• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powstanie dzienny oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży?

Wioleta Stolarska
26 maja 2023, godz. 08:00 
Opinie (52)
W Polsce 9 proc. dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia, czyli ok. 630 tys. osób, wymaga pomocy systemu lecznictwa psychiatrycznego i psychologicznego. W Polsce 9 proc. dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia, czyli ok. 630 tys. osób, wymaga pomocy systemu lecznictwa psychiatrycznego i psychologicznego.

Oddział dzienny dla dzieci i młodzieży z 45 miejscami ma szansę powstać w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym im. prof. Tadeusza Bilikiewicza w Gdańsku. Leczenie w takim miejscu zyskuje nieco inny wymiar niż na zwykłym stacjonarnym szpitalnym oddziale psychiatrycznym. - Chodzi o to, aby dzieci i młodzieży po kryzysach psychicznych nie trzymać w murach szpitala, nie izolować od rzeczywistości i otoczenia. Taka forma opieki zakłada odchodzenie od szpitalnej, izolowanej formy leczenia na rzecz miejsca bliskiego psychiatrii środowiskowej - przekonuje dyrektor Mariusz Kaszubowski.




Czy twoje dziecko korzysta z pomocy psychologa?

Gdański szpital psychiatryczny od dłuższego czasu boryka się z przeciążeniem, jeśli chodzi o napływ młodych pacjentów leczonych w warunkach stacjonarnych. Oddział Dziecięco-Młodzieżowy wielokrotnie miał trudności z przyjmowaniem nowych pacjentów z powodu przepełnienia.

Psychiatria dziecięca na Srebrzysku to jedyny na północy województwa pomorskiego oddział pomagający najmłodszym borykającym się z zaburzeniami psychicznymi. Z kolei w czasie pandemii na Pomorzu trzykrotnie wzrosła liczba prób samobójczych u nieletnich. Placówka szuka kolejnych rozwiązań, aby poprawić sytuację i dostęp do opieki i terapii. Nowym rozwiązaniem może być stworzenie oddziału dziennego dla dzieci i młodzieży.

Czy Wojewódzki Szpital Psychiatryczny planuje stworzyć oddział dzienny dla dzieci i młodzieży? Czy podjęto już jakieś decyzje działania w sprawie reorganizacji oddziałów młodzieżowych?

Mariusz Kaszubowski: To jeden z wariantów i jest na etapie konsultacji. Nie złożono żadnego wniosku ani też nie podjęto żadnej uchwały w związku z otwarciem oddziału dziennego. Ostateczna decyzja, jaka by nie była, wymaga również skoordynowania działań nie tylko na poziomie samego szpitala.

Kryzys psychiczny u nastolatka? Kryzys psychiczny u nastolatka? "Zamknięte leczenie to nie rozwiązanie"
Skąd pomysł na otwarcie oddziału dziennego? Jak może on wpłynąć na funkcjonowanie oddziału stacjonarnego?

Oddziały stacjonarne są zapchane, nie tylko nasz, ale większość w kraju. Dlaczego? Dlatego że dzieci, które trafiają do nas, są w kryzysie, którego nie można było wcześniej zażegnać m.in. przez ograniczony dostęp do części ambulatoryjnej. Chcielibyśmy się skupiać na tym, by takich przypadków, które wymagają opieki stacjonarnej, było jak najmniej. Stopniowe odejście od świadczeń azylowych na rzecz ambulatoryjnych oraz środowiskowych w ramach tak zwanej deinstytucjonalizacji są zgodne z Narodowym Programem Zdrowia Psychicznego i założeniami obecnej reformy zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

My jako szpital już otworzyliśmy Ośrodek Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej dla Dzieci Młodzieży (I poziom referencyjny), Poradnię Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży (II poziom referencyjny) a także podnosząc potencjał kadrowy na Oddziale Psychiatrycznym Dzieci i Młodzieży, zwiększyliśmy liczbę łóżek rejestrowych z 35 do 46 (stając się III poziomem referencyjnym). Za zgodą konsultanta krajowego zwiększono liczbę miejsc szkoleniowych dla specjalizacji z psychiatrii dzieci i młodzieży z 9 do 12. Ponadto szpital współpracuje ze środowiskiem szkolnym i policją, prowadząc konsultacje, konferencje i prelekcje na terenie całego województwa.

Sporo już zrobiliśmy, ale dla uzupełnienia opieki brakuje nam oddziału dziennego, który bardzo byśmy chcieli otworzyć. Pozwoli on nam nie tylko na to, żeby kryzysy wśród dzieci nie rozwijały się tak bardzo, że trafiają one na oddział stacjonarny. Co więcej, oddział pomoże też dzieciom, naszym pacjentom, którzy wychodzą z oddziału stacjonarnego.

