• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szpital psychiatryczny: Niegroźny flirt czy nadużycie zaufania?

Ewa Palińska
12 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Pomiędzy empatią a "zbyt bliską" relacją przebiega cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Tak stało się, zdaniem ojca jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, w przypadku jego córki oraz ratownika medycznego, będącego pracownikiem placówki. Dowód mają stanowić miłosne SMS-y, jakie para wymieniała między sobą raptem po kilku tygodniach znajomości. Pomiędzy empatią a "zbyt bliską" relacją przebiega cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Tak stało się, zdaniem ojca jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, w przypadku jego córki oraz ratownika medycznego, będącego pracownikiem placówki. Dowód mają stanowić miłosne SMS-y, jakie para wymieniała między sobą raptem po kilku tygodniach znajomości.

"Kiedy już będę zdrowa i wyjdę ze szpitala, umówimy się na długą randkę?", "Tak, gdzie tylko będziesz chciała, nawet na kraniec świata" - to jedne z wielu wiadomości, jakie wymienili między sobą pacjentka Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku z pracującym tam ratownikiem medycznym. Zdaniem ojca kobiety było to nadużycie, ponieważ jego córka jest osobą chorą, a przyjmowane leki uniemożliwiają jej racjonalne postrzeganie rzeczywistości. Ratownik twierdzi, że to pomówienie i nie chce komentować sprawy.



Czy masz coś przeciwko nawiązywaniu bliskich relacji między personelem medycznym a pacjentami?

Pobyt w szpitalu jest dla wielu pacjentów doświadczeniem traumatycznym. Każdy przejaw empatii przynosi im nieocenioną ulgę. Szczególnie, jeśli empatią wykazuje się personel medyczny.

Jednak pomiędzy empatią a "zbyt bliską" relacją przebiega cienka granica, którą bardzo łatwo przekroczyć. Tak stało się, zdaniem ojca jednej z pacjentek Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku, w przypadku jego córki oraz ratownika medycznego, będącego pracownikiem placówki.

- Córka została przyjęta do szpitala z podejrzeniem psychozy na początku stycznia. Choć minął miesiąc, do tej pory nie wiem, jaką jednostkę chorobową jej przypisano - opowiada ojciec pacjentki. - Jakiś czas temu podczas odwiedzin wyznała, że jest zakochana. Zapytałem w kim, ale zbyt wiele nie chciała mówić. W końcu przyznała, że chodzi o ratownika medycznego, który zaczął odwiedzać ją poza godzinami swojej pracy, przynosił w prezencie słodycze. Kiedy powiedziała, że pisują do siebie, chciałem zobaczyć te wiadomości, ale nie chciała mi ich pokazać w obawie, że tego człowieka zwolnią z pracy. W normalnej sytuacji nie byłoby w tym nic niestosownego - moja córka jest dorosłą, 20-letnią kobietą i ma prawo zakochać się w kim chce. Proszę jednak mieć na uwadze, że córka leczy się psychiatrycznie, jest na silnych lekach. Taka osoba ma ograniczoną poczytalność i nie myśli racjonalnie, jest podatna na autosugestię. Ratownik o tym wie, dlatego świadome wchodzenie w tak zażyłą relację z moją córką uważam za nadużycie, a nawet zbrodnię - podkreśla.

"Myślę, że to ty jesteś moją drugą połówką"



Nasz czytelnik postanowił zgłosić sprawę na policję, ale brakowało podstaw do podjęcia interwencji. W szpitalu poprosił o poddanie córki badaniu ginekologicznemu, aby sprawdzić, czy nie została wykorzystana seksualnie. Badania nie przeprowadzono, ponieważ sama zainteresowana - osoba pełnoletnia, posiadająca pełnię praw do decydowania o sobie - nie zgodziła się na to. Pracownicy szpitala stanęli również po jej stronie, kiedy nasz czytelnik, za radą policji, chciał zabrać telefon i zabezpieczyć go jako dowód na wypadek prowadzonego śledztwa.

