącego pracownikiem placówki. Dowód mają stanowić miłosne SMS-y, jakie para wymieniała między sobą raptem po kilku tygodniach znajomości.

"Kiedy już będę zdrowa i wyjdę ze szpitala, umówimy się na długą randkę?", "Tak, gdzie tylko będziesz chciała, nawet na kraniec świata" - to jedne z wielu wiadomości, jakie wymienili między sobą pacjentka Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku z pracującym tam ratownikiem medycznym. Zdaniem ojca kobiety było to nadużycie, ponieważ jego córka jest osobą chorą, a przyjmowane leki uniemożliwiają jej racjonalne postrzeganie rzeczywistości. Ratownik twierdzi, że to pomówienie i nie chce komentować sprawy.



Czy masz coś przeciwko nawiązywaniu bliskich relacji między personelem medycznym a pacjentami?

Pobyt w szpitalu jest dla wielu pacjentów doświadczeniem traumatycznym. Każdy przejaw empatii przynosi im nieocenioną ulgę. Szczególnie, jeśli empatią wykazuje się personel medyczny.

Jednak pomiędzy empatią a "zbyt bliską" relacją przebiega cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Tak stało się, zdaniem ojca jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, w przypadku jego córki oraz ratownika medycznego, będącego pracownikiem placówki.

- Córka została przyjęta do szpitala z podejrzeniem psychozy na początku stycznia. Choć minął miesiąc, do tej pory nie wiem, jaką jednostkę chorobową jej przypisano - opowiada ojciec pacjentki. - Jakiś czas temu podczas odwiedzin wyznała, że jest zakochana. Zapytałem w kim, ale zbyt wiele nie chciała mówić. W końcu przyznała, że chodzi o ratownika medycznego, który zaczął odwiedzać ją poza godzinami swojej pracy, przynosił w prezencie słodycze. Kiedy powiedziała, że pisują do siebie, chciałem zobaczyć te wiadomości, ale nie chciała mi ich pokazać w obawie, że tego człowieka zwolnią z pracy. W normalnej sytuacji nie byłoby w tym nic niestosownego - moja córka jest dorosłą, 20-letnią kobietą i ma prawo zakochać się w kim chce. Proszę jednak mieć na uwadze, że córka leczy się psychiatrycznie, jest na silnych lekach. Taka osoba ma ograniczoną poczytalność i nie myśli racjonalnie, jest podatna na autosugestię. Ratownik o tym wie, dlatego świadome wchodzenie w tak zażyłą relację z moją córką uważam za nadużycie, a nawet zbrodnię - podkreśla.

"Myślę, że to ty jesteś moją drugą połówką"



Nasz czytelnik postanowił zgłosić sprawę na policję, ale brakowało podstaw do podjęcia interwencji. W szpitalu poprosił o poddanie córki badaniu ginekologicznemu, aby sprawdzić, czy nie została wykorzystana seksualnie. Badania nie przeprowadzono, ponieważ sama zainteresowana - osoba pełnoletnia, posiadająca pełnię praw do decydowania o sobie - nie zgodziła się na to. Pracownicy szpitala stanęli również po jej stronie, kiedy nasz czytelnik, za radą policji, chciał zabrać telefon i zabezpieczyć go jako dowód na wypadek prowadzonego śledztwa.

- Kiedy chciałem odebrać córce telefon, Lekarka prowadząca powiedziała, że zgłosi na prokuraturę, że to ja zagrażam życiu mojego dziecka. Swoją drogą to istna parodia: człowiek leczy się psychiatrycznie, nie potrafi racjonalnie myśleć, kiedy chce opuścić szpital, to mu się zabrania, ale w kwestii badania ginekologicznego czy telefonu już decydować o sobie może.
Dowody w postaci screenów rozmów naszemu czytelnikowi udało się jednak zdobyć. Kobieta wielokrotnie wyznaje w nich miłość ratownikowi medycznemu, a ten - choć z jego strony słowo "kocham" nie pada - zapewnia ją o wzajemności uczuć.

