• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Poronienie w wyniku zaniedbania? Pacjentka oskarża, lekarze odpierają zarzuty

FK
12 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Czy podczas przyjęcia do szpitala pani Miłosławy doszło do błędów w sztuce medycznej? Sprawę wyjaśnia prokuratura, w której ustne zawiadomienie złożył w czwartek mąż pacjentki. Czy podczas przyjęcia do szpitala pani Miłosławy doszło do błędów w sztuce medycznej? Sprawę wyjaśnia prokuratura, w której ustne zawiadomienie złożył w czwartek mąż pacjentki.

Pacjentka będąca w 16. tygodniu ciąży, która w minioną sobotę zgłosiła się do Szpitala w Redłowie z niepokojącym krwawieniem, zarzuca lekarzom, że w wyniku zaniedbania z ich strony odeszły jej wody płodowe i doszło do poronienia. Lekarze odpierają zarzuty twierdząc, że pacjentka była agresywna, stawiane im zarzuty mijają się z prawdą, a w chwili, kiedy trafiła do szpitala poronienie było w toku, więc szanse na zatrzymanie go były znikome. W czwartek złożono w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.



Czy jesteś zadowolony z opieki medycznej w trójmiejskich szpitalach?

Pani Miłosława, będąca w 4. miesiącu ciąży, zgłosiła się do Szpitala w Redłowie w minioną sobotę, zaniepokojona krwawieniem i skurczami macicy.

Długi czas oczekiwania przyczyną utraty dziecka?



Z opowieści męża pani Miłosławy wiemy, że gdy dopełnione zostały formalności niezbędne podczas rejestracji do szpitala, pacjentka dowiedziała się, że na swoją kolej będzie musiała zaczekać i to niekrótko - na konsultację czekało przed nią kilka innych kobiet, a jej stan określono jako stabilny. Mąż pacjentki nie dawał jednak za wygraną i kiedy podczas oczekiwania na pomoc lekarza odchodziły jej wody płodowe, dzwonił do mediów, w tym do naszej redakcji, z prośbą o interwencję.

Mąż pani Miłosławy twierdzi, że to właśnie dzięki jego działaniom czas oczekiwania na poradę lekarską trwał "tylko" dwie godziny. Lekarze podjęli działania mające na celu ratowanie ciąży, jednak były to działania niewystarczające i dzień później okazało się, że doszło do poronienia.

Pracownik szpitala informuje, że nie ma mowy o uchybieniach w przypadku pracy lekarzy, a uratowanie życia dziecka, w przypadku przerwania 16-tyg. ciąży, graniczyłoby z cudem. Pracownik szpitala informuje, że nie ma mowy o uchybieniach w przypadku pracy lekarzy, a uratowanie życia dziecka, w przypadku przerwania 16-tyg. ciąży, graniczyłoby z cudem.

Poronienie było w toku, a opieka bez zarzutów?



Zdaniem lekarzy Szpitala Morskiego PCK w Gdyni pacjentce udzielono należytej pomocy, a przyczyną utraty dziecka był fakt, że w chwili przyjęcia do szpitala poronienie było już w toku. W takiej sytuacji szanse uratowania ciąży są znikome.

Personel szpitala zwraca również uwagę na fakt, iż mimo objęcia pacjentki właściwą opieką zarówno ona, jak i jej mąż zachowywali się agresywnie, niejednokrotnie obrzucając personel medyczny inwektywami.

- Mąż pacjentki zaczął się odgrażać i wydzwaniać do mediów już po dwóch kwadransach oczekiwania. Zachowanie zarówno jego, jak i małżonki, zakłócało spokój innych pacjentek oczekujących na pomoc medyczną - relacjonuje jeden z pracowników szpitala. - W chwili przyjęcia stan pacjentki był stabilny, przydzielono jej jednoosobową salę i udzielono pomocy najszybciej, jak to tylko możliwe. Proszę jednak pamiętać, że chodziło o ratowanie życia dziecka w 16. tygodniu - gdyby udało nam się uratować tę ciążę, moglibyśmy mówić o cudzie. Niestety, tym razem cud się nie wydarzył, choć od strony medycznej nie mamy sobie nic do zarzucenia - zapewnia.

