- 1 Coraz więcej rodziców odmawiających szczepienia dzieci (158 opinii)
- 2 Ciągle o czymś zapominasz? Przyjrzyj się diecie (11 opinii)
- 3 Niemal 180 marzeń do spełnienia. Czekają podopieczni hospicjum (13 opinii)
- 4 Poród na porodówce NFZ dramatycznym przeżyciem? "Odczłowieczona i odarta z godności" (323 opinie)
- 5 "Aparat za miliony niszczeje". Co dzieje się z pandemicznym tomografem? (54 opinie)
- 6 Dieta keto - magiczne rozwiązanie czy ukryte ryzyko? Odkrywamy fakty (95 opinii)
Pacjent z demencją wypisany ze szpitala bez poinformowania rodziny
Pan Stanisław, chorujący na demencję i przyjmujący leki na Alzheimera, został po wypisie z Oddziału Ratunkowego Szpitala św. Wojciecha odtransportowany do domu bez wcześniejszego poinformowania rodziny. W rezultacie na wejście do mieszkania musiał zaczekać u sąsiada, bo kluczy nie miał, a domownicy byli nieobecni.
Na SOR bez asysty rodziny
Wskutek tego obostrzenia kontakt z pacjentami, głównie starszymi, w pewnym momencie urywa się i rodzina zostaje pozbawiona szansy na monitorowanie tego, co dzieje się z bliskimi. Tak było w przypadku pana Stanisława, który trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy na Zaspie.
- We wtorek, 23 czerwca, mój 90-letni dziadek, cierpiący na demencję i przyjmujący leki na Alzheimera, wraz z jedną z córek był na wizycie u kardiologa. Jego stan był na tyle poważny, że lekarz postanowił wezwać karetkę i wysłał go do szpitala na Zaspie - opowiada Michał, wnuk pana Stanisława. - Ze względu na obecnie panującą epidemię do szpitala wpuszczono tylko dziadka z dokumentacją medyczną (ze względu na stan nie nosi kluczy do mieszkania, bo sam z niego nie wychodzi). Rodzinę poinformowano, że gdy coś będzie wiadomo, to lekarz zadzwoni.
Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście
Z SOR-u do... sąsiada
Niestety lekarz nie zadzwonił. Bez poinformowania bliskich pana Stanisława odesłano transportem medycznym do domu. Do tego domu, do którego - jak zostało powiedziane - nawet nie posiadał kluczy.
- Przez kilka godzin wydzwanialiśmy do szpitala, szukając kontaktu z lekarzem. Kiedy udało nam się go nawiązać, lekarz z rozbrajającą szczerością oznajmił, że zbadano krew, ciśnienie itp. i pacjenta w stanie dobrym odesłano do domu - opowiada Michał. - W tym samym momencie zadzwonił sąsiad, który znalazł dziadka na schodach pod drzwiami mieszkania. Telefon do rodziny znalazł w dokumentacji (w tej samej, w której napisano, że pacjent ma demencję i Alzheimera). Dziadek nie wiedział, jak długo był w szpitalu, ani nawet tego, jaki jest dzień. Mimo to jak psa wyrzucono go pod drzwi.
Szpital przyznaje się do zaniedbania i przeprasza
Szpital św. Wojciecha przeprowadził postępowanie wyjaśniające, w wyniku którego ustalono, że faktycznie doszło do zaniedbania i rodzina nie została poinformowana o wypisie pacjenta. Decyzję o tym, aby na powrót domowników zaczekać u sąsiada, podjąć miał jednak sam pan Stanisław.
- Na podstawie wyjaśnień przedstawicieli firmy transportowej Fox-Med informujemy, że zespół transportowy przywiózł pacjenta do domu, gdzie nie zastał nikogo z domowników. Zaproponował pacjentowi odwiezienie do szpitala, ale pacjent dwukrotnie nie wyraził zgody. Postanowił, że zostanie w domu sąsiada, który wyraził na to zgodę i poczeka na rodzinę - informuje Katarzyna Brożek, rzecznik Spółki Copernicus PL, która zarządza Szpitalem św. Wojciecha. Zespół transportu pozostawił pacjenta, kiedy ten nawiązał kontakt z sąsiadem. Pacjent w trakcie wypisu ze szpitala był w stanie dobrym, komunikatywnym.
Jednocześnie informujemy, że kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku pouczył i przypomniał personelowi procedurę informowania rodziny o decyzji wypisania pacjenta i zlecenia transportu sanitarnego do domu. Usprawiedliwieniem zaistniałej sytuacji jest fakt dużego natężenia pracy na oddziale ratunkowym w czasie wypisywania pacjenta do domu. Za zaistniałą sytuację przepraszamy.
