• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skuteczna terapia niedostępna dla chorych na raka krwi

28 czerwca 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
"Nowi" chorzy na białaczkę z pomorskiego nie mogą przyjmować gliveku - jedynego skutecznego leku na ten rodzaj nowotworu. Powód: pieniędzy na lek starcza tylko dla pacjentów w środku kuracji.

- Pół roku temu ojciec zachorował na przewlekłą białaczkę - mówi Tomasz Niemczyk z Gdańska. - Po badaniach w gdańskiej Akademii Medycznej zakwalifikowano go do leczenia glivekiem. Niestety jest "nowym" chorym, a lek kupuje się najpierw tym, którzy przyjmują go już jakiś czas. Dla mojego ojca nie wystarczyło.

Glivek to tzw. lek sierocy - nie ma innego równie skutecznego lekarstwa na większość rodzajów przewlekłej białaczki. Jest refundowany we wszystkich krajach UE, nawet w Rumunii i Bułgarii. W Polsce nie. Zamiast wpisania go na listę refundacyjną, ministerstwo zdrowia stworzyło specjalne programy lekowe dla chorych na białaczki. Aby do takiego programu się dostać, trzeba spełniać odpowiednie kryteria medyczne. Gdy to się uda, chory przyjmuje lek co miesiąc przez wiele lat.

- Jest drogi, ale skuteczny - mówi Jacek Gugulski, szef Stowarzyszenia Osób Chorych na Przewlekłą Białaczkę Szpikową. - Przyjmuję go już cztery lata, po ostatnich badaniach stwierdzono, że nie mam ani jednej komórki rakowej we krwi. Dlatego walczę o lek dla innych chorych.

W Pomorskim na lek czeka 14 "świeżych" chorych, w trakcie terapii jest kilkudziesięciu. Ci pierwsi nie mają na razie szans na jedyną skuteczną dla nich terapię. Powodem jest brak pieniędzy, bo leczenie glivekiem kosztuje ponad 9 tys. miesięcznie.

- Informujemy na bieżąco Fundusz, ilu mamy chorych i ile pieniędzy potrzebujemy na ich leczenie - mówi Ewa Solska, dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Onkologicznej. - Ale problem jest.

Fundusz przesyła pieniądze przychodni, ale jest ich ciągle zbyt mało, aby wystarczyło dla wszystkich. Dlatego w centrum obowiązuje lista osób oczekujących na leczenie glivekiem. - Tylko, że białaczka to nie grypa, nie można czekać miesiącami, bo może być za późno na terapię - dodaje Gugulski.

- W tej sytuacji nawet ja nie mogę pomóc - mówi Jadwiga Styczeń, rzecznik praw pacjenta w NFZ w Gdańsku. - Radzę pacjentom pisać odwołania, walczyć o lek, może szukać pomocy w innych województwach, które mają więcej środków.

Barbara Misiewicz-Jagielak kierownik Departamentu Gospodarki Lekami w pomorskim NFZ.

Kontrakt dla Wojewódzkiego Centrum Onkologicznego ustaliliśmy na poziomie roku ubiegłego, doszli nowi chorzy i pieniędzy jest w tym roku za mało. Dlatego już dwa razy dodatkowo przesyłaliśmy transze do WCO, musimy przede wszystkim zabezpieczyć leczenie dla chorych w środku terapii. To bardzo kosztowna kuracja, za kwotę, którą przekazujemy jednemu pacjentowi, moglibyśmy leczyć dziesięciu.

Jesteśmy państwową ubezpieczalnią, zwyczajnie nas nie stać na drogie kuracje dla wszystkich, którzy tego potrzebują. Zawsze ktoś będzie czekał w kolejce. Dziś nie mamy żadnych dodatkowych pieniędzy. A przecież zaraz będziemy musieli wypłacać pieniądze lekarzom na 30 proc. podwyżki. Na pewno to będzie priorytetem, nie nowe kuracje.

not. ak, Gazeta Wyborcza
Gazeta Wyborcza

Opinie (7) 2 zablokowane

  • Pani Misiewicz-Jagielak jak rozumiem próbuje napuścić pacjentów na lekarzy, umywając rączki i twierdząc, że NFZ jest za biedny na tak drogie kuracje, bo ci straszni lekarze chca podwyżek. Jaaaaasne. A może zabrać tej pani pół pensji, niech pracuje za stawkę pielęgniarską i zaoszczędzone środki wypłacić chorym na białaczkę?? Poziom argumentów tej pani jest poniżej wszelkiej krytyki.

    • 0 0

  • Boże chroń nas przed takimi bezwzględnymi osobami, ciekawe czy swemu dziecku, matce lub samej sobie też kazałaby czekać w kolejce jak przed sklepem do nieba no bo nowi chorzy to już tylko tam według tej Pani się nadają. A gdzie są nasze pieniądze wpłacane co miesiąc i to nie małe, no oczywiście na marmury w ZUS i NFZ. Nie życzę Pani Misiewicz-Jagielak zdrowia o co to to nie!!!!!!!

    • 0 0

  • a rząd kupuje sobie nowe samochody

    • 0 0

  • Zlikwidować kosztowną i nikomu nie potrzebną powszechną służbę wojskową i zaoszczędzone środki przeznaczyć na ochronę zdrowia i szkolnictwo!
    Taki jest mój program. Wojsko jest w Polsce największym darmozjadem (Rząd też, ale ich jest mniej). Nie potrzebne nam są żadne F-16,potrzebujemy porządnego leczenia!

    • 0 0

  • Znowu wina lekarzy!!!!!

    A może zlikwidować "wyjazdy lecznicze" do sanatoriów - oszczędność 400 mln PLN, zwroty za paliwo dla posłów ( tylko Łyżwinscy z Samoobrony 300 tys PLN, mimo braku samochodu!!), dotacje dla posłów i senatorów na biura poselskie 10 tys PLN/ miesiąc, zmiejszyć ilość posłów i senatorów, zredukować zatrudnienie w administracji... a dopiero potem opwiadać pierdoły o podwyżce dla lekarzy, która nawiasem mówiąc nie wiele zmieni w sytuacji bytowej pracowników medycznych

    • 0 0

  • chciałam dodać ze jak już się pisze artykuł o powaznej sprawie to do tematu nalezałoby podejść równie poważnie a nie popełniać błędy typu "RAK KRWI" trzeba miec jakiekolwiek pojęcie.... ludzie kochani nie ma czegoś takiego...... swiadomosc autora jest ograniczona wiec i artykuł moze byc traktowany mało poważnie przez takie zasadnicze błędy... to tyle, czasem warto zasiegnac konsultacji jakiegos lekarza.

    • 0 0

  • sama jestes ograniczona, jest cos takiego jak rak krwi

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Warsztat muzykoterapeutyczny Opowieści wewnętrznego dziecka

100 zł
warsztaty, spotkanie

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Galeria Przymorze zachęca do oddawania krwi

imprezy i akcje charytatywne

Najczęściej czytane