- Kiedy chciałem odebrać córce telefon, Lekarka prowadząca powiedziała, że zgłosi na prokuraturę, że to ja zagrażam życiu mojego dziecka. Swoją drogą to istna parodia: człowiek leczy się psychiatrycznie, nie potrafi racjonalnie myśleć, kiedy chce opuścić szpital, to mu się zabrania, ale w kwestii badania ginekologicznego czy telefonu już decydować o sobie może.
Dowody w postaci screenów rozmów naszemu czytelnikowi udało się jednak zdobyć. Kobieta wielokrotnie wyznaje w nich miłość ratownikowi medycznemu, a ten - choć z jego strony słowo "kocham" nie pada - zapewnia ją o wzajemności uczuć.

- Myślę, że to miłość od pierwszego wejrzenia. No może nie od pierwszego wejrzenia, ale brakuje mi Ciebie. Myślę, że to ty jesteś moją drugą połówką - pisała pacjentka.
- Cieszę się, nawet nie wiesz, jak bardzo - odpowiedział jej ratownik.
Dalsza dyskusja, na prośbę ratownika, kontynuowana była na Snapchacie.

Prawo po stronie "zakochanych"



Skontaktowaliśmy się z mężczyzną. W pierwszej chwili postanowił odnieść się do tej sytuacji, jednak po namyśle zdecydował się nie komentować sprawy.

Obszerne wyjaśnienia nadesłał natomiast Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Gdańsku.

Na wstępie podkreślono, że nawiązywanie relacji pomiędzy pracownikiem a pacjentem szpitala nie jest prawnie zakazane.

- Nie ma bezpośrednich regulacji prawnych, które zabraniałyby nawiązywania bliższych relacji między pacjentem a pracownikiem szpitala. Należy również podkreślić, że w omawianym przypadku mówimy najprawdopodobniej o relacji przyjacielskiej, a nie o naruszeniu prawa wynikającym z nakłaniania lub dopuszczenia się czynu zabronionego względem hospitalizowanego pacjenta - tłumaczy Lidia Metel-Czarnowska, rzecznik Szpitala Srebrniki. - Z dotychczasowych ustaleń zarówno szpitala, jak i rzecznika praw pacjenta wynika, że głównym źródłem problemu jest brak zdroworozsądkowego podejścia, zgodnego ze standardami w relacji pacjent - pracownik medyczny. Nadmierna troska i pewnego rodzaju wylewność spowodowały, że w ocenie osób trzecich, w tym przypadku rodzica, takie zachowania mogłyby doprowadzić do nadużyć. Trzeba przede wszystkim zaznaczyć, że w omawianej sytuacji wszelkie zarzuty względem pracownika kontraktowego placówki zostały wysunięte nie przez pacjenta, a rodzica dorosłej pacjentki. Mając na uwadze przede wszystkim dobro pacjenta, każdorazowo podejrzenie o popełnieniu przestępstwa zgłaszamy odpowiednim organom.
Rzecznik szpitala tłumaczy też dlaczego pacjentka - choć życzył sobie tego jej ojciec - nie została wypisana z placówki.

- Przede wszystkim pacjentka w żadnym momencie hospitalizacji nie wyraziła takiej woli. Jest osobą dorosłą, której prawa co do samostanowienia o samej sobie nie zostały w jakikolwiek sposób ograniczone. Musimy mieć na uwadze, że sama hospitalizacja w szpitalu psychiatrycznym nie stanowi jakiejkolwiek podstawy do ograniczenia powyższych praw, a ingerencja osób trzecich, w tym najbliższej rodziny i ich decyzje, nie mogą być kwestią nadrzędną wobec woli samego pacjenta, chyba że tak stanowi prawo. W tej sytuacji nie ma jednak mowy o ubezwłasnowolnieniu pacjentki. Takiemu pacjentowi przysługują zatem takie same prawa jak każdemu innemu.