Miejsca
Opinie (95) 3 zablokowane
-
2020-06-26 09:32
Normalka. Bylem w szpitalu lezal obok starszy pan ktory malo co rozumial i nie mogl sie poruszac. Wpada obchod informuja ze dzis wychodzi do domu i juz. Czlowiek nawet nie uslyszal o co chodzi
- 11 1
-
2020-06-26 09:09
Wojcikiewicz znowu dostanie premie
Od marszalka. Za sprawne zarzadzanie.
- 5 1
-
2020-06-25 15:36
(2)
SOR to nie poczekalnia a wina lekarza jest to ze nie zadzwonił do rodziny. Sa przypadki ze babcia zalega w szpitalu bo rodzina jej nie chce, nie oplacili DPS bo myśleli ze zajrzę i nie ma jej gdzie oddać
- 30 16
-
2020-06-26 08:28
Lekarz jest od leczenia.
Od zalatwiania spraw administracyjnych chyba maja personel?
- 11 0
-
2020-06-25 20:25
Dawno powinna byc procedura jasna i prosta co wtedy robić.
- 3 0
-
2020-06-25 14:14
Dobrze ze dostarczyli do domu.. w sumie nic sie nie, stało (2)
- 17 47
-
2020-06-25 20:15
a jak by rodzina była na wakacjach w Peru? (1)
- 3 3
-
2020-06-26 08:17
To by znaczyło
Że dziadek jest samodzielny skoro rodzina go zostawiła samego i pojechała do Peru.
- 3 2
-
2020-06-25 19:05
ICH zasr*....y obowiązek!!!!!?? (1)
Użalanie się ciàgle, że korona wirus, że mało kadry, że to że tamto............ a kto ich trzyma???????? Studiowali za nasze pieniądze??????? Studiowali.!!!!!!!! To do roboty!!!!!! Bb b
- 11 14
-
2020-06-26 07:11
ICH
Nie to ICH zasr* obowiązek. Opiekę sprawuje opiekun prawny czyli rodzina!!!!!!!!! za swoje pieniądze. Szpital owszem od przyjęcia do wypisu.
- 8 0
-
2020-06-26 03:28
Narzekacie ale na to pozwalacie
- 5 1
-
2020-06-26 00:50
niestety
lakarze to dziadostwo
- 7 6
-
2020-06-25 16:35
a czemu lekarz miał dzwonić (3)
lekarz leczy, a sprawami socjalnymi pacjenta, organizacyjnymi powinien się zająć pracownik administracji. lekarz i tak ma dużo na głowie, biurokracja nie powinna być na jego barkach! niech szpital zatrudni więcej sekretarek medycznych, rejestratorek. to nie są zadania dla pracowników medycznych!
- 39 5
-
2020-06-25 19:17
I co? (1)
Pracownika socjalnego lekarz powiadomił, czy też pracownik sam miał wiedzieć, ze gdzieś tam na SORze wypisują pacjenta z demencją i należy powidomić rodzinę?
- 2 3
-
2020-06-25 22:30
powinna tam być
osoba, która pomoże pacjentowi pójść na badania, przebrać się i zadbać o to, aby pacjent się nie zgubił. lekarz/pielegniarka/ratownik przychodzi, robi swoją robotę i odchodzi do następnego chorego. i tych pracowników powinno być kilku na dyzurze zawsze, a nie jeden pracownik socjalny na etacie od 08-15.00. niech go nazwa jak chcą, sanitariusz, salowa/salowy, byleby był!
- 6 0
-
2020-06-25 17:05
Zgadzam się. Od takich rzeczy są w szpitalach tzw. pracownicy socjalni. Co więcej, są to osoby na etatach, które w swoich obowiązkach mają informowanie rodzin, ściganie rodzin, które nie zgłaszają się po starsze osoby, organizowanie pobytów w DPS.
- 11 0
-
2020-06-25 19:00
Trzeba było tym medykom zawieźć pizzę. (1)
Pewnie byli głodni.
- 13 4
-
2020-06-25 20:29
w punkt.
A służbom technicznym nawet okruszków nie dali, a służby techniczne były całą dobę tam...podwyższona gotowość, dyżury,, małe zarobki...
- 2 0
-
2020-06-25 15:28
(1)
bijcie brawo dla "służby" "zdrowia"
przychodnie i specjaliści udzielają tele"porad"
wszytko leży tylko propaganda działa- 82 17
-
2020-06-25 20:21
tele porada- wynik trzeba odebrać osobiscie, i mieć przy teleporadzie, lekarka dzwoniąca ma do wyniku 10m ale nie podejdzie
sama zlecała....wiedziała, że jest wynik.,mogła zajść. pacjent musiał jechać odebrać, wrocić odebrac tel teleporady czytać wynik badań. 50 km do szpitala po wynik. brawo
Teraz klaszczemy...- 8 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.