Sprawę zbada prokuratura



Rodzice nie dają za wygraną i jeśli zajdzie taka potrzeba, będą domagali się sprawiedliwości przed sądem.

- W dniu wczorajszym mąż kobiety złożył ustne zawiadomienie w prokuraturze. Sprawę przekazaliśmy policji, która zbada zasadność zawiadomienia pod kątem Art. 160. § 1 kk, dotyczącego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
FK

Miejsca

Opinie (223) 3 zablokowane

  • Byłam tam i jest zupełnie inaczej niż w artykule (6)

    mam nadzieję że szpital was pozwie za umieszczanie takich treści

    • 78 52

    • (2)

      Tzn jak bylo? W tv wczoraj mowili, ze kobieta zostala zbadana po kilku godzinach przez pediatre.... to chyba naprawdę jest jakis zart? A pozatym powinna dostac opieke jak najszybciej ale niestety to prawda dla szpitali to kolejny przypadek (wiem co mówię, przechodzilam przez to nie raz )

      • 8 19

      • pediatrę?

        Z tego co wiem, to w Redłowie jest oddzielna izba przyjęć ginekologiczna...coś czuję, że jest sporo przekłamań...

        • 0 0

      • Plotki ploteczki

        • 15 5

    • Zgadzam się (1)

      Szpital profesjonalny. Byłam , otrzymałam pomoc.

      • 8 7

      • Teraz ciemna masa ślepo wierzy w to co napisane w artykule i będzie negatywnie oceniać każdą opinię, wg. której opieka w tym szpitalu była w porządku. Na przekór, bo lekarze tacy i owacy i trzeba się sprzeciwić. Poronienia zdarzają się bardzo często z przyczyn biologicznych, ale sytuacja dla niedoszłych rodziców jest niezrozumiała i reagują na nią frustracją oskarżając szpital o niedociągnięcia.

        Czekam na jakiegoś Janusza lub Grażynę, który/a pod postem zrobi mi wywód o tym jaka znieczulica i jaki świat jest zły przez lekarzy i szpitale, a ja pewnie jestem od Tuska, popieram aborcję, daję na Owsiaka i jeżdżę na Woodstock.

        Start

        • 1 0

    • ja tez bylam i lekarz totalnie mnie olewal

      ...nie wiele brakowal a dziecko bylo by nie pelnosprawne bo niechcialu mu sie w niedziele robic cesarki...dopiero kiedy pielegniarka zbadala ze dziecko jest zle ulozone I zle weszlo w kanal rodny w 5 minut zabrali sie do roboty , a rodzilam 12 godzin ...a jakby zbadal spojrzal w karte wiedzialby ze dziecko pare dni wczesniej sie dopiero przekrecilo.

      • 19 15

  • byłam tam tego dnia

    Owego dnia byłam pacjentką oddziału położniczego. Sama przeżyłam poronienie we wczesnej ciąży i bardzo współczuje rodzicom. Ale chciałabym przytoczyć kilka faktów, ponieważ niejednokrotnie odwiedzałam IP w przeszłości i leżałam wcześniej na ginekologii, a później na patologii ciązy. A więc:
    - w sobotę 6 stycznia było święta i na całym oddziale (ginekologia, położnictwo, patologia ciąży, trakt porodowy) było 2 lekarzy jak zwykle w weekendy albo dni świąteczne. Zawsze jest tylko 2 lekarzy!
    - być może w tym czasie odbywało cię cięcie cesarskie, które bez komplikacji może trwać ok. 30 min (sama tego doświadczyłam)
    - z pewnością porodówka też była pełna, bo w szpitalu w owym czasie było dużo pacjentek i brakowało miejsc ( mnie tez raz przeniesiono z sali do sali)
    - niestety po przyjściu na IP najwięcej zależy od pań położnych, które są różne. To one dzwonią do lekarzy i mówią kto i w jakim stanie się zjawił. Lekarz decyduje na podstawie tego c o usłyszy przez telefon.
    - jeżeli była kolejka, a wśród nich kobiety w bardziej zaawansowanej ciąży, być może zagrożonej, być może ze skórczami...to kogo ratować ma lekarz? Bo kto odwiedza szpital w święto?