Pacjent jest chory, ale ma swoje prawa



- Pacjent, który wyraził zgodę na leczenie psychiatryczne w szpitalu psychiatrycznym, może na własną prośbę opuścić szpital. Niemniej, jeżeli w ocenie lekarza (ordynatora lub lekarza kierującego oddziałem) nie ustały przyczyny przyjęcia pacjenta do szpitala psychiatrycznego, to lekarz ma prawo odmówić wypisu, pomimo żądania pacjenta. W takiej sytuacji szpital ma obowiązek zawiadomić o swojej decyzji sąd opiekuńczy, właściwy ze względu na miejsce położenia szpitala - informuje rzecznik Szpitala Srebrzysko. - Co do badania ginekologicznego, to zgodnie z instrukcją funkcjonariuszy policji obecnych w trakcie rozmowy z pacjentką nie zachodziła konieczność przeprowadzania takiego badania w momencie, gdy pacjentka kategorycznie zaprzeczyła, iż doszło do jakiegokolwiek naruszenia jej cielesności i intymności. Telefon komórkowy jest rzeczą prywatną pacjenta, a jego udostępnienie osobom trzecim powinno odbywać się wyłącznie za zgodą właściciela.
Szpital zapewnia, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, które ma na celu wyjaśnienie czy i w jakim stopniu doszło do przekroczenia obowiązków zawodowych, głównie w kontekście Kodeksu etyki zawodowej ratowników medycznych, jak i Kodeksu etyki pracowników WSP w Gdańsku.

- Ze wstępnych ustaleń szpitala wynika jednoznacznie, że w analizowanej sytuacji nie doszło do jakichkolwiek intymnych sytuacji, tym bardziej naruszenia czy przestępstwa ze strony pracownika kontraktowego placówki - zapewnia Lidia Metel-Czarnowska. - To, na czym skupi się w toku prac Komisja Etyki szpitala, to ewentualnie przekroczenie standardów pracy i etyki zawodowej personelu medycznego. Należy podkreślić, że od samego początku pacjentka zaprzecza również jakimkolwiek naruszeniom ze strony ratownika medycznego, całą relację opisując jako przyjacielską, a także podkreślając wsparcie ze strony pracownika szpitala w trakcie leczenia.

Miejsca

Opinie (189) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Jesteśmy tylko ludzmi (11)

    Mamy takie same zachowania jak zwierzęta i nie można tego unikać. Pewne bodźce, które w Nas drzemią ujawniają się w taki sposób , uważam, że nie powinniśmy z tym w ogóle walczyć , tylko im się poddać i wrócić do korzeni .

    • 10 35

    • Zawsze podkochiwalismy się w pielęgniarkach

      • 6 3

    • A dla Ciebie to są normalne warunki? (5)

      Rozumiem, że gdyby twoja córka leżała na oddziale psychiatrycznym i jakiś obcy zupełnie facet przynosił jej prezenciki i spędzał z nią czas, a ona odurzona lekami stwierdziła że go kocha to byś skakał z radości, że znalazła sobie idealnego faceta?!

      • 7 9

      • Nie widze różnicy (4)

        Między chorą córką na lekach a zdrową córką siedzącą 24 h przy telefonie ta i ta otumaniona tylko inny lek w tym przypadku. Dlaczego odchodzisz do tego tak pesymistycznie trzeba wierzyć zę taka miłość może mieć miejsce

        • 8 4

        • jesteś idi*tą (2)

          • 3 6

          • Dobrze że nie Stefan (1)

            • 3 1

            • Każdy zięć na początku jest obcym facetem, chyba że teściu wybiera córce męża.

              • 2 0

        • "zdrową córką siedzącą 24 h przy telefonie"

          oryginalna definicja "zdrowa córka"...

          • 2 1

    • Jak chcesz się zachowywać jak zwierzę to zamieszkaj w dżungli.