- Myślę, że to miłość od pierwszego wejrzenia. No może nie od pierwszego wejrzenia, ale brakuje mi Ciebie. Myślę, że to ty jesteś moją drugą połówką - pisała pacjentka.
- Cieszę się, nawet nie wiesz, jak bardzo - odpowiedział jej ratownik.
Dalsza dyskusja, na prośbę ratownika, kontynuowana była na Snapchacie.

Prawo po stronie "zakochanych"



Skontaktowaliśmy się z mężczyzną. W pierwszej chwili postanowił odnieść się do tej sytuacji, jednak po namyśle zdecydował się nie komentować sprawy.

Obszerne wyjaśnienia nadesłał natomiast Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku.

Na wstępie podkreślono, że nawiązywanie relacji pomiędzy pracownikiem a pacjentem szpitala nie jest prawnie zakazane.

- Nie ma bezpośrednich regulacji prawnych, które zabraniałyby nawiązywania bliższych relacji między pacjentem a pracownikiem szpitala. Należy również podkreślić, że w omawianym przypadku mówimy najprawdopodobniej o relacji przyjacielskiej, a nie o naruszeniu prawa wynikającym z nakłaniania lub dopuszczenia się czynu zabronionego względem hospitalizowanego pacjenta - tłumaczy Lidia Metel-Czarnowska, rzecznik Szpitala Srebrniki. - Z dotychczasowych ustaleń zarówno szpitala, jak i rzecznika praw pacjenta wynika, że głównym źródłem problemu jest brak zdroworozsądkowego podejścia, zgodnego ze standardami w relacji pacjent - pracownik medyczny. Nadmierna troska i pewnego rodzaju wylewność spowodowały, że w ocenie osób trzecich, w tym przypadku rodzica, takie zachowania mogłyby doprowadzić do nadużyć. Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że w omawianej sytuacji wszelkie zarzuty względem pracownika kontraktowego placówki zostały wysunięte nie przez pacjenta, a rodzica dorosłej pacjentki. Mając na uwadze przede wszystkim dobro pacjenta, każdorazowo podejrzenie o popełnieniu przestępstwa zgłaszamy odpowiednim organom.
Rzecznik szpitala tłumaczy też dlaczego pacjentka - choć życzył sobie tego jej ojciec - nie została wypisana z placówki.

- Przede wszystkim pacjentka w żadnym momencie hospitalizacji nie wyraziła takiej woli. Jest osobą dorosłą, której prawa co do samostanowienia o samej sobie nie zostały w jakikolwiek sposób ograniczone. Musimy mieć na uwadze, że sama hospitalizacja w szpitalu psychiatrycznym nie stanowi jakiejkolwiek podstawy do ograniczenia powyższych praw, a ingerencja osób trzecich, w tym najbliższej rodziny i ich decyzje, nie mogą być kwestią nadrzędną wobec woli samego pacjenta, chyba że tak stanowi prawo. W tej sytuacji nie ma jednak mowy o ubezwłasnowolnieniu pacjentki. Takiemu pacjentowi przysługują zatem takie same prawa jak każdemu innemu.