    • 1 0

  • Zaniedbanie lekarza

    24 stycznia pochowalam moja malenka kochana coreczke.serduszko mojego skarba bilo by dalej gdyby lekarz zajal sie prawidlowo moja ciaza.nie nawidze tego czlowieka.

    • 0 0

  • Bez zarzutu

    Pielęgniarki i lekarze super dbają i pacjentki

    • 1 0

  • 16 tydzien ciazy... (9)

    Dziecko jest nie do uratowania. Piszecie zeby lekarz przyjal pacjentke w 2 minuty...a inne pacjentki???
    Przykro mi ze tak sie stalo ale pracuje w szpitalu i znam to z drugiej strony
    Lekarz tutaj nic nie zawinil.

    • 51 20

    • (8)

      To znaczy że pacjentke można olać a dziecko skazać z góry na śmierć? Co Wy za sąd boski się uważacie czy co?

      • 7 9

      • nie, ale jak masz 5 pacjentek z takimi samymi objawami (6)

        to którą wybierzesz? zwłaszcza, że obok jeszcze jedna na pilne cięcie cesarskie a jednej rodzącej właśnie się komplikuje poród i pilnie Cię wzywają, bo dziecku spada tętno? a drugi lekarz jest dajmy na to w trakcie innego ciecia cesarskiego...kogo wybierzesz? i nie, to nie żart/kpina.

        • 21 1

        • (4)

          szpital powinien tak sobie organizować pracę, żeby nie trzeba było decydować kto ma żyć, a kto nie. Dla tych rodziców liczyło się ich dziecko i wcale się nie dziwię, że robili aferę, bo sama na 100% darłabym się w niebo głosy i nic nie obchodziłoby mnie czy lekarz ma czas czy nie.

          • 6 4

          • Zorganizować pracę?

            W jaki sposób oddział ginekologiczno-położniczy moze na 100%to zrobić???? Kazać kobietom rodzić na czas????? Co za bzdry....

            • 1 0

          • ok, bardziej drastyczny przykład (2)

            zdarzenie masowe. wiesz, co robi pierwszy zespół ratunkowy, który pojawi się na miejscu? nie udziela pomocy, tylko opaskuje. poszukaj sobie, czego potrzeba, by dostać czarną opaskę (nie ratować) i nikt nie zajmuje się tym, ze pewnie takich ludzi w innej sytuacji bez problemu można by uratować. po prostu nie ma czasu, a czas poświęcony jednej osobie oznacza śmierć 3 innych. selekcja. takie decyzje czasem muszą być podjęte. to samo dzieje sie na mniejszą skalę na sorze. i nie, nie da się tego przewidzieć. nikt nie zapłaci za pracę 10 lekarzy równocześnie, tak jest na całym świecie.

            • 7 1

            • (1)

              co to w ogóle za porównanie? Porównujesz szpital, gdzie personel medyczny jest na miejscu do wypadku komunikacyjnego, gdzie jest kilku ratowników na 50 czy 100 rannych? Pacjentek było kilka, a nie 150 nagle rodzących. Skoro lekarz nie potrafi ogarnąć swojej pracy to niech idzie do Biedry na kasę. W każdym innym zawodzie wisiałby nad nim prokurator, a tu umyje rączki i pójdzie dalej

              • 1 9

              • lekarzy jest tyle

                na ile starczy w budżecie. Dajmy im podwyżki to będzie jeszcze mniej. W imię dobra pacjenta.

                • 1 1

        • Polozne z IP

          Moze i tak jest ze jeden lekarz przypada na kilka pacjentek.... ale co robily polozne???? Przeciez tez mogly jakos zareagowac do jasnej cholery ale po co ?????? te z IP to doslownie świete krowy (oczywiście sa wyjatki) wiecznie nie zadowolone z życia i naburmuszone...