Po wyjściu ze szpitala dzieci i młodzież wracają w środowisko, które najczęściej było przyczyną ich stanu zdrowia psychicznego, bardzo często przeżywają szok i nie odnajdują się w tej rzeczywistości, wtedy trafiają do nas na rehospitalizację. Są na izbie czasem już po kilku dniach. Dlatego tak ważne jest, by miały kontynuowaną terapię po leczeniu szpitalnym, którą zapewnia właśnie oddział dzienny.

Omawiany pomysł zakłada, że przy zachowaniu niemal identycznej liczby łóżek stacjonarnych w województwie uruchomiony zostałby duży, 45-miejscowy oddział dzienny. Tego typu działania mają zmniejszyć napływ pacjentów w głębokim kryzysie, wymagających hospitalizacji, jednocześnie podnosząc jej efektywność.


Oddział dzienny zapewni płynniejsze i łatwiejsze przejście z leczenia na zamkniętym oddziale do powrotu do normalnego życia. Jak wgląda takie wsparcie?

W oddziale dziennym jest opieka psychiatryczna, psychologiczna, jest obowiązek szkolny, zapewnione zajęcia i posiłki, a jednocześnie po południu pacjent wraca do domu i jest z rodziną, bliskimi, weekendy może spędzić, jak chce.

Oddział dzienny daje nam stopniowe przejście z leczenia stacjonarnego do codziennego życia, zapewniając opiekę i terapię, a także pozwala na utrzymanie więzów rodzinnych młodych pacjentów, oczywiście za wyjątkiem rzadszych sytuacji, w których trauma w domu rodzinnym jest odpowiedzialna za problemy zdrowia psychicznego.

Jak pomóc dziecku w depresji? Ruszyła specjalna platforma Jak pomóc dziecku w depresji? Ruszyła specjalna platforma
Słyszymy, że nie podjęto jeszcze żadnych decyzji, jednak wstępnie zakładacie pierwsze działania, by takie miejsce stworzyć?

Szpital pozyskał już środki na wykonanie dokumentacji projektowej oraz uzyskanie wszystkich potrzebnych uzgodnień i pozwoleń na budowę nowego budynku przeznaczonego m.in. na oddział dzienny dla dzieci i młodzieży. Kluczowym jednak dla pozyskania środków na jego wybudowanie może być konieczność posiadania już w strukturze organizacyjnej oddziału dziennego.

Czyli łatwiej jest uzyskać wsparcie finansowe w stworzeniu czegoś, co ma już swój zalążek, niż czegoś, co dopiero ma powstać?

Niestety tak to wygląda. Żeby otworzyć oddział dzienny, trzeba mieć też kapitał ludzki i z tym jest największy kłopot. W związku z tym jeden z rozważanych wariantów zakłada, by zmniejszyć trochę liczbę miejsc na oddziale stacjonarnym, a właściwie przekształcić je na miejsca na oddziale dziennym. W ten sposób jeden z wariantów zakłada przekształcenie 16 miejsc stacjonarnych właśnie na 45 miejsc na oddziale dziennym. Reorganizując oddział, bylibyśmy w stanie zapewnić tak naprawdę więcej miejsc opieki.

Co więcej, statystyki wskazują, że połowa pacjentów naszego oddziału stacjonarnego jest z Gdańska, a oddział dzienny będzie dedykowany osobom, które mieszkają na miejscu.


Ale liczba miejsc stacjonarnych ostatecznie byłaby mniejsza. Czy to nie problem w skali województwa?

Zakładamy, że to działanie byłoby skoordynowane jednocześnie z tym, że oddział dzieci i młodzieży w Starogardzie Gdańskim powiększyłby się niemalże o tę samą liczbę miejsc. Ostatecznie przy zachowaniu w województwie takiej samej liczby łóżek stacjonarnych mielibyśmy dodatkowy ogromny oddział dzienny dla dzieci i młodzieży. Taki jest jeden z wariantów.

Nieprawdą jest, że w skali województwa liczba miejsc zostanie zmniejszona. Oddział stacjonarny Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku służy dzieciom z całego województwa. Myślę, że zwiększenie liczby miejsc w Starogardzie Gdańskim, nieco oddalonym od nas, może być też wielu osobom na rękę. Będzie bliżej, choć myślę, że tu nie tyle odległość ma znaczenie, a to, że te miejsca będą dostępne.

W Gdańsku funkcjonuje już jeden oddział dzienny dla dzieci i młodzieży. Czy zapotrzebowanie na taką formę opieki jest na tyle duże, że planowany oddział spełni swoją funkcję?

Monopolu w zdrowiu psychicznym nie powinno być, my nie stanowimy dla nikogo konkurencji. Myślę, że powinniśmy się raczej wspierać. Widzimy, jakie są ogromne potrzeby. Nasi pacjenci czekają 1-2 lata w kolejce do terapii.

Słyszymy, że powstają nowe poradnie, programy pomocy, jednak to wciąż wydaje się mało?

Kwestia problemów psychiatrii dzieci i młodzieży nie jest kwestią organizacji i naprawy tylko i wyłącznie systemu opieki zdrowotnej. Tu jest potrzebne wsparcie, zrozumienie i współpraca międzyresortowa. Mamy w Polsce resort edukacji, resort zdrowia, sprawiedliwości, rodziny i często brakuje takiego wspólnego pochylenia się, by zrobić coś razem. Rozwiązać problemy, które właśnie często wynikają ze środowiska rodzinnego czy szkolnego i wymagają wsparcia konkretnych instytucji, nie tylko systemu opieki zdrowotnej.

Mamy ostatnio do czynienia z ogromnym spadkiem kompetencji rodzicielskich, czasami po prostu wynikającym nie ze złych intencji, ale nowego, innego pokolenia. Rodzice coraz częściej mają problem z tym, że wiele rzeczy robią nieświadomie. Chcąc jak najlepiej dla dzieci, np. trzymają je "pod kloszem", wyręczają je, pozwalają do siebie mówić po imieniu, czasem zacierają granice, spełniając wszystkie zachcianki, co często właśnie jest źródłem problemów.

O problemach w środowisku równieśniczym, hejcie, cyfryzacji życia i uczuć, myśli i działań mówimy od dawna. A dzieci są bardzo podatne. Również postęp cywilizacyjny powoduje, że bodźców jest coraz więcej, a więzy rodzinne zaczynają się niestety rozpadać. Jednak to nie kwestia tylko i wyłącznie opieki zdrowotnej, ale również innych obszarów, o których mówiłem, które powinny współdziałać.

Próby samobójcze na Pomorzu. Najwięcej uratowanych osób Próby samobójcze na Pomorzu. Najwięcej uratowanych osób
Szpitalny oddział stacjonarny chyba jednak nie jest miejscem, w którym te wszystkie problemy mają się rozwiązać, "wyleczyć" przez kilkanaście dni.

Leczenie na zamkniętym oddziale szpitalnym jest ostatecznością, tymczasem wiele osób trafia do nas pod opiekę, a mogłyby trafić na terapię na oddziale dziennym i taka forma wparcia na pewno byłaby właściwsza.

Prawo nie określa jednoznacznie, kto ma trafić na oddział stacjonarny. To zawsze indywidualna ocena lekarza dyżurnego. Problemy są różne: dzieci się biją, tną, stosują używki, nieraz kradną czy też niekiedy nawet prostytuują i np. gdzieś w tle pojawia się informacja, że ta osoba wspominała, że chce wyskoczyć przez okno, więc już w przypadku takiej manifestacji każdy chce ją zamknąć na oddziale całodobowym. Ale czy leczenie tej osoby jest rzeczywiście właściwe, czy może lepszy byłby odpowiedni program wychowawczy?


Od pewnego momentu mamy do czynienia z pewnym odwróceniem działań. Zamiast szukać rozwiązań w pomocy poradni, wsparcia ambulatoryjnego, terapii, na pierwszym miejscu stawia się szpital, który powinien być ostatecznością. 10-20 proc. osób, które na oddział trafiają, faktycznie powinny być objęte opieką szpitalną. A w wielu przypadkach taka hospitalizacja może być nie tylko niepotrzebna, ale mieć wręcz destrukcyjny charakter, bo taka osoba trafia w miejsce, gdzie często dostrzega faktycznie problemy innych i przelewa je na siebie. Musimy te działania odwrócić i zwiększyć wsparcie ambulatoryjne, pomoc oddziałów dziennych i wtedy za jakiś czas zobaczymy efekty.

Oczywiście jesteśmy świadomi, że potrzeby zdrowia psychicznego wśród dzieci, ale też dorosłych będą rosły, to jest naturalna tendencja we wszystkich krajach rozwijających się. Tym bardziej powinnismy szukać nowych rozwiązań.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (52)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

III Konferencja. Autyzm. Od diagnozy do samodzielności

konferencja

Z psychodietetyczką przy herbacie

spotkanie

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Najczęściej czytane