Pacjent jest chory, ale ma swoje prawa



- Pacjent, który wyraził zgodę na leczenie psychiatryczne w szpitalu psychiatrycznym, może na własną prośbę opuścić szpital. Niemniej, jeżeli w ocenie lekarza (ordynatora lub lekarza kierującego oddziałem) nie ustały przyczyny przyjęcia pacjenta do szpitala psychiatrycznego, to lekarz ma prawo odmówić wypisu, pomimo żądania pacjenta. W takiej sytuacji szpital ma obowiązek zawiadomić o swojej decyzji sąd opiekuńczy, właściwy ze względu na miejsce położenia szpitala - informuje rzecznik Szpitala Srebrzysko. - Co do badania ginekologicznego, to zgodnie z instrukcją funkcjonariuszy policji obecnych w trakcie rozmowy z pacjentką nie zachodziła konieczność przeprowadzania takiego badania w momencie, gdy pacjentka kategorycznie zaprzeczyła, iż doszło do jakiegokolwiek naruszenia jej cielesności i intymności. Telefon komórkowy jest rzeczą prywatną pacjenta, a jego udostępnienie osobom trzecim powinno odbywać się wyłącznie za zgodą właściciela.
Szpital zapewnia, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, które ma na celu wyjaśnienie czy i w jakim stopniu doszło do przekroczenia obowiązków zawodowych, głównie w kontekście Kodeksu etyki zawodowej ratowników medycznych, jak i Kodeksu etyki pracowników WSP w Gdańsku.

- Ze wstępnych ustaleń szpitala wynika jednoznacznie, że w analizowanej sytuacji nie doszło do jakichkolwiek intymnych sytuacji, tym bardziej naruszenia czy przestępstwa ze strony pracownika kontraktowego placówki - zapewnia Lidia Metel-Czarnowska. - To, na czym skupi się w toku prac Komisja Etyki szpitala, to ewentualnie przekroczenie standardów pracy i etyki zawodowej personelu medycznego. Należy podkreślić, że od samego początku pacjentka zaprzecza również jakimkolwiek naruszeniom ze strony ratownika medycznego, całą relację opisując jako przyjacielską, a także podkreślając wsparcie ze strony pracownika szpitala w trakcie leczenia.

Miejsca

Opinie (189) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Ratownicy z sreberka to głównie wojskowi którzy po misji nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości....

    • 0 1

    • Durnyś po prostu...

      • 0 0

  • (1)

    powiem sarkastycznie - jak ona jest taka pełni świadoma i gotowa na wszystko to po co zajmuje miejsce w tym szpitalu? Kto ma pojęcie o tym z czym sie tam ląduje, to nie jest katar czy kichanie czy slabszy nastrój

    • 10 7

    • Bo świadomość i emocje np. lęki to dwie różne sprawy. Możesz mieć poczucie silnego lęku i jednocześnie świadomość jego irracjonalności. Swoją drogą, przy psychozie, jej epizody nie są często stałe, tylko występują w nieokreślonych momentach. Jest też klasyczna procedura podejrzenia "schizofrenii" w każdym, niejasnym przypadku po przyjęciu do szpitala. I tak, przy "słabszym nastroju" można tam trafić, szczególnie w depresji...

      • 0 0

  • czy nie ma kodeksu etyki w takich szpitalach (2)

    i nie ma istotnie zakazu flirtowania? Co na to inne, zagraniczne szpitale? co na to minister zdrowia?

    • 9 2

    • mnie najbardziej nurtuje (1)

      co robił ratownik medyczny w szpitalu psychiatrycznym? jedyna racjonalna odpowiedź to że przechodził akurat z tragarzami

      • 4 1

      • Ratownicy medyczni są zatrudnieni zawsze na oddziałach psychiatrycznych. Gdyby ich nie było szpital nie byłby bezpiecznym miejscem. Są potrzebni do interwencji w nagłych przypadkach np. samokaleczenia się kogoś, a szczególnie przy stosowaniu tzw. "przymusu bezpośredniego" kiedy dany pacjent jest zatrzymany wbrew własnej woli.

        • 0 0

  • Myślę że przez ojca ta dziewczyna na stałe będzie korzystać z psychiatry... (2)

    Jak słoń w składzie porcelany,lub chorobliwy maniak

    • 24 11

    • po cholerę ten (1)

      przecinek?

      • 1 2

      • Po,,,,,,,,,,, cholerę,,,,,,,, ta,,,,,,,,,,

        uwaga,,,,,,,,,,,,,,,,,?

        • 0 0

  • Problemem jest ojciec (1)

    Podejrzewam że może buć przyczyną problemów córki. Interweniuje zanim się coś wydarzy więc jak ona ma sobie dawać radę z problemami.