      • 3 1

    • do korzenia wrócił kiedyś Roman P. (1)

      i nie może wjechać do USA...

      • 5 0

      • Jakoś księża wracają

        i jeżdżą do USa

        • 1 3

    • Koran pozwala z 7 letnimi się żenić ?

      • 1 1

  • Nadopiekuńczość ojca, zazdrość czy chęć zaistnienia w mediach??? (3)

    • 127 26

    • Dobrze że z kobieta nie pisała

      Tatuś ciesz się

      • 16 3

    • (1)

      Nie dziwie sie ze ma psychoze jak ma takiego ojca. Jak staruszek nie odpusci to mloda bedzie miala gorsze pomysly niz tylko psychoza

      • 30 2

      • Dokładnie !

        Tez tak pomyślałam - taki poziom intruzji , jakiś mentalny incest ze strony tego ojca. Psychoza oparta jest o mechanizm wypierania własnego gniewu i czynienia z niego urojeń prześladowczych , dodam ze gniewu , który nie może być zaadresowany do osoby która go powoduje ze względu na zależność od tejże

        • 2 0

  • A może to jej ojciec jest przyczyną wszystkich problemów? (8)

    wariant A : Możliwe że jest to bardzo wścibski, kontrolujący człowiek, który doprowadził córkę do takiego stanu i dalej chce ją chorobliwie kontrolować i postanowił zniszczyć ten związek.

    wariant B : Możliwe też że potajemnie podkochiwał się w ratowniku medycznym i gdy odkrył że jego córka się z nim spotyka, wpadł w furię i postanowił zniszczyć ten związek.

    proszę o głosy w komentarzach, który wariant jest bardziej prawdopodobny

    • 152 27

    • (1)

      stawiam na wariant B

      • 21 4

      • Uważam, że wariant C: Ojciec ma urojenia

        Widząc 'nadużycia' tam gdzie ich nie ma.

        • 31 3

    • Ojcowie tak mają w stosunku do swoich córek (1)

      Jak ma coś ojciec z deklem to będzie eliminował każdego obcego faceta przy córce

      • 30 5

      • Chyba Ty!

        • 0 5

    • Wariant a

      Jak nic

      • 19 1

    • Wariant C

      Jesteś głupi jak but.

      • 11 15

    • A choc B tez mozliwe.

      • 4 1

    • Mam chora siostre i za kazdym pobytem w szpitalu zakochiwala sie na zaboj w lekarzach a gdy ja podleczyli to kochala sie w doktorach z przychodni a potem w ksiedzu jak zaczela chodzic do kosciola ta choroba tak ma ktoś do kogo ma się zaufanie zaraz jest kochankiem w umyśle chorego a zdrowy człowiek musi mieć siłę by nie taca się zmanipulować w nieprawdę i klamstwo

      • 4 0

  • (2)

    Czyli nie można podrywać pani stomatolog?

    • 75 9

    • Spróbuj poderwać stomatolog na wiertło (1)

      • 20 0

      • Proponuję wbić

        wiertło w fotel pani stomatolog. Jak spróbuje usiąść, to sama się poderwie...

        • 11 1

  • (10)

    To juz sie zakochac nie mozna?

    • 61 19

    • Głupi ojciec (2)

      I jeszcze badać czy nie miała stosunku? 20 letnia kobieta ?

      • 25 4

      • Widocznie ma pewnosc, ze dotad "upilnowal" swojej krolewny (zamknietej w wiezy paranoi ojca). (1)

        • 11 3

        • Ma dokument jakości błony?

          • 1 1

    • można ale w kims w swoim wieku i jak sie nie jest na mocnych lekach (6)

      • 1 7

      • A Kondrat Marek jest 40 lat starszy od kobiety swojej (2)

        • 7 0

        • marek to nazwisko? (1)

          • 1 0

          • Tak dzbanie a Kondrat to imię

            To taki zdun z Wrocławia

            • 1 1

      • (2)

        Dlaczego w swoim wieku? Ratownik pewnie nie ma 80 lat, bez przesady. Co do leków, nie wiemy, czy przyjmowała takie, które mogłyby zaburzyć jej osąd.

        • 3 1

        • (1)

          Wiemy:) przeczytaj artykuł może hmmm

          • 0 2

          • Nie, nie wiemy. W artykule jest tylko opinia ojca, który raczej psychiatrą nie jest. Nie ma wymienionej nazwy substancji (ani nawet grupy substancji), dawki, nie ma opinii lekarza, który prowadzi leczenie, nie ma zapisów o tym, jak pacjentka reaguje na lek. W zasadzie sam ojciec przyznał, że nawet nie wie, jaką diagnozę dostała jego córka. Nie wiemy NIC.

            Chryste, ludzie, naprawdę, przestańmy wrzucać wszystkie psychotropy do jednego worka. Masa osób bierze takie leki, a ludzie dookoła nie mają o tym zielonego pojęcia, bo tego najzwyczajniej w świecie nie widać. Co więcej, w szpitalach leczy się cały szereg chorób i zaburzeń psychicznych i nie każdy pacjent, który tam przebywa, to warzywo bez kontaktu z rzeczywistością, które wymaga ubezwłasnowolnienia.

            • 3 0

  • Pamiętam taki film (12)

    On hindus z aspergerem , ona fryzjerka , moja żona płakała jak bóbr taka była z tego miłość , nikt nie napisał że film był niestosowny i patologiczny bo i czemu ? Czy chory nie ma prawa się zakochac ?

    • 43 12

    • (3)

      Mżzesz podać tytuł, chętnie zobaczę

      • 4 0

      • Nazywam się Khan (2)

        • 8 0

        • Dokładnie (1)

          Bardzo dobry film

          • 6 0

          • nie "dokładnie", lecz

            "otóż to" lub "istotnie"

            • 2 4

    • (6)

      Zespół Aspergera to nie choroba! Łączenie zaburzeń ze spektrum autyzmu czy niepełnosprawności intelektualnej z chorobami psychicznymi to częsty stygmat i stereotyp. Nie służy to ani jednej grupie, ani drugiej.

      • 14 1

      • Ale powyzej jest calkiem wyraznie napisane, ze do dzisiaj nie ma jednoznacznej diagnozy. (3)

        Może wiec ta dziewczyna nie jest chora, tylko ma zburzenia ze spektrum czegokolwiek tam?

        • 8 2

        • Komentarz był odpowiedzią na: "On hindus z aspergerem , ona fryzjerka , moja żona płakała jak bóbr taka była z tego miłość , nikt nie napisał że film był niestosowny i patologiczny bo i czemu ? Czy chory nie ma prawa się zakochac ?", a nie komentarzem do informacji z artykułu.

          • 0 0

        • (1)

          Jeśli ktoś ma zespół Aspergera albo zaburzenie ze spektrum autyzmu, to wiadomo o tym od dzieciństwa. Nie stawia się takiego rozpoznania w wieku 20 lat. To nie jest choroba i nie można na to zachorować z tygodnia na tydzień.

          • 4 2

          • Bzdura

            U mojego przyjaciela zespół aspergera wykryto, gdy miał 21 lat. I dostał na to umiarkowany stopień niepełnosprawnosci. Więc jest to choroba.

            • 3 0

      • Zespół aspergera

        Gdyby zespół aspergera nie był choroba, to ludzie by nie dostawali na to umiarkowanego stopnia niepełnosprawnosci...

        • 1 1

      • sepsa to też nie choroba

        ...

        • 0 1

    • a ma prawo prostytuować się

      w szpitalu?

      • 2 5

  • podstawy psychiatrii (11)

    jedna z konsekwencji chorob psychicznych jest tzw rozhamowanie spoleczne. polega to na tym ze pacjentki decyduja sie na takie zachowania ktorych pragna jednak nigdy nie zdecydowalyby sie na nie jako osoby zdrowe. takimi zachowaniamo moga byc flirt prowokowanie seksualne badz jawne napastowanie lekarzy i personelu. kazdy psychiatra ma swiadomosc takich zaburzen u pacjentek i powinien byc przeszkolony jak sie z nimi uporac. przypuszczalnie z uwagi na brak funduszy takich szkolen zaniechano. a szkoda

    • 63 12

    • Ratownik (5)

      To nie psychiatra . Nie musi znać takich rzeczy.

      • 15 11

      • (2)

        Ratownik pracujący w takim miejscu powinien to wiedzieć...

        • 19 8

        • Zgaduje że ratownik (1)

          To jezdzi karetka i nie jest na etacie akurat tego szpitala . Na etacie tego szpitala prawdopodobnie mógłby być pielengniarz .

          • 10 4

          • Slusznei zgadujesz, jak widac jakis stopien analfabetyzmu nie wyklucza zdolnosci logicznego myslenia.

            • 3 3

      • nie zaszkodzi przeszkolic tez ratownikow (1)

        a zwlaszcza ich

        • 5 2

        • w ramach szkolenia

          dwie lewatywy w celu oczyszczenia umysłu z brudnych myśli

          • 1 2

    • To nie choroba a pseudo leki (4)

      Dobre psychotropy wprawiaja w dobry nastrój pewnie jak inne nie legalne używki. Wiec tak milosc jak najbardziej ale niech na trzezwo sprobuja a nie po tak zacnej chemii ludzie ktorzy tu sie wypowiadaja chyba nigdy zadnego poprawiacza chumoru nie zarzywali...

      • 4 14

      • (3)

        Nie wiesz, co mówisz... Dziewczyna z podejrzeniem psychozy = dostała na dzień dobry zyprexę/olanzapin albo najpierw jedno, potem drugie. Te leki raczej hamują popęd, wielu mężczyzn, którzy je zażywają, ni ma erekcji. Z ich zażywaniem wiąże się tzw. efekt maski - twarz pozbawiona emocji. Generalnie humoru nie poprawiają.

        Radosny może być człowiek w epizodzie manii, w jakimś rodzaju psychozy pewnie też. Leki to blokują.
        A ona będzie je zażywać pewnie co najmniej 2 lata...

        • 16 1

        • W sumie racja (1)

          Pojęcia nie mam i mam nadzieje nigdy sie nie dowiedziec. Wpolczuje tragedi dla rodziców. Zawsze mnie zastanawia skąd biora sie choroby psychiczne.

          • 5 2

          • "A moje życie to Białystok..."

            • 1 1

        • nie ma to jak

          diagnoza na podstawie artykułu z internetu, dziękujemy sherloku i doktor Queen w jednym

          • 5 2

  • (1)

    Idealny artykuł na Walentynki :-D

    • 87 3

    • Ayu

      Jak najbardziej, św. Walenty jest patronem nie tylko zakochanych, lecz osób z chorobami o podłożu psychicznym. Szkoda że się o tym nie pamięta

      • 2 0

  • (3)

    Każdy ma prawo się zakochać. Nie widzę tu nic niestosownego. Dziewczyna jest dorosła i twierdzi że nie dzieje jej się krzywda.
    Natomiast zachowanie ojca budzi wątpliwości, czuję że podłożem jej problemów może być właśnie on.

    • 92 26

    • Naprawdę?

      Jak będziesz człowieku w gorączce i podpiszesz zrzeczenie się majątku, to też nie będzie to niestosowne?

      • 10 11

    • Szczególnie, że dziś dowiedziałem się, że jest rozpoznanie schizofrenii u córki. Pozdrawiam trzeźwo myślących. (1)

      • 6 13

      • Bardzo współczuję.

        • 7 1

  • Opinia wyróżniona

    (5)

    Ratownik medyczny w szpitalu odpowiada nie tylko za pomoc medyczną, ale także - służy silnym ramieniem pielęgniarce, gdy uzna się, że pacjent wymaga zastosowania przymusu bezpośredniego (wsadzenie w pasy, w których można sobie poleżeć przez dwa dni). Jeśli trzeba, obezwładni, używając siły. Nie wiem, czy przy takiej dysproporcji sił uczciwie jest romansować z pacjentką. To jest dwudziestoletnia dziewczyna na silnych lekach - skoro trafiła do szpitala z podejrzeniem psychozy. Powinni się wymienić numerami tel., gdy będzie wychodzić. Tak, by każde z nich miało pewność, że za ich miłością nie stoi choroba i leki (tak, jak ktoś pisał niżej, w psychozie niekoniecznie dziewczyna będzie się zachowywała w sposób zgodny ze swoim charakterem i wartościami).

    I można, oczywiście, podejrzewać ojca o nadmierną opiekuńczość i o tłamszenie dziewczyny, i wpędzanie ją w chorobę. Ale jeśli się było na Sreberku - samemu lub w odwiedzinach - ma się świadomość, jak trudno zostawić tam bliską osobę, z jakim lękiem i poczuciem odpowiedzialności się to wiąże. Trudno się powstrzymać od opiekuńczych uczuć wobec bliskiej osoby tam zostawionej. Człowiek nie wie, kiedy wyjdzie, z jaką diagnozą itp.

    Nie sądzę też, by dziewczyna miała świadomość, że może na własne żądanie ze szpitala wyjść, jak to jest zasugerowane w artykule - bliska mi osoba przesiedziała tam prawie miesiąc, dostała nawet raz przepustkę (przy czym musiałą być pod opieką osoby, która podpisała w szpitalu na to zgodę), ale chociaż podpisała dobrowolną zgodę na pobyt w szpitalu, nikt jej nie poinformował, że może wyjść, jeśli zechce...

    • 78 26

    • Ech (1)

      Widocznie była ładna może liczył ze skorzysta ?

      • 3 5

      • Chyba nie wiesz o czym piszesz. Uczucie, miłość to nie matematyka. Albo się kocha, albo nie. Nie będzie czekał pół roku, gdy ją wypuszczą, by jej wyznać miłość. A gdyby była niewidoma, czy miała zwichnięte biodro, to też nie miałaby prawa do miłości. Dlaczego odmawiacie kobiecie prawa do uczuć nie wiedząc nawet czy jej stan chorobowy ogranicza jej postrzeganie rzeczywistości. Nic również nie wiadomo na temat przyjmowanych leków, czy mają wpływ na jej decyzje. A czy ratownik też nie ma prawa do szczęścia. Chyba, że mierzycie własną miarką.

        • 1 0

    • Bo na e moze

      Nawet jeśli podpisała dana osoba zgodę na leczenie , to jeszcze nie znaczy że może wyjść kiedy zechce. Bo to zależy od jej stanu psychicznego. Jeśli zagraża sobie lub innym to nie może wyjść z nawet jeśli przyszla dobrowolnie

      • 1 0

    • No i czy ona była pierwsza? Niech dokładnie sprawdzą, czy ten ratownik przedtem nie zakochiwał się też i w innych pacjentkach.

      • 4 1

    • podpisuje się zgodę na leczenie

      a to musi być zgodne ze standardami, także etycznymi. Wchodzenie w intymne relacje z pacjentami (klientami, podwładnymi, więźniami, etc.) jest nieetyczne. Odpowiedzialność za to ponosi każdy pracownik indywidualnie i kierownik placówki. To wyczerpuje temat.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych

badania

Biologia totalna | wykład wprowadzający 10 maja (piątek), godz. 20:30-22:30

70 zł
warsztaty, spotkanie

Certyfikowany kurs pierwszej pomocy

warsztaty, spotkanie

Najczęściej czytane