          • 2 1

      • Odp

        Nikt nikogo nie olewa. Ratujac dziecko ktorego nie da sie uratowac bo poza organizmem nie przezyje....lekarz traci czas w ktorym moze pomoc dzieciom z donoszonej ciazy....
        Dobrze jakby rodzice tego dziecka mieli podstawowa wiedze.

        • 6 2

  • Rodzilam tam trzy razy. (4)

    Przykra sytuacja, ale lekarze i położne w tym szpitalu to wspaniali ludzie, kierownik to Mężczyzna z klasą, młodzi trochę krnabrni, ale młodość ma to do siebie. Zawsze była kolejka, ale często postawa pacjentów jest ciężka. Zawsze byłam traktowana z najwyższym szacunkiem i wzajemnie. Pobyt i porody określam bardzo wysoko. Kolejka, poronienie, inwektywy to bardzo stresujące dla obu stron. Trzeba to przegadać, przetrawic. Czas leczy rany.

    • 3 2

    • Czas nie zawsze leczy rany, bo może już ktoś na zawsze stracił szanse na rodzicielstwo! (2)

      Niestety nie każdy jest tak płodny jak Pani. W Pani przypadku z pewnością czas uleczylby rany, bo jest Pani w stanie bez problemu zajść w kolejną ciążę. Nie zna Pani historii kobiety, która poroniła (ja też nie znam jej). Ale jeśli kobieta leczy się kilka, kilkanaście lat na niepłodność (ma np. endometrioze, torbiele i mięśniaki, a mąż słabe nasienie) i w końcu, dzięki in vitro, ostatniej desce ratunku zachodzi w ciążę, to poronienie jest dla niej jak wyrok śmierci.... Więc nie powinna Pani w ten sposób pisać (czas leczy rany - czyli nic takiego się nie stało?, teraz trochę się pocierpi, a potem będzie ok)bo to może urazić osoby, które przechodzą przez kilka operacji, tysiące badan, jedzą miliony tabletek (co nie jest obojętne dla ich zdrowia), a w końcu mają stymulację, punkcję i próby in vitro, które różnie się kończą. Nie muszę dodawać, z jakimi problemami emocjonalnymi borykają się te osoby.

      • 3 3

      • Może i racja. (1)

        O tym nie pomyślałam, przepraszam.
        Moje doświadczenia z tym szpitalem są bardzo przyzwoite.
        Oby ta mama miała dzieci.

        • 1 0

        • przeciez ma dwójke wcześniej urodzonych. jest w artykule

          • 0 0

    • Znieczulica

      Przegadać (jak ploteczki), przetrawić (jak marchewkę) poronienie! Może ktoś czekał bardzo długo na tę ciążę, nie to co Pani, która jest nad wyraz zdrowa, bo urodziła troje dzieci! Może Pani szybko przetrawilaby takie poronienie, ale proszę nie obrażać innych!!!

      • 1 3

  • Również doświadczyłam bagatelizowania poronienia w Szpitalu w Redłowie

    Miałam podobną sytuację w 10. tygodniu ciąży. Położne wmówiły mi, że wszystko jest ok, uspokajały mnie, gdy po 4 godzinach przyszła Pani doktor, niestety po dzidziusiu nie było już śladu :( Dałam sobie wmówić, że nie dałoby się nic zrobić, ale skąd ta pewność??? Tak trudno było chociaż spróbować? Cieszę się, że ktoś ma siłę zmierzyć się ze szpitalem, pomimo tak trudnego okresu w ich życiu :(

    • 2 2

  • Przychodzi kobieta w ciąży która krwawi... (19)

    ... A oni mówią że mąż się zdenerwował już po dwóch kwadransach oczekiwania. No jakieś jaja. Ta kobieta powinna być przyjęta na oddział po dwóch minutach a nie godzinach. Czasami weterynarze podchodzą z większą empatią do zwierząt niż ta biała mafia w kitlach do ludzi...

    • 295 51

    • Mają gdzieś panie z problemami (4)

      Wiem to, sama co dopiero poroniłam. Przychodzę do szpitala i mówię, że mocno krwawię, a jestem w ciąży. Pani przy rejestracji z tekstem "Oj z krwawieniem to do ginekologa na wizytę może pani iść albo przeleżeć w domu, a nie lata pani do szpitala na badania". Ręce opadają (wieczór po 20tej gdzie ginekolog mnie przyjmie? A na nfz na wizytę parę tygodni sie czeka). Kazała usiąść i siedzieć w kolejce, czas leciał. Nie całe 2 godziny poźniej ze stwierdzonym poronieniem całkowitym zwijając sie z bólu poszłam do domu. I tyle z pomocy w szpitalu. Żenada...

      • 52 15

      • (2)

        To przykre co mówisz, ale i tak by ci nic nie pomogli. Co się miało stać to już się stało i żaden lekarz z magiczną różdżką by cię nie uzdrowił jednym dotykiem. To tak nie działa.

        • 18 7

        • (1)

          Mam tego świadomość, ale szlag człowieka trafia, gdy z poronieniem idzie do szpitala a tam na IP położna pyta po co przyszłam, bo mogłam to w domu przeleżeć. To ma być odpowiednie podejście do pacjenta? A może potrzebna była interwencja żebym sie nie wykrwawiła na śmierc? Może łyżeczkowanie, może antybiotyk na powstałą infekcję? Ale nie, położna na IP wie wszystko najlepiej bez zbadania pacjentki i to jest najbardziej wpieniające w tym wszystkim.

          • 23 4

          • ciężka sprawa, przykra sprawa co by się nie zrobiło i nie powiedziało to i tak będzie źle...

            • 2 0

      • :(

        :(

        • 12 1

    • (11)

      Jak napisane w artykule kilka pacjentek czekało na oddziale. Najpierw im się należała pomoc. Nie wiadomo w jakim one były stanie. Nie każdemu da się pomóc. Takie jest życie.

      • 50 18

      • (3)

        Oczywiście. Pomoc w szpitalu należy sie każdemu, jednak powinno być jakieś rozeznanie kto bardziej tej pomocy potrzebuje. Ja jak przyszłam byłam 7 w kolejce. Pozostałych 6 pań czekających jak ja: jedna płakała z bólu i 5 w radosnych humorach, pękające ze smiechu plotkowały przez telefony i dyskutowały z osobami towarzyszącymi. Czyli jednak nie takie w potrzebie jak humory dopisywały, bo ta, która pilnie potrzebowała pomocy (też poroniła jak sie potem dowiedziałam) jakoś nie chodziła zadowolona jak wiatrak! A za głupie teksty pań na IP to powinni je karać, bo to bezczelność i obraza dla ludzi, którzy płacą podatki na ich pensje!

        • 44 8

        • Pozorna ocena (1)

          Gdy byłam na pogotowiu, ci z kolejki co płakali z bólu po wizycie u lekarza o własnych siłach i juz bez dolegliwości wrócili do domów. Ja siedzialam cicho czyli z pozoru byłam w lepszym stanie niż oni. Ale to ja prosto od lekarza trafilam na salę operacyjna z zapaleniem otrzewnej. Prawdziwie cierpiący nie ma siły na wrzaski i zwracanie na siebie uwagi

          • 13 11

          • No właśnie, ten co cierpi to cierpi w milczeniu, ja też siedziałam i czekałam. I patrzałam jak paniom przede mną humor świetnie dopisuje, wiszą na telefonie, łażą po korytarzu itd. Humor jakby po szpitalu wybierały sie na imprezę. Skoro miały tyle siły i humoru to mogły poczekać aż wejdą pilniejsze przypadki.

            • 5 3

        • Pani podatki idą na pomoc medyczną na bezdomnych i alkoholikow.

          • 5 2

      • (6)

        szpital to nie mięsny, że obowiązuje kolejka. Jedne mogą zaczekać inne nie. Jak będziesz miał zatrzymanie krążenia to też ktoś z kolejki na powiedzieć, że przecież był przed tobą?

        • 21 6

        • To kieruj tam ruchem (1)

          Idź i powiedz tym co czekają w kolejce na pogotowiu ze maja przepuścić tych co według Ciebie powinni być pierwsi przyjęci. I jak się coś im stanie gdy to wymusisz to Ty będziesz płacił odszkodowanie.

          • 2 5

          • MOże i bym zapłacił, a kto zapłaci tej co dziecko straciła? Ty? Bo szpital czy żaden z lekarzy na pewno nie...

            • 3 4

        • (2)

          Co innego zatrzymanie krążenia,a co innego 4 krwawiące kobiety w ciąży w kolejce. I oczywiście najpierw pomoc tym co są w gorszym stanie,ale liczy się też tydzień ciąży,płodu w 16 tygodniu nie da się uratować, a w 35 to można nawet cesarkę zrobić i uratować. No a osoba z zatrzymaniem krążenia też ma pierwszeństwo przed kobietą w ciąży,życie jest ważniejsze niż płód

          • 18 8

          • płodu w 16tc nie da się uratować, ale zatrzymać skurcze się da, tylko trzeba chcieć, a nie czekać, aż wody odpłyną

            • 15 6

          • Życie jest ważniejsze niż płód???? A płód to nie życie? W 16tc??

            • 10 27

        • kolejka jak najbardziej obowiązuje

          tylko nie pacjenci ją ustalają.

          • 8 1

    • Tak, a te inne kobiety, które też czekały, to niech sobie dalej czekają...

      • 12 5

    • Byłeś tam i widziałeś?

      • 48 18

  • Opinie matek (1)

    Denerwują mnie opinie płodnych, zdrowych matek dwójki, trójki czy czwórki dzieci, które wymadrzają się na tym forum. Według nich nic takiego się nie stało, stratę trzeba przetrawić (jak jabłko), przegadać (jak ploteczki), a czas leczy rany. W ich przypadku czas szybko uleczylby rany, bo po miesiącu, dwóch od poronienia zaszlyby w kolejną ciążę. Jednak dla osób o znacznie obniżonej płodności, które leczą się dziesięć lat (miliony tabletek i konsultacji, badań w różnych ośrodkach, operacje, in vitro, wydawanie fortuny) takie poronienie może być końcem szansy na rodzicielstwo! Empatia nic nie kosztuje, a nie znamy historii kobiety, która właśnie poroniła! Dla lekarzy i takich matek to żadna tragedia, ale może dla tej kobiety to koniec świata, bo już nie będzie nigdy w ciąży!

    • 6 2

    • Zgadzam sie z Pania w 100%, te kobiety co sa szczesliwymi mamami, ktore nigdy nie przezyly starty dziecka nie sa w stanie sobie wyobracic co przezywa taka kobieta, ktora traci ciaze a czasami jest to kolejna ciąża... sama jestem teraz w 4 ciazy po 3 poronieniach i w tej 2 razy trafilam na Ip(inne szpitale niz Redlowo) na szczęście nic takiego grrozniego nie bylo i zajeto sie mna w nalezyty sposob, ale gdyby mialoby miejsce jakies niewlasciwe podejscie to poruszylabym niebo i ziemie abym dostala pomoc szybciej

      • 0 0

  • (12)

    Kobieta jest w ciąży ma skurcze i krwawi- stan stabilny?! Jeśli nawet poronienie było nie do uniknięcia należało od razu przyjąć, zaopiekować się, polecić psychologa i na pewno rekacja rodziców byłaby inna, a jak ich potraktowali jak zło koneiczne to co się dziwią!!!! Tak, dla nich, jest to kolejny odpad medyczny więc co za różnica kiedy wyjmą, ale dla kobiety to dziecko!!! i Choćby mieli zmarnować kroplówkę to ma mieć pewność, że próbowali ratować!!

    Co na to kościół ze swoim ratowaniem życia??? Aborcja nie, ale poronienie pod opieką lekarzy to już ok???

    • 162 28

    • (4)

      Jak napisane w artykule kilka pacjentek czekało na oddziale. Najpierw im się należała pomoc. Nie wiadomo w jakim one były stanie. Nie każdemu da się pomóc. Takie jest życie. Lepiej ratować ciąże u kobiet gdzie się da.

      • 15 10

      • (3)

        "Lepiej ratować ciążę u kobiet gdzie się da"? A skąd wiadomo, że w tym przypadku ciąża była nie do uratowania????

        Ja ze skurczami i silnym krwawieniem trafiłam do szpitala i to w 3cim miesiącu ciąży. I tylko dzięki błyskawicznej reakcji personelu medycznego udało się tą ciążę uratować (mam cudnego synka). Co się okazało... powstał krwiak, który powodował odklejanie się łożyska. KAŻDA minuta miała tutaj znaczenie.

        I na szczęście lekarze nie zbagatelizowali sprawy, nie wyszli z założenia, że skoro to dopiero 3ci miesiąc to "się nie da". Za co jestem im z całego serca wdzięczna.

        • 15 4

        • (1)

          Trafiłaś z krwawieniem i skurczami, a nie odeszły Ci wody. To jest znaczna różnica.

          • 1 4

          • No i właśnie ta Pani, której artykuł dotyczy, również miała krwawienie i skurcze...

            • 0 0

        • Jestem za tym aby ratować każdego i bardzo się cieszę,że Pani się udało. Gratuluję dziecka. Jednak na oddziale nie zawsze jest tyle personelu i nie u wszystkich widać np krwawieniem,czy zwijaniem się z bólu,że jest źle. Jestem ratownikiem i wiem jak ważny jest czas,ale nie da się rozdwoić personelu,ani dwóch krytycznych przypadków na raz

          • 14 2

    • najlepiej (4)

      Pacjentkę z krwawieniem- przyjąć od razu. Z udarem- od razu. Z zawałem- od razu. Z zaostrzeniem POChP- od razu. Z otwartym złamaniem- od razu. Jednocześnie być na oddziale i robić cesarkę, trzymać za rękę umierających, wypisywać zwolnienia i recepty. W przerwie na lunch dokształcać się. Idealnie. Tylko kto ma to robić, gdy lekarzy malutko, a rząd każe wyjeżdżać następnym?

      • 51 15

      • (1)

        Tylko że tej pacjentce odchodziły wody płodowe, więc po co pisać o krwawieniu. Wydaje mi się, że odejście wód płodowych jest tak poważne, że od razu należy się interwencja!

        • 4 3

        • odejście jest definitynwne

          raz przebitego pęcherza płodowego nie da się skleić i napełnić ponownie. Skurcze owszem, można próbować powstrzymać więc najważniejsze będzie tutaj pytanie czy ktoś z personelu zadał sobie fatygę żeby te skurcze monitorować, czy od razu położyli lachę skoro to i tak dopiero 16 TC...

          • 0 0

      • nie znam biednego lekarza!!!!

        Odpowiedzialność jak USA!!!! Zaraz wszyscy mieli by opiekę!!!!a tak ??? Nic nie poradzę! Nic nie mogłem zrobić! Błąd w sztuce lekarskiej! Itd itd itd!!!!

        • 11 12

      • Nasz Minister miał na to pomysł

        Ustawowo wyregulować czas przyjęcia do lekarza!
        Np. 22 minuty jak masz udar, 37 jak właśnie ronisz, zawał może poczekać do 60 minut a ci oddechowcy to nawet 69.

        • 10 2

    • I co???gdzie w tym wypadku KLAUZULA SUMIENIA???

      • 2 1

    • Niedługo to do poronienia będze wzywana policja.

      To prawdopodobnie kościół na to.

      • 18 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi kosmetyczne i fryzjerskie - Uroda

targi

Ratuję, bo kocham i potrzebuję

warsztaty, spotkanie

Rola osoby towarzyszącej w porodzie warsztaty dla mamy i taty

warsztaty, konsultacje

Najczęściej czytane