    • 6 2

    • Problemem jest ojciec

      zgadzam się w 100 %

      • 1 0

  • Czy dla dobra córki (2)

    Ojciec zamiast wyjaśnić sprawę pierze publicznie brudy upokarzając ją po raz kolejny (proba przymusowego badania ginekologicznego),Jeśli takie metody wychowawcze byly w domu ,to trudno się dziwić dziewczynie,ze ma psychozę...

    • 12 4

    • @czy dla dobra córki

      ojciec ma nie po kolei w głowie,narażając córkę na kolejny stres,niech dokona rachunku sumienia ze swojego życia...

      • 1 0

    • nie bylo żadnej proby

      • 0 2

  • a pozatym co to za średniowiecze, aby 'leczyć' choroby psychiczne lekami? (4)

    'Krzyczał, a teraz leży zacpany - jest super, przebijmy pione z koncernem farmaceutycznym'. To nie jest leczenie, ale maskowanie objawów. Podawanie takich leków nie wspomaga leczenia, tylko je opóżnia. A ci lekarze psychiatrzy to sami są zwyrole i sadyści, którzy znaleźli sobie spokojną przystań do realizacji swoich zboczeń. Co robisz z dorosłym kiedy ma lęki? Zawijasz w kaftan i zamykasz w izolatce, ewnetulanie jeszcze go zacpasz. A co robisz z dzieckiem jak krzyczy i sie boi? Bierzesz, przytulasz, rozmawiasz. To osobą myślącym powinno uzmysłowć jak powino sie leczyć zaburzenia psychiczne.

    • 23 12

    • Ludzie, skąd wy bierzecie te historie xD

      Jakoś mnie nikt nie zawinął w kaftan i nie zamknął w izolatce, ani nie zaćpał xddddddddddd

      • 3 1

    • (1)

      Owszem, powinno się z większą cierpliwością i wyrozumiałością traktować osoby chore psychiczne, na Zachodzie faktycznie personel jest przy pacjencie i stara się go uspokoić, nie - spacyfikować. Natomiast wyleczenie psychozy bez leków jest niemożliwe. Pacjent, który nie przyjmuje leków, choćby naturalnie wyszedł z psychozy, najprawdopodobniej przejdzie kolejny epizod w ciągu ok. roku. Wiąże się to nie tylko z autodestruktywnymi zachowaniami, z zachowaniem utrudniającym funkcjonowanie rodziny chorego i wszelkich społeczności, w jakich się znajduje, ale także z nieodwracalnym niszczeniem komórek nerwowych...
      Byłoby idealnie, gdyby pacjent był przyjmowany do szpitala tylko w skrajnych warunkach, gdyby np. istniało coś takiego jak karetka psychiatryczna - wykwalifikowany psychiatra jeżdżący na wizyty domowe, oceniający stan chorego, ewentualnie nawet podający leki i zostawiający pacjenta, o ile to możliwe, pod opieką rodziny.

      • 6 1

      • "Wyleczenie psychozy bez leków jest niemożliwe"

        Skąd wiesz? A jak bym Ci powiedział, że znam terapeutów którzy leczą psychozy bez leków, to byś zmienił zdanie?

        • 2 4

    • zgadza sie,na lekkie depresje przepisują jakies trujące leki wychwytujace serotoninę z mozgu,

      ale po drodze ile objawów ubocznych łącznie z myślami samobójczymi! Masz rację-to są sadyści i podawanie takich leków powinno być karalne!

      Gdzie indziej leczą ziołami m.in w Izraelu

      • 3 5

  • (10)

    To juz sie zakochac nie mozna?

    • 61 19

    • można ale w kims w swoim wieku i jak sie nie jest na mocnych lekach (6)

      • 1 7

      • (2)

        Dlaczego w swoim wieku? Ratownik pewnie nie ma 80 lat, bez przesady. Co do leków, nie wiemy, czy przyjmowała takie, które mogłyby zaburzyć jej osąd.

        • 3 1

        • (1)

          Wiemy:) przeczytaj artykuł może hmmm

          • 0 2

          • Nie, nie wiemy. W artykule jest tylko opinia ojca, który raczej psychiatrą nie jest. Nie ma wymienionej nazwy substancji (ani nawet grupy substancji), dawki, nie ma opinii lekarza, który prowadzi leczenie, nie ma zapisów o tym, jak pacjentka reaguje na lek. W zasadzie sam ojciec przyznał, że nawet nie wie, jaką diagnozę dostała jego córka. Nie wiemy NIC.

            Chryste, ludzie, naprawdę, przestańmy wrzucać wszystkie psychotropy do jednego worka. Masa osób bierze takie leki, a ludzie dookoła nie mają o tym zielonego pojęcia, bo tego najzwyczajniej w świecie nie widać. Co więcej, w szpitalach leczy się cały szereg chorób i zaburzeń psychicznych i nie każdy pacjent, który tam przebywa, to warzywo bez kontaktu z rzeczywistością, które wymaga ubezwłasnowolnienia.

            • 3 0

      • A Kondrat Marek jest 40 lat starszy od kobiety swojej (2)

        • 7 0

        • marek to nazwisko? (1)

          • 1 0

          • Tak dzbanie a Kondrat to imię

            To taki zdun z Wrocławia

            • 1 1

    • Głupi ojciec (2)

      I jeszcze badać czy nie miała stosunku? 20 letnia kobieta ?

      • 25 4

      • Widocznie ma pewnosc, ze dotad "upilnowal" swojej krolewny (zamknietej w wiezy paranoi ojca). (1)

        • 11 3

        • Ma dokument jakości błony?

          • 1 1

  • (5)

    Przy takim ojcu, nie da się być normalnym. Biedna dziewczyna. Takie rzeczy załatwia się z tym konkretnym ratownikiem, ew z personelem wyższym w szpitalu. A nie pierze brudy i robi medialną hucpę. Nawet jeśli ta dziewczyna jest chora (tego nie wykluczam) to ten facet swoimi chorymi jazdami tylko to zrobił i to on powinien w pierwszym rzucie być w tym szpitalu jako pacjent. Niektórzy się nie nadają do posiadania dzieci.
    Metody XXI w , napisze do mediów że moja córka się zakochała, gratuluje podejścia wychowawczego. Jeszcze dane osobowe trzeba było podać.

    • 17 5

    • I jeszcze cytaty z SMS-ów.

      Powinna podać ojca do sądu.

      • 4 0

    • (1)

      Tylko tyle z tego tematu wyciągnąłeś? Leżę w tym samym szpitalu i wiele rzeczy, które się tutaj dzieją są chore. Z tego co wiem, to dziewczyna przed choroba przez kilka lat nie miała kontaktu z ojcem, który wyjechał. Skończcie wymyślać i domniemywać ludzie

      • 1 2

      • i teraz sobie o dziecku przypomniał?

        • 3 2

    • jednak nie podał danych a zgłosił problem do przedyskutowania

      może minister zdrowia się wypowie albo Przyłębska? Ostatnio coś rzadko się wypowiada i brakuje mi jej dojrzałego charyzmatycznego wyjaśnienia np. tej sprawy.

      • 1 1

    • Zgłosić do szpitala, personelu wyższego? Po ostatniej akcji w czerwcu każdy udaje, że nic się nie dzieje, żeby tylko znowu coś nie wypłynęło. Niech ludzie wiedzą co tam się wyrabia.

      • 4 0

  • (1)

    Idealny artykuł na Walentynki :-D

    • 87 3

    • Ayu

      Jak najbardziej, św. Walenty jest patronem nie tylko zakochanych, lecz osób z chorobami o podłożu psychicznym. Szkoda że się o tym nie pamięta

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane